tatar i inni poziomi, temat zasadniczo rozwiązał się sam. W czasie dzisiejszej jazdy, pewnym momencie rurka prowadząco-osłaniająca poluźniła się na trytytkach i ... się sama ułożyła

. Efekt jest taki że prawie nic nie trze, nie hałasuje i jest po prostu git. No i jestem szybszy o jakieś dwa protony czegoś na coś

. Krzywy bom nie przeszkadza

. Nic tylko zafixować kierę w pozycji cruzowej i deptać ile wlezie.
Myślę żeby jakieś foty zapodać, coś wymyślę.