Autor Wątek: moja poziomka - dramat w 3 aktach  (Przeczytany 47854 razy)

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
moja poziomka - dramat w 3 aktach
« dnia: Maja 11, 2009, 08:51:56 pm »
Napisał: ~KvM
2003-09-16 11:17:21
-------------------
Wreszcie wczoraj po raz pierwszy w życiu przejechałem się (ok 40 km) rowerem poziomym.

Powiem krótko - to był dramat (no może nie do końca bo ciągle żyję  :) )

Akt 1
Zaczęło się niewinnie w lipcu zamówiłem rower u Pana Baranowskiego (z działu producenci na tej stronie).
Na etapie dogadywania szczegółów miały być koła 28 cali (ostatecznie za namową zodziłem się na 26). Suport miał mieć 52-42-32 zęby co jak się okazało było nie do zdobycia w Warszawskich sklepach. Wybrałem więc jedną z wielu takich korb dostępnych w Szczecinie i wysłałem do Pana Baranowskiego.
Niejako w "międzyczasie" Pan Baranowski "zaproponował" mi zmianę piast ze SRAM 9.0 na Deore na co zgodziłem się przez przemilczenie (nie rozumiem jednak dlaczego na początku namawiał mnie na piasty SRAM).

Akt 2
Oczekiwanie.
Terminy odbioru roweru zmieniały się kilkukrotnie (jak rozumiem z mojej głównie winy bo nie mogłem zdecydować się na osprzęt). Ostatecznie rower miał być wysłany w czwartek, ale jak się okazało nie dało się w całej Warszawie znaleźć odpowiedniej przerzutki do mojego suportu. Rower został wysłany w piątek bez przerzutkie (nie chciałem już dłużej czekać - przerzutkę dostałem bez żadnego problemu w Szczecinie).
Wstępnie umawialiśmy się że w cenie roweru będzie przesyłka Serwisco. Z nieznanych mi przyczyn paczka z rowerem nie dotarła na sobotę (co Pan Baranowski deklarował), została wysłana Pocztą Polską. Szkoda mi tylko tej soboty - miałem iść na rower, a całą przesiedziałem w domu oczekując na kuriera.

Akt 3
Rower.
No więc w końcu przybył w Poniedziałek (wczoraj). Jak się okazało w osprzęcie w stosunku do ustaleń zmian było spororo. gripshifty centura, przeżutka tylna Neos (miały być SRAM 5.0). Kaseta nie wiem jaka - w każdym razie 11-28, a nie jak się spodziewałem 11-34 (SRAM 5.0). Rower zawiozłem do serwisu (był rozłożony), gdzie miałem sporo ubawu widząc miny serwisantów wypakowujących to cudo z kartonu.
Po złożeniu oczywiście kilka minut trzeba było by się nauczyć jeździć na poziomie.
Wybrałem się po południu na krótką przejażdżkę (ok. 25 km w jedną stronę).
Po właściwym dla długości moich nóg wyregulowaniu fotelika okazało się, że rower jest bardzo niestabilny - środek ciężkości jest mocno przesunięty do przodu (widać mam wyjątkowo krótkie nogi). Podczas jazdy w zasadzie nie da się jechać prosto - cały czas jest to jazda zygzakiem. Po konsultacji z Panem Baranowskim ustliłem, że ramę trzeba skrócić o ok 10cm (będzie można wtedy przesunąc fotelik do tyłu i powinno być lepiej). Pan Baranowski bynajmniej nie sugerował, że pokryje koszty tej operacji. Jak rozumiem to ja jestem winien, bo mam nietypowe nogi (mimo iż na samym początku pytałem czy mam zmierzyć długość nóg, a Pan Baranowski uznał to za zbędne).

Do tego doszły problemy z przerzucaniem biegów. Gripy działają bardzo ciężko - ciężej niż w moim rowerze z supermarketu za 400 zł. Niestety są także śliskie - przy lekko spoconej dłoni zmiana biegów jest prawie niemożliwa - w każdym razie jest to ciężka walka. Do tego dochodzi to, że rurka prowadząca łańcuch jest krzywa (idze po łuku) Pan Baranowski zapewnił mnie przez telefon, że w trakcie eksploatacji się wyprostuje (jakoś trudno mi w to uwierzyć). Efekt jest taki, że przy ustawianiu pedałów (kręceniu wstecz ) dochodzi do zmiany biegów, a potem przy ruszaniu biegi przeskakują z powrotem.

