A co mi szkodzi, podzielę się z Wami moimi przemyśleniami na temat przekładni wewnętrznych.
Niestety moje zdanie jest takie, że nikt z wielkich producentów nie chce by ten system się upowszechnił. To by zabiło praktycznie części zamienne. Na Rohloff'ach użytkownicy meldowali po 180tys km bezawaryjnej jazdy a skoro nawet w terenie jazda na stale tej samej zębatce pozwala utrzymać sprawny napęd prawie w każdych warunkach no to widać, że rower mógłby być bezawaryjny. Jak miałem 8-9lat widziałem na podwórku pierwszy taki rower, który miał chyba 3 biegi i wszystko w nim chodziło. To było wiele lat temu. Ja to widzę tak. Po wprowadzeniu wewnętrznych napędów o zakresie przełożeń rzędu >500% i konkurencji, jaka byłaby zdolna wymusić spadek cen do odpowiednich dla innych komponentów całe to morze złomu które wpada na przemiał po sezonie wyścigów a nawet zwykłego jeżdżenia skurczyło by się do garstki gratów a producenci musieli by się zająć wreszcie czymś bardziej ambitnym w dziedzinie rozwoju rowerów niż kawałek karbonu tu czy tam jako wielki wynalazek. Trzeba tylko jakiegoś impulsu, może pierwszej firmy, która by się wyłamała. Póki co jednak wszystkich interesuje istniejący stan, jest stały przerób części, sprzętu, jest pseudo rozwój i znaczący wzrost cen. Jest ok.
Jest kpina, ja tak to widzę.
Kursuje taka opinia, że w Europie, Stanach i krajach rozwiniętych pomysł na mtb uratował rower od zupełnej marginalizacji. Teraz tylko na ile ten pomysł wystarczy bo trzy dekady to dość a postęp, który w tym czasie miał miejsce zupełnie nie odzwierciedla możliwości technicznych. Zresztą nie dotyczy to tylko roweru, transportu ogólnie też.
Jacek
PS.Są takie wyścigi mtb gdzie wszystkim ludziom nie działają v-ki, na innych tarczówki schodzą w okamgnieniu, w trudnych warunkach szlag potrafi trafić nowiuteńkie przełożenie napędu do zera. Widać, że jak przyjdą trudne warunki to wychodzi na jaw, że nie posługujemy się sprzętem dostosowanym do potrzeb. Wyścigi w terenie podaję dla przykładu bo to jest test sprzętu, nikt nie stanie i nie odpuści, nie patrzy się na wodę, błoto, nierówności i inne utrudnienia. Wtedy dopiero wychodzi co nam wmówiono czy wciśnięto w sklepie. Do 1k zł komplet napędu to by było coś.