Autor Wątek: Nawigacja na rowerową wyprawę  (Przeczytany 18146 razy)

MYSH

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 205
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #15 dnia: Lipca 07, 2013, 08:41:32 am »
Ja tam zawsze jeżdżę z telefonem z GPS, co prawda w kieszeni a nie na kierownicy ale mi to nie przeszkadza, jak potrzeba to wyjmę i widzę gdzie jestem i bateria starcza na dłużej. W obecnych czasach prąd znajdziesz wszędzie a ładowanie telefonu na full to 2h (można w tym czasie się wykąpać, coś zjeść, przespać się itp) a jeżeli chodzi o mnie to patrzenie ciągle na prędkość, kadencję drogę do celu itp nie ma najmniejszego sensu bo ja jeżdżę bo lubię, jak czuję że jest za ciężko to zwalniam, co z tego że ktoś mnie wyprzedzi na pionowcu jak do celu dojadę w ten czy inny sposób, GPS się przydaje byś wiedział gdzie jesteś i w którą stronę jechać nie musisz patrzeć na niego cały czas, lepiej widoki popodziwiać, porozkoszować się jazdą a szczycenie się wynikami jest dobre dla sportowców. Od kiedy jeżdżę bez tradycyjnego licznika jestem o wiele szczęśliwszy bo nie gonie "za średnią" ostatnio wracałem z roboty te swoje 46 km i dojechałem ze średnią 16 km może nie pokonałem drogi tak jak kiedyś ze średnią 25 ale też dojechałem i było równie miło.

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #16 dnia: Lipca 07, 2013, 09:35:32 am »
@Pająk - ipBike wygląda nawet nawet, ale w jaki sposób podłączasz do niego czujniki? Jak dołączasz pulsometr, czujnik kadencji?
Tak się składa, że posiadam licznik VDO Z3 (posiadałem? bo sam licznik się ździebko zepsuł). Czujniki ma na ANT+.. więc połączenie z Xperia jest zupełnie bezbolesne (po prostu trzeba sparować i bangla).

ipBike także działą w trybie "bez czujników", ale działa tylko w terenie (bo pobiera dane z GPS'a).

Toć mówiłem,że mapa papierowa jest najlepsza
Ale to już jest nadinterpretacja! A zmokłeś Pan kiedyś porządnie? I jak wtedy wyglądała "papierowa" mapa? :P (nie pisz, że są laminowane mapy, licytacja może iść w nieskończoność :) )
No i akuratnie może się zdarzyć, że zabrakło właśnie tego arkusza i jesteśmy w "czarnej d." (bo nie wiadomo, kiedy ten piach w tym lesie się skończy, a może lepiej zawrócić..)

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #17 dnia: Lipca 07, 2013, 06:07:36 pm »
Ale to już jest nadinterpretacja! A zmokłeś Pan kiedyś porządnie?

Oj zmokłem. I telefon z nawigacja do wymiany był.
Jednak trochę przygody musi być. Szukanie drogi do celu itp. Jazda z punktu A do C przez B na wypoczynku rowerowym jakoś mnie nie kręci ;)
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


Franc

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2359
  • Ponad 30 lat na poziomie
    • Moje zdjęcia rowerów
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #18 dnia: Lipca 07, 2013, 06:08:38 pm »
Mysh: licznik z czujnikiem kadencji jest fajny - pozwala oszczędzać kolana, dzięki lepszej kontroli szybkości pedałowania.
Franc "Rowery Poziome Rule"

IMK P14-001 (SWB ASS)
Thyss 222
IMK P12 (SWB, USS, B2B tandem)
Twister 800

storm

  • Gość
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #19 dnia: Lipca 07, 2013, 06:21:02 pm »
@Hansglopke - żebyś wiedział jak ja zmokłem z rana 23 czerwca. Prawie pływałem. A tymczasem na drodze do Nowego Dworu Mazowieckiego rozpętała się burza. Zjechałem mokry i przemoczony na przystanek PKS, zatrzymałem. Saszetkę* z suchym smartfonem zdjąłem, sprawdziłem trasę i schowałem do sakwy. I dojechał ów smartfon ze mną na metę bez uszczerbku, działa spokojnie do dzisiaj.
Kwestia tego w jaki sposób zabezpieczamy to na czym nam zależy. Bo jak ktoś wrzuci telefon do mokrej kieszeni spodni, to niestety. Zaparuje, zawilgotnieje, albo się "spoci" w dodatku naszym potem i... przestaje działać. W ten sposób rozwaliłem SG Advance ['].
Następca Advance dostał saszetkę i do tego jest zakrywany klapką łoryginalną od producenta i jak do tej pory słuzy mi znakomicie, mimo że to on przeżył ze mną ową burze i brevet. Kwestia chowania w odpowiednie miejsce i niewyjmowania w ulewie, jeśli nie można go zasłonić. Tak samo jak z papierową mapą.

