forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: czegevara w Września 11, 2010, 09:43:31 pm
-
Drugie po bezpieczeństwie pytanie jakie mnie trapi jako laika to kwestia wyboru roweru poziomego. Nie chcę projektować go od podstaw a tym bradziej spawać. Chciałbym kupić "gotowca" I tu pytanie - co byście wybrali z oferty dostępnych rowerów gotowych mając załóżmy ok 5000 PLN?? Jak z jakością i poziomem technicznym szczególnie polskich rowerów - Velogic i Cykloturu?? A może lepiej wziąć tylko ramę i złożyć rower samemu?? NIe wiem narazie jak wogóle miałby to być rodzaj roweru. Jeździłbym głównie po szosach więc chyba amortyzacja nie byłaby najważniejsza. Natomiast zależałoby mi na sterowaniu pod siedzienim (tu to się chyba nazywa USS) - coś jak w rowerze HP Velotechnik Street Machine Gte. Ten rowerek byłby idealny ale 8000 PLN to za dużo. Czy takie sterowanie można zrobić do ramy Cykloturu bądź Velogic? Może ich konstruktorzy się wypowiedzą?? Może są jakieś inne firmy o których nie wiem a są warte rozważenia?
Z góry dzięki za pomoc laikowi!
-
Narażam się na lincz, że kryptoreklama i takie tam, ale spójrz tu:
http://alternatywa.istore.pl/pl,category,126921,traix.html (http://alternatywa.istore.pl/pl,category,126921,traix.html)
USS masz w cenie, całość do lekkiej negocjacji :)
-
Teraz wszystko jasne dla czego duża większość na forum robi sobie sama...... 6 i 3 zera z nawiązką - po negocjacji ... hehe fajnie . Ja auto mam za tyle.
( VW GOLF 3 )
-
Teraz wszystko jasne dla czego duża większość na forum robi sobie sama...... 6 i 3 zera z nawiązką - po negocjacji ... hehe fajnie . Ja auto mam za tyle.
( VW GOLF 3 )
No tak, tylko tyle że samochód pali benę i zanieczyszcza środowisko, mimo że jest jakieś 60 - 70 km km szybszy od rowera. No i rowerem dojedziesz też tam gdzie dojedzie samochód ;D
-
Teraz wszystko jasne dla czego duża większość na forum robi sobie sama...... 6 i 3 zera z nawiązką - po negocjacji ... hehe fajnie . Ja auto mam za tyle.
( VW GOLF 3 )
Mam kolegę który szydził gdy mówiłem że trójkołowy rower elektryczny będzie mnie (orientacyjnie) kosztował 8000 zł (to miał być Trixo z silnikiem elektrycznym). Ale jak masz - przykładowo - elektryka to się nie zastanawiasz "czy jechać", bo paliwo - czyli akurat prąd (+ twoje mięśnie) jest dużo tańszy od benzyny. Np. chcąc tylko podjechać do Rzeszowa ze Trzciany (i z powrotem) mam 30 km. 30 km autem = +/- 2,5 litry paliwa. I już widzę minę kolegi: "10 zł żeby podjechać do Rzeszowa.... no to może poczekam aż mi się nazbiera kilka spraw bo po jedną rzecz jechać mi się nie opłaca."
-
Traix to jakaś alternatywa, widziałem już tą stronkę. Jednak postawiłem sobie górną granicę 5kPLN. Panowie, co do cen to uważam że nie ma się co tak rozdrażniać. Jak ktoś chce to niech i za 30 tysi kupuje - jego sprawa. W rowerach tradycyjnych już się nikt nie dziwi jak kupujemy szosówkę czy górala za 10 tysięcy. Wg mnie ceny rowerów poziomych są w pewien sposób usprawiedliwione - mało się ich sprzedaje to trzeba więcej na sztuce zarabiać aby miało to sens. Ktoś kto się bierze za produkcję takich rowerów szczególnie w tym kraju i tak jest odważny, mógłby robić bardziej chodliwe rzeczy i mieć z tego łatwiejszą kasę a tu musi się napocić najbardziej żeby sprzedać. Najbardziej zależy mi na waszych opiniach jako użytkowników o tych seryjnych rowerkach, mocno interesuje mnie Velogic. Kolego mpalternatywa jeśli jeździsz na jednym z takich Traixów to poproszę o rzetelną recenzję.
-
Teraz wszystko jasne dla czego duża większość na forum robi sobie sama...... 6 i 3 zera z nawiązką - po negocjacji ... hehe fajnie . Ja auto mam za tyle.
( VW GOLF 3 )
... 30 km autem = +/- 2,5 litry paliwa. I już widzę minę kolegi: "10 zł żeby podjechać do Rzeszowa.... no to może poczekam aż mi się nazbiera kilka spraw bo po jedną rzecz jechać mi się nie opłaca."
Nie demonizujmy. Moja meganka pali w mieście ok 5,5/100 diesla - to niecałe 7 zł. Myślę że swoje miejsce mają i auta i rowery. Niech tylko auta rozwijają się w dobrym kierunku, bo już dawno mógłby być ogólnie dostępny samochód elektryczny ale nikomu na tym nie zależy. Co do Twego przykładu: wyobraźmy sobie że musisz pojechać te 30km... w grudniu, jest -15 stopni, lekka zawieja, śnieg, dużo śniegu. Napewno wybierzesz rower elektryczyny??
-
Teraz wszystko jasne dla czego duża większość na forum robi sobie sama...... 6 i 3 zera z nawiązką - po negocjacji ... hehe fajnie . Ja auto mam za tyle.
( VW GOLF 3 )
... 30 km autem = +/- 2,5 litry paliwa. I już widzę minę kolegi: "10 zł żeby podjechać do Rzeszowa.... no to może poczekam aż mi się nazbiera kilka spraw bo po jedną rzecz jechać mi się nie opłaca."
