Veni, vidi, vymodziłem:
Wózek boczny wahliwy.
Najnowszy model, przygotowany na sezon 2018!
Bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa, koło z systemem szybkiego montażu!
Cud i miód z boczkiem=)
Skoro autoreklamę mamy już za sobą, czas na konkrety.
Wczesną wiosną syn mój najstarszy przestał się mieścić w standardowym foteliku - mimo młodego wieku jest ciut przydługi.
Ponieważ zwykła dwukołowa przyczepka jest ciężka, nieporęczna w ruchu miejskim, ciężko zobaczyć co młody wyczynia, wpadłem na genialny pomysł zbudowania przyczepki bocznej. Jak się szybko okazało po użyciu funkcji "szukaj" na forum, nie byłem pierwszy =) (w tym miejscu chciałbym podziękować
Francowi za pomoc merytoryczną i duchowe wsparcie). Po weryfikacji założeń (myślałem o sztywnym mocowaniu), uzbrojony w nową wiedzę, chęci, czas i spawarkę przystąpiłem do budowy.
Rama wózka jest mocowana na sterach kierownicy do fragmentu widelca który jest zamocowany do roweru:
Wózek można odczepić w niecałą minutę, co bardzo przydaje się w bloku.
Najważniejsze - jazda - w zasadzie można śmigać od razu, dodatkowy "balast" z boku nie sprawia większych trudności . Jedynie przy mocniejszym skręcie wózek chce chyba jechać na wprost i czuć lekki opór. Ogólnie bardzo ciekawe doświadczenie jechać z takim "czymś", młody też zadowolony, wreszcie widzi całą drogę przed sobą i może zabrać swój "szpej" do środka.
P.S.
Mociumpel,
3x3 linia łańcucha już nie jak w ostrym - zwisła po pierwszych 50km