forum.poziome.pl

Rowery poziome - forum dyskusyjne => Techno => Wątek zaczęty przez: przenikanie w Grudnia 21, 2017, 02:27:26 pm

Tytuł: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: przenikanie w Grudnia 21, 2017, 02:27:26 pm
Ciekawi mnie, ile jest użytkowników pojazdów typu Velomobil w naszym kraju.
Wiadomo, rodzime konstrukcje Macieja K czy Kamila R to nasza polska myśl techniczna i takoż nasza realizacja. Ale velomobil jako szersze pojęcie dotyczy pojazdów także wytworzonych poza granicami Polski.
Ciekaw jestem opinii o tych maszynach. I niezmiernie mnie interesuje, ilu jest w Polsce faktycznych posiadaczy tego rodzaju pojazdów.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: 3x3 w Grudnia 21, 2017, 07:16:46 pm
Chciałem się udzielić w temacie. Wpisałem w googlarkę "velomobil" (dla nieczytających ze zrozumieniem to cuś jest ponad podziały - nie rozróżnia Velomobil od VeloMobil tudzież Velomobil ), przejrzałem osiem stron i nie znalazłem ani słowa o
Wiadomo, rodzime konstrukcje Macieja K...
Ani Maciejka ani TW Mieczysław nie figuruje jako twórca tych velotrójkołowych na te pedały.
Przypadek??
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 21, 2017, 08:43:20 pm
3x3  wujka Google nikt nie pojmie ani nie zrozumie ( bez dwuznaczności ale z poziomą ironia) czasem oczywiste rzeczy są pozycjonowane pod nieoczywistymi hasłami i vice versa , szukałeś pod hasłem "samobieżna armatura sanitarna" ?
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: 3x3 w Grudnia 21, 2017, 08:55:16 pm
Z przeproszeniem uszu /tudzież oczu/, mam parę spraw w życiu do załatwienia. Jeżeli "ktoś" lansuje jako
"swoje" hasło VM, to nie będę googlał całego internetu, bo może gdzieś mu się bekło i zaznaczył swoją obecność . Ja to mówią - wujek google prawdę ci powie.
Powiedział.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Grudnia 22, 2017, 09:59:25 am
Witaj Jacku...Skąd to zainteresowanie i czemu tak późno?
Ale o.k. Odpowiadam.
Wg mojej wiedzy jest ich kilka.
Firma PIMA (Cabbike.pl) produkuje i sprzedaje ?oryginalnego? (wersja max) Cabbika, po mojej, całkowitej przeróbce karoserii. (Szczegóły w wątku Aventybike).
Mają jednego lub dwa na stanie jako pojazdy testowe.
Jest też VM Mariusza Łuczaka. Czy jeździ nie wiem.
Są trzy Cabbike mini (do 185 cm wzrostu).
Jeden jeździ w Poznaniu, drugi (mój) w Kaliszu, a trzeci stoi w garażu gdzieś k. Bełchatowa.
Był w Warszawie też Sunrider, ale właściciel Arek sprzedał go. Komu? Kaczor 1 nie podał.

/.../
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: 3x3 w Grudnia 22, 2017, 10:47:38 am
skrót "VM" N I E  J E S T  MÓJ. Zapożyczyłem go, bo jest od lat na zachodzie używany.
Byłbym wdzięczny za podrzucenie kilku linków czy adresów ze stronami. Skoro od lat cały zachodni świat (oczywiście rowerowy) powszechnie tego skrótu używa, taka informacja nie będzie zbytnią fatygą. Rozwieje to moje obawy.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: fdx w Grudnia 22, 2017, 11:22:29 am
/.../

Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mikrobi w Grudnia 22, 2017, 11:26:57 am
http://www.velomobiles.co.uk/

Wystarczy popatrzeć na zestaw linków po lewej stronie.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Yin w Grudnia 22, 2017, 05:39:38 pm
Jest też VM Mariusza Łuczaka. Czy jeździ nie wiem.
Jeździ:
https://www.youtube.com/watch?v=Jtz_FAkfk-8
https://www.youtube.com/watch?v=byYLsaPdNwE