Nie demonizujmy. Moja meganka pali w mieście ok 5,5/100 diesla - to niecałe 7 zł. Myślę że swoje miejsce mają i auta i rowery. Niech tylko auta rozwijają się w dobrym kierunku, bo już dawno mógłby być ogólnie dostępny samochód elektryczny ale nikomu na tym nie zależy.
Mi chodzi o to że jak masz już środek transportu to wtedy już liczysz koszty jazdy nawet na głupi dojazd. Sam też liczę gdy płacę za bilety autobusowe.
Co do Twego przykładu: wyobraźmy sobie że musisz pojechać te 30km... w grudniu, jest -15 stopni, lekka zawieja, śnieg, dużo śniegu. Napewno wybierzesz rower elektryczyny??
Tak, bo już jeździłem w zimie z osłoną. Miałem 23 km w jedną stronę. Tak, wiem - jestem maniakiem rowerów. Miałem tylko wywrotkę na dwukołowcu gdy była gołoledź (na zdjęciu ułamany "nos" i nadwyrężony "daszek"). Teraz mam wreszcie trajka - będzie bezpieczniej! Cienkie opony dają dobrze radę - dają radę lepiej niż grube (nie miałem kolarskich opon - mam na myśli że opona mająca 35mm szerokości dobrze daje radę w zimie). Było max. -8 stopni. Wiało czasem. Śniegu było 10-15 cm. Jeździłem też w zimie elektrykiem (tylko już tradycyjnym, bez osłony) - było mniej ciekawie ze względu na brak ochrony przed zimnem. Ale rower poziomy, elektryczny z osłoną... Mniam, mniam. Autem też jeżdżę, tylnonapędowym - w zimie mało ciekawa trakcja.
Czegevara! Spytaj się o trajka Saurusa - kolega z tutejszego forum. Ma trajka Velogic'a. Jeździł też nim w zimie - powie Ci co i jak z tymi trajkami.
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S2vLP7Bc8FI/AAAAAAAABhQ/T4MQGbZir0c/s640/DSC_7107.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TEsWRJCII-I/AAAAAAAADpY/rMoHG7VLMEM/s640/DSC_9273.jpg)
-
Panowie, co do cen to uważam że nie ma się co tak rozdrażniać. Jak ktoś chce to niech i za 30 tysi kupuje - jego sprawa. W rowerach tradycyjnych już się nikt nie dziwi jak kupujemy szosówkę czy górala za 10 tysięcy. Wg mnie ceny rowerów poziomych są w pewien sposób usprawiedliwione - mało się ich sprzedaje to trzeba więcej na sztuce zarabiać aby miało to sens. Ktoś kto się bierze za produkcję takich rowerów szczególnie w tym kraju i tak jest odważny, mógłby robić bardziej chodliwe rzeczy i mieć z tego łatwiejszą kasę a tu musi się napocić najbardziej żeby sprzedać.
Słowa Twe są jak miód na zbolałą duszę! Ile myśmy się tu natłumaczyli, że cena poziomych nie wynika z jakiegoś przysłowiowego "spisku żydowskiego" tylko z normalnych praw rynku - coś produkowane w małych seriach lub na wymiar więcej kosztuje niż z produkcji wielkoseryjnej itd, itd.
Jak chcesz coś tanio to możesz kupić ramę a koła i osprzęt przełożyć z używanego roweru - taki zabieg jest upierdliwy ale często "mniej boli" - bo masz wrażenie że w razie draki wtopiłeś nie 5 tys ale dajmy na to dwa - a kółka zaraz sobie przekręcisz z powrotem do zwykłego roweru.
Nie jestem zwolennikiem sterowania podsiodłowego - widziałem ile zajmowało Zdenkowi na Azubie obrócenie się na postoju - chociaż z drugiej strony jak się ma łapy pod tyłkiem to można się łatwiej zakryć owiewką...
A jak chcesz coś tanio to patrz na allegro - tam od pewnego czasu koleś nie umie sprzedać holenderskiego Batavusa za 1,2 zł (słownie jeden tysiąc dwieście złotych)
Kolega z Opola Zulus dość tanio zamówił ramę z jeszcze innego źródła i wygląda na zadowolonego.
Rzecz do obejrzenia w Opolu...
Jak zauważyłeś większość forumowiczów sama robi swoje rowery z lepszym lub z gorszym skutkiem - bo jest to przede wszystkim forum majsterkowiczów konstruktorów. Ci którzy jeżdżą na gotowcach może bardziej udzielają się na trasach albo na forach podróżniczych. Jak jadę na wycieczkę to mi wszystko jedno czy kumpel jest na poziomie czy na zwykłym - ważne że kumpel jest fajny, niemarudny.
-
Np. chcąc tylko podjechać do Rzeszowa ze Trzciany (i z powrotem) mam 30 km. 30 km autem = +/- 2,5 litry paliwa. I już widzę minę kolegi: "10 zł żeby podjechać do Rzeszowa.... no to może poczekam aż mi się nazbiera kilka spraw bo po jedną rzecz jechać mi się nie opłaca."
Maciek , ile pali ten samochód na setkę ? , bo mój "po trasie" 5,7 l .......!
A cena roweru , 6000 Pln - Jak by były tańsze .... każdy by chciał a na pewno nie zaszkodziło by to nikomu.
Kiedyś miałem kupić motocykl (czasy kawalerskie) - zrezygnowałem na rzecz samochodu ( wtedy był to Escort)
Żałuję do dziś bo kocham motocykle . Wtedy jednak cena przeważyła nad funkcjonalnością ,nasz klimat i w ogóle .....
Taki rower za 6000 - dla tych co z kasą nie wiedzą co zrobić...
