Autor Wątek: spawoglut 1  (Przeczytany 28171 razy)

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #30 dnia: Listopada 19, 2011, 12:17:05 pm »
Czytałem całość 4x, nie wiem może to tylko ja, może to brak porannej kawy ale w tym przypadku jakoś nie mogę złapać ''co poeta miał na myśli" ;)

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #31 dnia: Listopada 20, 2011, 01:15:36 am »
Dobra, powtórzę.

Dużo nie pojeździłem. W każdym przypadku nie da się jechać bez trzymania rąk na kierownicy. Nawet trzymając kierownicę ciężko utrzymać prostolinijny tor (ale się da) - ten mastodont wężykuje.
Z kierownicą nie trzeba się siłować. Jednym paluszkiem bez trudu można nim agresywnie kierować. Bardzo mało siły trzeba przyłożyć do kierownicy podczas jazdy. O tak jakbym miał wspomaganie kierownicy.  Składanie się w zakręt, skręcanie jest bezproblemowe - bajka. Lubię takie ambitne rowery, tylko że one tak się prowadzą po pogięciu fabrycznej ramy  :P.  Czyli stan równowagi występuje, ale bardzo łatwo go wytrącić z niego - nerwowy?. Nie jest tak łatwe w prowadzeniu jak zwyczajne rowery. Pani nowak z ulicy miałaby problemy/czułaby się bardzo niepewnie.


 Testowo po odwróceniu widelca(większe wyprzedzenie koła) prawie nieodczuwalne się ustabilizował.  Dodatkowo aby skręcić (w zakręt) trzeba było się już porządnie posłować z kierownicą. I to była jedyna naprawdę odczuwalna różnica po obróceniu widelca. Taka geometria bardzo zwiększyła moment prostujący koło z którym trzeba było się siłować.

Podsumowując,  nie jest to ospała koza samosterowna, tylko ostry mastodont o aspiracjach wyścigowych.
Wszystkie jazdy robione głownie bez obciążenia. Obciążenia rzędu 10kg, nawet nieprzymocowane w ogóle nie czuć przy sterowaniu, tylko hałasuje na dziurach .
Coś jest nie tak z geometrią. Kąt główki ramy jest fabryczny z dawcy.  Widelec fabryczny ze współczesnej produkcji. Kiedyś to mierzyłem i kąt główki ramy i wyprzedzenie koła było w normie . Jeśli dobrze pamiętam 73 st. , 40 mm ( a może obecnie jest 0 - 20 mm ! ). Na pewno mam wysoko siodełko, kierownicę -> wysoki punkt ciężkości.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #32 dnia: Listopada 20, 2011, 11:02:02 am »
No teraz szyk zdań jest ok i treść całkowicie jasna :) Jeśli sterowanie nie było takie od nowości ( jeszcze przed zmianami) to pewnie odczuwasz belkę robiącą za przedni bagażnik. Co można zresztą łatwo sprawdzić - wystarczy że przedłużysz ją druga belką o 2x większej długości. Mocowanie na ekspandery powinno wystarczyć. Jeśli wraz z przedłużeniem zwiększy się myszkowanie to masz winowajcę.  
« Ostatnia zmiana: Listopada 20, 2011, 06:43:16 pm wysłana przez Yin »

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #33 dnia: Listopada 20, 2011, 01:32:08 pm »
Jak dobrze pamiętam, to te wszystkie rowery miały tendencje do "bardzo szybkich reakcji" (a miałem Pelikana, Wigry, Passata). O ile w przypadku Passata to jest ok, o tyle za diabła nie potrafię tego zrozumieć w przypadku "maluchów" (które do szybkiej jazdy na pewno się nie nadawały). Trzeba się przyzwyczaić/naumieć i będzie ok (ale siadając na inny rower będzie "ale krowa..")

