Żeby powiedzieć co i jak trzeba przedstawić sprawy z własnej perspektywy a moja wygląda tak:
- z żonką jeżdżę na krótkie rege na osobnych rowerach,
- z żonką trenować mogę na tandemie ale góra jakieś 2-3h czyli nie uda się robić wytrzymałości bo ona nie zostawi dzieci na tyle czasu, no powiedzmy to jest trudne by coś takiego zaplanować,
- z dzieckiem mogę jechać ale tempo będzie vśr 10km/h no może na krótkim dystansie 13km/h ale to już spore obciążenie u dzieci (małopolska=górki), mogę też robić interwały pchając ale to tylko z jednym dzieckiem naraz, z żoną i dwójką dzieci nie da się tak jechać.
Podsumowując nie mam takiej kombinacji by można było połączyć przyjemne z pożytecznym czy też uzyskać podwójnie użyteczne i wycieczkę i trening. Żona nie ma tyle czasu by pojechać ze mną podbudować swoją kondycję i osobno z dziećmi by mogły pojeździć. Ja nie mam na tyle czasu by zrobić trening, pojechać z żoną i pojechać z dziećmi choć czasem się z tym wszystkim wyrabiam.
No to teraz rozwiązanie jakie widzę.
Biorę tandem, przyczepkę dla dzieci, jedziemy trasę rzędu 4-5h samej jazdy, możemy nawet pozwolić sobie by spędzić cały dzień poza domem:
- dzieci są pod opieką w pełni usatysfakcjonowane bo podróżują na czystym powietrzu,
- żonka choćby nawet kręciła leciutko to przez tyle czasu spędzonego w ruchu będzie miała go dość,
- ja się mogę styrać dosłownie ile chcę,
- następnego (i nie tylko) dnia żona spędzi popołudnie na kanapie i przed ekranem ...
- a ja się tym całkiem nie przejmując zrobię sobie rege bo pojadę jeszcze z dziećmi w ich tempie.
Podsumowując tydzień, wszyscy są po sporej dawce ruchu (coś takiego powiedzmy 2razy) a ja sobie mogę rozważyć ew. jeszcze szoskę lub pojechać zrobić kadencję, technikę w terenie czy na co mam ochotę.
Dlatego właśnie przyczepka by połączyć różnych ludzi i różne ich potrzeby w jedną całość, którą jest rodzina.
No to teraz gdzie te przyczepki?
Jacek
PS. Co do wspólnej trasy to raczej drogi boczne mało uczęszczane i drogi polne, leśne.