Autor Wątek: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)  (Przeczytany 5777 razy)

masterbike

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 97
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #30 dnia: Października 11, 2024, 06:17:51 pm »
Trudno jest mi dyskutować, w tym wątku, przy jednostronnym całkowicie podejściu adwersarzy.

Skończyłem z tym wątkiem. Szkoda zdrowia.
Pozdrawiam jakże słusznych kierowców aut.

Kolego Jacku, tam w innym wątku o pomiarze mocy kolega blublu(czy też fiufiu, nie pamiętam na pewno znajdziesz) doradza koledze masterkajk, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach. Przedstawił sposób, który podobno świetnie się sprawdza, niestety ma jedną wadę. Pojawiają się po nim, czy w trakcie (nie wiem zapytaj blublu) wizje...
Ale zaraz, zaraz.... przecież Ty też miałeś wizje odnośnie tych ścieżek rowerowych. No nie... nie wieżę w to...

natalka

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 312
Odp: Quo Vadis DDR, czyli dokąd prowadzisz kraju, którego już nie ma? :-)
« Odpowiedź #31 dnia: Października 11, 2024, 11:16:13 pm »
Jest jeszcze gorzej ale to przypadki szczególne.
Parę razy miałem i takie akcje, że ludzie skręcali na pasy i baaardzo wolno przechodzili, żebym musiał stanąć bo chcieli sfilmować. Zasuwam 40 a dalej jest górka, która w upale wyciśnie ze mnie siódme poty >30st.C specjalnie pracowałem ciężko na tą prędkość, żeby na niej nie zdychać.
Nawet nie chce mi się tego przypominać.
Regularnie w pobliżu szkoły dzieciaki stają na pasach i muszę stawać bo sobie chcą popatrzeć. Nie potrafię się na prawdę na dzieci wkurzyć. No bo to są dzieci, ale dorośli to inna sprawa.

I to jest właśnie głupota ludzka, bezmyślność i egoizm.
Bo dla nich liczy się TU i ON SAM. NIC innego. Jego przyjemność, która jest niczym wobec potrzeb innych ludzi, którzy również chcą być wolni i chcą normalnie korzystać ze swoich praw i możliwości. Jakby takiemu Evilowi wyskoczyła pacjentka na drogę, bo ona chce zrobić sobie zdjęcie, a Evil właśnie przekraczałby 3 prędkość nadświetlną, czyli 60 km/h podczas zjeżdżania z górki... jakby wlanął w nią to by taka idiotka momentalnie zrozumiała. (kto pamięta na jakimś tourdecośtam jak baba wyskoczyła z jakimś akrtonem w ręku i doprowadziła do karambolu całego peletonu? Ona tylko chciała zaistnieć w mediach...! :P

Z uprawnieniami pieszy / pasy coś należało zrobić, to na pewno. Tylko co ?
Moje dzieci regularnie przechodziły do szkoły po pasach z oświetleniem i dodatkowym oznakowaniem.

Zwężenie jezdni, stworzenie wysepek - azyli dla pieszych pośrodku, do tego zrobienie łuków, aby samochód nie był w stanie przejechąc więcej niż 50 km/h, tak jak tu:
https://maps.app.goo.gl/P689foSfMr4bRRDq5
A tak wygląda w miarę prawidłowe ukształtowanie szerokiego progu na którym jest przejscie dla pieszych i przejazd rowerowy zarazem...:
https://maps.app.goo.gl/mvQn7xmtzmMXPg9a7
Albo tu:
https://maps.app.goo.gl/GBQD6NiY77SGuqN97
A tego miejsca osobiście nienawidzę... to jest szczyt szczytów, kiedy piesi (ojoj, dzieciaczki) mają i swiatła i przejścia z azyl;ami i do tego 2 WREDNE PROGI po których nie przejedziecie szybciej niż 15 km/h:
https://maps.app.goo.gl/T5T3iGQmvid5Qekd6

Na pieszego nie ma żadnych testów.

