Potrójne combo. Holenderski rower vs polski beton vs czas. Sądząc po slajdach rowerzysta walczył do końca. Ciekawe czy uratowałaby go przerzutka i szybka redukcja? Ale już tak całkiem poważnie to ma niesamowitą wartość artystyczną, ta symbolika, ilość znaczeń, uchwycenie przemijalności, głębia! Czysta poezja w ruchu

Pomyśleć, że to dzieło sztuki współczesnej wyszło po kilku głębszych, to znaczy weszło...wjechało. To piękne jest przez "ę".