Od paru lat (albo dokładniej parunastu..) fascynuje mnie zbudowanie napędu w tandemie. Zero odkręcania się pedałów, zero wybijania "tego drugiego". A i.. w razie co wspomożenie przy pomocy silnika jest do zrealizowania "od ręki".
Po wrzuceniu przez Yin'a linków do
polskich sklepów zupełnie zarzuciłem pomysły spawania czegokolwiek do czegokolwiek.. i zrobienie tego "po bożemu".
Na wstępie linki:
Wolnobiegi 37mm z mocowaniem pod zębatki
MagmaKorby z gwintem 37mm pod wolnobieg
TrialshopPierwsze przejścia, czyli zakupy części.
Paczuszka od Magmy przyszła w tempie ekspresowym. Waga szokująco wysoka ("na ręką" około 1kg). Po rozpakowaniu okazało się, że głównym czynnikiem powiększającym masę są stalowe tarcze grubości 5.3mm. Idealny sprzęt do współpracy z silnikiem motocyklowym. Przeżyje wszystko, tylko że do roweru się nie nada.
Druga sprawa wolnobieg. Zamawiałem w przeświadczeniu, że będzie standardowe osadzenie 64mm (BCD 64mm to standardowy rozmiar małej zębatki w korbie górskiej). Niestety okazało się, że wolnobieg jest znacznie większy, zgrubny pomiar suwmiarką wykazał 81mm.
Czyli unikajmy
tego. Niestety zwrot niedyskutowalny.. czyli drugie podejście.
W ekspresowym tempie dostałem odpowiedź, że wolnobiegi pod tarczę do silnika z redukcją zawsze mają BCD 81 (tarcze 29-41), mniejsze są te pod silniki bez redukcji (pod Pocket'a: tarcze 55, 65, 80) oraz te w ogóle bez tarczy. Pokornie zamawiam więc nowe wolnobiegi (wtopione 100zł.. ale to nie pierwszy raz przy budowie tego typu napędu).
Aktualny wygląd złożonego zestawu:


Piękniasta korba z założonym wolnobiegiem..

BCD małej zębatki jest ciut za małe..

Również szerokość zębatki trochę nie pasuje..