Witam wszystkich...
W ramach wynagrodzenia udręk, związanych z czytaniem "mondrości" i opowieści Mistrza Krzysztofa, jak i moich prób obrony ( w temacie "Foteliki kompozytowe sztuk 9 itd..."), proponuję wszystkim budującym "poziomce", foteliki - do nich - za jedyne 110 zł.
Model z tzw. "podjajnikiem" - najchętniej kupowany przez firmy europejskie - ( na zdjeciach u Grzegorza Antonowicza) w czterech wielkościach "S", "M", "L" i "XL".
Wszystkie te siodła bierze ode mnie większość firm europejskich produkujących ten typ pojazdów, z wyj Optimy, która bierze inny model (kanciate żebra i bez "podjajnika")
Mam też w ofercie siodła do rowerów trójkołowych (szerokie, z bocznym trzymaniem) w wielkościach M, L, XL i XXL.
Mam też i kilka siodeł starego modelu ? z rowkiem - (dobrych dla ludzi sczupłych o wystających kręgosłupach, ale europejskie firmy od lat już ich nie biorą), w cztrerech wielkościach, oferowanych także przez Mistrza Krzysia.
Siodła te wykonane są "niestety" moją starą metodą, którą stosuję od prawie 20tu lat i akceptowaną przez moich klientów.
Zwrotów i skarg od lat nie ma.
Mam też różne Kufry do poziomców (do wglądu na stronie mojego przedstawiciela niemieckiego: novosport.de i toxy.de) jak i oddychajace pokrowce do wyż. wspomnianych fotelików.
Dodam. Żadnych hurtowych zakupów. W tej materii mam odbiorcę.
A teraz z innej mańki...
Na wstępie serdeczne Dzięki Administratorowi tej strony, że choć z trzymiesięcznym opóźnieniem, to jednak moje obszerne, opisujące częsciowo mój życiorys tłumaczenie i obronę (z dnia 17.11.2011), przed atakami Mistrza Krzysia, na forum wpuścił.
Chciałbym też podziękować Sławkowi za próbę obrony mnie. (Słucham ludzi chętnie, jak mam czas, a drzwi jeszcze nikomu nie pokazałem). Gratuluję też jemu udanego występu w wiadomościach TV. Miałeś dobry pomysł Sławku.
A teraz do Mistrza... Wkońcu relacje zmieniły się ("zostałem w tylnym lusterku") więc i sposób zwracania także powinien się zmienić.
Mistrzu Krzysztofie... Bardzo cieszę się z Twoich osiągnięć i sukcesów w laminatach i serdecznie ich gratuluję.
Dodam jednak, że inny mój uczeń Marcin (ksywka Moambe) mieszka w Angli, ma tam dom, firmę (ok. 100m2) i produkuje moje siodła (musiałem napisać dla ICE Permission, bo Angole "świntuchy" nie chciały mnie zdradzić) dla ICE, oraz karoserie do Trójkołowca ICE (strona:ocean cycles.co.uk). Zatrudnia też kilku ludzi.
Kolejny mój uczeń Tomek (ksywa Tomzio) wynajmuje pomieszczenia i produkuje w nich elemnty wyposażenia ( z carbonu) takie jak dyfuzory, wloty powietrza, maski rozdzielcze i inne klamoty dla szwajcarskiej firmy tunningującej Ferrari, Audi i inne superr bryki. Zarabia bardzo dużo.
Przy pomocy carbonowych wioseł Tomka pewien Polak przepłynął na kajaku Atlantyk.
Mimo, że rozstania z tymi uczniami były burzliwe, to jednak żyjemy w przyjaźni, szanując się nawzajem, szanując osiągnięcia drugich i nie obrabiając sobie tyłków. Zwłaszcza nieprawdziwymi informacjami.
