Hej!
Kupiłem do mojej przyczepki oponę.
Za radą Dziaśka wybrałem szeroki balon, aby była amortyzacja (przyczepka sama w sobie nie ma).
Nie chcę być posądzony o reklamę firmy, więc powiem tylko, że chodzi o duże jabłko.
Wielkość koła to 16 cali.
Oponka z boku ma fajny pasek odblaskowy, służy on też za wskaźnik równego ułożenia na obręczy.
Mam podobną z przodu w poziomce, też trudno było, jednak z czasem chyba "samo" się ułożyło i jest względnie równo, na tyle że nie chcę poprawiać.
Jak mawiał mój Dziadek - lepsze jest wrogiem dobrego.
Jednak ta za cholerę nie chciała się ułożyć.
Co bym nie robił i tak w pewnym miejscu była "schowana" w obręcz.
Próbowałem na niskim ciśnieniu układać ręką, przesuwać - NIC!
Ubijać o podłogę - nic! Smarować boki, aby był lepszy poślizg - NIC!
Zacząłem się zastanawiać że może opona wadliwa, lub obręcz o niewłaściwych wymiarach (co jest dalej aktualne i może tak jest?!).
Aż wreszcie wyguglowałem rozwiązanie, które się sprawdziło.
Mianowicie - nasmarowałem solidnie boki opony i obręcz wewnątrz Lu... (znaczy się płynem do naczyń), założyłem jakkolwiek na obręcz i dmucham!
2,3 atmosfery - nic! 4 - nic 4,5 - trochę lepiej, wskoczyła z jednej strony.
Około 5 - 5,5 (dopuszczalne ciśnienie to 5), może bliżej nawet już sześciu wskoczyło!
Dętka rozparła oponę, docisnęła do obręczy i jest dobrze!
No może nie idealnie, ale dobrze na tyle że tak zostawiam.
Proszę napiszcie, czy podobne posty mają sens (mogę czasami coś napisać o pracach przy mojej poziomce).
Wg mnie tak - bo zawsze kiedyś ktoś może mieć podobny problem i znajdzie (sprawdzone!) rozwiązanie...
Pozdrawiam, K.