Wigraki są wysokie, krótkie, mają ostre kąty. Przesunięcie środka ciężkości do przodu jeszcze to pogłębia. Pomogłoby wydłużenie ramy albo zejście niżej (poziomka transportowa :) )

"Wujek" kiedyś naprawiał mi połamanego Wigry (wymiana rury pomiędzy rurą podsiodłową a kopertą) i wstawił za długą. Konieczna była zmiana na chopperowata kierownicę, był czad na podwórku, ale jeździć to się nie dawało (ręce z krótkie, a to prawie skręcać nie chciało, zamieniłem go na komputer i dalszych losów nie znam)

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #34 dnia: Grudnia 03, 2011, 10:02:20 am »
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,10703779,Z_dziennika_rowerzysty_miejskiego__Bialy_kruk_przy.html
Taka sama rama jak w moim mastodoncie. Wychodzi na to, że na bazie tej ruskiej ramy został złożony od podstaw rower na polskich częściach. I to ponad 40 lat temu takie cyrki robili. Przy okazji na tych zdjęciach widać jak powinna być montowana osłona łańcucha oraz jaki mały był tylny bagażnik. Raffi! Brawo.
Co do tego tylnego bagażnika to mi się kończy równo z tylnym błotnikiem. Prawdopodobnie jest to w powszechnej opinii duży bagażnik od roweru z kółkami 27/28.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

Bryxon

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 242
    • Bryxon - dwa lata w roku czyli jak stałem się kiwi
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #35 dnia: Grudnia 04, 2011, 09:36:57 am »
Ha! Miałem taki rower w dzieciństwie..

Rosyjski "KAMA 3" przebijał wigry wykonaniem (ni gniotsa, ni łamniotsa), był bardzo czerwony, bardzo pancerny i..niezwykle ciężki.
Oryginalny bagażnik w odróżnieniu od krajowych druciaków dzielnie znosił wożenie pasażera co dla wtajemniczonych jest też praźródłem mojej pierwszej xywki:>

Rower był chyba przystosowany do przechowywania w magazynach na wieki bo do dziś pamiętam że dostałem go owiniętgo w kilometry zatłuszczonego czmś dziwnym szarego pergaminu. Zapach utrzymywał się bardzo długo wszestkie części stalowe lekko się lepiły - stąd może ten stan 'igła" egzemplarza z linku..:)

Pozdrawiam

Bryxon

"na horyzont i jeszcze.."

Bryxon

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 242
    • Bryxon - dwa lata w roku czyli jak stałem się kiwi
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #36 dnia: Grudnia 08, 2011, 10:17:35 pm »
Nawiązując do mojego ostatniego posta sprzed chwili w innym wątku, dołączam link do roweru cargo w technologi N55:>

Czyli jak zrobić transportowca bez spawania inaczej:
http://openbikeworks.blogspot.com/2011/11/first-day-at-lab.html
Pozdrawiam

Bryxon

"na horyzont i jeszcze.."

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #37 dnia: Grudnia 15, 2011, 10:45:32 pm »
Nawiązując do mojego ostatniego posta sprzed chwili w innym wątku, dołączam link do roweru cargo w technologi N55:>

Czyli jak zrobić transportowca bez spawania inaczej:
http://openbikeworks.blogspot.com/2011/11/first-day-at-lab.html
To mnie nie przekonuje.

