A tak w ogóle - jeździsz na single - nie bojąc się o kolana? Przecież takie pagórki bez możliwości redukcji to jest zabójstwo dla kolan. Ja rozumiem - można się pobawić nie redukując i sobie ćwicząc mięśnie stopniowo. Ale robić to w wyścigu na czas... Ojjj, to się może kiepsko skończyć... :]
Storm, ta trasa była PŁASKA, raptem miała jeden podjazd, o którym wspomniałeś a którego ja nie pamiętam
Martwię sie o kolana, bo PESEL zaczyna już dawać o sobie, ale też sprawdzam je co jakiś czas. Na ostatnim USG nie było widać żadnych zmian.
Na tymże singlu dwa tygodnie temu przejechałem z Ełku do Lublina, podjazdów było znacznie więcej niz na mazowszu, dodatkowo miałem sakwy z ubraniami, namiot, śpiwór, manierki itd... Nie demonizowałbym aż tak bardzo przeciążania kolan, ludzie poruszają się na nogach od tysiącleci, a udogodnienia związane z amortyzacją w butach, odciążeniem czego tylko się da ludzie mają od kikudziesięciu a, raptem. Oczywiscie nikogo nie namawiam do przeciążania swojego organizmu. Natomiast zachęcam do swiadomego obserwowania reakcji własnego ciała. Rozsądek z odrobina szaleństwa.