Zaraz pewnie nasmarujesz " to sobie kup motocykl" ;D ;D ;D ZA 6000
-Pewnie dlaczego nie ? - wszystko dla ludzi , tylko są jakieś granice --cena = rozsądek = komfort jazdy (w określonych warunkach atm.)....
-
Teraz wszystko jasne dla czego duża większość na forum robi sobie sama...... 6 i 3 zera z nawiązką - po negocjacji ... hehe fajnie . Ja auto mam za tyle.
( VW GOLF 3 )
Mam kolegę który szydził gdy mówiłem że trójkołowy rower elektryczny będzie mnie (orientacyjnie) kosztował 8000 zł (to miał być Trixo z silnikiem elektrycznym). Ale jak masz - przykładowo - elektryka to się nie zastanawiasz "czy jechać", bo paliwo - czyli akurat prąd (+ twoje mięśnie) jest dużo tańszy od benzyny. Np. chcąc tylko podjechać do Rzeszowa ze Trzciany (i z powrotem) mam 30 km. 30 km autem = +/- 2,5 litry paliwa. I już widzę minę kolegi: "10 zł żeby podjechać do Rzeszowa.... no to może poczekam aż mi się nazbiera kilka spraw bo po jedną rzecz jechać mi się nie opłaca."
nie jeżdżę miejską komunikacją już około 10 lat tak ostano spytałem kolegi ile bilet kosztuje wyszło że miesięcznie oszczędzam na dwa nowe koła szok, a przy tym nie czekam po przystankach, jakby jakieś dotacje z unii wykombinować na redukcje Co2 to już by całkiem nieźle było :)
-
Np. chcąc tylko podjechać do Rzeszowa ze Trzciany (i z powrotem) mam 30 km. 30 km autem = +/- 2,5 litry paliwa. I już widzę minę kolegi: "10 zł żeby podjechać do Rzeszowa.... no to może poczekam aż mi się nazbiera kilka spraw bo po jedną rzecz jechać mi się nie opłaca."
Maciek , ile pali ten samochód na setkę ? , bo mój "po trasie" 5,7 l .......!
On ma starego Forda Transita. Pali mu coś 7-8 l/ 100 km. Diesel. Nie stać go na osobówkę + dostawczy więc ma tylko dostawczy.
A cena roweru , 6000 Pln - Jak by były tańsze .... każdy by chciał a na pewno nie zaszkodziło by to nikomu.
Kiedyś miałem kupić motocykl (czasy kawalerskie) - zrezygnowałem na rzecz samochodu ( wtedy był to Escort)
Żałuję do dziś bo kocham motocykle . Wtedy jednak cena przeważyła nad funkcjonalnością ,nasz klimat i w ogóle .....
Taki rower za 6000 - dla tych co z kasą nie wiedzą co zrobić...
Zaraz pewnie nasmarujesz " to sobie kup motocykl" ;D ;D ;D ZA 6000
-Pewnie dlaczego nie ? - wszystko dla ludzi , tylko są jakieś granice --cena = rozsądek = komfort jazdy (w określonych warunkach atm.)....
Na pierwszy "customowy" rower MTB składałem jak na dom. Zeszło mi 5 lat. I miałem to co chciałem. Potem okazało się wiele dziwnych rzeczy - np. że pewne rzeczy nie są tyle warte ile się za nie płaci oraz że rower jednak z czasem daje mi w kość. Teraz mając pozioma myślę raczej bardziej praktycznie - czyli nad istotnymi modernizacjami które faktycznie coś przyniosą (osłona przed pogodą, stabilność, elektryfikacja).
Jeździłem też skuterem i motorem. Ale w zimie dwukołowym skuterem ani motorem (dla mnie) nie ma mowy by jeździć (są co prawda ekstremiści Elefantentreffen - ja do nich nie należę). Brakuje mi poczucia bezpieczeństwa na dwukołowcach nawet w lecie w zakręcie gdy jest jakiś piasek, plama oleju, łajno, a gdy pada to mokre liście, mokry pas, albo nawet wystarczy że popada to w pierwszej chwili kurz/brud zmieszany z deszczem jest bardzo śliski itp., itd. i szybujesz w powietrzu albo trzesz o asfalt. Miałem dwa kontrolowane minimalne uślizgi skuterem. Raz na jakimś łajnie w zakręcie (szybko zareagowałem) a drugi raz gdy zaczęło padać i cały brud z ulicy nie został jeszcze zmyty przez deszcz i wtedy jest zawsze bardzo ślisko (też szybko zareagowałem). W obydwu sytuacjach nic się nie stało ale bardzo mi się nie podoba to ograniczenie dwukołowców - trzeba bardzo szybko reagować by się nie przewrócić. To są krótkie chwile decydujące o upadku. Podobają mi się skutery i ich praktyczne możliwości (od 250cc w górę). Są nawet... przyczepki do skuterów!!! Honda Helix CN 250 to wspaniały skuter ale gdy tylko jest ślisko to wolę auto. I to ciągłe pakowanie się w kombinezon wkurza mnie. Powinna być seryjna pełna osłona na skuter do jasnej chol... (jak BMW C1 - tyle że BMW jest jednoosobowe i dwukołowe). Moja dziewczyna spokojnie dostaje do ziemi z siedzenia ze skutera Helix i nawet trochę nim jeździła. No ale właśnie gdy jest ślisko to sam nie lubię jeździć ani skuterem ani motorem. Tym bardziej drugiej połówce nie chciałbym dawać jeździć, bo taka napięta jazda (gdy ślisko i musisz non stop uważać) wyczerpuje. Trochę "nakręciłem" się na Piaggio MP3 z akcesoriami (łącznie z daszkiem). Bardzo ciekawy skuter (dla mnie oraz dla mojej dziewczyny). Ale moja dziewczyna jest za niska (1,60) i nie mogłaby dostać do ziemi bez zeskakiwania z siedzenia (siodło jest za wysoko). Więc chwilowo zostajemy przy aucie. Ale fajnie byłoby mieć środek lokomocji w stylu jak Piaggio MP3 (byle z daszkiem, z "kocem" na zimniejsze dni). Od kiedy żyję non stop w mieście to auto jest jednak mimo wszystko "balastem". I wozi się to powietrze. A potem płacisz za parkowanie tej metalowej puszki oraz droższy też serwis (ubezpieczenie) aniżeli skutera itp., itd.. Muszę jeszcze sprawdzić czy nie ma w akcesoriach jakiegoś obniżanego siodła do MP3.
