dalej czuje zamki kieszeni na plecach klasycznych koszulek rowerowych - syndrom Kopciuszka?
Księżniczka na ziarnku grochu, a KopCiuszek to dwie różne historie - ale wstyd Bryxon, no chyba, że zgubiłeś jednego SPD.

Na rower na pewno nic z bawełny...jak czasem jeszcze założę skarpetki i bokserki z tego materiału, to jestem TAM mokry jakbym popuścił.

Rękawiczki przez większość sezonu wystarczają bez palców, ale jakieś palczaste, cienkie, przylegające czasem są bezcenne...mam polarowe, ale trochę za grube.
Ja mam pełny kask enduro i ciepło w nim bardzo, ale trochę za duże odcięcie od rzeczywistości, mała wygoda, także czapeczki mile widziane, chociaż mało bezpieczne...najlepsza chyba jakaś termo-gagarinka, a na to kask. Dobrze zadbać o miejsca połączeń, głównie kołnierz, bo szyją cągnie aż boli.
Z dziurawymi SPD faktycznie zimno. Dobre byłyby wkładki elektryczne jak poniżej. Nawet Bear Grylls ci powie, że nie ma nic gorszego od zimnych i wilgotnych stóp.