A powinny być.
Wystarczy przejść się po markecie. Właśnie w dużych samoobsługowych sklepach ewidentnie widać kto ma oczy, kto ich używa, a kto ma wszystko w de i patrzy tylko na swoje potrzeby, całkowicie nie ogarniając otoczenia dookoła, wyłażąc ludziom zza rogu, wchodząc na nich, stając z wielkim sklepowym wózkiem w wąskich przejściach itd.
Wszystko zaczyna się właśnie w takich miejscach, jak również na chodnikach.
I potem ci ludzie, którzy nie umieją chodzić - dostają samochód. I co robią? Tak, dokładnie to samo. Czyli nie ogarniają.
Więc czego Wy oczekujecie? Że jak pieszy zostanie kierującym to będzie inaczej? ;)

Moje ulubione (negatywnie) miejsce to zasłonięta część przystanku którego konstrukcja idzie równolegle do ddr (tak bez płotka) oraz drugie: zmiana lewy prawy lewy przebiegu ddr względem ciągu pieszego tak na kilkanaście metrów przed powodem tej zmiany i po zjeździe na ddr.

To obejrzyj sobie to:(piękne ujęcie bo jest i rowerzysta próbujący szybko pokonać ten zakręt od ekierki:
https://maps.app.goo.gl/cseEQ9ZxRsMbLTdF6
I jakiś czas potem masz:
https://maps.app.goo.gl/5ikmkRckoutY8V8n9
Gdzie miejsca na ominięcia przystanku w ogóle nie masz. Nic.
Oba te miejsca skutecznie niszczą możliwość wykorzystania tak ciężko wypracowanej energii podczas podjeżdżania na most kilkaset metrów wcześniej.

Niektórzy postulują aby dać sobie spokój z DDR-ami i poruszać się drogami dla aut na równych prawach z nimi. Sęk w tym, że nie każdy temu podoła fizycznie i psychicznie, zwłaszcza chodzi o dzieci, osoby starsze, osoby niepełnosprawne, które też mają prawo do bezpiecznego poruszania się na rowerach, rolkach, wózkach itd. Jacekddd postuluje aby nie wykluczać rowerzystów z dróg dla aut i ja się z nim zgadzam. Jeśli ktoś chce się poruszać rowerem wraz z autami, to powinien mieć do tego prawo. Dla mnie to rozwiązanie ma jeszcze i tę zaletę, że rowery w miastach poruszając się po ulicach skutecznie spowalniają ruch.

Dokładnie, jestem za.
Po stronie niemieckiej, na wsiach jest tak, że poza strefą zabudowaną masz ściezkę rowerową albo i dwie po obu stronach. Asfalcik elegancki, można jechać ile się chce. Ale we wsi, ddr łączy się z ulicą i jedziesz po ulicy co skutecznie właśnie spowalnia tych wszystkich kierujących, którzy chcieliby przez to maisteczko śmignąć. I to jest dobre - bo nie tyle co spowalnia, ale powoduje, że i rowerzyści i kierujący pojazdami widzą się wzajemnie i muszą wręcz wzajemnie sobie ustępować.

Nie te osoby, które powinny, podejmują decyzję i opiera się ona na błędnych przeświadczeniach i braku doświadczeń.
Przychodzi zima, ddr zapchane i nieużyteczne. Odsetek wykorzystania dróg rośnie dla nielicznych rowerzystów do blisko 100% ale oczywiście ktoś kto jeździ cały rok nie ma prawa wyrazić swojej opinii bo musimy wysłuchać cierpliwie niekompetentnych fantastów, którzy jak się tylko skończą wakacje i tak pojadą autem do pracy.

