Macieju drogi, widzę, że moje wywrotowe poglądy spokoju Ci nie dają, że aż w poszukiwaniu poparcia dla swych tez odkopujesz temat z przed 6 lat. Temat jednak bardzo istotny i wart kontynuowania.
Nie chodzi oczywiście o wyższość jednego kształtu roweru nad innym, tylko różnice. Mociumpel bardzo ciekawe podsumowanie zalinkował w tej sprawie i szkoda ogromna, że strona recumbentcycling.org już nie istnieje.
Choć mnie wywołałeś swym postem, to wiem, że nie mojej odpowiedzi oczekujesz, a piewców poziomej prawdy, którzy pomogą Ci zrównać mnie z gruntem. Odpowiem i tak.
Czy udowodnieniu wyższości Piona, pokazaniu słabości Pozioma czy też jest to próba
wytłumaczenia własnego lenistwa i słabości mięśni w ciężkich nogach ukrytych?
Bo mnie jako staremu ujeżdżaczowi Poziomów jedno wytłumaczenie do łba przychodzi, że;
"Złej Tanecznicy, to i miska grochówki przeszkadza".
Nie jestem sportowcem. Nigdy nie byłem i już nie będę. Leniem, słabiakiem, czy złą baletnicą - może. Zamiast jednak pejoratywnych określeń wolę fakty, a fakty liczbami poparte być muszą.
Mam 40 lat i sporą nadwagę. Nie mam wrodzonych predyspozycji do sportu i nie trenuję od dziecka. Jeździć szosą na dobre zacząłem mając lat 33 - wcześniej każdą fizyczną aktywnością wzgardzałem. Cyferki określające moją sprawność na szosie:
Kto trochę pojęcia ma o treningu kolarskim, ten wie, że to niewiele lepsze parametry od przeciętnego turysty-amatora, bo to zaledwie 2,5 wata na kilogram masy ciała. Zawodowi kolarze uzyskują wartości powyżej 4 W/kg, a mistrzowie nawet 6 W/kg. Poziom, którego nigdy nie osiągnę - co nie jest przeszkodą w czerpaniu przyjemności z jazdy.
* FTP, Macieju, to maksymalna moc, jaką kolarz może utrzymać przez dłuższy czas, zwykle około godziny (szczegółowo określa to nie czas, a poziom kwasu mlekowego). Jest to podstawowy parametr, który kolarze mierzą, by określić poziom wytrenowania.
Problem Mariuszowego "fenomenu" w rozmowach naszych rozkminić próbowałem.
Potem zaś w domu wzór na Moc sobie odświeżyłem.
Jak wyczytałem w skład tego wzoru wchodzi Praca, ale we wzór na Pracę wchodzi też Siła.
W skład Siły wchodzi zaś Masa.
Nie ma tu żadnego fenomenu, a jedynie prosta newtonowska fizyka. Więcej mocy - większe prędkości. Mniejsza masa - niższe opory toczenia i szybsze pokonywanie wzniesień. Niższe opory (powietrza, toczne) - większe prędkości przy tej samej mocy.
Pomijasz jednak fakty biomechaniczne, które w wielu badaniach na różnych uniwersytetach wykazane były, przez wielu forumowiczów w tym przeze mnie zgłaszane, a przez Ciebie negowane. W poziomej pozycji inne jest rozłożenie pracy na poszczególne mięśnie rower napędzające i moce tym samym dla jednego kolarza na różnych typach rowerów są różne.