@Franc - jeśli znasz swoje ciało i widzisz z jaką prędkością jedziesz na liczniku - to wiesz mniej więcej jaką masz kadencję w danej chwili. Jak dla mnie bardziej przydatny bywa pulsometr, bo on pokazuje mi co sie dzieje z organizmem, jak bardzo jestem zmęczony albo wypoczęty.

MYSH

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 205
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #20 dnia: Lipca 08, 2013, 06:48:38 am »
Mysh: licznik z czujnikiem kadencji jest fajny - pozwala oszczędzać kolana, dzięki lepszej kontroli szybkości pedałowania.

E- tam, kadencja mi nic nie da, przecież chyba każdy dobrze wie czy mu ciężko jechać czy lekko, jeżeli idzie lekko i pedały aż się zawijają to się zwiększa przełożenie, jak idzie ciężko jak cholera to się zmniejsza i też jest ok. ja tam nie rozumiem tej całej kadencji kręcisz tak by Ci było lekko kręcić raz za razem :)

storm

  • Gość
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #21 dnia: Lipca 08, 2013, 07:33:20 am »
E- tam, kadencja mi nic nie da, przecież chyba każdy dobrze wie czy mu ciężko jechać czy lekko, jeżeli idzie lekko i pedały aż się zawijają to się zwiększa przełożenie, jak idzie ciężko jak cholera to się zmniejsza i też jest ok. ja tam nie rozumiem tej całej kadencji kręcisz tak by Ci było lekko kręcić raz za razem :)

Oj Mysh, nie zgodzę się... Gdybym robił tak jak piszesz w ostatnim zdaniu, to bym nie miał przelotowej większej jak 20 km/h ;)
Na pewno warto mieć licznik kadencji, aby wiedzieć ile mniej więcej kiedy się kręci. Pojeździć sobie z licznikiem kilka tygodni, miesięcy. Zorientować się co i jak. Ja przy działajacym jeszcze jako tako BC1909HR wprowadziłem odpowiednie zmiany na tyle, że teraz sam zmieniam biegi, jeśli prędkość obrotowa za bardzo spada. Ale jest też pewien warty zauważenia niuans, a w zasadzie nawet 3:
- mocy dostępnej od razu może być za mało, aby utrzymać tą samą kadencję przy wyższym naporze nóg na pedały i wtedy owszem ta kadencja początkowo spadnie, ale po kilkunastu sekundach na "wolnym rozruchu" kadencja wzrośnie z prędkością
- mocy dostępnej na pewno będzie za mało, ale mimo to warto zmienić bieg, aby uzyskać ten 1-2 km/h więcej
- przypadek jaki miałem na maratonie - nie wiedziałem czemu - na wysokim przełożeniu i niskiej kadencji uzyskiwałem mniejsze prędkości, odpowiednie dla niższych biegów przy wyższych kadencjach. To absolutnie nie oznaczało katowania kolan - miałem za mało siły aby to robić ;). Ale po zwiększeniu przełożenia, byłem w stanie uzyskać mimo małej ilości siły - większą prędkość. (dopiero po maratonie zorientowałem się, że prawdopodobnie chodziło o brak węglowodanów).

(alem się pomądrzył, przepraszam! ;] )

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #22 dnia: Lipca 08, 2013, 09:37:35 am »
Czujniki kadencji, tętna, średniej...
To wszystko fajne i pożyteczne przyrządy, jeśli ktoś chce trenować i kontrolować, rejestrować te parametry.
Więc storm, MYSH biorąc pod uwagę, że reprezentujecie dwa odmienne style jazdy oraz różne potrzeby, raczej nie dojdziecie do porozumienia na tej płaszczyźnie.
 
 
Trekbuddy
Bardzo fajny program z ery przed smartfonowej.
Obsługuje mapy restrowe jak już wcześniej wspomniano, więc można je przygotować samemu jeśli nie ma wersji elektronicznej dostępnej w necie. To oczywiście wymaga sporo pracy i cierpliwości, ale jeśli ktoś to lubi to samo w sobie może być frajdą.
Mapy należy wczytać oddzielnie.
Trasy nie są rutowane jak w tradycyjnej nawigacji, ale pokazuje pozycje na mapie, z tego co pamiętam zapisuje też ślad i pozwala wysłać pozycja sms?em co może być przydatne gdy potrzebujemy pomocy.
Pogram ma niewielkie wymagania jeśli chodzi o moc obliczeniową, więc chodzi na starszych telefonach bez androida.
 
