forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Techno => Wątek zaczęty przez: sławek w Września 15, 2010, 02:06:17 pm
-
Jeden z kolegów postawił niegłupie moim zdaniem pytanie
Czy opona rowerowa też ma jakąś maksymalną prędkość z jaką może się toczyć?
Mi zdarzyło się zjeżdżać z prędkością 75km/h. "Wystrzał opony przy takiej prędkości to... hmm :'(
Na domiar złego z reguły jeździmy w dość cienkich ciuchach... ::)
-
Mnie dość często dręczyło to pytanie, ale na stronach producentów niestety nie spotkałem się z informacją o maksymalnej prędkości z jaką można jechać rowerem przy okereślonych warunkach. Głównie nachodził mnie ten temat jak jeździłem po 80km/h niezawsze idealnie równą drogą :)
-
Chyba nikt nie oznacza dla ogumienia rowerowego takiego parametru. Graniczna prędkość wynikać będzie z wytrzymałości opony na temperaturę/wzrost ciśnienia w oponie w związku ze wzrostem temperatury. Podczas wzrostu prękości obrotowej będzie rosło tarcie i tym samym temperatura i cisńie nie wewnątrz... aż opona strzeli. Sądzę jednak że ta prędkość w większości jest poza zasięgiem normalnego rowarzysty nawet śmigającego z dobraj górki.
-
Ponoć dętki strzelają na długich zjazdach (DH) gdy hamuje się non stop V-brake'iem, rozgrzewa się mocno obręcz i BAAAAM!
Tirowcom strzelają gumy - nawet gdy jeżdżą "przepisowo".
W rowerze - moim zdaniem - obręcz jest stosunkowo słabym elementem, nie guma.
-
Dla tego dawno już w dh/fr v-breakom powiedzono dowidzenia. Niema już w ogóle ram dh w którym można by było znaleźć piwoty, tak samo w amortyzatorach do zjazdu czy też dirtu.
-
No właśnie, co właściwie "robi" taki V-brake, że się go nie używa w ww. rowerach?
-
Powoduje tarcie na obręczy ( hamuje) jak jest tarcie jest i ciepło, a od ciepła guma potrafi strzelić. Pomijając sporty zjazdowe v-ki są jednak bardzo dobrym rozwiązaniem, mają świetną modulację ( w razie rozcentrowania obręczy na trasie wystarczy korekta imbusami, w przypadku wygięcia tarczy zakres regulacji jest zwykle zbyt mały i trze nam aż dojedziemy do serwisu), niską wagę, a przy dobrych klockach i na suchych obręczach mają też b. dobrą skuteczność hamowania (bez problemu można zablokować tylne lub przednie koło (stoppie)).
-
Więc czemu w r. szosowych stosuje się szczękowe?
-
Więc czemu w r. szosowych stosuje się szczękowe?
Bo (niewłaściwe skreślić):
a) ogarnęła ich stagnacja
b) szczękowe są lżejsze
c) UCI zabrania
(http://i14.photobucket.com/albums/a326/markhr/cx%20bike/sideshowfaaar.jpg?1284585769)
-
d) Są lepsze aerodynamicznie - nie wystają poza obszar ramy.
-
e. nie rozginają widelców, rama może być "delikatniejsza"
(i dlatego nie ma klamkomanetek pod baranka: wszędzie rządzi krótki skok)
f. ciężko zablokować koło
(niska waga "zestawu" oraz większe przeniesienie na przednią oś powodowałaby częste wypadki)
-
Na domiar złego z reguły jeździmy w dość cienkich ciuchach... ::)
no to jest cos co mnie troche "boli", poki co tylko mentalnie. Wsiadajac na motocykl ubieram sie w ciuchy ze wzmocnieniami, wiem ze przy predkosci 40+ ( oczywiscie z rozsadnym gornym ograniczeniem ), poszarpia mi sie troche ciuchy, a na poziomie, jedyna sztywna oslona jaka mam to kask ( ktory w zasadzie ochrania tylko gorna czesc glowy ), obcisle chronią przed chlodem, smarem i muchami, a przy predkosciach 40+ przy slizgu po asfalcie ( auuuu ) szmatki są wcierane w skóre jak krem przeciw zmarszczkom, tylko ze w tym przypadku wygladzanie moze byc dosyc glebokie ( asfalt nie wybacza, jak to powiedzial Raffi ), a prędkości o których pisze osiągam często, 40+, 50+, zdażyło sie już i 60 :), w przyszłości pewnie będzie więcej. Przypuszczam że trzeba wliczać to ryzyko, albo celować w jakieś ciuchy ze wzmocnieniami kevlarowymi, inne zbroje raczej nie wchodzą w rachube, bo mogą nieco przeszkadzać przy pedałowaniu, no chyba że ktoś cos wie na temat ochraniaczy wygodnych dla poziomych ( w najgorszym wypadku pionowych ) rowerzystów.