-
No i widzisz sam , gdyby nie klimat ja jeździłbym rowerem w przeplocie z jakimś turystycznym motocyklem koło 350 - 400 cm (prawko mam) ;D
Auto na bank poszło by na "kołki"
Niestety nie ta strefa klimatyczna.
-
No może powiedzmy - utarte zwyczaje i wygoda kupowania tego co jest na rynku. Są aglomeracje gdzie większość ruchu/ transportu odbywa się lekkimi motorami. Później się śmiejemy gdy widzimy co oni potrafią przewieźć tymi motorkami (np. całą rodzinę na tylnym siedzeniu - to są często ekstremizmy). Miałem na swój skuter rękawy chroniące przed zimnem - działają. Do tego kabina, koc, dwa koła z przodu i masz całkiem sensowny pojazd nawet na zimę. Dwa koła "nie wyrobią w zimie". Wiem - podpadam pod obsesję trójkołowców i ich możliwości. Ale mówię całkiem serio - w zimie chodzi o stabilność i o chłód. 4 koła mnie nie zbawią. A gdy przyjdą chłodne dni to niektórzy konstruktorzy nie patrzą na to "co jest" na rynku i ... sami dłubią np. to przerobiony skuter:
http://helix-3.tk/ ----> źródło
http://www.youtube.com/watch?v=zPikpM4B11E ----> jeździ!!!
(http://free-zg.t-com.hr/QB_1/Images/Sirina.jpg)
(http://free-zg.t-com.hr/QB_1/Images/P110_l.JPG)
(http://free-zg.t-com.hr/QB_1/Images/P008_l.JPG)
(http://free-zg.t-com.hr/QB_1/Images/P005_l.JPG)
A tu - kto wie - może wkrótce dostępny produkt:
http://www.youtube.com/watch?v=a_D5_fygTRY ----> Adiva/ Benelli
http://www.youtube.com/watch?v=h0Btns2iBRI ---> nawet pokazali to na show
-
Żaden motocykl,czy skuter jak by go nie przerobić nie da rady zimą . W mieście - owszem , na krótkie odległości . Wieś i dalsze wycieczki na często zasypanych i oblodzonych drogach.... życzę szczęścia.
Za mały rozstaw kół .
-
No nie za bardzo z tą zimą. To kwestia przyczepności (rodzaj opon) i stabilności (ilość punktów podparcia), prędkości i przewidywania reakcji pojazdu. I jest to do rozgryzienia nawet na wąskim trójkołowcu (czy na motorze z płozami). Motor o małej pojemności czy prawie każdy skuter płynnie oddaje moc więc na śliskim łatwo go kontrolować. Trójkołowca o bardzo wysokim środku ciężkości wystarczy zblokować (lub ograniczyć) przed pochylaniem (jeśli ma taki mechanizm) gdy jest ekstremalnie ślisko. Opony zakładamy klockowe - zimowe. Elefantentreffen - impreza jest w Niemczech od wielu lat - ludzie przyjeżdżają z różnych zakątków Europy i droga wiodąca na tą imprezę nie zawsze jest sucha. Na szklance nawet autem daleko/ szybko nie zajedziesz. Kumpel (motocyklista) chciał mnie zabrać na tę imprezę Elefantentreffen i stąd wiem o jej istnieniu. A o przyczepności i bezpieczeństwie aut w zimie mógłbym dużo mówić i pisać - miałem wypadek autem w zimie na śliskiej nawierzchni i nic mi te 4 koła nie dały - jak jest szklanka to jeden mały błąd i lecisz. Tak samo mój znajomy - było ślisko, wiedział o tym, jechał 40 km/h ale na śliskim zakręcie go autem "wydarło" i wpadł do rowu. W zimie jeździłem rowerem (tradycyjnym, poziomym). Motorem dwukołowym - nie chciałbym jeździć. Ale trójkołowym? Czemu nie - tylko kabina i wycieraczka na szybę. Między innymi też z tego powodu chcę mieć właśnie trójkołowy rower.
http://www.youtube.com/watch?v=mjPHqWVzOzU ---> Piaggio MP3 w drodze na Elefantentreffen
(http://www.motorcycle-usa.com/photogallerys/large/Husqvarna-Military-Automati.jpg)
(http://i.piccy.info/i3/04/d1/b09e54a5fbea8fd16975821a2007.jpeg)
(http://www.windoweb.it/desktop_temi/foto_moto/foto_elefantentreffen_12.jpg)
(http://farm3.static.flickr.com/2274/2154258259_b5a31c16dd.jpg)
Pan Romuald Szylhabel (odważny i pomysłowy człowiek) też ma sporo doświadczenia w tej kwestii:
http://erower.prv.pl/ ----> źródło
"[...] zbudowałem pojazd trójkołowy mający ramę stalową i karoserię ze sklejki pokrytej dermą, o wadze ok. 100 kg . Jego silnik spalinowy miał pojemność 50cm3, moc 3,5KM i pozwalał osiągać 60 km/godz. przy zużyciu paliwa 2-3 l/100km. [...] Jeździłem tym trójkołowcem dwa lata do pracy, a w czasie urlopu pojechałem na wycieczkę w Bieszczady. A największą satysfakcję miałem zimą gdy był silny mróz, dużo śniegu, tłumy na przystankach, żadnego tramwaju a ja prr... prr... prr... po 20-tu minutach byłem w pracy. Nawet nie zdążyłem zmarznąć, mimo braku ogrzewania. "
Tak, wiem - znowu przy czymś twardo obstaję i podaję (dla niektórych ludzi całkiem niepotrzebnie) powody i dowody podczas gdy (niektórzy ludzie) chcieliby tylko usłyszeć "no może i prawda, ale moim zdaniem nie da się, zostawmy to już w spokoju, nic z tym i tak nie zrobimy, nie zmienimy tego, chodźmy za to na piwo". No to sorry w takim razie. NO OFFENC. Zagadnienia racjonalizacji i wynalazczości (taki przedmiot nauki) ze szkoły średniej łamie bardzo wiele opinii "estabilishmentu". Ale nie robię tego nikomu na złość. Fajnie jest coś odkryć.