No i jakby tego było mało nagle odpadła mi lewa korba. Owszem miałem zestaw kluczy imbusowych, ale nie było tam takiego dużego do korb. Po dziesięciu kilometrach wędrówki znalazłem w końcu gospodarza, który miał odpowiedni klucz i po ciemku zmarnięty wróciłem do domu. Trzeba przyznać, że za niedokręcenie korby Pan Baranowski mnie przeprosił. Generalnie przez cały ten czas zamawiania roweru sprawiał wrażenie, że się "stara" - z jakim efektem oceńcie sami.

Koniec dramatu


Oczywiście rower poziomy to super sprawa - mimo że jak wiecie mięśnie trzeba sobie wypracować, to widać, że rower ma potencjał. Jeździ się wygodnie, nawet po bruku, nie boli tyłek, myślę, że gdybym miał mięśnie "poziome" tak wyrobione jak mam "pionowe" to spokojnie mógłbym jechać po płaskim ok 40 km/h bez wielkiego wysiłku.

Bardzo proszę osoby który mają doświadczenie z rowerami poziomymi SWB i osprzętem SRAM, o porady, które pomogą mi doprowadzić rower do stanu używalności.

Pozdrawiam
Krzysztof Pankau

P.S
www.cyklista.gorzów.pl - pod tym adresem znajdziecie link do maratonu pod Gorzowem - ja się wybieram z poziomką ( jak się ją uda do tego czasu usprawnić ). Może ktoś jeszcze miałby ochotę? Moglibysmy sie powymieniać doświadczeniami.

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 11, 2009, 08:52:33 pm »
Napisał: ~_szaleniec
2003-09-16 11:49:09
---------------------
    witam!
Dlaczego zamówiłeś rower u p.Baranowskiego?
Wprawdzie konstruktorem jest dobrym, ale produkty swoje sprzedaje po wyjątkowo wygórowanych cenach, a modele ram, które produkuje wyszły z użycia jakieś 10 lat temu (domyślam się że zrobił Tobie krótką ramę, bardzo prostą w budowie - tzw. jednodniową)

Pozdrawiam i na przyszłość polecam ramy Maćka Kaczmarka - jeżdżę już na 2 ramie jego konstrukcji i jestem bardzo zadowolony. Nie tylko z dobrej ramy, ale także z rzetelnej i fachowej obsługi.


jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 11, 2009, 08:53:09 pm »
Napisał: ~KvM
2003-09-16 15:26:25
--------------------
   No cóż - z informacji na stronie wynikało, że Pan Kaczmarek robi obecnie tylko owiewki, bagażniki, foteliki, etc. Teraz, po tych doświadczeniach postąpiłbym inaczej - no cóż człowiek uczy się na błędach - następną ramę zamówię u Pana Kaczmarka, a rower poskładam w Szczecinie.
Szkoda, że fascynacja rowerami poziomymi rodzi się w moim przypadku w takich bólach ...


jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 11, 2009, 08:53:59 pm »
Napisał: gedeon
2003-09-17 00:10:07
---------------------
    Witam i dziękuję za ocenę mnie jako konstruktora.
Proszę mi przypomnieć jakie to moje produkty wyszły z użycia 10 lat temu?
Pewnie chodzi o ramy z włókien węglowych,faktycznie,dziś już chyba nikt z tego ram nie robi,chyba tylko wędki.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
p.s.Bardzo cenię Maćka Kaczmarka.
Rama tego jednodniowego szajsu wykonana jest ze stali Cro-Mo-Ti i waży 2.7kg.
Z kim mam przyjemność?

Jarosław Baranowski

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 11, 2009, 08:54:51 pm »
Napisał: gedeon
2003-09-17 01:37:48
--------------------
Przykro nam,ale dołożyliśmy wszelkich starań,aby rower spełnił Pana wymagania.
Jest to dla nas nauczka na przyszłość. Staraliśmy się dobrać osprzęt do konkretnych wymagań co znakomicie wydłużyło czas wykonania roweru.Nie możemy jednak nie wyjaśnić kilku nieścisłości:

