Ksawery;"zastanawiam się tylko nad jedną sprawą, dlaczego tak bardzo Pan "zniechęca" do zakupu velomobili?
Ksawery. To proste.
1.Przez 38 lat budowania nowości (jaką poziomce wtedy były), jak i handlowania nimi, nauczyłem się odróżniać ludzi, którzy taką nowość kupić pragną od tych, którzy aby np. poprawić sobie humor, by się dowartościować lub by po prostu zaistnieć, o takim zakupie tylko MÓWIĄ lub PISZĄ . Podczas niezliczonej ilości spotkań czy setek wystaw poznałem takich ludzi tysiące.
Ktoś, kto NAPRAWDĘ chce coś kupić, to pomimo zniechęcania kupi to. I z takimi handlować wolę.
Wspomniana przez Ciebie para (niezwykle sympatycznych ludzi) przedstawiła taką ilość niezwykłych wymagań, że najpierw mózg zagotował się Piotrowi z PIMA bike, a potem (po przesłaniu maila) także i mnie.
Do kompletu wymagań brakowało jeszcze tylko klimy, wodotrysku i zaparzacza do kawy na pokładzie Velo. Poza tym on był wysoki (sporo ponad 190), a ona mała. Moje są do 186 (zbudowałem je na bazie "mini"). Chcieli Duo, a przy takiej różnicy, to w systemie side by side byłoby mało ciekawe w realizacji. Chcąc zrealizować ich marzenia, musiałbym powiedzieć swoim zachodnim, wieloletnim odbiorcom moich siodeł, aby poszli na drzewo. A tego czynić nie wypada.
2. Lubię, gdy użytkownicy moich pojazdów szczęśliwymi ludźmi są. Nie będą, gdy w czasie prezentacji nie przedstawię plusów, a także i MINUSÓW jakie dany pojazd posiada. Kasa i sprzedaż, to dla mnie nie są najważniejsze rzeczy. Cab-bike, którym jeździłeś, jak i te na SPEZI 2011 składali młodzi ludzie, którym zdawało się, że czynić to potrafią. Po latach sprawdziłem. Masakra. Trzy lata temu pojawił się przesympatyczny pan chcący mojego Cab-bika (mini) kupić. Zrobił próbną jazdę i powiedział o.k. Ponieważ perfekcyjnym parszywcem jestem, używany ten pojazd rozebrałem i złożyłem po mojemu, wszystkie części jezdne na nowe wymieniając.
W montażu młodych konstruktorów błędów wykrywszy wiele zresztą.
Przesympatyczny pan Velomobil kupił i trochę pojeździł. Niestety. Jako stary rowerzysta - zachwyconym nim nie jest.
Za głośno!!!.
Wiem, że gdyby 911 ką pojeździł, to głośność Velomobila by mu nie przeszkadzała. Jesteśmy umówieni i jak czas znajdziemy, to Staszek przyjedzie z pojazdem i hałas zmniejszymy. Na razie pojazd od ponad roku stoi.
Wracając do tematu. Kupując Velomobil czy poziomca trzeba sobie odpowiedzieć. PO CO???.
Czy po to aby wygodnie, bezpiecznie i szybciej (dzięki dobrej aerodynamice) np. do pracy dojeżdżać, czy po to aby szpanować?
Ja, jako tematu "znawca" Aventybikiem - jeśli powstanie - jeździć nie pragnę. O czym Kamil wie zresztą, gdyż dla mnie prócz walorów zewnętrznych ważna jest (w pojeździe) też jego aerodynamiczna skuteczność.
Wyjazdy moim Cab--bikiem, jako klasycznym Velomobilem, wystarczający popłoch i sensację na ulicach siały.
Cieszę się (i NIE DZIWIĘ), że Aventy tak się ludziom - Velomobili nie używających - podoba. Mówiłem wielokrotnie Kamilowi, że jest to pojazd dla naiwnych i ludzi tematu nie znających. Warto jednak skorzystać też z opinii ludzi Velomobili używających,
z kraju (np.velomobilforum.de), w którym te pojazdy dość popularne są.
Na Aventym przejechali się jak na łysej kobyle.
Same negatywne opinie i chyba jedna tłumacząca. I nie dlatego, że z Polski.
Temat ten w przeciwieństwie do tematu (już polskiego Cab-bika z PIMA) b.szybko zniknął.
Aby Aventy jednak (ku radości naiwnych) zaistniał jako pojazd potrzeba trzech rzeczy.
1. Kamil powinien umieć przynajmniej połowę tego co ja.
2. Potrzeba dwóch (a przynajmniej jednego) zaangażowanego i będącego w temacie.
3. Potrzeba kasy, aby Kamil mógł swoją pracę olać i się Aventym zająć.
AGA;"cisze się ze Pan Kaczmarek podpiera to swoim autorytetem ale to nie kwestia wiary tylko gołe techniczne fakty, może się okazać ze bryła ma aerodynamikę jak pocisk"
Uwierz mi AGA. Pociskiem AVENTY nie będzie.
Fdx; "Ale co wy z tą aerodynamiką, tunelami... Jak kto chce kolejne rekordy prędkości bić to może będzie to dla niego istotne.. " Uwierz. Aerodynamika w napędzie mięśniowym to potęga. I nie chodzi o rekordy. Zdajesz chyba sobie sprawę z tego, że jest różnica, gdy do pracy lub do domu w wyniku dobrej aerodynamiki pojazdu - dojedziesz szybciej lub wolniej.
Pracownik-kaczmarka;"Panie AGA widzi Pan? Po co tunele? Po co miliony wydawane na testy w tunelach aerodynamicznych, na specjalne komory Wystarczy NOS Uśmiałem się po pachy"
Cieszę się pracowniku, że żyjesz i jeszcze śmiać się potrafisz. Przypomnę.
Amerykański Vector, kupiony przez Niemców za grubą kasę i po modyfikacjach (lub przed), poddany testom w tunelu aerodynamicznym firmy Mercedes został. Wynik cx = 0,07.
Ja, Kaczmarek wkurzony, po wypiciu sporej ilości alkoholu, mając NOS, buduję w 88 mym model Sweet Surprise. Testy w tunelu Instytutu Lotnictwa pokazują cx = 0,028 (czy jakoś tak) Testerzy w szoku.
Pojazd polski, na prehistorycznych (wg.Niemców) częściach, kosztem 500 DM wykonany, przez Darka Kosińskiego (nigdy nie trenował kolarstwa) napędzany, LEJE!!! Vectora 007 (200 000 DM kosztów wg ś.p. p.Gronnena), napędzanego przez wicemistrza olimpijskiego z Los Angeles w kolarskim sprincie. Czaisz proporcje "mędrcze|"

"Jestem ciekam czy Aventybike ruszy do produkcji czy upadnie jak większość prototypowych modeli któreśmy robili z największą dozą obrzydzenia u Pana Kaczmarka"
Tej. Pracownik. Przypomnij no jeszcze "mędrcze", jakie to żeś modele z taką dozą obrzydzenia w mojej firmie budował?
W wątku Aventybike załkałeś, jakim to ja niewdzięcznym szefem byłem mało płacąc i pracowników nie wielbiąc.
Tu zaś bezczelnie piszesz, żeś z obrzydzeniem pracował. Czy myślisz, że ja wtedy ślepcem byłem? Ogarnij się.
Wiesz chyba, że czasem lepiej jest cicho siedzieć głupiego udając, niż się odezwać i wszelkie wątpliwości rozwiać.