-
No i widzisz sam , gdyby nie klimat ja jeździłbym rowerem w przeplocie z jakimś turystycznym motocyklem koło 350 - 400 cm (prawko mam) ;D
Auto na bank poszło by na "kołki"
Niestety nie ta strefa klimatyczna.
Etam,
jak jest sucho to sie da, a bywaly zimy ze miescie sniegu nie bylo, Motocykl z owiewka i cieplym nawiewem daje rade, Na codzien ujezdzam turystyczne kawasaki ( duza krowa z litrowym silnikiem ), ma turystyczna owiewke i da sie, no przy mrozach -20 nie wyrabia, ale wiekszosc jazd do fabryki zalatwia mi rower lub motocykl, w deszczowo / sliskie dni zazywam kolejki podmniejskiej ( najszybszy srodek transportu, w moim przypadku ) reszte ( niechetnie ) uzupelniam samochodem
-
Pytań ciąg dalszy: jakie są zalety/wady sterowania USS, ewentualnie przewaga lub jej brak nad sterowaniem normalnym (z kierą nad kolanami)?
Wybaczcie ignorantowi ale i ten musi wiedzę skądś posiąść...
-
Pytań ciąg dalszy: jakie są zalety/wady sterowania USS, ewentualnie przewaga lub jej brak nad sterowaniem normalnym (z kierą nad kolanami)?
Wybaczcie ignorantowi ale i ten musi wiedzę skądś posiąść...
+ rece sie mniej meczą
- szersza postawa ( wiekszy opor )
- dłonie w czasie deszczu sa moczone
- trudniej opanowac ( podobno )
najlepiej sprawdzic jedna i druga kiere
-
Ja mam USS. Zawadzam o kierownicę gdy wsiadam. Minus. Z tego powodu skłaniam się teraz powoli do kierownicy nadsiodłowej, choć wizualnie (i w trakcie samej jazdy) wcale nie narzekam na USS. USS to wygodne położenie dla rąk, nie bolą ręce. Jak kierownica nie jest zbyt wysoko to na nadsiodłowej też nie powinny boleć ręce (moim zdaniem). W USS przeważnie masz "odwracanie" klamek hamulcowych "do góry nogami" - ale jak już jedziesz to Ci wszystko jedno w którą stronę jest klamka hamulcowa (nie myśli się o tym w trakcie jazdy).
Gemsi trafił w sedno:
- ręce bardziej mokną (i marzną) na USS (to spora wada - z tego powodu jeżdżąc w zimie myślałem nad jakąś osłoną boczną albo o jakiejś narzucie z nieprzemakalnego materiału)
-
i jeszcze jedno, z USS trudniej prowadzic rower ( czasami sa takie sytuacje ze rower mimo wszystko sie prowadzi :) )
-
Dzięki Panowie za konkrety. Powoli klaruje mi się wizja mojej pierwszej poziomki:)
-
Ja mam USS i prowadzi się tak samo jak i z kierą nad kolanami. Wiem bo zanim zrobiłem kier. pod miałem nad. 8)
Wsiada się OK. pod warunkiem że kierka nie jest typu "poroże upadłego jelenia" ;D
Czy więcej marzną i mokną to nie wiem bo nie jeżdżę w takiej aurze. :P - Średnia to przyjemność.
Generalnie mi bardziej odpowiada na dole bo zgrabniej rower wygląda i ludzie więcej się dziwią .
Jedyny minus to to że podczas wywrotki kierka niestety cierpi pierwsza, hmm a może to kolejny plus .....
Najlepiej jednak wypróbować i to i to bo każdy ma swój gust i upodobania.
-
Ja mam USS i prowadzi się tak samo jak i z kierą nad kolanami.
Czegoś nie rozumiem- jak idę i prowadzę rower, to trzymam go za kierownicę. Idę normalnie wyprostowany... A mając kierownicę pod siodłem chyba muszę się nieźle zginać?
Miałem awarię taką że musiałem rower pchać 12 km na pociąg... Zgięty raczej nie dał bym rady ::)
-
Będziemy szczegółowi ?
- ja pchałem za oparcie fotelika ,do skrętu wystarczy pochylić bike. :D
Jak mam 183 wzrostu to się bynajmniej nie garbiłem.
-
Przy USS jak pada deszcz to nie nalewa się do rękawów, tylko po nich spływa. Jak rękawy są nieco dłuższe to dłonie mam suche.
Z tymi klamkami to mam normalnie pozakładane. Niestety jak się rower przewraca to licha klamka się łamie. W moim rowerze kierownica jest niemal tak szeroka jak fotelik. W upalne dni chłodzenie wydatniejsze bo ręce wyprostowane.
Jak rower trzeba prowadzić to zapuszczałem filmik jak to się robi.
