Opis moich doświadczeń z silniczkiem zamieszczam na życzenie kolegi Yin

W grudniu 2012 roku stałem się szczęśliwym posiadaczem zestawu do roweru na tylne koło 36V 500W Trotter
identycznego jak w linku poniżej
http://www.maxev.pl/p59,silnik-elektryczny-do-roweru-na-tylne-kolo-36v-500w-trotter.htmlGłównym powodem zakupu była cena 650,00 zł , gdyż w tym czasie o silnikach do roweru wiedziałem tyle co dzisiaj o tadpole , czyli nic

Rowerem z tym silnikiem dojeżdżam do pracy ok. 23 km w jedną stronę, do dnia dzisiejszego udało mi się wykręcić 4 685 km
Zestaw posiadał torbę na 3 akumulatory żelowe 12Ah ( ok. 300 zł ) do zamocowania na bagażniku oraz ładowarkę 36V , co sugerowało zastosowanie takiego zasilania.
Niestety takie rozwiązanie powoduje, że cały rower staje się ciężki i niestabilny z uwagi na wysoko zamocowane akumulatory i ich wagę,
gdy do tego dodamy ciężar roweru oraz rowerzysty ( jedyne 100 kg ) to okazuje się, że niestety tradycyjne v-breaki nie są w stanie tego zatrzymać

Dodatkowo ciężaru nie wytrzymywały szprychy 2,5 mm ( made in china oczywiście ) i co kilka dni musiałem wymieniać 1-3 szt.
Po przejechaniu ok 3 000 km padły akumulatory żelowe i wtedy zdecydowałem się na zakup LiFePO4 36V 10Ah ( i to był pierwszy dobry pomysł )
Silnik posiada 2 tryby pracy, wspomaganie oraz manetka jak w motorowerze
Jazda w trybie wspomagania ( pedelec ) jest niewygodna, jeśli pedałujemy rower próbuje się rozpędzić do prędkości max. czyli ok 38-40 km/h
jeśli przestajemy pedałować rower hamuje silnikiem bo niestety posiada odzysk energii, który uważam za kompletną pomyłkę
Włączenie ogranicznika prędkości do 25 km/h działa tylko na manetkę, pedelec dalej zmierza do prędkości max.
Metodą prób i błędów opracowałem metodę jazdy która jest jak dla mnie najwygodniejsza a zarazem zużywa najmniej energii
Ruszam w trybie pedelec i pozwalam rozpędzić się rowerkowi do prędkości zamierzonej ( najczęściej ok 30 km/h ), następnie ustawiam manetkę gazu na taką wartość, aż zaczyna migać pierwsza dioda poziomu naładowania i wtedy zaczynam znowu kręcić,
teraz można jechać jak na zwykłym rowerze ( tylko o wiele lżej ) nie ma efektu hamowania silnikiem
Prędkość z jaką jedzie się najprzyjemniej to 28 - 33 km/h , jak dla mnie oczywiście
W roku 2013 udało mi się przejechać 4 214 km, zużyć pudełko szprych, przeżyć kilkakrotnie chwile grozy w czasie hamowania i wyprzedzić trenujących kolarzy
ponoć do dziś leczą się u psychoanalityka

W zimie 2013/2014 wymieniłem szprychy na 3,0 mm ( chyba od shl ) , wstawiłem z przodu hamulec tarczowy 180 mm, wymieniłem wolnobieg i łańcuch , zmieniłem opony na slick antyprzebiciowe oraz dokonałem kilka kosmetycznych poprawek
Po tych zabiegach jazda stała się naprawdę przyjemna i bezstresowa, do dnia dzisiejszego przejechałem 471 km beż żadnych niespodzianek i o ironio znowu udało mi się wyprzedzić następnych trenujących kolarzy

Podsumowując ten przydługi wywód z silniczka jestem naprawdę zadowolony, pomijając ten nieszczęsny odzysk energii, ale do tego można się przyzwyczaić
Najdłuższa trasa jaką przejechałem pedałując na baterii LiFePO4 10Ah 36V - 54 km ( nie odcięło zasilania )
Niestety nigdy nie jechałem na samym silniku więc nie wiem jaki byłby zasięg
Max prędkość - ok 38 - 40 km/h
Najlepsza prędkość marszowa ( subiektywne ) - 28 - 33 km/h
Jakość wykonania koła - po prostu chińskie, konieczna zmiana szprych i wolnobiegu
Jakość samego silnika - działa bez zarzutu
I ostatnia sugestia nigdy przenigdy nie kupujcie akumulatorów żelowych, bo to się nie opłaca
Wszystkim którzy doczytali do tego miejsca bardzo dziękuję i pozdrawiam !
