Sporo w tym prawdy. Idealny trojkolowiec, to taki, ktory bedzie pasowal Tobie i tu juz troche wkraczamy na tereny gustow i guscikow, ktore sa zazwyczaj rozne, bo rower jak czesc ubrania - dobrze szyc na miare i bynajmniej nie o rozmiar chodzi. A jesli juz rozwijamy marzenia, to moj moze miec pelne zawieszenie, moze linowac, opierac sie na ukladzie tadpole, bo dobre sterowanie takiego wymaga, powinien prowadzic sie jak przyklejony, najlepiej aerodynamiczny, ale nie za lezacy, nowatorski, mocno lekki, chetnie karbonowy, z zacieciem sportowym, atrakcyjnym wygladem, a skoro popuszczamy wodze fantazji, to nie ma co oszczedzac na osprzecie, wiec poprosze najlepszy, o wlasnie ten, na najwyzszej polce przy samiutkim suficie. Rower musi mi robic dobrze juz na etapie gdy na niego patrze, musi mnie inspirowac i gwarantowac rowerowe uniesienie. Jak ja widze rower bliski idealu, to przylapuje sie na tym, ze zaczynam pedalowac bez korby. Kibicuje wszelkim konstrukcjom ocierajacym sie o ideal, bo gdyby taki ideal juz powstal, to co potem...nic?