Po testach w kręceniu korbami (około 4-6 km) wyszło kręcenie śrubami, bo:
- o 5 cm prześwitu to pisałem w szoku zachwytu "przejechałem 1200m" - konkretnie tego prześwitu to nie było, udami w kierownicę łupałem - miałem też przerzutki ustawione na najmniejsze przełożenie, łańcuch mi o coś grzechotał - jak się okazało wózek przerzutki przy korbie podnosił łańcuch do góry


łańcuch na środkowej zębatce korbowej i środkowej koła, rura suport-kierownica rozsunięta o 3 cm, a łańcuch nadal poniżej wózka! (wózek już "naprawiony" kątówką - w planach mam dosztukowanie z drugiego wózka żeby taki długaśny obsłużył przerzucanie łańcuchem.
Na zdjęciu się dopatrzyłem przyczyny - widelec suportu w zawiasie jest zgięty w przeciwną stronę niż w czasie normalnej pracy, w efekcie wózek z przerzutką na rurze podsiodłowej został znacznie podniesiony względem linii łańcucha

Na tym ustawieniu przerzutek (środkowej zębatce korbowej i środkowej koła) jazda już znacznie spokojniejsza, stabilniejsza, ale nadal utrzymanie prostoliniowości toru jazdy bardziej męczy niż napędzanie.....

Przy rozsuniętej rurze o te 3 cm powstał (w końcu) prześwit 5mm !! między nogą a kierownicą, spróbuję kierę obrócić o 180 stopni (lewa strona na prawo).
No i mam organoleptyczne wskazówki fotelikowe

No i szwagier mnie zaskoczył totalnie - siadł (PIERWSZY RAZ W OGÓLE NA POZIOMCE) na cruza i jeździł - po kilkadziesiąt metrów, trochę wężykiem (jakto przedni napęd)

Pochwaliłem go, że mi pierwsze metry gorzej szły, ale mówił, że cruza nawet za darmo by nie chciał

Pozdrowienia!