forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Imprezy => Wątek zaczęty przez: Yin w Maja 10, 2010, 05:43:43 pm
-
Jako że poprzednie spotkanie było całkiem udane (;)), zapraszam na kolejne. Zakładając że aura dopisze*, spotykamy się tradycyjnie w sobotę (15.05.10 ) o 13.00 przed główna bramą Chorzowskiego zoo. Trasę ustalimy na miejscu żeby każdemu odpowiadało. I tak jak poprzednio, jak ktoś z forumowiczów wie że da radę wpaść to proszę o wpis w temacie.
*(W wypadku ( odpukać ) załamania pogody w postaci deszczu / śniegu/ gradu / tornad spotkanie jest odwołane.)
-
Sprawdzałem pogodę na meteogramach, ma dziś nie padać :). Na wypadek gdyby ktoś się spóźnił: koło bramy zoo przejeżdżamy zwykle drugi raz w czasie okrążenia parku, można też dogonić grupę jadąc dookoła parku.
-
Witam jak tam spotkanie się udało?? są już jakies fotki??
Pozdrawiam
-
No właśnie jesteście już czy się zapędziliście nad morze ;D
-
Heh jestem już :) Zabiegany dzień dziś mam i dopiero teraz dopadłem kompa. Spotkanie dziś średnio wypaliło bo był tylko jeden uczestnik w postaci mnie ;). Zasadniczo niewiele straciliście bo park z jednej strony jest trochę rozkopany, a drugą stroną nie dało się przejechać bo była jakaś impreza i mrowie ludzi. Z pozytywnych rzeczy dopisała pogoda (nawet z 2x błysnęło słońce), i przetestowałem nowe ustawienie rolek łańcucha. (Wciąż nie jest idealnie, na najniższym biegu przy nierównościach łańcuch czasem minimalnie tarł o fotelik czego nie było przy poprzednim ustawieniu.)
-
Czyli owocne testy chociaż z tego wyszły i to się chwali. Ja zakupię łożyskowane rolki które zapodał ktoś tutaj na forum chyba stronka e-kolka. Także do zobaczyska na wspólnych testach. Pozdro
-
Zdaje się że to ja dawałem namiary, sam też takie ujeżdżam :) Po za testem fajnie że udało się załapać na jeden dzień bezdeszczowej pogody - słyszałem że teraz ma znowu lać przez tydzień. Dziś nie miałem takiego szczęścia - po weekendzie na 2 końcu miasta wracałem do domu i mimo paru przeciwdeszczowych ciuchów dolało mnie po drodze solidnie (impregnacja już swoje przeszła). Nawet w połowie drogi zaliczyłem chmurę z gradem, ewenement jak na maj..
Trzeba powoli myśleć nad jakimś velomobilem - amfibią ;).
-
Yin : Myślałem już nad takim rozwiązaniem, taki rower to musiał by być najlepiej 3 kołowy, z napędem na przednią oś ( taki najłatwiej zbudować ).
Wtedy zauważyłem że taka konstrukcja to musiało by być coś na wzór cyklomobilu świata młodych, a teraz link do ciekawego materiału:http://www.youtube.com/watch?v=DiTjyj9NO5I (http://www.youtube.com/watch?v=DiTjyj9NO5I) tyle że ten rower na filmie może jeździć do tyłu :) . Przymierzam się do takiego rozwiązania, mam w swojej miejscowości tereny które są idealne do takich zabaw amfibią :)
-
Poziomych amfibii jest już parę, szczegulnie Rosjanie lubują się w takich rozwiązaniach. Zasadniczo taki rower był by fajny do zabawy, w codziennym użytkowaniu wolał bym osobno lżejszy rower i osobno coś pływającego.
Pisałem o tym powyżej bo studzienki kanalizacyjne nie radzą sobie z odprowadzaniem wody przy dłuższych opadach i w niektórych miejscach ' płynie' się rowerem w wodzie prawie po ośki :). Ale najbardziej drażni mnie kiedy pod warstwą wody są ukryte wyrwy w asfalcie: pół biedy kiedy zna się drogę i wie się czego się spodziewać gorzej kiedy przejeżdża się nieznaną drogą przez płytka kałużę i nagle jest 'wodowanie'.
