Jako, że sprawa nie została do końca wyjaśniona załączam odpowiedź Maćka:
Masz rację Horizon, że takie przepychanki w biznesie mi nie pomogą, ale na razie należę do tych szczęśliwców, którzy tego nie potrzebują. Postanowiłem, mimo lenistwa, odpisać, aby troszkę dać się poznać. Od 15 tu chyba lat, dziesiątki znajomych mówią, że moje nazwisko często jest wymieniane w internecie w związku z poziomkami (cieszę się, że 33lata w poziomkach są zauważane), więc ? skoro zostałem wywołany do tablicy ? wypadałoby coś o sobie napisać. Szczególnie, gdy od Krzycha dowiaduję się o mojej firmie więcej, niż sam wiem. Przykładem sprawa następcy Krzycha (a kolejnego mojego ucznia), który objechał RFN i pół Holandii, aby znależć klientów. Ja znam taki jeden przypadek (zresztą jak wspomniałem jestem mu za to wdzięczny. Rok później z wdzięczności upiłem się z nim i jego prawą ręką. Też zresztą moim byłym), a dowiaduję się, że bylo ich bardzo dużo i że byli to ?źli? ludzie.
A teraz do Krzycha. Minęło tyle lat, a Ty się nic nie zmieniłeś i nie nauczyłeś. Dużo tekstu i jeszcze więcej pokrętnych informacji. Ale po kolei:
1.Nie sugerowałem, że próbujesz sprzedać chłam, bo bąbelki nie umniejszają wytrzymałości siodła, tylko psują wygląd zewnętrzny, czego nie akceptowali zachodni kupujący.
2.Dwie lub trzy minuty szlifowania warstwy kontaktowej nazywasz ?mozolną pracą wariatów?. Masz Rację. Wykonanie fotelika za 28 zł. w godzinę i 10 min. ( w tym 2 min. tego szlifowania), to rzeczywiście NIEZWYKŁA I GODNA POTĘPIENIA HARÓWKA oraz mój bezczelny wyzysk ?robola?.
3.Co do prędkości. W 93cim miałem speca, który w godzinę robił cztery!!! foteliki. Efekt? Na 120 sztuk 40% rozleciało się po miesiącu, a ja straciłęm dobrą markę i zachodni rynek na ok. 10 lat. Jeden inny spec, wybrany z pośredniaka, też chciał być prędki i wydajny, więc wylaminowane siodła obrabiał, gdy były jeszcze w formie. Efekt? Z centymetrowej krawędzi siodła i formy został ledwo milimetr i trzeba było robić nowe formy. Oczywiści wyleciał na zbity pysk. Naturalnie z mojej winy.
4.Żelkot Aschlanda owszem krył gorzej (były prześwity), ale to nie powinno tłumaczyć powstawania bąbli. Nieraz później. gdy w Chemikolorze nie było Norpola, musieliśmy pracować na Aschlandzie i nie bylo problemów!!!
5.Zwroty następowały nieraz po kilku latach, bo leżały długo u Ulego (wiesz kto to). Niedawno np. dostałem carbonowe siodło wykonane chyba 8, 9 lat temu( carbon miał nacięcia na łukach żeber), bo Uli niedawno dopiero je sprzedal. Administrator tej strony sprzedał ok. dwustu siedzeń z bąbelkami i prześwitami na Polskę, więc było tego sporo, a konsekwencje pracy różnych speców i mędrców pracujących u mnie ponosiłem niestety ja. Mam jeszcze np.ok. 30tu. lub więcej felernych Carbonowych fotelików na stanie, a w każdym 2 m2 carbonu po 22 Euro za metr. Kiedyś po 25. Łatwo policzyć koszty. Prawda?
6.Co do profesjonalnego hmm. Warsztatu. Tak, TU MASZ RACJĘ. Mój warsztat jest cholernie nieprofesjonalny (latem gorąco, zimą zimno), ale ekipa miała wybór. Profesjonalny warsztat, czy wyższe zarobki. Wybrali zarobki. I słusznie, bo od 93ciego setki razy słyszłem i to od zachodnich gości; Nieważne jaki warsztat, tylko co z niego wychodzi. A te 20 czy 50gram na siodle, to większość rozsądnych ma w d...e. Mają nie pękać.
7.Co do tej wzmocnionej XLki. Zobaczymy za dwa lata.
8.Car- bike. No cóż. Przez 33 lata mojej radosnej, poziomej ?tfurczości? słyszłem tysiące razy od prawdziwych Polaków (pewnie spora grupa obecnych poziomych także), że jeżdżę na hulajnodze, helikopterze, odrzutowcu, taczce, badziewiu itd.,itp., tak, że Twoje określenie ?przerobiony autosan? jest niezwykle łagodne. Ale o gustach jak wiadomo nie dyskutuje się. Trzeba było widzieć Krzysztofie miny odwiedzających Spezi 2010 i 2011. Byliśmy tzw.shotting star. Było też trzech chętnych, ale ze względu na technikę nie paliłem się i nie palę do sprzedaży. Car-bike jest przerobionym ( za zgodą właściciela) Cab-bikiem (Cab-bike.de lub com), którego w stanie obecnym na stronie web też ja stworzyłem, ale posiada już nasze rozwiązania jezdne i jest chyba pierwszym polskim Velomobilem z samonośna karoserią. Różnice pewnie zauważysz. Podrzuciłeś forumowiczom stronę Velomobile. Brawo. Wiesz chyba, że tam jest też Sunrider (sunrider-cycles.com), którego design i wykonanie karoserii jest moje. Karoserii tych sprzedaliśmy 107 sztuk i zarobiłem na tym sporo. Dodam, że za stworzenie modelu do zdjęcia formy, też dostałem okrągłą duuużą sumkę.