- moc generowana poziomo jest ok. 20% niższa niż odpowiednika szosowego
Mociumpel w podsumowaniu danych z linkowanej strony zacytował wartość 20%. Ja czytając różne lepsze i gorsze opracowania na ten temat spotkałem się z wartościami od 10 do 20%. U siebie zaobserwowałem spadek "poziomej mocy" o około 20% zaraz po przesiadce z piona. Myślę, że tak duża różnica częściowo wynika z potrzeby adaptacji mięśni do pracy w nowej pozycji. Nie jest nowością, że trzeba "poziome nogi" sobie najpierw wypracować. Dziś, po około 2200 km przejechanych poziomem i niemal całkowitym odstawieniu szosy ta różnica wynosi u mnie ok. 15%, przy mocy na pionie niezmienionej, mimo braku treningu na tej maszynie. Może po latach jazdy w jedynej słusznej pozycji ta różnica jeszcze się zmniejszy. Nie podlega jednak dyskusji fakt, że na rowerze pionowym zawsze możliwość generowania mocy, tak ciągłej (FTP), jak i eksplozywnej (sprint) będzie większa.
To skoro na poziomie jesteśmy słabsi, dlaczego poziomy szybsze są (bywają), co 100 lat temu udowodnione już zostało? Ano przez zmniejszenie oporu powietrza, dzięki mniejszej powierzchni czołowej i bardziej opływowym kształtom. Dlaczego ja nie jestem szybszy? Przez dodatkowe opory toczne, które wg moich wyśmiewanych przez Ciebie pomiarów są zaskakująco duże, ponad 2 razy większe, niż w typowej szosie. Jakie są tego przyczyny, rozważałem w swoim wątku i tu nie będę powtarzał.
Czy moja "słabość i lenistwo" też na to wpływają? TAK! Jak wiesz, moc potrzebna na pokonanie oporu powietrza jest proporcjonalna do trzeciej potęgi prędkości. Im więcej masz mocy, tym szybciej jedziesz - jednak opory wzrastają szybciej niż prędkość. Gdy przyspieszysz dwukrotnie, opór powietrza wzrośnie aż ośmiokrotnie! Im więc zawodnik mocniejszy, im szybciej się porusza, tym większe znaczenie ma aerodynamika.
Jak ktoś jeździ spacerem do kościoła czy po bułki, to różnica w oporze powietrza jest niewielka, stąd i zysk z pozioma mały. Za to występująca niewielka strata mocy (10-20%) robi się istotna. Dla każdego więc użytkownika istnieje prędkość graniczna, poniżej której szybszy jest pion, a powyżej poziom. Sam tę prawidłowość zauważyłeś:
Jadąc od czasu do czasu Pionem, zauważam, że do pewnej prędkości mniej wysiłku wkładać muszę.
Tylko tyle i aż tyle - bez potrzeby głoszenia wyższości jednej konstrukcji nad drugą czy obrażania się na podstawy fizyki.
Myślę, że najlepiej zobrazować to wykresami. Wiem, jak je kochasz.
Na początek, by Cię nie zrazić, wariant najbardziej optymistyczny. Oba rowery o tech samych oporach tocznych, tej samej masie i tej samej mocy użytkownika:
(https://i.ibb.co/N2z1k1MH/tylko-Cd-A.jpg) (https://ibb.co/gZCvXvxB)
Jak widać poziom zawsze szybszy przez niższe opory powietrza. Hurra! Można się rozejść.
Dla pozioma przyjąłem wartości zmierzone w moim Czyngis-Chanie z Twym przepięknym żółtym kufrem (CdA= 0,22), a dla szosy typową dla amatora wartość (CdA=0,3 - zaznaczam jednak, że zawodowcy o anorektycznych sylwetkach, z plecami wygiętymi w paragraf i głową wciśniętą między barki dochodzą do wartości poniżej 0,25, a mistrzowie w jeździe godzinnej po ubraniu w kosmiczne skarpety i hełmy nawet 0,15, co nawet z niektórymi VM pozwoliłoby im konkurować).
W tym przykładzie poziom w okolicach 25 km/h jest szybszy o około 2 km/h, przy 30 o 3 km/h, przy 40 o ponad 4 i przewaga będzie się dalej zwiększać.