Jedna wada takiego sterowania (USS) - Nie ma gdzie przymocować lusterka. Pozostaje kask, lub lusterko przymocowane do rękawiczki.
Jak ktoś chce wiedzieć na jakim przełożeniu jedzie, to niestety cyferki z manetki nie odczyta. No chyba, że na postoju. :D
Obecnie, dla mnie, bez różnicy, czy jadę rowerem z takim, czy innym sterowaniem. Czasem tylko zapominam jak wyszukać dzwonek i niechciany przechodzień dostaje z airzunda po uszach. ::)
-
Brawo !!!
A lusterko da się założyć ,ja mam dołożone rogi ;D ;D ;D i nań jest zwierciadło a przy okazji mam gdzie zmienić kąt nadgarstków . Najlepiej widać to na moim foto:
http://img39.imageshack.us/img39/7717/poziom2.jpg
-
Przy USS jak pada deszcz to nie nalewa się do rękawów, tylko po nich spływa. Jak rękawy są nieco dłuższe to dłonie mam suche.
Coraz bardziej mnie Koledzy do tego sterowania zachęcacie- tym bardziej że jak łapy nie wystają do góry to łatwiej się osłonić owiewką
Czasem tylko zapominam jak wyszukać dzwonek i niechciany przechodzień dostaje z airzunda po uszach. ::)
No to mandacik się Koledze należy ;) Przepisy precyzują że sygnał dźwiękowy ma być "nieprzeraźliwy" Pokuta, pokutą ( "pokuta" - to po czesku "mandat" ;D) ale pieszych straszyć nie ma sensu. Są oni naszymi naturalnymi sprzymierzeńcami - choć może sami sobie z tego jeszcze sprawy nie zdają. ::)
-
Tylko z rogami kiera musi być szersza, co by promień zawracania zmniejszyć. Chyba, że zastosujemy przełożenie - mały ruch kierownicą a większy ruch widelcem.
Co do zmiany ułożenia dłoni: ja kierownicę trzymam i tak w dwóch paluszkach, więc dłonie się nie męczą.
Przy kierownicy "u góry" cały ciężar rąk wisi na gripach. Tu preferuję trzymanie rąk jak na lemondkę.
Jak doganiam kolarza, to sobie "paznakcie czyszczę". ;D
Nie straszę. Ale jak baba wychodzi na ulicę na skuśkę i się nawet nie obejrzy, czy coś nie jedzie.
-
Załóżmy teraz że macie ramkę Velogic Semi Low Racer (http://www.velogic.pl/oferta/semi_low_racer/). W co byście ją ubrali?? Chodzi mi o osprzęt, koła i inne szpeje??
-
Załóżmy teraz że macie ramkę Velogic Semi Low Racer (http://www.velogic.pl/oferta/semi_low_racer/). W co byście ją ubrali?? Chodzi mi o osprzęt, koła i inne szpeje??
dobre obręcze + oponki 1", reszta mało istotna ( moim zdaniem, które może być diamtranie różne od innych :) )
-
Nie 1" tylko 1.4, 1.5, 1.6 (polecam Marathon Racer). Szybkie i lekkie ale dające dobry komfort jazdy. Reszta, tak jak gemsi napisał.
-
Hamulce rozumiem że raczej tarcze (Przynajmniej z przodu)? A jeśli to jakie -hydrauliki czy wystarczą mechaniczne? Osobiście wymyśliłem to tak:
Koło przód 20":
Obręcz Alexrims DA-16, 36 otworów 20 cali
Opona Schwalbe MARATHON RACER 20x1,5 zwijana
Piasta przednia czarna DEORE XT HB-M770 36 otworów
Szprychy+nyple czarne cn spoke+zaplot
Dętka Schwalbe 20x1-1/8-1,5 (28/40-406) / zawór Presta 40 mm
Koło tył 26":
Obręcz Alexrims SUPRA BH 36 otworów
Opona Schwalbe Marathon Racer 26x1,5 zwijana
Piasta tylna czarna DEORE XT FH-M770, 36 otworów
Kaseta Deore CS-HG61 9 rzędowa / 11-12-14-16-18-21-24-28-32
Przerzutka tył czarna SLX RD-M662
Szprychy+nyple czarne cn spoke+zaplot
Dętka Schwalbe 26x1,0-1,5 (25/40-559) / zawór Presta 40 mm
Osprzęt
Manetka przerzutki tylnej Deore SL-M590
Manetka przerzutki przedniej Deore SL-M590
Mechanizm korbowy Deore FC-M590 48-36-26 /osłona, 170mm
Przerzutka przód FD-M591 Deore
Łańcuch 3 sztuki
Gripy SRAM 130mm
Linki i pancerze komplet hamulce i przerzutki
Klamki Deore BL-M590 lewa i prawa
Hamulce V-brake Deore BR-M590 przód i tył
Pedały Accent Lithium
Lusterka CatEye BM-300G 2 szt
Stopka Accent Center
Lampka tylna Author Redspot
Podkowa do Vbraków Booster LIGHT
Jakieś sugestie?? Coś z czymś nie zagra?
Pozdrawiam,
czegevara!