Ale to zawdzięczamy również sobie. Nam rowerzystom, nam aktywistom, którzy walczyli przez lata na różnych Warszawskich Masach Krytycznych o infrastrukturę dla siebie, robiąc masowe przejazdy i dowalajac kierującym. No i kierujący - mimo iż wcale nie chcieli - zostali zmuszeni do tego aby nam dać... i dali. Śmieszynki rowerowe. Których i tak ci kierujący samochodami nie chcieli, bo zabierały im ich cenne miejsca. Ale zrobiono je. Byle jak i na odwal się.
I zgadnijcie kto zyskał na budowie tej "infrastruktury rowerowej"?
My rowerzyści? No nie, bo zepchnięto nas na g...e śmieszynki rowerowe, po których nie da się jeździć bo są z kostki, zrobione od ekierki, ze slalomami po jednej i drugiej stronie ulic, wąskie i ciasne, z niewielkimi przejazdami rowerowymi, których i tak kierujący pojazdami nie widza i nie chcą zobaczyć. I te śmieszynki po roku czasu już falują jak morze :D
Kto więc zyskał? Kierujący samochodami.
Jak to?!
Ano tak to, że wyparli nas z ICH ulic i ICH dróg. Mało tego - teraz mogą nas w dowolnej chwili spychać na pobocze, na krawężnik, na chodnik, gdzie im się zechce krzycząc, że "tam masz ścieżkę, wynocha!". Nawet jesli tej ścieżki nie ma.

Marzyły nam się drogi dla rowerów - szerokie, z pięknym asfaltem - takie jak ulice dla samochodów tuż obok. Ale zapomnieliśmy o tym, że ktoś by musiał zrezygnować ze swojej części swojej drogi. Kto? Samochodziści. Ci, którym się nie chce, którzy "nie mogą", którzy "bronią swojej wolności" itd.
Dodatkowo w Polsce 90% kierujących to są osoby, dla których wolność, tolerancja, równość, szacunek, respekt, społeczeństwo - to są słowa które nic nie znaczą jeśli tylko on/ona mają "do załatwienia bardzo ważną sprawę tu i teraz i im się spieszy!". Czyli zawsze. Wówczas wszyscy inni przestają się liczyć a taki "uprzywilejowany" (w swoim własnym mniemaniu) nabywa specjalnych uprawnień i może trąbić, krzyczęc, rozjeżdżać, spychać i traktować innych jak podludzi.
Zobaczcie sobie jak to wygląda w Strasbourgu, gdzie zwężono 2 pasy i zrobiono wąski pas dla rowerzystów. Fajne?
Prawie, bo oni tu też nie myślą. Przyjrzyjcie się co robi ten frędzel w pomarańczowym. On robi te malunki "rower" na ulicy. I problemem jest to, że ten malunek jest WYBOISTY. A że jest na całą szerokość pasa, no to... Przyjemnie po tym przejechać na rowerze nie jest.
https://maps.app.goo.gl/4n4oVEKySkky8VvK7

Tak wygląda ścieżka, która w zasadzie nie jest nikomu do niczego potzrebna, bo nawet porankami ruch na tej ulicy wcale nie jest wielki. Ale oni tu chyba bardzo bogaci są...:
https://maps.app.goo.gl/22uU8GQ8v1iH87mj8
A tu z kolei ktoś podejmujący decyzje o tym czy budować czy nie - musiał mieć cięzką gorączkę. Febra? Malaria? Bezmózgowie?
https://maps.app.goo.gl/xa15k11RWbthFrT29
Totalny prerost ambicji nad jakimkolwiek zdrowym rozsądkiem. Nie, to nie jest ichnia Marszałkowska.

Zróbcie w Polsce w Warszawie takie miejsce i zobaczcie co się będzie działo:
https://maps.app.goo.gl/wF9xWAbfmwrUK2WC8
Podpowiem, że dzisiaj w tej uliczce mijałam się z 4-ema samochodami jadącymi z przeciwka. Żadnych trąbień, wszyscy grzecznie zjechali jak najbliżej prawej krawędzi przepuszczając mnie grzecznie, a jeden nawet wjechał w lukę między samochodami. Aha: "sauf" = "z wyjątkiem".
U nas doszłoby do rękoczynów... ;)