(Raz miałem taką przygodę w wersji bardziej ekstremalnej na poziomce - jakiś "kolekcjoner" zwędził kratkę od kanału. Całe szczęście jechałem bardzo wolno więc rower wyszedł bez szwanku, inna sprawa że nogi idą wtedy instynktownie na ziemię i mamy bajora w butach).
-
(Raz miałem taką przygodę w wersji bardziej ekstremalnej na poziomce - jakiś "kolekcjoner" zwędził kratkę od kanału. Całe szczęście jechałem bardzo wolno więc rower wyszedł bez szwanku, inna sprawa że nogi idą wtedy instynktownie na ziemię i mamy bajora w butach).
Naszą narodową cechą jest niechęć do współpracy z okupantem. Przepraszam, zapędziłem się - mamy przecież niepodległe państwo z którym,z reguły, marnie się utożsamiamy.
A przekonałem się na własnej skórze,wielokrotnie, że w podobnych przypadkach warto jest "wykonać" "telefon do przyjaciela" - czyli straży miejskiej lub policji... Wiem, że herezje głoszę, ale zanim zdążycie stos zapalić "posłuchajcie mego głosu" (jak wołał prorok w "Mądrej Księdze")
Przynajmniej w Opolu i przynajmniej w sprawach zagrażających bezpieczeństwu to działa! Przyjeżdżają, oznaczają niebezpieczne miejsce a potem gonią zarządcę (Miejski Zarząd Dróg, Netię czy Telekomunikację) do naprawy.
Społeczeństwa Zachodu nie od razu przecież były bogate. Dorobili się na wyzysku Murzynów ale i też na wzajemnej współpracy. (Zresztą wykorzystać Murzyna w pojedynkę raczej nie da rady - trzeba z kumplami współpracować ::)
Czasem warto coś poprawić "pro publico bono"
Jadę, widzę rozwaloną sarnę na środku jezdni- stanąłem na chwilę, rozejrzałem się za kawałkiem folii
(Na szczęście dobrzy ludzie dbają by w lasach było pełno papierów, folii i innych użytecznych rzeczy ::) Jak już miałem tak zaimprowizowaną rękawicę to sarnę za łapę i do rowu.
A czemu nie? Będzie ktoś jechał, zagapi się, zobaczy w ostatniej chwili, zacznie robić gwałtowne manewry i nieszczęście gotowe...
A tak...
Zapylała raz pszczółka pewnego badyla
Wtem czuje o od tyłu też ją ktoś zapyla.
Ogląda się a to truteń, niejaki Zenobii
Morał - rób dobrze innym, Tobie też ktoś zrobi ;D
-
studzienki kanalizacyjne nie radzą sobie z odprowadzaniem wody przy dłuższych opadach i w niektórych miejscach ' płynie' się rowerem w wodzie prawie po ośki :).
Na zdrowy rozum: jak pada - to jest mokro, jak świeci słońce - to się kurzy, jak jest zima to musi być zimno itd.... ;) Pewnych praw natury musimy się nauczyć :D.
Sławek:
Masz rację:
Czasem wystarczy ruszyć "dwa razy" szpadlem i spuścić wodę do rowu, a nie narzekać, że woda gromadzi się w.... kałużach. ;)
-
w podobnych przypadkach warto jest "wykonać" "telefon do przyjaciela" - czyli straży miejskiej lub policji...
A wiesz że jakoś o tym nie pomyślałem.. Inna sprawa że droga dojazdowa, tabliczki z nazwą ni dy dy więc i z pokierowaniem we właściwe miejsce był by problem..
Na zdrowy rozum: jak pada - to jest mokro, jak świeci słońce - to się kurzy, jak jest zima to musi być zimno itd.... ;) Pewnych praw natury musimy się nauczyć :D.