Pomimo tego, że rowerek nie jest jeszcze wykończony wyskrobię podsumowanie.
  • Nie malować konstrukcji przed próbnym złożeniem roweru. Tu mam na myśli pełne złożenie na docelowych częściach, wraz z przewodami oświetlenia, lampkami, błotnikami itd.. U mnie - blokada-podkowa na tylnym kole koliduje z błotnikiem. Brakuje jednej dziurki w ramie, aby przecisnąć przewód oświetleniowy - teraz nie mam szans tego przewiercić.
  • Malowanie. Mam głęboko lakiernie proszkowe ze swoimi cenami z kosmosu. Samodzielne lakierowanie jest znośne i tańsze(bez robocizny). Niestety przy kilku kolorach trwa to trochę długo.
  • Malowanie. akryl domowy . Wszystkie składniki ogólnodostępne.  grunt(2 warstwy) + zwykły wodorozcieńczalny akryl z pigmentem ( 2 i 6 dla białego) + bezbarwny poliuretanowy do parkietów(4 i malo). Bardzo pracochłonne. Bez nadmiaru powietrza lepiej nie podchodzić. Kiepsko mi się malowało akrylem wodorozcieńczalnym, poniżej 4 atm. to mogłem sobie koloryzować co najwyżej znaczki pocztowe. Bezbarwny - 0.2l za 9 zł od dragona. Ciśnienie 4.5 atm, drogi rozpuszczalnik. Dziad mi rozwalił uszczelkę w aerografie oraz rozpuścił wszystkie naloty w aerografie. To skutkowało plucie farbą z przed 5 lat :D. Jakby popracować (dużo czasu) to ta technika da bardzo dobre efekty. W zimie nie chce się to rozpylić i się skrapla zamiast rozlewać. Koszt malowania(farby, rozpuszczalniki,taśmy ...) ok. 60zł. Przy czym napaćkałem jeszcze drugą ramę i mam materiału na kolejne  
  • Malowanie. Farba olejna. grunt(2) + farba wierzchnia olejna(1! warstwa białego). Pomalowałem tym biały fragment osłony łańcucha. W porównaniu do poprzednich akryli to rewelacja dla malarza. Po prostu przy niższym ciśnieniu(2.5 - - 3.5 atm.) jest ładny szeroki strumień. Rozlewa się ładnie i jak kryje. Jedna warstwa białej farby na szary grunt wystarczyło, aby lepiej się świeciło niż akryl z tym bezbarwnym. Jeśli nie chcesz kombinować, to polecam tani aerograf + grunt typu unikor C/nobikor + olejna np. nobilux + rozpuszczalniki. Wszystko w technologi olejnej. Dzięki rozpyleniu tego aerografem/małym pistolecikiem będzie ładna powierzchnia. A olejne dzięki pędzlom mają kiepską opinie :D  
  • Malowanie. Kolory. Ograniczając się do popularny farb, niestety jest się ograniczonym ograniczoną ilością kolorów. Na szczęście można kupić tanio pigmenty. U mnie się sprawdziło. Należy uważać, że z białej farby nie zrobimy czarnej lub mocno zielonej. Oczywiste? Oczywiste, ale mi wyszedł szary i blady zielony :D Dlatego Pigment powinien "korygować" odcień farby, a nie cały kolor. Np. kupujemy zieloną farbę 0.2l i dodajemy żółty pigment i mamy jasno zielony, pstrokaty.
  • Malowanie . Powierzchnia. No niestety jak nie da się grubej powłoki lakierniczej to nie będzie lustra. Trzeba chyba dać jakiś podkład, który wypełni chropowatości ramy.
  • Założenia roweru towarowego. Fajny rowerek, ale wymaga równych dróg. Na dziurach przewożony towar hałasuje. Wbrew pozorom tych 30kg ładunku nie czuć jak w zwykłym rowerze. Po prostu sztywna przestrzeń bagażowa nie jest tak "gibka" jak zwykłe bagażniki z sakwami czy luzem. Mając bagaż z przodu obserwuje się go na bieżąco. I to jest naprawdę dobre.
  • Układ kierowniczy. No niestety. Rurka 25 mm( od mostków kierownicy) jest za chuda na takie przedłużanie - sztywność. Tu trzeba zrobić długą główkę ramy ( z 50 cm) i dać zwykły nieprzerabiany mostek. Będzie to bardziej sztywne niż obecnie
  • Rama . Nie ma co się cackać, dać jedną grubą rurę, tak z 50 mm. Sztywność, zwłaszcza u jednobelkowca.
  • Bagażnik. Na razie jestem zadowolony z przedniej płyty przykręconej wprost do profilu kwadratowego. Oczywiście jeśli jest równo wspawane. Po prostu genialne w swojej prostocie. A nowy przedni bagażnik mogą dociąć na wymiar w castoramie za 10 zł ze sklejki/paździerzu. Nawet można sobie zrobić kilka wersji bagażnika o innych specjalizacjach transportowych. Rewelacja.  
  • Światełka. Jako że to jest mieszczuch to dopełnieniem tego byłoby oświetlenie zintegrowane w ramę. Niestety ja tu poległem. Muszę teraz kombinować. Po prostu trzeba dać wzdłuż roweru belkę kwadratową, do niej przewody, do niej też doczepiać koła, kierownicę a na końcach tej belki dać wbudowane światełka.
  • Pracochłonność. Ludzie kupujcie sobie rowery!
  • Pracochłonność. Rama. Spawoglut 1 miał polegać na dospawaniu dyszla z przodu, a reszta zwyczajna. Niestety ale tak nie bylo. Dospawanie tego dyszla to dopiero początek. Najwięcej czasu zajmują drobnostki typu uchwyty bagażnika, wzmocnienia itd.
  • Spawanie. Elektrodą otuloną da się wyspawać rower. Spawanie roweru we własnym zakresie jest tanie. To koszt poniżej 10zł. Ale naprawdę szukaj innej techniki niż mma do roweru.
  • skladanie/konstruowanie roweru. Rower jest prostym urządzeniem. W porównaniu do zwyczajnego składania gotowych ram i gotowych uniwersalnych części, to zbudowanie własnego roweru jest kolejnym stopniem wtajemniczenia. Jak ktoś mi coś napisze i podeprze się swoim autorytetem : trener kolarstwa mtb, to z dumą na piersi mogę już odpowiedzieć : Neverhood, konstruktor rowerów towarowych :D Co nie raffi  :P
  • Wygląd. Nawet najbrzydszy , najbardziej koślawy mastodont rowerowy po opatrzeniu się przestaje już razić.