Teraz przykład bardziej rzeczywisty:
(https://i.ibb.co/PzYZ04Qz/masa-15.jpg) (https://ibb.co/bR3gDLJR)
Tu przyjąłem różnice w masie i w efektywności pedałowania. Poziom wraz ze mną, kufrem i innymi duperelami ma masę około 105 kg. Wraz z pionem ważę 93. Te 12 kg różnicy wpływa jedynie na opory toczenia. To zaledwie kilka procent i ponieważ rozważamy jazdę po płaskim, w praktyce nie ma znaczenia. Znaczenie ogromne ma natomiast to, ile mocy może w korby dany zawodnik przekazać w tak odmniennych pozycjach. Na swoim przykładzie obniżyłem moc w poziomie o 15% (nie o 20, co cytował autor tematu). Ten i kolejne wykresy na osi pionowej mają więc nie moc rzeczywistą, a odczuwaną (rzeczywiste 100 watów na pionie kontra odczuwalne jako taki sam wysiłek na poziomie - w rzeczywistości to zaledwie 85 W, 15% mniej).
Jaki efekt? Przy niskich mocach, a więc i prędkościach pion jest minimalnie szybszy. W tym przykładzie rowery zrównują się około prędkości 25 km/h. Powyżej prowadzi poziom, bo większy jest udział oporów powietrza.
Jak widać to nadal dość niski próg, więc w praktyce każdy amator na poziomie będzie szybszy. 25 km/h to żaden wyczyn. Może babcia z siatami ze sklepu minimalnie szybsza byłaby na pionie, ale to margines. Nie należy jednak pionów lekceważyć, bo jak widać ich zalety zależą od zastosowań roweru i nie dla każdego poziom będzie lepszy.
Przewaga pozioma nie jest jednak aż tak duża - w całym przedstawionym na wykresie zakresie prędkości jeden lub drugi rower prowadzi o maksymalnie 1,5 km/h, a przy typowych przelotach amatora, jak ja różnice są zaniedbywalne. Mocniejszy zawodnik oczywiście zyskałby większą przewagę przy wyższych prędkościach.
No i wreszcie mój nieszczęsny speedliner:
(https://i.ibb.co/fVpGyJv9/Crr.jpg) (https://ibb.co/KcqzfnwD)
Co tu się stało? Dlaczego pion prowadzi? Oszustwo! Skandal! Hańba!
Uwzględniłem na tym wykresie większe opory toczenia mojego pozioma. W typowej szosie wartość Crr to około 0,003 do 0,005 w zależności od opon - przyjąłem, że moja szoska ma ok. 0,004, pośrodku. Zmierzone Crr dla mojej m5 to aż 0,008. Dwa razy więcej! Nie wynika to zupełnie z konstrukcji roweru czy pozycji kierującego. To problem czysto mechaniczny i jego przyczyny rozważam w swoim wątku "Modyfikacje Speedlinera..." (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4665.135).
Jak widać opory toczne są na tyle duże, że w dostępnym dla mnie zakresie mocy, szosa zawsze wygrywa. Wystarczy te opory znaleźć i usunąć. To, że ja, na tym konkretnym poziomie jestem wolniejszy, to nie jest atak na jedyną słuszną, poziomą ideologię. Poniżej ten sam wykres, tylko "przedłużony" dla wyższych mocy:
(https://i.ibb.co/ds7qnHzs/moooc.jpg) (https://ibb.co/cKxHzs7K)
Jak widać, przy obecnym, bardzo wysokim Crr poziom doścignie piona dopiero w okolicach 60 km/h, czyli mocy około 800 W na pionie i 680 W na poziomie (-15%). Takie moce to ja jestem w stanie przez kilka - kilkanaście sekund utrzymać, a więc nie ma tu mowy o jeździe wytrzymałościowej, długodystansowej.
EDIT: Dodałem wykres dla większych prędkości przy rzeczywistych parametrach mojego pozioma.