A opaski gbs?
Gbs nie próbowałem, dałem zwykłe zaciskowe:
http://www.rallyshop.pl/index.php?p134733,opaska-zaciskowa-60-80-mmKupiłem taśmę silikonową - pobawię się dziś i zobaczę czy benzyna jej nie rozpuści. Jak to nic nie da to poczekam aż wszystko odparuje, wytrę do czysta i założy czysty wężyk po podgrzaniu końcówki zapalniczką - może uszczelni się od gorąca.
A może paliwo się sączy na styku króciec-gaźnik?
Ciężko to stwierdzić na oko, wygląda raczej na nieszczelność króciec - wężyk. Jak już nic nie pomoże to zostaje króciec / gaźnik.
PS. Piękną sprawą jest takie jeździdełko, jedziesz trochę szybciej niż kolarzówką i masz w głębokim poważaniu śmieszki i inne szykany wymierzone w rowerzystów.
Zgadzam się w 100% co do ścieżek i innych pseudo ułatwień. Ale jeśli chodzi o najsprawniejsze przedostanie się z punktu A do B w mieście to jednak rower ( niestety zwykle pionowy) to jest to.
Dlaczego - na przykładzie Katowic:
- Rozkopane centrum i okolice, na moto muszę nadkładać drogi żeby objechać - rower podniosę 2-3 razy przeję po sypkich kamieniach, niezakrytych szynach i jakoś się przecisnę pomiędzy barierkami.
-Bzyki spalinowe niestety muszą się trzymać dróg - skrócenie drogi przez park lub inna strefę zamkniętą odpada - a rowerem wiadomo - no problem.
-Ten mój jest dosyć głośny (dwusuw, delikatnie podrasowany
) więc sąsiedzi się czasem marudzą - staram się nie hałasować wcześnie rano albo późno w nocy. Rower - wiadomo
.
- Rowerem jeżdżę agresywniej i bardziej dynamicznie. Moto jednak swoją wagę ma więc i droga hamowania dłuższa.
Rewelacyjnie sprawdza mi się elektryczny rower pionowy - oczywiście o możliwościach większych niż śmieszne wytyczne unijne. A trening też jest - tyle że kręci się na wysokiej kadencji, może z wyjątkiem ruszania gdzie czuć wagę sprzętu.