edit
-------------------------
Rowerek pojeździł z 30.02kg akumulatorów. 30kg, to było maksymalne obciążenie wg. założeń, ale czuję już niedosyt. Akumulatory wrzucone luzem do plastikowej warzywniczej skrzynki, a skrzynka przypęta 2 gumkami. Przesuwała się po bagażniku, ale nie odpadało, rower nie tracił stabilności przez to. Duża płyta bagażnika dobrze się sprawdza w porównaniu do wąskiego bagażnika (typowy rowerowy) i masy sznurków-gum przymocowujących. Tu wystarczy wrzucić, dać jakąś gumkę i jest dobrze.
Załadowany 30 kg rower ciężko wprowadzać do windy (jak się jeszcze nie ma wprawy). Trzeba uważać, bo złamany (składak) lubi się jeszcze bardziej złożyć. Tak załadowany rower wyłapuje też 4 cm próg w drzwiach. Trzeba się nasiłować z tym progiem.
Jazda.
30 kg z przodu dociąża przednie koło i na postoju i niskiej prędkości czuć duży opór na kierownicy. Najprawdopodobniej tak samo jest z poziomkami swb. Przy mocniejszym hamowaniu na dziurach udało mi się sunąć na przednik kole z podskakującymi akumulatorami. Każda dziura oznacza niezły hałas od podskakujący przedmiotów na bagażniku. Niby tylko 30kg, ale nieźle trzeba się namęczyć aby z tym jechać. Opór jest mniejszy niż gdybym wziął 30 kg na innym rowerze z przyczepką 2 kołową. Przekłada się to też na prędkości. Wcale nie byłem znacząco wolniejszy od innych rowerzystów. Z przyczepką i 30 kg trzymałbym 18 - 20 km/h, a tu było trochę szybciej. Co ciekawe, po dociążeniu tymi 30kg rower był bardziej stabilny i nie myszkował jak bez obciążenia.  Lepiej się prowadził niż na pusto. Pomimo wielu prób nie udało mi się wpaść w shimmy. Mam tam 3 biegi i wygląda na to, że są wstępnie poprawnie zestawione. Spróbuję kiedyś dać z tyłu trochę większą zębatkę, ale muszę więcej pojeździć.  Piasta 3 biegowa shimano 3CC jest średnia. Na 1 biegu czuć opór, bo zrobili coś na wzór synchronizatora, na 2 jest znośnie. Na 3 czasem zaczyna mi coś wpadać w rezonans po dociśnięciu pedałów. Wniosek ? Może jednak lepiej mieć piasty SA, sachs :D Taką towarówką trzeba uważać, bo średnio widzę wyjście z przedniego poślizgu. A ten jest bardzo częsty u mnie. Towarówka też jest dobra do sprawdzania równości nawierzchni. Tam gdzie zwykły rowerek przejeżdża bez wstrząsów, towarówka hałasuje bo np. zapomnieli wywalcować ddr. Ten rowerek również nie robi jakiegoś popłochu, o zwykły rowerek. Niektórzy tylko się baczniej przyglądają. Fajna zabawka.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2012, 03:21:42 pm wysłana przez Neverhood »
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #38 dnia: Czerwca 24, 2012, 12:29:55 am »
Nadal nie dokończony. Brakuje błotnika przedniego , chlapacza, układu oświetlenia, pasów transportowych. Teraz już sam dowozi swoje części do warsztatu, tu błotnik do klepania, ulock do spawania i z posiłkiem regeneracyjnym.



