Gdy jeszcze jeździłem na szytkach probowałem Slime oraz PitStop od Vittorii.
Slime jest bardzo gęsty, i żeby go wlać trzeba odkręcić wentyl, co w przypadku wentylu typu Presta jest niewykonalne.
(tak, odkręciłem go, wepchnąłem do środka[ale żeby nie wpadł do środka] i nadal bardzo ciężko to wchodziło)
Przy tym nie dał rady załatać dziurę ok 2mm. Ale dlatego skutecznie łatał wentyl..... :/ pierwsze pompowanie jeszcze jakoś,
ale kolejne powodowały wycieki na wentylu, bo uszczelniacz się gromadził na wentylu i powodował niemożliwe albo uciążliwe ponowne pompowanie, a po napompowaniu nie chciał szczelnie zamknąć bo nagromadzony na gumce, więc wentyl nie zamykał,
co powodowało kolejne gromadzenie.....
Skoro nie mógł załatać dziurę, to rozszyłem, naprawiłem łatką zwykłą, ale nie sposób było świństwa wypłukać, więc pozostał problem z wentylem.
Serdecznie odradzam tego syfu.
PitStop jest sprej, z niego lata pianka, więc bez problemu się wlewa przez Prestę.
Dobrze uszczelnia nawet większe dziury (do 3mm) choć u mnie być może raz że była nawet większa,
co spowodowało wyciek i gromadzenie stwardniałego uszczelniacza pomiędzy dętką a oponą(przypominam, to szytka była)
i się zrobiło takie twarde jajo odczuwalne podczas jazdy.
Z wentylem nie miałem problemów.
W zasadzie jest dobry, ale nie wszechmogący. W zasadzie polecam.
Ale jeżeli mówimy o opony typu clincher, z dętką w środku, to są lepsze sposoby.
Lepsze opony jako pierwsze, z podstawowym zabezpieczeniem. Na jakich jeździsz ? Np. ja mam ZERO przebić z Schwalbe Kojak w ponad 10.000km, Durano mam już pewnie z 2.000 i też nic. One trochę mniej kilometrów, ale też na razie (odpukam) zero problemów.
Mówimy tu rzecz jasna - o szosowym zastosowaniu rowerów.
Jeżeli to nie starczy, są te ze paskiem antyprzebyciowym. Niektóre nawet dadzą radę z kozimi łebkami.
Są też dętki nie-butylowe, np. Foss. Ciężko je przebić, gdy jest przebita do samouszczelnia się do pewnego stopnia,
można je załatać zgrzewaniem lub łatką.
Dodanie do niej uszczelniacza, robi praktycznie niezniszczalny zestaw.
https://www.youtube.com/watch?v=6EPiu16htqEDziś, to mtb, to raczej systemy tubeless są lepszym rozwiązaniem, bo też nie można zrobić se snejka, uszczelniacz radzi sobie z dziurami,
a dętki nie ma.
Bezdętkowe na szosę robią się coraz bardziej popularne.
Jak dla mnie, na szosę starczy mi dobra opona i dętka, a do mtb do na pewno byłoby dużo korzyści z bezdętkowego systemu,
ale to już inwestycja bo musiałbym zmieniać obręcze(czy całe koła) nowe opony, etc.
więc na razie nie planuję, ale po ostatnio dwóch spotkań z gronami kozich łebków...byłem chętny żeby się jednak przerzucić.