Nawigacja w smartfonach
Tu mamy całe mnóstwo programów i możliwości. Wygoda ich użytkowania bardziej zależy od aparatu jakiego używamy, niż od samego programu.
Korzystam z telefonu Xperia E15i, i praktycznie z żadnego programu nawigacyjnego nie da się na tym telefonie w sposób wygodny korzystać.
Przy korzystaniu z tego rodzaju nawigacji należy jeszcze pamiętać, aby wcześniej ściągnąć mapy (aby program dawał taką możliwość) bo wiele programów ściąga je na bieżąco z netu, więc jeśli trafimy na miejsce bez zasięgu, obejrzymy jedynie pusty ekran.
Wada. Dość duży pobór prądu w trybie nawigacji, ale czy to będzie przeszkadzać czy nie, również zależy od pojemności baterii jaką mamy w telefonie.
Jak zabezpieczyć tel przed deszczem?
Gdy pływam, używam szczelnych torebek na portfel i urządzenia elektroniczne ? są do kupienia w sklepach żeglarskich i sportowych marketach ? niektóre mają zawieszkę na szyje.
 
Nawigacja tradycyjna
Korzystam od dłuższego czasu z garmina Colorado 300
Nie jest to wersja budżetowa.
Szukałem nawigacji możliwie najbardziej wszechstronnej.
Warunkiem byłą możliwość wczytania map morskich (przydało się do kontroli nawigacji, gdy na jachcie padły dwa odbiorniki stacjonarne) i turystycznych, oraz możliwie duża odporność na wilgoć oraz uszkodzenia mechaniczne.
Zasilany jest akumulatorami AA (tak jak mój aparat i do niedawna oświetlenie w rowerze, więc daje to możliwość awaryjnego przekładania zasilania w zależności od potrzeb.
Mam wczytaną topograficzną mapę polski ? fajna rzecz, jest zaznaczonych wiele szlaków, których często nie ma na mapach papierowych a w terenie istnieją.
Obsługa takim śmiesznym pokrętłem jest nie wygodna na rowerze (na jachcie i pieszo nie jest to kłopot)? zdecydowałem się na nią bo w czasie gdy kupowałem, to jakość ekranów dotykowych pozostawiała wiele do życzenia, też musiał bym nad tym się zastanowić. Co prawda przesuwanie, oddalanie mapy jest ok. ale wpisywanie szukanych adresów po literce jest irytujące.)
Ponoć ma też możliwość bezprzewodowego połączenia z czujnikiem tętna - jeśli ktoś ma taki czujnik, chętnie sprawdził bym czy da się to sparować i jak działa. 
 
Mapa tradycyjna
Warto mieć.
Myślę, że nawigacja GPS nie powinna zastępować tradycyjnej mapy. Elektronika zawsze może paść czy to z powodu usterki czy wyczerpania baterii, GPS to przede wszystkim wygoda, zwłaszcza gdy poruszamy się źle oznaczonymi leśnymi szlakami, nie trzeba się zatrzymywać by przekładać mapę w mapniku ? jest po prostu wygodniej. Z kolei na szosie mamy jeszcze drogowskazy więc tu mapa jest wystarczająca. Ponadto gdy jakąś wycieczkę planuje, też wolę dużą płachtę papieru (najlepiej laminowanego) niż mały ekran GPS.
 
Myślę, że dyskusja na temat wyższości jednego rozwiązania nad drugim jest pozbawiona sensu. Te rozwiązania, świetnie się uzupełniają. Należy też pamiętać, aby nie wierzyć ślepo routingowi w nawigacji. Jeśli ktoś potrafi posługiwać się mapą, będzie też umiał się właściwie posługiwać GPS'em. Natomiast w drugą stronę to nie zawsze działa  ;)

MYSH

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 205
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #23 dnia: Lipca 08, 2013, 12:27:15 pm »
Przepraszam za offtop.