To co obok stoi, było na bagażniku, spawarka, wiertarka szlifirka, maska spawalnicza, błotnik i inne rzeczy. Do kierownicy było jeszcze 20 cm :D .  Jak się załaduje porządnie ten bagażnik, to nawet wysoka kierownica nie wygląda dziwnie.

Wymieniłem przednie koło, ale te ma zajechane konusy. A takich konusów nie mogę nigdzie kupić (przedni na oś 10mm z osłonką stalową). Z zamontowaniem błotnika są problemy, bo koliduje on z hamulcem typu Vbrake, dlatego trzeba klepać, dorobić mocowanie. Obecna tylna piasta 3 biegowa shimano szwankuje. Na 1 biegu czuć opór, a na tym 3 zgrzytanie można wyeliminować dociągając dźwignię bliżej 2 biegu. Najchętniej wymieniłbym całe tylne koło i z daleka od shimano. Z zestopniowaniem napędu nadal jest ciekawie. Na pusto ten rower jest "rakietą". Czasem 3 bieg się kończy. Jak się załaduje co nieco, to czasem 2 bieg jest idealny ~ 20km/h. Najczęściej przydałoby mi się coś pomiędzy obecnym 2 , a 3 biegiem. Więc chyba trzeba zmienić tylną zębatkę 19 na coś większego np. 20. Ale znów na pusto , z wiatrem to jest zupełnie "inny" rower.
Co do geometrii, to "ostra" jest bardzo przyjemna. Ten rower po załadowaniu można prowadzić 1 paluszkiem. Z kierownicą nie trzeba się siłować, co jest typowe przy dużym wyprzedzeniu. I co ciekawe jak dociążę przód, to jedzie stabilniej. Pojeździłem kilkoma fabrycznymi towarówkami i tam geometria była zupełni inna. Skubane jeszcze wpadały w shimmy. Najczęściej nie miały one biegów.
Bardzo ciekawię jeździ się w nocy ( w czarnej , pusto,  za miastem) ze światełkiem umieszczonym 130cm nad jezdnią. Przy jego niskich prędkościach przelotowych, wystarczyło mi z naddatkiem 0.5W led z przodu. Docelowo światełko ma być pod bagażnikiem "w ramie, dyszlu".
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

Undergo

  • sympatyk
  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #39 dnia: Lipca 02, 2012, 08:58:06 pm »
Na ostatnich zdjęciach moją uwagę zwróciło tylne koło, a konkretniej obręcz (coś czego poszukuje):
20'', 36 szprych, chrom, obręcz jakby stożkowa, szprychy centralnie w jednej linii, (ma oznaczenie 24x406?)
Może ktoś wie w jakich rowerach były montowane i gdzie ewentualnie je można je zdobyć?

Franc

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2359
  • Ponad 30 lat na poziomie
    • Moje zdjęcia rowerów
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #40 dnia: Lipca 02, 2012, 09:12:58 pm »
Takie obręcze robi Remerex i Rigida - stozkowe 25mm wysokości stożka. U Rigidy to model Explorer. Mam takie założone w P6 i P7 (był)
Franc "Rowery Poziome Rule"

IMK P14-001 (SWB ASS)
Thyss 222
IMK P12 (SWB, USS, B2B tandem)
Twister 800

Undergo

  • sympatyk
  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #41 dnia: Lipca 03, 2012, 07:44:16 pm »
Koła o które mi chodzi to chyba jakaś starsza produkcja. Zobaczyć je można pod linkiem (mam jakiś problem z dołączeniem obrazka...)

http://imageshack.us/photo/my-images/195/kolol.jpg/

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #42 dnia: Lipca 04, 2012, 03:02:50 pm »
Undergo, tak 24x406. Taka sam jak na twoim zdjęciu. Jest to ciężka stalowa obręcz. Produkcja raczej komunistyczna. Moja baza danych wypluła coś takiego :"Koło 20" tylne z torpedo favorit. Masa 2kg."
Koło znalazłem na złomie. Przypuszczam , że jest czechosłowackie, bo nasz romet miał własne torpedo. Ruska kama to nie jest, czeska eska też niezbyt(?).