Ale jak co inteligentniejsi "odwiedzacze" tego forum, mogą się domyślać (po przeczytaniu wywodów Mistrza), osiągnięcia tych wyż. wspomnianych moich uczniów, to Pikuś przy osiągnięciach Mistrza Krzysia i jego metodzie "mokre na mokre" wykonywanej w jego "własnym" garażu. (Czyżby rodzice już pomarli?)
A tak na poważnie.
Przeczytawszy ostatnią wypowiedź Mistrza Krzysztofa (z dnia 27.09.2012 w temacie "Foteliki kompozytowe sztuk 9...") ? na poziomie Kaczora, Macierewicza, Hofmana i Błaszczaka razem wziętych - zastanawiam się od wielu dni (kolega przypomniał mi o tej stronie i temacie "9ciu fotelików"), skąd biorą się u ludzi takie niskie pobudki, które skłaniają niektórych do wypisywania bredni i deprecjonowania osiągnięć innych. Zwłaszcza tych, którzy im nic żlego nie uczynili, a chcieli jedynie pomóc.
Z tego co wiem, takie zachowania typowe są dla niespełnionych frustratów, którzy najprawdopodobniej własne niepowodzenia, nieudolność , niedołęstwo i kompleksy rekompensują sobie obszczekując innych, jednocześnie próbując wywyższyć siebie. Poznałem kilka takich osób. Niestety.
Bo jeśli się już np. pisze Krzysztofie, że klepało się u mnie biedę, to należałoby napisać w jakich latach. (1600zł. w 2003 i 2004 to były spore pieniądze. Dziś jeszcze udziska zapiepszają za 1200 zł. i cieszą się, że mają pracę,. Ty po skończeniu ze mną tyrałeś za 900 czy 1000 zł. przy jakichś koszykach narzekając w dodatku na bóle krzyża).
Sugerowanie, że ja niby sprzedawałem fotelik za 100 Euro, zarabiając kokosy, a biedny Krzyś harował za 1/18 ceny brzmi jak niesmaczny żart. Sprzedawałem je - o czym wiesz - wtedy za 18 lub 20 Euro (mam faktury). Poza tym moi podwykonawcy zakładali i zakładają firmy jednoosobowe, ja płaciłem i płacę nadal za nich ZUS, więc praca na czarno nie byla konieczna.
Ty zresztą pracowałeś z kolegą, którego tata wystawiał mi faktury za wykonane siodła., więc o co chodzi?
Nazwanie mojego 8mioletniego (i niestety nieudanego) związku z kobietą - i nie mając kompletnie pojęcia o sprawie - "machnięciem jej dzieciaka", to chyba nie wymaga komentarza.
Zaś wniosek nasuwa się taki, że wszystkie nieudane związki w świecie, z których są dzieci, to "machanie dzieciaków", a kupowanie przez partnerów, osamotnionym matkom mieszkań, to staropolska tradycja i powszechnie praktykowana w Polsce rzeczywistość.
Wierzę, że jeśli Mistrzowi związek z kobietą się nie uda, to POCZUJE SIĘ (o czym wspomniał) i kobiecie swej kupi sympatyczny domek, a nie jakieś mieszkanie. Na otarcie łez. Swój dom już niewątpiwie wybudował.
Inne brednie odpuszczę (min. Kefirkową twórczość) skupiając się na kwestii Sunridera.
Mistrzu Krzysztofie i Szanowni Forumowicze... (to dla pogłębienia wiedzy historycznej)
Z MDFu wystrugany został AERORIDER, którego PROFIL jest KOPIĄ mojej "Sweet Surprise" ( o czym Mistrz wiedział, ale w tym swoim szaleństwie i nienawiści po prostu ? lub dla wygody ? "zapomniał") wykonanej w 1988 roku. Pojazdu jednośladowego, w obudowie aerodynamicznej, który na mistrzostwach Europy w Nuembrecht w 88 mym (RFN) osiągnął na dystansie 200 m. ze startu lotnego 94,8 km/h pokonując tym słynnego "Vectora", najlepszego i najdroższego w tych latach mięśniowego Bolida.