Mądże Kaczka gada :) Miałem to właśnie pisać:)

Storm - mi nie zależy czy mam prędkość 20 km/h czy 21km/h czy dojadę do celu w 3:45 czy w 4:00 jadę na rowerze nie dla wyników statystyk, przejechanych kilometrów, czy maksymalnej prędkości. Ja jadę dla samej frajdy z jechania, mi nie zależy czy kręcę z prędkością 21 km/h czy z 15km/h, dla mnie to tylko nic nie znaczące cyferki. Jadę do momentu aż się zmęczę, jak się zmęczę odpoczywam tyle ile chce, potem znów wsiadam i znów jadę tyle by się przyjemnie i lekko kręciło. Jak mam ochotę pojechać do rodziny do Siedlec (140km) to wychodzę wcześniej i spokojnie jadę, jak dojadę za 5h to super ale świat się nie zawali jak mi to zajmie 9h byle przed zmrokiem (bo nie lubię jeździć po ciemku - komary itp) i jeżeli nie leje się na pysk, jak pada to podjadę do jakiegoś schronienia (sklep, dworzec itp) pójdę coś zjeść lub jakoś umilić czas puki nie przestanie padać:)

To jest różnica między nami, kiedyś jeździłem tak jak Ty czy inni (tylko że na pionie), z licznikiem itp, cieszyłem się jak średnia wychodziła 24 a "naciskałem mocniej na pedały" jak wychodziła zniżkowa... Teraz pobyłem się tego kłopotu, proponuję Ci to samo, naprawdę ogromna radocha i co ważniejsze, jakiś okres już brykam na poziomce i nie wiem co to ból kolan ;)

Gorąco polecam.

Odnośnie GPSa na rower to polecam na Androida BIKE COMPUTER, niezla aplikacja z aktualnymi mapami OFFline (100 mb cala polska) jedyny mankament jaki ma to nie możliwość nawigowania do celu, ale w płatnej wersji ma jazdę po wcześniej zaprojektowanej trasie itp)
« Ostatnia zmiana: Lipca 08, 2013, 12:29:31 pm wysłana przez MYSH »

paaj

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 399
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #24 dnia: Lipca 08, 2013, 05:08:22 pm »
Pewnie wydam się Wam totalnym ignorantem, ale tak naprawdę zależy mi tylko na tym by za bardzo nie pobłądzić :).
Planuję jechać mało uczęszczanymi drogami, generalnie dla bezpieczeństwa
Mam podobno niezłą orientację w terenie, ale chodziło mi o to że jeżeli zechcę pojechać skrótem przez las np: dla pięknych widoków, to jak wyjadę chcę wiedzieć gdzie jestem i czy mam jechać w prawo czy lewo i tyle.

Sorry, ale wszystkie inne sprawy przez niektórych z Was poruszane są dla mnie drugorzędne.
Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkim Wam serdecznie dziękuję za rady.



golden

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 542
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #25 dnia: Lipca 08, 2013, 05:55:39 pm »
Pytanie ile kolega chcę wydać i co kolega preferuje takiego smartfona z gps mozna kupić za 100 zl używanego z systemem android  np.
http://www.mgsm.pl/pl/katalog/motorola/mb511flipout/

szydziu

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1709
    • Pilskie Bractwo Turystyki Rowerowej.
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #26 dnia: Lipca 08, 2013, 08:54:52 pm »
Paaj najlepsza nawigacja to ta stojąca pod budką z piwem - czyli lokalni autochtoni ;)
W aucie zawsze wożę atlas Polski z dużą mapą w jednym arkuszu i nawigację w Nokia 5230. Na dużej mapie planujesz trasę (którą drogą jechać i na co się kierować oraz jakie miasta "zaliczyć"). W atlasie szczegółowo sprawdzasz gdzie jesteś na podstawie wskazania tego co masz w navi. Chyba że wyłączę myślenie i jadę jak prowadzi mnie Czesio w navi. :) Co do zasilania - w Biedzie ostatnio widziałęm powerbank 5200mah za około 30 zeta - zapomniałem go kupić na testy ;(
Ktoś potrzebuje przyczepę kempingową?


https://youtu.be/b-T87-Vb9a8

Danielasty

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 951
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #27 dnia: Lipca 08, 2013, 10:17:10 pm »
Ja jestem wierny trekbuddy w moim solidzie b2710
Telefon, wodo, kurzo, i debilno odporny. Nawigowanie gps na bateri an full starcza na 23h ciągłej nawigacji. Z racji że telefon jest odporny nie musze sie martwić deszczem, gradem czy nawet śniegiem czy gleby w błocie itp. Moje mapy jakie mam to
-10km
-5km
-2km
-500m
-miasta
całość zajmuje mi to 1,5GB
Trase planuje wcześniej w google maps i za pomocą konwertera, przerabiam to na plik gpx, wrzucam do telefonu i wio. Wtedy buddy pokazuje nawet za ile metrów i gdzie skręcić z komendą głosową po polsku ^^ Ogółem trekBuddy to zabawka dla dużych chłopców. na każdy telefon wgrywa się inaczej, trudno go dobrze z konfigurować i jeszcze trudniej się wgrywa mapy. Dodam iż koledze wszelkie nawigacji padły po 3-4h w tych androidach ...