Jest jeszcze juzek198720:
https://www.youtube.com/watch?v=M43m3bHqouE
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 22, 2017, 06:59:04 pm
/.../
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: woojtek1 w Grudnia 22, 2017, 10:02:08 pm
Witaj Jacku...Skąd to zainteresowanie i czemu tak późno?
Ale o.k. Odpowiadam.
Wg mojej wiedzy jest ich kilka.
Firma PIMA (Cabbike.pl) produkuje i sprzedaje ?oryginalnego? (wersja max) Cabbika, po mojej, całkowitej przeróbce karoserii. (Szczegóły w wątku Aventybike).
Mają jednego lub dwa na stanie jako pojazdy testowe.
Jest też VM Mariusza Łuczaka. Czy jeździ nie wiem.
Są trzy Cabbike mini (do 185 cm wzrostu).
Jeden jeździ w Poznaniu, drugi (mój) w Kaliszu, a trzeci stoi w garażu gdzieś k. Bełchatowa.
Był w Warszawie też Sunrider, ale właściciel Arek sprzedał go. Komu? Kaczor 1 nie podał.

Drogi Macieju tyle by starczyło i temat sam by ucichł. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: przenikanie w Grudnia 23, 2017, 12:13:20 am
Witaj Jacku...Skąd to zainteresowanie i czemu tak późno?
Ale o.k. Odpowiadam.
Wg mojej wiedzy jest ich kilka.
Firma PIMA (Cabbike.pl) produkuje i sprzedaje ?oryginalnego? (wersja max) Cabbika, po mojej, całkowitej przeróbce karoserii. (Szczegóły w wątku Aventybike).
Mają jednego lub dwa na stanie jako pojazdy testowe.
Jest też VM Mariusza Łuczaka. Czy jeździ nie wiem.
Są trzy Cabbike mini (do 185 cm wzrostu).
Jeden jeździ w Poznaniu, drugi (mój) w Kaliszu, a trzeci stoi w garażu gdzieś k. Bełchatowa.
Był w Warszawie też Sunrider, ale właściciel Arek sprzedał go. Komu? Kaczor 1 nie podał.

Witaj, Maćku. Trochę czasu minęło, odkąd przejechałem się Twoimi pięknymi czerwonymi bolidami :) Skąd zainteresowanie? Po prostu moje 2 Hase i Sun już mi się "objechały". A może już nawet "przejechały". Może przyszła wreszcie pora na coś nowego?
Nie spodziewałem się takiej liczby jeżdżących po Polsce VM. Tylko tyle??? Z jednej strony zaleta, bo można go spokojnie zostawić na ulicy pod sklepem i NA PEWNO nikt go nie ukradnie, bo co by z nim zrobił, nie sprzeda, nie pojeździ, na części nie rozbierze.
Hase też nie przypinam, nie zakładam blokad, zsiadam, zostawiam, wracam i jest, bo musi być. Chyba trajek Hase jest w Polsce tyle samo co VM. A dwie jedyne w Łodzi są u mnie :)
Ale VM? Aż tak wyjątkowy na polskich ścieżkach rowerowych i ulicach?  Nie boję się być w poziomej, trójkołowej "awangardzie", ale ciągle się zastanawiam, czy VM nie jest mimo wszystko pojazdem zbyt rzucającym się w oczy zarówno na ścieżkach rowerowych jak i w ulicznym ruchu i zbyt niekonwencjonalnym nawet jak na mnie? :)