> Na etapie dogadywania szczegółów miały być >koła
> 28 cali (ostatecznie za namową zodziłem >się na
> 26)
Przepraszam,ale nie używaliśmy przymusu bezpośredniego.
Robimy rower SWB z kołami 20+26 bo taki układ uważamy za optymalny
> Niejako w "międzyczasie" Pan Baranowski
> "zaproponował" mi zmianę piast ze SRAM 9.0 na
> Deore na co zgodziłem się przez przemilczenie
Zmieniliśmy piasty SRAM 9.0 na Deore aby zmieścić się w budżecie po zmiania widelca sztywnego na amortyzowany.
> Wstępnie umawialiśmy się że w cenie roweru >będzie przesyłka Serwisco.
Nasze rowery wysyłamy Przesyłką Priorytetową i dostarczane sa następnego dnia.
> paczka z rowerem nie dotarła na sobotę (co Pan
> Baranowski deklarował)
Deklarował bo takie zapewnienie uzyskał od pracownika Poczty
> Jak się okazało w osprzęcie w stosunku do >ustaleń
> zmian było spororo. gripshifty centura
Czyli bardziej niezawodny odpowiednik SRAM 5.0
> przeżutka tylna Neos (miały być SRAM 5.0.
Czyli o klasę wyżej.
> Kaseta nie wiem jaka
Dokładnie SRAM 5.0. Czemu 11-28? Bo jest bardziej optymalna przy suporcie 52-42-32
> Jak rozumiem to ja jestem winien, bo mam
> nietypowe nogi
Nie,to nie Pan jest winien.
Rower wykonany jest w rozmiarze M i pozwala na jazdę osobom o wzroście 165-190cm dzięki regulacji odległości fotela w zakresie 15cm.
> Do tego doszły problemy z przerzucaniem biegów.
> Gripy działają bardzo ciężko - ciężej niż w moim
> rowerze z supermarketu za 400 zł.
Osprzęt SRAM produkuje najlepsze na rynku manetki obrotowe.Cóż ja mogę więcej powiedzieć?
Każdy nasz rower jest traktowany indywidualnie. Polska nie jest krajem gdzie o każdej porze dostępny jest każdy osprzęt.Dlatego zawsze zastrzegamy sobie możliwość zmiany elementów osprzętu na równorzędny lub droższy(nie doliczamy wtedy różnicy!). To miało miejsce w tym przypadku.
Szkoda,że nie mogliśmy tego wyjaśnić w inny sposób.
Pozdrawiam.
J.Baranowski & co

Jarosław Baranowski

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 11, 2009, 08:55:31 pm »
Napisał: ~DarBydgoszcz
2003-09-17 10:35:32
--------------------
   Cześć po przeczytaniu twojego dramatu w 3 aktach odniosłem wrażenie że jesteś laikiem w temacie rowerów poziomych i zbyt szybko zacząłeś oceniać ten rower. Co do producęta twojego roweru nie będę się wypowiadał bo go nie znam. Jestem szczęśliwym posiadaczem roweru poziomego SWB 1 sezon a konstruktorem i producentem ramy jest mój kolega Darek Zielecki (jest na stronie Jarka) a siedzisko mam od pana M. Kaczmarka.Ja też uważam sie za laika ale w odróżnieniu od ciebie rower składałem sam niektóre elementy podlegały wymianie po pewnych doświadczeniach wynikłych podczas jazdy i dalej planuję zmianę osprzętu na przyszły sezon. Nie chwaląc się przejechałem już ponad 3000 km z czego 1500 km z synem w foteliku.A pewność i stabilność jazdy uzyskałem po przejechaniu 500 km więc to normalne że jechałeś wężykiem. $quote

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 11, 2009, 08:56:11 pm »
Napisał: ~KvM
2003-09-17 15:02:34
--------------------
Wyszło jak wyszło - w gruncie rzeczy najwięcej pretensji mam o tą ramę, bo kwestia jej rozmiaru jednak dałaby się ustalić. Myślę, że po skróceniu ramy rower będzie spełniał moje oczekiwania.

Kaseta faktycznie jest SRAM 5.0 - zgodnie z ustaleniami. Czy nie mogłaby mieć 32 lub 34 zęby - nie mnie oceniać - być może faktycznie tarcza 52 z przodu wymusza mniejszą zębatkę z tyłu by łańcuch nie był za długi. To jest w gruncie rzeczy najmniejszy problem - szkoda jednak, że zabrakło informacji na ten temat zanim dotarł do mnie rower.

To samo (brak informacji) dotyczy pozostałego osprzętu. Gdybym wiedział (nie wspomnę o uzgodnieniu), że osprzęt będzie inny, to na pewno inaczej bym zareagował. Poza tym nawet jeśli jest to osprzęt formalnie wyższej klasy niż SRAM 5.0, to i tak w stosunku do SRAM 5.0 ma "wadę", która jest dla mnie najistotniejsza - konieczność użycia dużej siły do zmiany biegów. Sprawdzałem - przerzutki SRAM 5.0 działają o wiele lżej. Być może coś pomoże wymiana pancerzyków, jeśli nie, to po prostu będę zmuszony jeździć w rękawiczkach rowerowych.

