To i ja i ja

Byłem w niedzielę u siebie na wsi na takim większym festynie.
Dałem koledze (jak to się mawiało za młodych lat) "rundę".Niech się chłopak przejedzie

I miałem okazję zobaczyć z odległości jak ludzie reagują na te nasze dziwadła.
Idzie sobie taka typowa rodzinka.Kolega jedzie z przeciwka,mija ich a oni na jego widok stają jak wryci.
Koniecznie muszę to nagrać