storm

  • Gość
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #28 dnia: Lipca 09, 2013, 01:27:37 am »
@Paaj - w takim razie do tego co chcesz, polecałbym dowolnego Androida + Google Maps + wbudowany GPS, ewentualnie jak będziesz miał być na wyjeździe poza zasięgiem 3G - zassaj przed wyjazdem mapy z tegoż do trybu offline :)


Ja jestem wierny trekbuddy w moim solidzie b2710
Telefon, wodo, kurzo, i debilno odporny. Nawigowanie gps na bateri an full starcza na 23h ciągłej nawigacji. Z racji że telefon jest odporny[...]

KHHHMMm!
Akurat tak się składa, że miałem ten telefon w roli telefonu służbowego i dosłownie kilka dni temu oddałem go na gwarancji do biura do naprawy. Dlaczego? Ano się sam restartował, uruchamiał ponownie, a szczytem był restart w trakcie rozmowy.
Co ja mu zrobiłem? Ano nic. Zazwyczaj 2-3 godziny dziennie spędzał w plecaku, pozostałe na biurku. Temperatura od 20 do 30^C. Żadnego rzucania, walenia, używania jako młotek czy piłka do tenisa ;)
Poza tym ów telefon mi nie przypadł do gustu, ze względu na dziwny podział klawiszy używanych do zakończenia rozmowy i wyjścia do menu. (nie jest to ten sam klawisz, kończący wszystkie zadania).

Ogółem trekBuddy to zabawka dla dużych chłopców. na każdy telefon wgrywa się inaczej, trudno go dobrze z konfigurować i jeszcze trudniej się wgrywa mapy. Dodam iż koledze wszelkie nawigacji padły po 3-4h w tych androidach ...

Jako "mały chłopiec" :) lubiący "zabawki" z dotykowym ekranem i Androidem, chcę powiedzieć, że:
- @Paaj wystarczy Google Maps
- do nawigacji wystarczy... "Nawigacja" dostępna w standardowym Androidzie
- ewentualnie Locus
- a w moim obecnym telefonie phablecie, gdzie jest bakteria 3100mAh, nawigacja z GPSem + Endomondo chodziła 10h, zanim ją wyłączyłem, a zostało mi jeszcze 32% bakterii i z 10% zużyłem zanim odpaliłem GPSa i Endomondo.

Muszę dodać, że samo Endomondo zużywa bardzo dużo energii, więc sądzę, że na samym trybie nawigowania w "Nawigacji" pewnie bym zajechał dłużej niż te kilkanaście godzin. :)

Danielasty

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 951
Odp: Nawigacja na rowerową wyprawę
« Odpowiedź #29 dnia: Lipca 09, 2013, 07:49:47 am »
Cytuj
KHHHMMm!
Akurat tak się składa, że miałem ten telefon w roli telefonu służbowego i dosłownie kilka dni temu oddałem go na gwarancji do biura do naprawy. Dlaczego? Ano się sam restartował, uruchamiał ponownie, a szczytem był restart w trakcie rozmowy.
Co ja mu zrobiłem? Ano nic. Zazwyczaj 2-3 godziny dziennie spędzał w plecaku, pozostałe na biurku. Temperatura od 20 do 30^C. Żadnego rzucania, walenia, używania jako młotek czy piłka do tenisa
Poza tym ów telefon mi nie przypadł do gustu, ze względu na dziwny podział klawiszy używanych do zakończenia rozmowy i wyjścia do menu. (nie jest to ten sam klawisz, kończący wszystkie zadania).
to miałeś lipny egzemplarz telefonu. Mój telefon czesto wypada z kieszeni na wysokości 2-3m na beton, lekko przyszlifowałem telefon, miał odpryski od spawania bo wypadł mi z kieszeni, nurkował sobie w jeziorku, robił zdjecia pod wodą, codziennie ma kontakt z kranówką  mydłem po pracy - czerwona słuchawka służy do wyjścia ze wszystkiego, a do menu można się dostać na 2 sposoby, lewym klawiszem funkcyjnym, bądź środkowym nawigacyjnym, w dodatku można używać klawiszy numerycznych do szybszego poruszania sie po menu
Przykład
-lewy przycik
-gwiazdka
-2
i mam radio
zamiast 2, naciskam 7 i mam aplikacje z gps
bez żadnego problemu moge napisać sms jedną ręką i to nawet nie wyciągając telefonu z kieszeni. Ba! nawet da się wysłać sms pod wodą ^^