Ale abstrahując od tematu VM...
Nie podoba mi się, że na jedynym polskim forum rowerów poziomych (a jesteśmy Panowie perełkami wśród morza pionowców!) dyskusje odbiegają od naszej pozycji na rowerach. Czyli przestają być na poziomie. Te niepotrzebne inwektywy. Te wzajemne obrażania się, przytyki. Czemu to ma służyć? Wzajemnej integracji? Wymianie doświadczeń?
Bądźmy dla siebie mili. Pomagajmy sobie. Odpowiadajmy na pytania kolegów, jeśli znamy odpowiedź. Ale, u licha, nie kąsajmy się nawzajem. To naprawdę niczemu nie służy, niczego nie wnosi, niczego nie buduje.
I tak nam dopomóż Admin :)
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: przenikanie w Grudnia 23, 2017, 12:13:59 am
No i tak w ogóle i przy okazji to życzę wszystkim Wesołych, Pogodnych i Radosnych Świąt na poziomie.
Krąży legenda, że podobno w Wigilię rowerzyści pionowi potrafią mówić ludzkim głosem, ale ja w takie bajki nie wierzę :)
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: zbiegusek w Grudnia 23, 2017, 06:58:51 am
[...] trzeci stoi w garażu gdzieś k. Bełchatowa.[...]
O. Możesz coś bliżej? Moje okolice, to i mnie zaintrygowało.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Grudnia 23, 2017, 10:15:39 am
skrót "VM" N I E  J E S T  MÓJ. Zapożyczyłem go, bo jest od lat na zachodzie używany.
Byłbym wdzięczny za podrzucenie kilku linków czy adresów ze stronami. Skoro od lat cały zachodni świat (oczywiście rowerowy) powszechnie tego skrótu używa, taka informacja nie będzie zbytnią fatygą. Rozwieje to moje obawy.
Proszę 3x3.
https://www.velomobilforum.de/forum/index.php?threads/wir-warten-auf-unser-velomobil.37221
Zajrzałem tylko w pierwszy temat; ?Wir warten auf unser Velomobil ...?i do 10 tej strony doszedłem.
Jest ich 114
?Bin sehr gespannt auf die ersten Berichte. Das wäre jetzt mein VM der Wahl... ?
?Aber momentan wird die Liste der bestellten Räder bei velomobiel nur länger (momentan 72 VMs in der Schlange, OK eins ist erst für 2113 vorgesehen... )?.
?Wir hatten ja schon über deine Farbwahl diskutiert. Ich bin schon hinter einigen weißen und gelben VM hinterhergefahren,?
?Gelb für keine besonders geeigneten VM-Farben hält.?
?Hammer VM, das sieht richtig gut aus. ?
 ?Kettenrohr? bei einem seiner verkauften VMe zulassen würde.?
?Und noch hat meine Frau keine Ambitionen sich ein VM zu kaufen - warten wir mal ab, wenn sie die erste Probefahrt gemacht hat ?
?Hey Dieter, was lese ich da, da hat Dich der VM Virus aber heftig erwischt!?


Witaj, Maćku. Trochę czasu minęło, odkąd przejechałem się Twoimi pięknymi czerwonymi bolidami :) Skąd zainteresowanie? Po prostu moje 2 Hase i Sun już mi się "objechały". A może już nawet "przejechały". Może przyszła wreszcie pora na coś nowego?
Nie spodziewałem się takiej liczby jeżdżących po Polsce VM. Tylko tyle???

/.../

Piszesz min; "...ciągle się zastanawiam, czy VM nie jest mimo wszystko pojazdem zbyt rzucającym się w oczy zarówno na ścieżkach rowerowych jak i w ulicznym ruchu i zbyt niekonwencjonalnym nawet jak na mnie?"
No cóż. Nie ma dnia, abym jadąc nim nie był fotografowany lub filmowany.
Pracując prze wiele lat na scenie do fleszy przyzwyczaiłem się. Mateusz na scenie nie szalał i też daje radę.
Ale to wszystko pikuś.
Jak na pocz. lat osiemdziesiątych zacząłem po Łodzi trajką,  a rok później dwuosobowym czterokołowcem śmigać,
to dopiero się działo.
Jak sam wiesz jazda czymś innym i niekonwencjonalnym do odważnych ludzi należy.
Jeśli się za takiego uważasz, to zarydzykuj.

Tamte Twoje próbne jazdy "pięknymi czerwonymi bolidami :)" (psycholog pewnie upławów dostanie) zapomnij.
Te tygodnie pracy jakie na modernizację bolidów przeznaczyłem - uwierz mi - na marne nie poszły.