Jak pada to się zakłada woodoodporne ciuchy i można jeździć, jak się kurzy to buff albo inna szmatka na twarz i też się da. A w zimę na rowerze ciepło jest - kwestia żeby ciuchy wychładzającego wiatru nie puszczały i jest gites :)
Sławek:
Masz rację:
Czasem wystarczy ruszyć "dwa razy" szpadlem i spuścić wodę do rowu, a nie narzekać, że woda gromadzi się w.... kałużach. ;)
W miejskiej betonowej dżungli to szpadel musiał by być udarowy ;)
Po za tym gdzieniegdzie sytuacja wygląda tak:
http://wiadomosci.onet.pl/cynk/976,1,1,zdjecie.html
-
w podobnych przypadkach warto jest "wykonać" "telefon do przyjaciela" - czyli straży miejskiej lub policji...
A wiesz że jakoś o tym nie pomyślałem.. Inna sprawa że droga dojazdowa, tabliczki z nazwą ni dy dy więc i z pokierowaniem we właściwe miejsce był by problem..
Ale tak na przyszłość to gorąco polecam zwłaszcza że odpowiednie służby mundurowe zupełnie inaczej podchodzą do tematu niż dawniej. Jednym telefonem można komuś uratować zdrowie (złamana noga lub wybite zęby)
Sławek:
Masz rację:
Czasem wystarczy ruszyć "dwa razy" szpadlem i spuścić wodę do rowu, a nie narzekać, że woda gromadzi się w.... kałużach. ;)
Ja tam aż tak nie namawiam aby ze szpadlem latać, ale prowizorycznie oznaczyć dziurawą studzienkę np koszem na śmieci (i zadzwonić gdzie trzeba), czy ściągnąć sarnę z drogi to wielkie bohaterstwo nie jest.
W sobotę rano na przejażdżce "znalazłem" rozwalonego audika i wykorzystałem to w podany w linku sposób. Nie opuściłem okazji aby lekko dać z plaskacza mojej ulubionej firmie - Miejskiemu Zarządowi Dróg (to taka mała zemsta za wysokie krawężniki, brak dróg rowerowych).
Moim cichym marzeniem jest by już na sam dźwięk nazwy "Rajder" ręce im opadały w geście kapitulacji - "Nie no, znowu oni. Zróbmy im co chcą bo i tak się nie odczepią"
http://www.mmopole.pl/artykul/glupich-nie-sieja-130154.html
-
Ja tam aż tak nie namawiam aby ze szpadlem latać
Ha przypomniałeś mi coś co mnie ostatnio rozbawiło, wrzucam dla rozluźnienia:
http://www.widelec.pl/widelec/1,99759,7837465,Szpadel_chinskiej_armii.html
Gdyby tak miał jeszcze pompkę w rękojeści ::)
-
O cholerka ! to tnie drzewa a nawet metal ;D
-
Ba - w filmiku nie pokazali ale na saperce i jajecznice nad ogniskiem da się usmażyć :D
Przydaje się gdy jakiś niedobry pan chce nam zabrać poziomkę:
(http://www.reallyfunnystuff.org/wp-content/uploads/2009/04/1013.jpg)
Lub w innych codziennych sytuacjach:
http://www.youtube.com/watch?v=j7EdhnReYH0
Btw z rowerów na saperki - taka wszechstronność dyskusji tylko na forum.poziome ;)
-
Ba - w filmiku nie pokazali ale na saperce i jajecznice nad ogniskiem da się usmażyć :D
Przydaje się gdy jakiś niedobry pan chce nam zabrać poziomkę:
Btw z rowerów na saperki - taka wszechstronność dyskusji tylko na forum.poziome ;)
Rower to podróże. Jak nocleg to często jakiś namiot, jak namiot to i saperka. Czyli tak daleko nie odeszliśmy ;) Na forum poruszamy sprawy techniczne a ta chińska saperka to cud techniki!
No to jeszcze rys historyczny - w TV jeden ruski weteran wspominał jak wyrąbali Niemców cichcem, znienacka*saperkami. Wyostrzyli sobie łopatki, na szyjach zawiązali białe chusty z gazy, podkradli się w nocy do Niemców i rąbali wszystkich bez chust... Wot patenty! :o
Nie chciałbym być ani Niemcem ani Ruskim któremu chusta spadła...
* Skąd wyjeżdża czołg? Czołg wyjeżdża znienacka ;D
Czym się różni gołąb od zwłaszczy? Gołąb siada na oknie a zwłaszcza na parapecie ;D