-
proponował bym oponki kenda kwest 1.25 jeździłem na kenda 1.5" w praktyce niewiele się różniły od 1.75
korbę przednia z większym przełożeniem
ja mam 53 zęby pisałem 54 ale dziś sprawdziłem pisze 53 i takie oponki 1.25 a przełożenie jest za małe na oponach 26,1,5" też było za małe za małe przełożenie nie wykorzystasz w pełni możliwości rowerka na masto ok ale na trasie 30 40 km/h wieje nudą a tak przy lekkim spadku terenu mogło by być co najmniej 60
dziś próba sil z kolarzówka gość super z przodu widelec karbon rama alu same koła jedno kolo kosztowało go więcej niż mój cały rower
zobaczyłem ich w Rejowcu kierunek na Chelm wracałem do domu jade za nimi mysle nie bedę swoim żenchem prowokował podjazd bardzo duży i nieźle stromy jakieś 3 km myślę jak dam rade za nimi bedzie dobrze
trzymam się za nimi bez problemu na samej gorce wyprzedzam jednego jede z przodu, zjeżdżam jadę jakieś do 45 pod wiatr powyżej nie ma za bardzo sensu krecic po jakis dwu kilometrach widze cień drugiego bo nie mam lusterka wyprzedza mnie jede cały czas mu na kole nie za bardzo wysilając się na większej kadencji niż on mniejsze kolo
podjeżdża do nie mówi niezle dajesz :) odpowiadam szkoda ze niema ma takich kułek :) puszczam go przodem( gość co chwila się ogląda chyba sprawdza czy jeszcze jestem) niedaleko zjazd i bardzo stromy podjazd,na zjeździe puszczam go przodem myślę ciekawe czy to prawda że poziomki są złe na podjazdach pod górę włączam pełen power, wyprzedzam go bardzo stromy podjazd,więcej go nie widziałem nie mam lusterek
jeśli bym budował rower co nie jest wykluczone :) żeby naprawdę szybko jeździć na trasie trzeba zrobić rower na większych kołach niż 26"
jeszcze jedno miałem rower takie wydłużone SWB z kołem 20" z przodu rewelacji nie było ale te 40 po płaskim poleciał
wnioski można zrobić rower szybszy ale nie na kołach 26" myślę ze przekładnia pośrednia mogła by coś dać ale nie wiadomo jakie były by na niej straty
-
[...] podjeżdża do mnie [kolarz na kolarce tradycyjnej] mówi nieźle dajesz :) odpowiadam szkoda że niema ma takich [jak kolarz] kółek :) puszczam go przodem (gość co chwila się ogląda chyba sprawdza czy jeszcze jestem) niedaleko zjazd i bardzo stromy podjazd, na zjeździe puszczam go przodem myślę ciekawe czy to prawda że poziomki są złe na podjazdach pod górę włączam pełen power, wyprzedzam go bardzo stromy podjazd, więcej go nie widziałem nie mam lusterek
Nie chcę być złośliwy ale ten kto puścił "famę" o kiepskich osiągach rowerów poziomych pod górkę ... najprawdopodobniej ... miał sam kłopoty ze zdrowiem (kłopoty z krążeniem, problemy z wydolnością serca, może nawet problemy z oddychaniem gdy palacz). Zdrowy człowiek może konkurować na równi z drugim - na podjeździe oprócz całkowitej masy liczy się sprawność mięśni człowieka, oddychanie, skłonność do podejmowania wysiłku. Np. ten ewidentny przykład konkurowania pod górkę został wyśmiany na pl.rec.rowery: http://www.youtube.com/watch?v=bfnSemX1BtA
-
[...] ja mam 53 zęby pisałem 54 ale dziś sprawdziłem pisze 53 i takie oponki 1.25 a przełożenie jest za małe na oponach 26,1,5" też było za małe za małe przełożenie nie wykorzystasz w pełni możliwości rowerka na masto ok ale na trasie 30 40 km/h wieje nudą a tak przy lekkim spadku terenu mogło by być co najmniej 60 [...]
Hmmm. Tyle że tych "lekkich spadków" nie ma co chwilę a jak są to można być pewnym że będzie i pod górkę:) A 30-40km/h ?? Ale 30 czy 40? Bo dla prędkości średnich to różnica tych 10km jest kolosalna. Szosą mimo że mam przełożenie odpowiednie i koła 28 cali to maksymalnie co pojechałem po płaskim to 50-52km/h. Z górki 75km/h i dalej nie była to najtwadsza przekładnia. Rower poziomy jak mi się wydaje nie jest do bicia rekordów ale do pociechy z jazdy tak wygodnym rowerkiem (choć dla każdego po troszę pewnie czymś innym). Oczywiście mniejsze opory pomagają utrzymać wyższą prędkość ale nie są to w porównaniu z rowerem szosowym chyba kolosalne różnice?? Z kolei koła 28 cali wymuszą wyższą pozycję i wtedy już zysk z mniejszych oporów powietrza przestaje istnieć...
-
[...] koła 28 cali [w rowerze poziomym] wymuszą wyższą pozycję i wtedy już zysk z mniejszych oporów powietrza przestaje istnieć...
Na dużych kołach + pozycja pozioma jest zysk. Ujeżdżałem Flevo-Racera na 28" i czułem różnicę. Kolarka jest tylko bardziej zrywna, bo lżejsza i ma cieniuteńkie opony. Dociągnąć 45 km/h na rowerze poziomym - na Flevo-Racerze robiłem to z piastą wielobiegową Nexus (wyczuwalnie większe opory niż przerzutki), piastą w dynamie (też opory), oponami 35mm nabitymi (nie wiem ile dokładnie - "biłem" zwykłą pompką) 2.7 bar, bez pedałów zatrzaskowych, łożyska niszej klasy niż kolarskie. Nie byłem sportowcem ani nie jestem. Mi takie osiągi (gdy przycisnę) pasują. Jestem jednak wygodny i zamierzam się wyposażyć w silnik elektryczny. Nie dość że wygodnie "leżeć" to jeszcze jechać na manetce gazu... Szczyt lenistwa - wiem!