-------------
starší bicykel Favorit a BMX
http://zvolen.olx.sk/predam-starsi-bicykel-favorit-a-bmx-po-20-eur-0908211670-iid-91331173

Stary czeski bmx favorit ?

http://xman.idnes.cz/sobi-20-skladacka-favorit-na-tomhle-jsme-jezdili-za-totality-po3-/xman-styl.aspx?c=A090602_153930_xman-styl_fro
A tu też podobne.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!

Undergo

  • sympatyk
  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #43 dnia: Lipca 04, 2012, 08:52:14 pm »
Dzięki Neverhood, to jest to. Moje też pochodzi ze złomowiska i chyba zostaje mi tylko szukanie w takich miejscach (kupno za południową granicą słabo widzę)

Neverhood

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 678
  • Erotoman-gawędziarz
Odp: spawoglut 1
« Odpowiedź #44 dnia: Marca 27, 2013, 06:45:45 am »
Chlapacze.

Chlapacz jest niezmiernie ważnym elementem. Przedni chlapacz pozwala zachować w czystości i suchości suport, zębatkę blat, no i nawet rowerzysta się mniej pobrudzi.

Chlapacz rowerowy można o niedawna kupić w sklepie rowerowym, wiele osób robi z gumy i innych wynalazków. Fabryczne z reguły są za krótkie i nie są wieczne.

Chlapacze robię z butelek po chemii domowej np. butelek po szamponach, płynach do mycia, szamponach. Decydujący wpływ na wybór butelki jest kolor i kształt. Wybieram spłaszczone, symetryczne butelki o długości takiej, aby chlapacz był 1 - 5 cm nad jezdnią. Zaletą tego plastiku jest darmowość, odpowiedni kształt, elastyczność, wytrzymałość nawet podczas mrozów. Nawet po długotrwałym wygięciu, taki chlapacz powraca do swoich pierwotnych butelkowych kształtów. Taki chlapacz może być nisko zawieszony (np. 1 cm nad jezdnią) i bardzo często trzeć o przeszkody. Nic mu nie będzie. Jedynym wrogiem są ekolodzy, gdyż może się okazać, że opakowanie było z ekologicznego plastiku i się rozpadło ze starości. Jak na razie tylko reklamówki mi się eko rozpadają, butelki się jeszcze trzymają.

Jak widać mamy butelkę pod kolor lakieru.


Wycinamy z niej pożądany przez nas kształt chlapacza.


Nie bójmy się eksperymentować, tutaj jak widać będę badał wpływ dużych rowków zbierających na krawędziach chlapacza, zwłaszcza na górze chlapacza. Bardzo dobrymi warunkami do testów jest świeży śnieg oraz jazda po mocnym deszczu na równym. Obserwujemy gdzie wylatują "nieczystości". Zawsze można zrobić typowy chlapacz: duża, szeroka płachta. Z moich obserwacji, najwięcej wylatuje z chlapacza w okolicach błotnika oraz jako całokształt po rozbiciu się o ściankę chlapacza w postaci rozpylonej mgły.



Chlapacz przykręcam 2 śrubami M3 do błotnika. Tutaj postanowiłem dopasować chlapacz na wcisk do błotnika. Po bokach jest on trzymany przez rynienkę w błotniku. Na dobrą sprawę takie coś bez zaciśnięcia rynienki było już wystarczające i się trzymało. Ale ten błotnik ma być w przyszłości malowany, więc zaciskać na amen nie chcę. Oczywiście nie trzeba się tak bawić i wystarczą śruby.
E tam poziome, rower transportowy - to jest to!