@Kaczor - koniec języka za przewodnika. Trzeba poprosić ładnie panią w kasie aby nam sprzedała bilet do siedzenia obok roweru
Pamiętasz jak jechaliśmy do Piły - Grześ pytał, czy na dziecko potrzebuje bilet. odp. Nie dziecko nie płaci. I co było? Nie płaci, ale bilet musi być.
Moje pytanie o miejsca przy rowerze - odp. system przydziela automatycznie. I co, ty jednak nie miałeś tak przydzielonych miejsc.
Ostatnia podróż z Poznania - chcemy bilety w jednym przedziale, nie da się bo system. Nic dziwnego, że się nie dało, bo w wagonie przedziałów nie było, ale pani tego nie wiedziała. Dostaliśmy miejsca w dwóch różnych wagonach (dziecko oddzielnie)
I tyle na PKP jest wart ten koniec języka.
10 sekund szukania w Google: http://tiny.pl/q847b
Jakoś na tym diagramie z 93r nie widzę przedziału rowerowego.