Żeby nie było że jakieś krypto- albo temu podobne. Mieszkam w Łodzi, kiedyś jeździłem po całej Polsce. Dla mnie nr 1 to masarnia Taurus na południu (okolice Dębicy). Naście lat temu mieli tam na zapleczu fabryki zajazd przy trasie. Golonków serwowali na zylion sposobów, kas jak MacDonaldsie, ceny lekkopółśmiszne, porcje olbrzymie. Takich atrakcyjnych miejsc po Polsce mam sporo (Piła, Koszalin, Łomża, Krasiczyn, Skwierzyna, Konstantynów)... ale Taurus bije wszystkich.