-
Czyli powinienem złożyć taki?? :)
(http://www.redtop.se/ThisWay/tdThisWay_1.jpg)
-
Czyli powinienem złożyć taki?? :)
(http://www.redtop.se/ThisWay/tdThisWay_1.jpg)
Nie, bo ludzie pomyślą że ochrona przed złą pogodą jest czymś ważnym. Jak już przyzwyczaiłeś się moknąć to nie dokładaj wagi owiewką! To się odbije na przyspieszeniu i osiągach pod górkę. Jestem teraz sarkastyczny - wiem. Ale teraz tak na serio: takie rowery wymagają dłubania. Ktoś w Polsce już taki zrobił, w dodatku elektryczny (2600 zł):
http://allegro.pl/rower-z-dachem-poziomy-sam-elektryczny-i1233352583.html ----> link do aukcji z tym rowerem
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/THwh_XhwUnI/AAAAAAAAEHg/wZ1B5YYonKs/1211104170_3.jpg)
-
Widziałem go. Ale jego estetyka i kolory zaburzają mój światopogląd:)
-
Widziałem go. Ale jego estetyka i kolory zaburzają mój światopogląd:)
No to szukaj dalej! Warsztatu dla jednego roweru nie będziesz tworzył. Potrzeba Ci czegoś gotowego.
-
Z kolei koła 28 cali wymuszą wyższą pozycję i wtedy już zysk z mniejszych oporów powietrza przestaje istnieć...
Niekoniecznie:
http://picasaweb.google.com/Poziome/Hiracer#
Kojarzę z bikestats że jeździsz na szosówce, jeśli chcesz zrobić pozioma typowo pod szosę i stosunkowo małym kosztem to właśnie hi-racer jest dobrym wyborem, choćby przez wzgląd na to że koła możesz przekładać pomiędzy szosą a poziomem.
-
kolego cze może warto przemyśleć przewrotną koncepcję aczkolwiek możliwą do wykonania: rama Cyklotur Enduro plus koła szosowe i odpowiedni widelec? Mi taka wersja chodzi po głowie...
-
rama Cyklotur Enduro plus koła szosowe i odpowiedni widelec?
Hmm ciekawy pomysł, można też spróbować dać sztywny widelec 26" lub 28" ( O ile się zmieści w ramie - a co z hamulcami? Tarcze, adapter do podniesienia v-brake ?) do modelu BASE - wyjdzie lżej choć trzeba by też sprawdzić jak rower zareaguje na zmianę kąta przy zastosowaniu większego koła.
-
No Panowie dajecie mi do myślenie, ale o to chodzi. Co do Cykloturu to czemu Enduro a nie właśnie Base? No i czy tam wejdzie z tyłu koło 28"??
-
Bo enduro jest robiony z myślą o układzie 26"x26" i lepiej by zniósł ewentualną zmianę na 28" (chodzi o to że wraz z wysokością koła zmienia się kąt główki ramy co ma wpływ na prowadzenie). Co nie znaczy że z Base tego by nie dało się zrobić, trzeba by sprawdzić w praktyce.
-
w base koło 700C z oponą 23 powinno wejść
-
Wstawienie do tej ramy z przodu koła 26" (lub 28" na przód i tył) znacznie zmieni geometrię całego roweru. Może mi ktoś wyjaśnić jak to wpłynie na prowadzenie roweru??
(http://img837.imageshack.us/img837/2337/cykolturgeometry.jpg)
-
Z kolei koła 28 cali wymuszą wyższą pozycję i wtedy już zysk z mniejszych oporów powietrza przestaje istnieć...
Niekoniecznie:
http://picasaweb.google.com/Poziome/Hiracer#
Kojarzę z bikestats że jeździsz na szosówce, jeśli chcesz zrobić pozioma typowo pod szosę i stosunkowo małym kosztem to właśnie hi-racer jest dobrym wyborem, choćby przez wzgląd na to że koła możesz przekładać pomiędzy szosą a poziomem.
mi osobiście bardziej odpowiada pozycja na low racer więc myślę o pośredniej przekładni, jakiejś dobrej jakości
-
Wstawienie do tej ramy z przodu koła 26" (lub 28" na przód i tył) znacznie zmieni geometrię całego roweru. Może mi ktoś wyjaśnić jak to wpłynie na prowadzenie roweru??
Jak napisałem w poprzednim poście - trzeba by to sprawdzić w praktyce. W teorii i na ''oko'' powinno być ok.
-
Eksperyment można zrobić...
-
czegevara - wstawiając większe koło w widelec rowerek złagodnieje podczas skręcania.
-
dobra a teraz trochę z innej beczki nie wiem czy wy,
ale ja zauważyłem ze istotny jest rozstaw osi
on tez wpływa na komfort prowadzenia większy rozstaw, rowerek prowadzi się stabilniej i w moim odczuciu jest szybszy
mniej nerwowy i wysokość fotelika od ziemi im niżej tym rower stabilniejszy czy tez macie takie odczucia ja tył mojego ffd cruzbike zmieniałem trzy razy i za każdym razem było inaczej inne wrażenia
jeśli fotelik jest nisko jak w low racer występuje tutaj efekt, ja nazywam to efektem "hamaka" czyli jakbyśmy byli zawieszeni w hamaku pomiędzy dwoma kolami im fotel jest wyżej ten efekt maleje i co za tym idzie maleje stabilność
-
dobra a teraz trochę z innej beczki nie wiem czy wy,
ale ja zauważyłem ze istotny jest rozstaw osi
Coś tam o tym słyszeliśmy ;)
jeśli fotelik jest nisko jak w low racer występuje tutaj efekt, ja nazywam to efektem "hamaka" czyli jakbyśmy byli zawieszeni w hamaku pomiędzy dwoma kolami im fotel jest wyżej ten efekt maleje i co za tym idzie maleje stabilność
Efekt ''hamaka'': następuje autocentrowanie ramy, ten efekt jest wykorzystywany na większą skalę w rowerach flevo i phyton. Podpowiem że jest też związany mocno z kątem główki ramy.
Btw. Tomek70 jak znajdziesz chwilkę to przejrzyj starsze posty na forum, sporo było o tym i innych ciekawych rzeczach pisane :).