Też mi się nie podoba, co się na forum dzieje, ale widzę ( i TY pewnie też) że tu na forum jest tak jak na polskiej scenie politycznej.
/.../

Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: jarek_es w Grudnia 23, 2017, 03:37:19 pm
Zrobiłem trochę porządków w tym wątku. Proszę trzymać się tematu bez wycieczek osobistych.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Grudnia 23, 2017, 09:22:35 pm
 /.../
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 24, 2017, 12:32:57 am
/.../
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Grudnia 24, 2017, 10:02:53 am
Skoro się Jacku interesujesz VM ami, to jeszcze co nieco dopiszę.
Jak wiesz obu nas łączy zaszczyt i radość z nieposiadania prawa jazdy.
Siedząc w VM w jakiś tam sposób "potrzebę" kierowania pogodo odpornym pojazdem zaspokajam.
Siedzi się jak w kabinie szybowca, jest ciepło, cicho, przytulnie, nie wieje i na łeb nie leci. Radyjko gra.
Mam już 500 km na koncie i czuję się w tym pudełku coraz lepiej.
Obawiam się, że nawet w ciepłe wiosenne dni pewnie na odkryte pojazdy nie wsiądę. Może w gorące dni latem.
Przy Twoich talentach elektryki tyczących można by było z tego prawdziwą rakietę zrobić.

W jednym tylko odkryte pojazdy mają przewagę nad velomobilami.
Można na nich pierdzieć bez opamiętania. Biodra w górę i heja.
W VM trzeba NIESTETY uważać. Zwłaszcza na postojach.
Można się pomylić i zasłabnąć.
Być może tu leży główna przyczyna, że tak mało  VM po Polsce jeździ.

zbiegusek...Dzwoniłem do Staszka z zapytaniem, czy jego nr. tel. mógłbym Tobie podać, abyście się spiknąć mogli.
Niestety odmówił. Jego VM jest w stanie przygotowawczym do wyprawy. Czyli pewnie rozłożony.
Staszek planuje pod koniec kwietnia lub pocz. maja do Holandii nim pojechać.
Pozostaje więc Tobie czekać lub do Poznania się wybrać.
Wizytowanie mnie jest - jak wielu sądzi - niebezpieczne.

/.../

Co to jest ten Twój Sun EZ3 USX HD delta trike 48V / 500W?
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 24, 2017, 11:27:45 am
W porównaniu z Holandia gdzie większość społeczeństwa porusza się rowerami na co dzień Polska wypada bardzo bardzo blado , w grupie cyklistów odsetek poziomych rowerzystów jest nie większy niż poziom alkoholu we krwi Franka po nocnej libacji , wśród tych z kolei liczba wielbicieli/fascynatów/pasjonatów VM jest ułamkiem i tylko niewielka cześć tego ułamka jest w stanie finansowo pozwolić sobie na zakup takiego pojazdu . WM są po prostu zbyt drogie w porównaniu z wysokością zarobków przeciętnego Kowalskiego, Osoby zamożne które takie drobne 20k noszą w kieszeni stanowią nieduży odsetek społeczeństwa i ich raczej interesują  samochody/helikoptery /samoloty prestiżowych marek które podkreśla ich pozycje społeczną i zapewnia ponad przeciętny luksus czego ni jak nie da się powiedzieć o obudowanym rowerze trzykołowym w którym jedynym luksusem jest osłona od wiatru i wody . Średnio zarabiający jeśli maja wybierać czy kupić 1-osobowy nowy VM czy10 letni VW w tej samej cenie wybierają to drugie.

/.../
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: fdx w Grudnia 24, 2017, 11:41:32 am
Ja aby uzasadnic kupno VM musze go porownac do oszczednosci na paliwie, ubezieczeniu i podatku na samochod itd.
Decyzja o zmianie samochodu na VM to duży krok nawet dla osób przygotowanych na to finansowo. Zmiana roweru na VM to prosty krok... U mnie zmiana samochodu na VM to pozbycie się jednego miejsca pasażera (mam małego vana). Niby mała sprawa ale wymaga przemyslenia i zaplanowania, żeby nie okazało się że poza VM samochod i tak bedzie potrzebny a sam VM bedzie używany sporadycznie...

Nie dziwię się że dla przeciętnej osoby wybór między VM a samochodem (jeśli wogóle bierze VM pod uwagę) jest prosty. I zostaje tylko wzdychanie stojącego w korkach, niestety nie wszystkie plany i marzenia da się spęłnić...