O tym wyczynie pisały największe czasopisma rowerowe Europy. Przypominając o tym przez kolejne dwa lata przy okazji kolejnych mistrzostw. (89 i 90)
Temu "młodemu Holendrowi", czyli Bartowi de Wert, za to "zerżnięcie" kształtów podziękowałem, bo dzięki temu "Sweet Surprise" i jej znakomita aerodynamika żyją do dziś. Choć lekko w lekko zmienionej formie.
Bart z jednoślada zrobił trójkołowca i dostarczyl mi jego Formy, z których zrobiłem pogrubioną wersję i dokonałem wielu poprawek m.in. przesunięcia przednich kół o 10 cm do przodu i stworzenia nowych, zarysowanych nadkoli., zrębnic itd.
Jeśli przy tworzeniu Aeroridera było studio designerskie, to niewątpliwie zrobiło okna i wnętrze.
Sunrider nr.1 (jest na stronie aerorider.com jako "aerorider-sport", ale już w wersji tej mojej. Niestety) przyjechał do mnie ze starym korpusem (dolną częścią) i TAKĄ górą, że nie było sensu i nie chciałem tego ruszać (zdjęcie tego pojazdu w wersji czarno białej wisi u mnie w firmie. Do wglądu i porównania).
Bart przysłał mi wtedy wystruganą ręcznie, niesymetrycznie i nieudolnie górną część z PIANKI POLIURETANOWEJ, z której zrobiłem to, co widać na stronie sunrider-cycles.com.
Górna linia "Sunridera" jest - co każdy może zauważyć i porównać ? opuszczoną do poziomu "cabrio" linią "Aeroridera", czyli MOJEJ Sweet Surprise.
Holenderskie formy Aeroridera, jak i piankowy model góry Sunridera leżą koło mojej firmy i kto NIE BOI SIĘ "pozytywnego wpływu mojej aury" (ha, ha, ha. Dobre) i pragnie potem "okłamać tłum", to zapraszam do Kalisza, aby wszystko zobaczył i sam stwierdził, kto tu łże czyli wg. Misttrza "kłamczuszkuje".
Ci co znają lub słyszeli o skąpstwie Holendrów, to chyba zgodzą się z tym, że te moje "poprawki" (wg Mistrza) Sunridera musiały być spore, skoro zapłacili mi za nie aż 9 tys Euro.
A jeśli idzie o "przerobione autosany" Krzysztofie, to muszę Cię zmartwić.
Dwie niemieckie firmy i jedna włoska chcą je rozprowadzać. Jedna niemiecka chce je montować u siebie. Podobają się, ale niestety od ponad roku stoją, bo w naszym kraju, jak i Kaliszu, gdzie jest TAAAAAKIE bezrobocie, nie ma kto zrobić małych poprawek w gotowych pojazdach i montować wylaminowanych karoserii.
My, pozostali w Firmie, zajęci jesteśmy "mozolną pracą wariatów i szlifowaniem pierwszej warstwy" siodeł i kufrów.
I tu apel do forumowiczów.
Jeśli któryś z Was ma odrobinę szaleństwa (ale tego pozytywnego) w sobie, posiada zdolności manualne i techniczne, nie boi się pracy czy "mozolnej harówki wariatów", chciałby odmienić swoje życie, (przenosząc się do Kalisza) i pasjonują go Velomobile, to zapraszam do Kalisza i współpracy.
Mój e mail:
aero-bike@o2.plKrzysztofie... Średniej klasy słownik ortograficzny kosztuje ok. stówki. Warto go kupić i czasem do niego zajrzeć.
Mam nadzieję, że ucieszy Cię fakt, iż z moją "mozolną pracą wariatów" zarobię o trzy dychy mniej niż Ty.
No chyba, że ludzie na poziomie, nie chcąc mnie krzywdzić i wykorzystywać, zwrócą się do Ciebie po Twoje "mokre" foteliki. Pozdro.