Faktycznie ,moje doświadczenie z jazdy poziomem jest mizerne. Swoją wcześniejszą wypowiedz opieram póki co o doświadczenie z kręcenia w piwnicy:)
Na razie nie nazywam tego treningiem, użyłbym raczej określenia "kaleczeniem". Póki co jestem na 99% pewny że jak podniosę suport o parę cm do góry
to osiągnę swoją poziomą nirvanę:) Ale mogę się mylić. Doświadczenia w poziomach u mnie za mało. Jak zrobię w tym sezonie parę tysiączków to przeanalizuję swoje
poglądy i dam znać czy coś się zmieniło:)