9.Zarobki. Od października 07 do połowy lipca 09 pewien Marek doskonale zorganizowany i dobry do pewnego czasu fachowiec zarabiał 5 do 6ciu tys zł. W 7 do 8 godz. pracy (wiesz, że wszystko notuję, więc mogę potwierdzić). Raz zarobił nawet 7400. Miał jednak jedną wadę. Wciąż był niezadowolony i narzekał, że mało. Na koniec, pewnie z powodu BIEDY, ?spuszczonej głowy i przygryzionego języka?, zaczął pieprzyć robotę. Z racji tego, że był szybki i wydajny, mogłem wybaczyć mu spieprzone siodło piankowe za 45 Euro, ale karoserię za 850 czy 1000 Euro, to już nie za bardzo. Oczywiście z MOJEJ WINY wyleciał. Była też przemiła i bezlitośnie wykorzystywana przeze mnie kolejna biedaczka, z przygryzionym językiem, panna P. Jak głośno mówiła wszem, to zapier....ć musiała za marne grosze. Dzięki moim codziennym notatkom i bankowym przelewom udało mi się podliczyć ostatnie pół roku jej zapier......a w mojej firmie. Wyszło, że zarabiała ponad 2700 (stawki ustalili sami pracownicy) pracujac ok. dwóch tyg. w miesiącu po trzy do 5ciu godzin dziennie, co dawało ponad 27 zł. na godzinę. Z innego powodu, ale jak zawsze z MOJEJ WINY też wyleciała. Inne przypadki mojego WYZYSKIWANIA ludzi przemilczę.
10.A teraz na koniec Krzysztofie podsumowanie. W biznesie jak i w walce liczy się konsekwencja i sukces. Sukcesem w walce jest zwycięstwo, a w biznesie (niestety takie podle czasy) sukces ekonomiczny. 10go stycznia 2006 miałem na koncie 13,65 Euro (była wojna, było ciężko) i 7miu plus ja ludzi na utrzymaniu.
Rok zakończyłem bez długów i ze sporymi oszczędnościami. 2007 było lepiej, a w 2008 było super tak, że 2go kwietnia 2009 kupiłem sobie mieszkanie (45 m.) full wypasione (Marcin widział) i z garażem. Za 130tys. (plus koszta) gotówką. Pannie P. wynajałem i opłaciłem za rok. 10 maja 2010 w ramach przyjaźni i nieludzkiego wykorzystywania kupiłem pannie P. luksusowe 45 m. za 120 tys. Po jej ekstrawaganckich przeróbkach wyszło 140 tys. Też gotówką.
Szanowni forumowicze i poziomowcy czytający tę moją pisaninę. Napisałem to wszystko, by pokazać, że ? w obliczu wszechobecnego narzekania, jak to jest źle ? można , gdy się chce, w Polsce zarobić i nie trzeba wyjeżdżać na saksy. Pokazałem też chyba, że nie każdy szef to bydle i krwiopijca. Dobrze jest też szanować dokonania szefa i nie wykorzystywać faktu, że w firmie wszyscy mówimy sobie po imieniu (niektórych to szokuje, gdy ja mam 58, a oni od 20tu do 28miu), do poprawiania i pouczania tegoż. Niektórym ?specom? zdarzało się to już po miesiącu pracy. A było tych ludzi na przestrzeni 18tu lat setki. I niekoniecznie tych, którzy pracowali. Bo przyznacie Szanowni, że jest to idiotyczne zjawisko, gdy do szefa rozwijajacej się, doskonale prosperującej i największej w Europie (w tej branży) firmy przychodzi biedak czy nieudacznik, który nic jeszcze w życiu nie osiągnął i niczego się nie dorobił, a w toku przyjacielskiej pogawędki zaczyna pouczać i poprawiać tego, który przez 33 lata harówki i wyrzeczeń, coś osiągnął i stał się bardzo znanym i cenionym w branży fachowcem. Dlatego min. nie jeżdżę na polskie zloty poziomek, bo znając polskie realia, w czasie integracyjnego wieczoru, po paru piwach też pewnie dowiedziałbym się jak należy budować rowery i pojazdy poziome.(A zbudowałem ich kilka setek, w tym ok 40 na rynek niemiecki). Na szczęście, fakt zakupu mieszkań i osiągnięcie stabilizacji zamknął wszystkim moim ?nauczycielom? pyski i od 2009 mam święty spokój. Dodam, że w czasie BIEDOWANIA u mnie wspomniany wyż. Marek kupił sobie wypasione audi i chatę tak urządził, że podobno(wg. świadka) szczena opada.
? mojego obecnego stanu też ma auta (w tym jedno solidne audi). Ja nie mam i nadal jeżdżę poziomkami. Pozdrawiam Maciej Kaczmarek 17.11.2011 Kalisz