W gruncie rzeczy przy tej ilości zastrzeżeń proszę mi wierzyć, że potraktowałem Pana bardzo ulgowo. Z jednej strony ze wzgledu na charakter towaru, a z drugiej z tego powodu, że odniosłem wrażenie, że jednak starał się Pan, może nawet dużo bardziej niż przeciętny sprzedawca/producent.

Do DarBydgoszcz:
Nie oceniem roweru negatywnie. Ma on pewne mankamenty o których napisałem. Wierzę, że po skróceniu ramy i przesunięciu fotelika jego zachowanie znacząco się poprawi. Do tej pory było tak, że po krótkiej chwili (niewielkim obsunięciu się na foteliku co jest chyba normalne?) odległość rury kierownicy od krocza wynosiła zaledwie kilka centymetrów - prawie całą swoją masą siedziałem na przednim kole! Na Twoim rowerze chyba tak nie siedzisz?
Podkreślam, że skrócenie ramy uzgodniłem z producentem - Panem Baranowskim - to nie jest jakaś tam moja samowola. Podsumowując - ja też mam pewne doświadczenia - następny rower będę składał "sam", a ramę zamówię u Pana Kaczmarka.

Przed chwilą dzwonił do mnie Pan Rychtarski (który zajmuje się konstruowaniem i produkcją ram do rowerów szosowych) że rama jest już pospawana - jutro będzie do odbioru.
Rękawiczki też już kupiłem - myślę, że kolejna przejażdżka to będzie sama przyjmność ( no jeszcze tylko te zakwasy muszą do jutra zelżeć ).
Ja też ostatnio sporo jeżdżę - nie chwaląc się zrobiłem w ciągu ostaniego półtora miesiąca ok 1500 km. Rowerem poziomym mam zamiar jeździć znacznie więcej .

Tak przy okazji dodam, że rower poziomy wzbudza u ludzi sporo emocji. Niektórzy (głównie dzieci) dają im wyraz głośno krzycząc np 'O!!!! jaki rower'

Zdrówka poziomkowcy.

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 11, 2009, 08:56:43 pm »
Napisał: ~KvM
2003-09-18 11:33:12
--------------------
   Odebrałem skróconą poziomkę. Jestem zszokowany - to co pierwotnie brałem za miejsce spawu okazało się przejściem między nowym i starym lakierem - samego miejsca spawania nie da się gołym okiem dostrzec. Pan Rychtarski pokazał, że umie spawać ramy . Prz okazji oglądałem kilka jego ram szosowych - najciekawsza była karbonowo- tytanowa. Super sztywna i waga nieco ponad 1 kg  . Szkoda że Pan Rychtarski nie robi ram do poziomek  .
Mam nadzieję, że na popołudnie zdążą mi skrócić łańcuch i wyregulować przednią przerzutkę.
Przy okazji spawania postał kolejny drobny zarzut do konstrukcji Pana Jarka - mianowicie beczka suportu po spawaniu ramy nie była przegwintowana (co według Pana Rychtarskiego powinno się zrobić i co On zresztą przy mnie zrobił ).
Dość tych smutów. Mam nadzieję, że kolejny post na temat rowerów poziomych mojego autorstwa będzie już miał charakter pozytywny .

Zapytam się Was jeszcze przy okazji skąd wziąć rurkę do prowadzenia łańcucha (prostą), oraz czy mimo posiadania prostej rurki dalej przy kręceniu pedałami do tyłu, lub przy cofaniu roweru, biegi będą się samorzutnie zmieniały?


jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 11, 2009, 08:57:11 pm »
Napisał: ~DarZ
2003-09-19 08:30:13
--------------------
    Cześć!
Ja do swoich rowerów stosuję rurki kupione w supermarkecie Castorama
w tej chwili nie pamiętam symbolu są to w każdym razie rurki z tworzywa sztucznego, stosowane do instalacji
wodnych (sprawdzają się bardzo dobrze).Jedynym mankament jest to iż są one koloru szarego ? ale to można zmienić . Jeśli chodzi o zmianę przełożenia w czasie kręcenia do tyłu ? rurka powinna być tak zamocowana aby mogła się ustawiać równolegle do zębatek na których znajduje się łańcuch (nie może być zamocowana na sztywno gdyż przy cofaniu działa jak przerzutka- ustawia łańcuch wzdłuż własnej osi).

