Technologia przedstawiona na linkach Yin'a jest dobra jeśli chce cię zrobić, bardzo trwałe "kopyto", które może potem posłużyć do seryjnej produkcji wielu sztuk owiewki ale tak naprawdę zrobienie tego kształtu to chyba jakieś 90% całego nakładu pracy. Dlatego lepiej jest zrobić to w ten sposób jak widziałem u innego sprytnego majsterkowicza. Kupił duży blok lub posklejał kilka grubych płyt styropianowych (wychodzi kilkadziesiąt zł). Profile albo miał z netu tylko sobie powiększył albo sam przeliczył (na politechnikach mają programiki służące do modelowania profili aerodynamicznych). Tylko że tu profile nie zostały wbudowane wewnątrz ale odwrotnie przyklejone na cienkie tekturki czy deseczki lub kawałki plastiku i wycięte. Następnie żeby uniknąć fruwających wszędzie kulek styropianowych do profilowania bryły styropianowej posłużył się gorącym cienkim drutem do cięcia (tnie jak masło). Kiedy miał już profil dopasowany do wszystkich kształtów powycinanych wygładził z grubsza powierzchnię i pokrył folią (kilka warstw) co zapewniło możliwość zdjęcia później gotowej owiewki z kopyta styropianowego. Model przeciął wzdłuż poziomo by oddzielić od siebie skorupy i kopyto oraz by tak utworzyć miejsce wzdłuż którego otwierać się będzie pojazd. Dalej wycinał otwory na szybkę z tworzywa i na koła.
Następnie wstępnie wmontował mocowania podzespołów roweru, osi korb, ale tylko te elementy (metalowe) które były potrzebne by następnie do nich przymocować np. koła, oś układu korbowego, układ kierowania itd. Później wszystkie te miejsca gdzie coś miało być w owiewkę wkomponowane oraz część która miała przenosić obciążenia wzmacniał kolejnymi warstwami tkaniny następnie przesączanej i wygrzewanej dla uzyskania wytrzymałości aż miejsca te uzyskały odpowiednie grubości i wytrzymałość.
Zewnętrzna część owiewki zostało oszlifowana na gładko i pomalowana na jakiś piękny metalik.
Impreza zaczęła się od bryły styropianu i śmietnika z obcinek a skończyła na konstrukcji z połyskiem, wszystko było tak prosto przedstawione, że nawet ja pozbawiony prawie zdolności manualnych w kwestii majsterkowania uznałem, że dałbym radę to powtórzyć.
Chyba nawet gdzieś mam te fotki bo bałem się, że stronka może wygasnąć. Jak będę w domu i znajdę to dam linka lub wrzucę to gdzieś.
Jak masz Gemsi jakieś doświadczenie z dłubaniem się w czymkolwiek to dasz radę a jak dasz radę to może kopytko Ci się zostanie i może będziesz chciał operację powtórzyć a wtedy może będzie wreszcie gdzieś coś takiego można nabyć w PL na co po cichu od lat liczę :-)
Jacek