VM w większosci przypadków musi na siebie zapracować, być w codziennym użytku dając wymierne oszczędności np. na paliwie. A właśnie jako tylko weekendowa rozrywka to luksus na który niewielu może sobie pozwolić.

Posiadane dzieci znacznie to utrudniają - prędzej czy później zdaży się moment kiedy samochód jest potrzebny i to też trzeba wziąć pod uwagę...
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 24, 2017, 01:59:51 pm
Można podejść do tematu tak jak to opisujesz FDX załóżmy że amator VM ma samochód i nie ma rodziny ( dla uproszczenia) jego samochód jest napędzany silnikiem benzynowym zasilanym Pb 95 w założonej cenie 4,5pln/l  co dziennie pokonuje dystans do pracy 20km  i z powrotem 20km czyli nasz Kowalski pokonuje dziennie 40km x 5 dni roboczych w tygodniu x 4 tygodnie w m-cu x 12m-cy w roku co nam daje 9600km dla celów uproszczenia obliczeń zaokrąglimy do 10000km/rocznie zakładamy że samochód jest nowoczesny z silnikiem małej pojemności bez fajerwerków jak dla singla do dojazdu do pracy i spala średnio 5l benzyny na setkę ( wiem utopia :P ) co nam daje koszt paliwa 2250pln rocznie do tego ubezpieczenie tu wiele zależy od posiadanych zniżek, zakładamy że nasz Kowalski jest młody i nie ma wszystkich zniżek na OC i płaci za swój samochodzik ubezpieczenie w wysokości 500pln na rok do tego doliczam koszt wymiany płynów i filtrów 250pln rocznie co daje nam 3000pln rocznie kosztu dojazdu samochodem do pracy . W moim przypadku wyglądało by to tak mam rodzinę i duże..no może średniej wielkości samochód z paliwożernym silnikiem benzynowym o słusznej pojemności nie tolerującym lpg . Miesięcznie wydaje na paliwo niewiele bo tylko 600pln moje ubezpieczenie z full zniżkami to jakieś 600pln  za OC + koszty wymiany płynów i filtrów 250pln , dojeżdżam do pracy jak Kowalski 40km w sumie daje to 8050pln . do tego wszystkiego dochodzi okres zimowy w czasie którego nie zawsze bezpiecznie jest poruszać się samochodem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa i elektroniczne systemy podnoszące bezpieczeństwo a co dopiero w skorupce z laminatu gdzie jedynym systemem bezpieczeństwa jest...dobre oświetlenie i sama skorupa( wydaja sie marnym zabezpieczeniem przy często słabej widoczności zima  i kulturze polskich kierowców) . W obliczu ww bilans nie wypada na korzyść VM zwłaszcza w świetle cen  za VM które zależnie od producenta waha się 4-7k $ ofc dużo taniej wyjdzie zrobić go samemu ale nie każdy ma konieczne zasoby wiedzy, umiejętności i dostęp do niezbędnych maszyn i narzędzi o czasie nie wspomnę. Dlatego w polskich realiach VM na dzień dzisiejszy są raczej luksusowymi i ekstrawaganckimi wersjami roweru przeznaczonego do celów raczej rekreacyjnych, i się to nie zmieni puki stosunek cen za VM i wielkośc polskich zarobków dzieli taka dysproporcja jak to jest obecnie.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: klubowy w Grudnia 24, 2017, 03:55:21 pm
Wyliczenia wyliczeniami, ale na ulicach widać rowery  warte kilkadziesiąt tysięcy złotych, więc część ludzi na nie po prostu stać. Wszyscy widzieli reklamy rowerów w telewizji, intrnecie, na plakatach. Czy były tam velomobile, lub chociaż rowery poziome? Chyba brak reklamy i świadomości u ludzi że jest coś innego niż zwykły rower robi swoje.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 24, 2017, 04:57:00 pm
temat jest skomplikowany kwestia reklamy czy PR tez ma swój udział niemniej uwazam że gdyby istniała odpowiednio duża nisza została by zagospodarowana bardzo szybko ale takiej niszy nie ma VM w Polsce jest bardzo mało wręcz rozpaczliwie mało. Człowiek który kupuje rower za 30-40 k pln to zazwyczaj zawodowiec za sprzęt płaca sponsorzy.inną grupa potencjalnych nabywców jest zamożny obywatel taki co lubuje sie w najmodniejszym stroju ,nowinkami technicznymi w rowerku z carbonową rama i osprzetem XTR czysciutki i błyszczacy cały wozi sie po mieście tak żeby wszyscy widzieli jaki on jest fajny i jaki fajny rower ma ,taki delikwent nie zwraca uwagi na cenę porostu musi mieć wszystko co najdroższe i najlepsze nawet jesli tak naprawde tego niepotrzebuje i tacy ludzie moga sie szarpnąc na VM o ile reklama do nich dotrze aventy bike ma najwieksza szanse trafic w zapotrzebowanie tego typu klijenta bo ma odlotowy wygląd sciąga na siebie uwage i pozytywne reakcje potrzeba tylko dobrego PR i reklamy która trafi do konkretnej grupy potencjalnych klientów