-
przy tak cienkich oponach w kolarkach tarczówki by non stop paliły opone. Są od pewnego czasu v-braki hydrauliczne-ciekawe jak one sobie dają rade. W swojej zjazdówce miałem 203mm tarcze z przodu i temperatura tarczy wychodziła ponad 100C bez problemu przy ostrej jeździe. Zima czy lato, błoto czy deszcz zawsze dobrze hamują tarczówki. a V-breaki -błoto na 3 cm i obręcze już ubrudzone czy też śnieg i już nie hamują hamulce. Waga oczywiście dużo mniejsza v-brejek bo piasta lżejsza, bez ciężkiej tarczy oraz zaciski często kilku tłoczkowe które swoje ważą. Lekka centra i mamy po modulacji w v-breakach a w tarczach ze względu na duży zakres mocy hamowania modulacja jest idealna(zależnie od modelu hamulca).
-
Są od pewnego czasu v-braki hydrauliczne-ciekawe jak one sobie dają rade.
Jeśli masz na myśli Magurę HS-11 to może jest to silny hamulec ale jak obręcz jest mokra to ten hamulec niewiele daje. Miałem hydrauliczną szczękową Magurę w moim rowerze poziomym. Wolałem hamulec rolkowy - niewrażliwy na warunki pogodowe.
-
V-breaki -błoto na 3 cm i obręcze już ubrudzone czy też śnieg i już nie hamują hamulce.
Przetestuj kiedyś klocki z 3 rodzajów gumy różniej twardości, z nacięciami odprowadzającymi błoto i wilgoć. Nie twierdzę oczywiście ze hamują tak dobrze jak hydrauliczne tarcze, ale naprawdę dają radę.
Lekka centra i mamy po modulacji w v-breakach a w tarczach ze względu na duży zakres mocy hamowania modulacja jest idealna(zależnie od modelu hamulca).
Mam dokładnie odwrotne doświadczenia a tarcze mam podobno przyzwoite (bb5):)
-
Zaciski zaciskami ale w tarcze i klocki inne niż fabryczne warto zainwestować. Nie lubię tarcz ale kombinuję w kierunku widelca jednostronnego więc może będzie trzeba.
Co do klocków to się zgadzam. A jak w końcu z przedniej obręczy czarna anoda wytarła mi się do gołego alu to mogłem założyć lepszej jakości klocki (aktualnie niebieskie Alligator), wcześniej na czarnej obręczy tylko najtańsze nie piszczały przeraźliwie.
-
Nie lubię tarcz ale kombinuję w kierunku widelca jednostronnego więc może będzie trzeba.
Przy jednostronnym powinno dać się wykorzystać szczęki szosowe.
wcześniej na czarnej obręczy tylko najtańsze nie piszczały przeraźliwie.
Będę zgadywał - piszczały na kole 20"? Widzę że nie tylko ja mam z tym problem - już drugi komplet klocków testuje i dalej piszczy, choć ma to i dobre strony jako alternatywa dla dzwonka ;).
-
jako że lenistwo jest motorem napędowym wynalazczości na równi myślę z brakiem funduszy ja się też dorzuce,
mając skłonności do wydziwiania i kombinowania na różne sposoby wymyśliłem sposób regeneracji klocków hamulcowych na tyle dobry co i skuteczny w przypadku piszczenia
na czym to polega bierzemy zużyte klocki za pomocą szlifierki nie kątowej! tylko takiej z kamieniem! ściągamy warstwę gumy do równego musi być równo robimy to przykładając klocek delikatnie do boku kamienia
kiedy klocki mamy wyrównane bierzemy gumę najlepsza guma to czarna guma z takich szpachli do kładzenia gładzi na ściany wycinamy trochę większe kawałki niz obrys klocka smarujemy następnie klocek i gumę klejem superglu lub kropelka delikatnie składamy i potem ściskamy w imadle
po sklejeniu około minuta w imadle obrabiamy nadlewki gumy na tejże szlifierce
jeżdżę na takich klockach już kilka lat nie piszczą nie zdarzyło mi się również żeby guma się oderwała czy odkleił trochę
jak skombinuje aparat to umieszcze fotkę takiego kocka
-
Ciekawi mnie tylko jedna rzecz, jak jest z ścieralnością tej gumy?
Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale wydaje mi się że ta guma jest miękka, jeżeli to dobre założenie to chyba powinna się wycierać, a może dojść do sytuacji że będziemy hamować metalem, co zbyt dobrze obręczy nie służy. Rozumiem że musi to jakoś funkcjonować, wydajniej i taniej niż nowe klocki. Pytanie jak?
-
nie jest wcale miękka ta na klockach jest bardziej miękka dlatego piszczy w klockach jest metal dlatego nie można klocka wygiąć to nie właściwości gumy sprawiają ze klocek jest taki twardy tylko zatopiony w gumie metal
nie zdarzyło mi się ze klocek metalem tarł o felgę :) jak dobrze pójdzie to dam zdjęcie klocków które założyłem na początku sezonu będzie widać o ile są starte daleko im do metalu co najmniej jeszcze jeden sezon na nich pojeżdżę