Napisał: ~KvM
2003-09-16 11:17:21
-------------------
Wreszcie wczoraj po raz pierwszy w życiu przejechałem się (ok 40 km) rowerem poziomym.
Powiem krótko - to był dramat (no może nie do końca bo ciągle żyję
)
Akt 1
Zaczęło się niewinnie w lipcu zamówiłem rower u Pana Baranowskiego (z działu producenci na tej stronie).
Na etapie dogadywania szczegółów miały być koła 28 cali (ostatecznie za namową zodziłem się na 26). Suport miał mieć 52-42-32 zęby co jak się okazało było nie do zdobycia w Warszawskich sklepach. Wybrałem więc jedną z wielu takich korb dostępnych w Szczecinie i wysłałem do Pana Baranowskiego.
Niejako w "międzyczasie" Pan Baranowski "zaproponował" mi zmianę piast ze SRAM 9.0 na Deore na co zgodziłem się przez przemilczenie (nie rozumiem jednak dlaczego na początku namawiał mnie na piasty SRAM).
Akt 2
Oczekiwanie.
Terminy odbioru roweru zmieniały się kilkukrotnie (jak rozumiem z mojej głównie winy bo nie mogłem zdecydować się na osprzęt). Ostatecznie rower miał być wysłany w czwartek, ale jak się okazało nie dało się w całej Warszawie znaleźć odpowiedniej przerzutki do mojego suportu. Rower został wysłany w piątek bez przerzutkie (nie chciałem już dłużej czekać - przerzutkę dostałem bez żadnego problemu w Szczecinie).
Wstępnie umawialiśmy się że w cenie roweru będzie przesyłka Serwisco. Z nieznanych mi przyczyn paczka z rowerem nie dotarła na sobotę (co Pan Baranowski deklarował), została wysłana Pocztą Polską. Szkoda mi tylko tej soboty - miałem iść na rower, a całą przesiedziałem w domu oczekując na kuriera.
Akt 3
Rower.
No więc w końcu przybył w Poniedziałek (wczoraj). Jak się okazało w osprzęcie w stosunku do ustaleń zmian było spororo. gripshifty centura, przeżutka tylna Neos (miały być SRAM 5.0). Kaseta nie wiem jaka - w każdym razie 11-28, a nie jak się spodziewałem 11-34 (SRAM 5.0). Rower zawiozłem do serwisu (był rozłożony), gdzie miałem sporo ubawu widząc miny serwisantów wypakowujących to cudo z kartonu.
Po złożeniu oczywiście kilka minut trzeba było by się nauczyć jeździć na poziomie.
Wybrałem się po południu na krótką przejażdżkę (ok. 25 km w jedną stronę).
Po właściwym dla długości moich nóg wyregulowaniu fotelika okazało się, że rower jest bardzo niestabilny - środek ciężkości jest mocno przesunięty do przodu (widać mam wyjątkowo krótkie nogi). Podczas jazdy w zasadzie nie da się jechać prosto - cały czas jest to jazda zygzakiem. Po konsultacji z Panem Baranowskim ustliłem, że ramę trzeba skrócić o ok 10cm (będzie można wtedy przesunąc fotelik do tyłu i powinno być lepiej). Pan Baranowski bynajmniej nie sugerował, że pokryje koszty tej operacji. Jak rozumiem to ja jestem winien, bo mam nietypowe nogi (mimo iż na samym początku pytałem czy mam zmierzyć długość nóg, a Pan Baranowski uznał to za zbędne).
Do tego doszły problemy z przerzucaniem biegów. Gripy działają bardzo ciężko - ciężej niż w moim rowerze z supermarketu za 400 zł. Niestety są także śliskie - przy lekko spoconej dłoni zmiana biegów jest prawie niemożliwa - w każdym razie jest to ciężka walka. Do tego dochodzi to, że rurka prowadząca łańcuch jest krzywa (idze po łuku) Pan Baranowski zapewnił mnie przez telefon, że w trakcie eksploatacji się wyprostuje (jakoś trudno mi w to uwierzyć). Efekt jest taki, że przy ustawianiu pedałów (kręceniu wstecz ) dochodzi do zmiany biegów, a potem przy ruszaniu biegi przeskakują z powrotem.
No i jakby tego było mało nagle odpadła mi lewa korba. Owszem miałem zestaw kluczy imbusowych, ale nie było tam takiego dużego do korb. Po dziesięciu kilometrach wędrówki znalazłem w końcu gospodarza, który miał odpowiedni klucz i po ciemku zmarnięty wróciłem do domu. Trzeba przyznać, że za niedokręcenie korby Pan Baranowski mnie przeprosił. Generalnie przez cały ten czas zamawiania roweru sprawiał wrażenie, że się "stara" - z jakim efektem oceńcie sami.
Koniec dramatu
Oczywiście rower poziomy to super sprawa - mimo że jak wiecie mięśnie trzeba sobie wypracować, to widać, że rower ma potencjał. Jeździ się wygodnie, nawet po bruku, nie boli tyłek, myślę, że gdybym miał mięśnie "poziome" tak wyrobione jak mam "pionowe" to spokojnie mógłbym jechać po płaskim ok 40 km/h bez wielkiego wysiłku.
Bardzo proszę osoby który mają doświadczenie z rowerami poziomymi SWB i osprzętem SRAM, o porady, które pomogą mi doprowadzić rower do stanu używalności.
Pozdrawiam
Krzysztof Pankau
P.S
www.cyklista.gorzów.pl - pod tym adresem znajdziecie link do maratonu pod Gorzowem - ja się wybieram z poziomką ( jak się ją uda do tego czasu usprawnić ). Może ktoś jeszcze miałby ochotę? Moglibysmy sie powymieniać doświadczeniami.