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Grudnia 24, 2017, 10:56:48 pm
Ludzie poprostu kupują takie rowery jakie mają ich koledzy-idole. Bo lżejszy = szybszy.  To, że im dupy odpadają po 20 godzinach jazdy non stop a po 60 tracą czucie w niektórych członkach ciała ich nie zraża,  o wielotygodniowym zdrętwieniu palców nie wspomnę. Jest jak jest.  Rower poziomy ma swoje wady i zalety. VM ma tych wad nieco więcej, zalet pewnie też. Trzeba trochę jeżdzić by je w różnych warunkach poznać. Przynajmniej 500+ km. musiałbym zrobić VM, żebym wiedział, czy takie cacko chciałbym mieć.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: zbiegusek w Grudnia 25, 2017, 12:40:00 pm
[...]
zbiegusek...Dzwoniłem do Staszka z zapytaniem, czy jego nr. tel. mógłbym Tobie podać, abyście się spiknąć mogli.
Niestety odmówił. Jego VM jest w stanie przygotowawczym do wyprawy. Czyli pewnie rozłożony.
Staszek planuje pod koniec kwietnia lub pocz. maja do Holandii nim pojechać.
Pozostaje więc Tobie czekać lub do Poznania się wybrać.
W sumie taki rozgrzebany byłby jeszcze ciekawszy do oglądania i porozmawiania. :) A wogle, to po prostu zaciekawiło mnie, że jest coś takiego w moim mieście, gdzie nieskromnie powiem - byłem prekursorem poziomych rowerów.
[...]
Wizytowanie mnie jest - jak wielu sądzi - niebezpieczne.
Phii... Pejsaty kozieł mnie nie straszny. :P Problem, że mało mobilny jestem ze względów domowych. Ale nie omieszkam napaść jak tylko będę w okolycy.
Co do uzasadnienia posiadania VM w Polszcze: Zawsze chciałem sobie coś takiego zbudować, bo... lubię budować. :) A na dodatek uważam, że jest to przyszłość transportu indywidualnego. Jak ogólnie rowery. No i popularność rowerów ogólnie w takim Berlinie czy Holandii pokazuje, że jest to słuszna droga.
Ostatnio dostałem propozycję zatrudnienia w gminnej szkole. Na pół etatu. Szybko policzyłem dochody i koszty transportu i pokazało się, że bez VM nie dałbym rady.
Tak jak ktoś wyżej wyliczał: Dziennie do pokonania 2x20km. Teren dość zróżnicowany (niby płasko ale jest kilka kilometrów wyjazdu z niecki, w której mieszkam). Zwykły rower wymagałby odpowiedniego ubioru a mnie się marzy wsiąść "jak do samochodu" i nie oglądać się na pogodę. No i wychodzi mi, że jedynie coś a'la VM byłoby rozwiązaniem. Oczywiście ze wspomaganiem elektrycznym. Z naciskiem na "wspomaganie", a nie kilku kilowatowe napędzanie umożliwiające rozwijanie prędkości "skuterowych" bez pedałowania. :)
Więc chyba nieuchronnie zbliża się moment, w którym znów coś zmajstruje - tym bardziej, że mam swoje przemyślenia co do obecnie obowiązujących trendów i ich przystawalności do moich potrzeb. :)
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: noisue w Grudnia 25, 2017, 01:09:49 pm
Przyznam się, że też robiłem takie wyliczenia jak koledzy powyżej, policzyłem kilometry, spalanie, utrzymanie samochodu i wyszło mi, że po trzech latach samych dojazdów do pracy pieniądze są zwrócone z nawiązką, nie licząc kosztów zakupu samochodu. Jeżdżąc komunikacją musiałbym poświecić dodatkowe 1,5h dziennie, nie wliczając ile czasu bym tracił np. na dodatkowe przejazdy do sklepu itp. Biorąc pod uwagę samochód, podróż trwałaby tyle samo czasu co rowerem i pewnie bym się tak nie napocił. Jednak wybrałem rower i od trzech lat wykorzystuje go całosezonowo, wcześniej wychodziło to różnie.
Rower dla mnie to zdrowie, przyjemność, lepsze samopoczucie no i mogę zjeść więcej, kalorie same się spalają. :) VM zrobiłem na razie nie wiele kilometrów, zbliża się 1000 na liczniku i widzę jakie wady i zalety ma dla mnie. Znalazłem kompromis, który mi odpowiada.

