Zdjęcia ze Zlotu oglądając szok przeżyłem pomarańczowo-czerwony bolid,
- konstrukcji mojej zresztą - na nich widząc.
(Specjalne gratulacje dla bzaborowa za świetne "mydelniczki" ujęcia.
Swoją drogą trzeba sporo wysiłku, złych chęci, złośliwości nikczemnej i wyobraźni wybujałej,
aby w tym pojeździe "pudło na mydło", "autosana" czy zwykłą mydelniczkę zobaczyć)
W rozmowie telefonicznej Tomek (TomOjo) zeznał, że w ostatniej chwili przed wyjazdem lęki swoje przełamał i obudowaną trajkę (VM) wziąć postanowił.
Gratulacje za odwagę szczerze mu składałem.
Jak opowiadał, to z niechęcią i ostracyzmem (za "zdradę") się nie spotkał.
Pojazd duże zainteresowanie wzbudził i dziesiątki jazd próbnych wytrzymał.
Nikt go też ostrym narzędziem nie porysował, nie kopnął i nie opluł.
To bardzo budujące i na rozwój VM ów w Polsce nadzieje daje.
ps. To zadziwiające, że po tak burzliwych dyskusjach w tematach o Velomobilach (było kilka)
i wielu negatywnych opiniach w momencie, gdy dziesiątki ludzi VM-a na żywo obejrzeć,
pomacać i wypróbować mogło, to tu obstrukcja wypowiedzi zapanowała i ani jedna opinia nie ukazała się.