1. - pompowałem ze 2 miechy temu - do nadrobienia w 5 minut

2. - skrócenie dość uciążliwe ze względu na fakt że osłabiłoby to całą konstrukcję ewentualnie oznaczałoby wstawienie w środek elementów wzmacniających tą operację, a tak w tym momencie mogę np położyć bardziej fotelik jak to było w pierwotnej wersji.
3. - niby się to przydaje ale równie dobrze spisują się opaski zaciskowe i w razie przyszłych modyfikacji nie potrzeba wielkiego zachodu by je przemontować w inne miejsce, no chyba że w wypadku przerzutek będą problemy z pracą w tak długim odcinku, jeżeli chodzi o hamulce to nie zauważyłem żadnego spadku komfortu pracy na takim odcinku
Wiem że rowerek nie jest ideałem, ale jak na pierwszą konstrukcję uważam że wyszedł dość dobrze

estetą nie jestem i dla mnie im on bardziej brzydki tym lepiej - nikt go ukraść nie będzie chciał a ja będę korzystał, tak samo zeszlifowanie spawów nie jestem jego zwolennikiem do proszkowania też oddaje tylko dlatego by go rdza nie zjadła:)
Może następny rower w mojej stajni zrobię ze wszystkimi bajerami, przelotkami, szlifowaniem itp. Jako że jestem także praktykiem pojeżdżę zobaczę obadam tą konstrukcję i możliwe że w przyszłości wymyśle jakiś inny rowerek i pewnie zrobię go jak ten od podstaw bazując na doświadczeniu które uzyskałem robiąc ten rower bo wbrew temu co się nasłuchałem koszt tej ramy był totalnie mizreny, nie licząc osprzętu w stylu przerzutek, fotelika, linek i pancerzy kółek i hamulców wyniósł mnie dokładnie tyle:
profil stalowy 30x50x2 długość 2m (zostało z pół) : - 15 pln (główna belka nośna)
rama roweru z pełną amortyzacją : - 10 pln (to dawca "płozy z tyłu", wachacza z amortyzatorem, mechanizmu sterowego)
rama roweru MTB : - 15 pln (mufa supportu, widelec)
kilka płaskowników z OBI : - 15 pln (mocowanie fotelika dół, tył)
trochę śrubek, gwintsztang rurek itp : - 20 pln (to orientacyjne bo miałem tego spory zapas)
tak naprawdę mógłbym odzyskać połowę kosztów oddając odpadki z powrotem na złom ale już mi się w to bawić nie chciało...
nie licząc pracy, bo ta była w pewnym sensie frajdą całość zamknęła się w 75 pln z czego realnej kasy poszło z 50 pln:) więc jeżeli najdzie mnie ochota na nową ramę (nie wykluczam że może coś mi się nie spodoba przy dłuższej jeździe) to odżałuję koszt nowego profilu/rurki bo jeszcze mi dwa dawcy narządów (pełne rowery ze złomowiska) zostały.
A po pierwszych jazdach jedyne co mogę stwierdzić że co prawda nie jest to rower super zwrotny (trochę długaśny mi wyszedł jak na zamierzonego SWB i wyszedł jakiś MWB,CLWB) to jednak jak na razie radocha z jazdy upragnioną poziomką która wcześniej była złomem naprawdę można powiedzieć bezcenna...