D.Z

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 11, 2009, 08:57:40 pm »
Napisał: ~KvM
2003-09-19 09:39:15
--------------------
   Dzięki za wskazówki co do rurki - ta moja rurka nie jest przykręcona na sztywno, lecz jest na jakimś pasku, który nota bene się wystrzępił i rurka nagle znalazła się w przedniej przeżutce  .
Biegi u mnie w takim razie zmieniają się samorzutnie najprawdopodobniej dlatego, że rurka jest krzywa. Będę musiał ją wymienić, bo mimo prób wyprostowania ciągle wraca do swojego kształtu.

Wczoraj zrobiłem kilkadziesiąt kilometrów - rower zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Niestety mam popsuty licznik i nie wiem jak szybko jechałem, ale z górki samochody jakoś tak za szybko mnie nie wyprzedzały i co najważniejsze nie mam dziś zakwasów
Może niedłuługo z górki to ja będę wyprzedzał samochody .
Rower po skróceniu ramy i przesunięciu fotelika zaczął jeździć normalnie. Dodatkowo znacznie łatwiej jest teraz wsiadać, ruszać i zsiadać z roweru. Brakuje mi tylko możliwości większego pochylenia fotelika (wydaje mi się, że po pochyleniu jeszcze trochę byłoby ciut wygodniej).

Po wymianie pancerzy i kupieniu rękawiczek problem ze zmianą biegów przestał istnieć.
Jutro mam nadzieję zrobić sporo ponad 100 km, a za tydzień - jak postępy w jeździe będą tak duże jak do tej pory - 250 km na maratonie w Gorzowie. Nastawiam się jednak też na ewentualność taką, że z powodu niewyrobionych mięśni poziomych przejadę 125 zwykłym i 125 poziomym - zobaczymy - dużo będzie zależeć od pogody.


jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 11, 2009, 08:58:12 pm »
Napisał: ~darz
2003-09-19 10:44:21
-------------------
    rurkę można wyprostować metodą termiczną-czyli na ciepło.
D.Z

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 11, 2009, 08:58:41 pm »
Napisał: ~KvM
2003-09-23 10:24:14
-------------------
   Witam ponownie Szanowne Towarzystwo!

Przejechałem moim rowerkiem ponad 250km i muszę przyznać, że po skróceniu ramy jest znacznie lepiej. Rower może nie jest super stabilny, ale można przy odrobinie wysiłku jechać nim prosto. Wczoraj udało mi się przejechać bez zsiadania z roweru ponad półtorej godziny. Pewnie jeździłbym dwie i pół, ale pęcherz nie sługa opróżniać go czasem trzeba . Zamontowałem sobie na kierownicy koszyk na bidon - teraz mogę pić bez zatrzymywania się.
W sobotę wielki sprawdzian - maraton w Gorzowie - jak wszystko dobrze pójdzie i pogoda będzie łaskawa to może uda mi się przejechać te 250 km.

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 11, 2009, 08:59:11 pm »
Napisał: ~KvM
2003-10-07 11:15:35
---------------------
    No cóż - odnoszę wrażenie, że to co brałem u Pana Baranowskiego za "staranie się" to chyba tylko dobry marketing.

Czekam już drugi tydzień na odpowiedź czy zwróci mi koszty skrócenia ramy (pisał przecie na forum, że to nie moja wina). Jak dotąd nie doczekałem się odpowiedzi.

Zdanie na temat produkcji Pan Baranowskiego mam coraz gorsze (pojawiają się kolejne zastrzeżenia). Powoli zaczynam nabierać przekonania, że zostałem nabity w przysłowiową butelkę.

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 11, 2009, 09:00:50 pm »
Napisał: ~J.Baranowski
2003-10-09 06:49:40
--------------------
    Nie odpowiedziałem na list w sprawie ponieważ koszt skrócenia ramy (przecięcie i ponowne zespawanie)wynoszący 150zł uważam za skandalicznie wysoki. Rozumiem, że mając świadomość, że płacił będzie ktoś inny nie starał się Pan wynegocjować rozsądnej ceny.
Koszt przeróbki zbliżony jest do kosztów spawania całej ramy!
Staramy się aby użytkownicy naszych rowerów byli z nich zadowoleni. Jeśli ma Pan nadal problemy to proszę o zwrot roweru. Pieniądze oczywiście zwracamy.

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: moja poziomka - dramat w 3 aktach
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 11, 2009, 09:01:29 pm »
Napisał: ~KvM
2003-10-09 10:45:23
---------------------
    No cóż - szkoda, że nie dostałem odpowiedzi majlem.

Zwrot roweru - rozsądna propozycja (jestem tym zainteresowany). Proszę o kontakt majlowy celem ustalenia szczegółów.