Odnoszę wrażenie, pewnie błędne, że co po niektórzy próbują siebie przekonać, dlaczego nie warto mieć VM. Nic na siłę, nie każdy środek transportu jest dla każdego, jeden wybierze samochód, drugi komunikację miejską a trzeci rower. Przekładając to na nasze realia, nie ma uniwersalnego roweru, trzeba samemu zdecydować co jest nam potrzebne. Ja np.: VM nie przewiozę trójki dzieci, ale z Cargo nie ma problemu, znowu z Cargo w las nie pojadę a prędkości powyżej 15-20km/h to już samobójstwo. W las wezmę swoją wariację N55 na oponach 2,10 i poszaleje plując na prawo i na lewo błockiem spomiędzy zębów. Dla każdego jest co innego albo jeszcze inaczej, jak mówi stare porzekadło, rowerów trzeba mieć n+1.

Prawdą jest, że zarabiamy jako Polacy bardzo marnie. Jednak na ulicach widuje się rowery w różnych cenach również te za grube tysiące. I nie każdy, kto na takim jeździ jest sportowcem zrzeszonym w klubie czy też typem lansującym się "na rower". Są też osoby i takowe znam, dla których jest to hobby, składają rower tylko dla własnej przyjemności i jazdy nim. Można by powiedzieć, że wyrzucają pieniądze w błoto, nie startują w zawodach, nie wygrywają, nie zarabiają na tym, ale jednak to robią.
Poza tym, Polacy jak naród, który dopiero co się bogaci, dla znacznej większości samochód jest symbolem statusu społecznego. Musi być nowszy, większy, lepiej wyposażony. Kto by chciał jeździć rowerem.

Rowery poziome długo nie będą popularniejsze na ulicach i to z różnych powodów. Sami widzimy, reakcje ludzi, jest przecież taki wątek na forum. VM budzi jeszcze większe zdziwienie, ludzie nie widząc pedałów zastanawia się, jaki to ma napęd a co dopiero jak to nazwać. Czy można to coś nazwac rowerem? Nazwa velomobil jest rodem z kosmosu. Oczywiście są i wyjątki.
Dwukrotnie miałem zabawną sytuację, gdy dzieci pytały rodziców co to jest. Rodzice odpowiadali, że to CabBike mini. Bo jak niby inaczej to coś nazwać. Może trzeba by nakleić nazwę rower poziomy lub VM lub forsować ten typ roweru jako CabBike mini. ;P

Przy okazji życzę Wam Wesołych Świąt no i oby zima w końcu była zimą, czyli więcej śniegu.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Grudnia 25, 2017, 09:46:03 pm
Czytam i muszę powiedzieć (napisać), że zabawnie wyglądają te "pełne zaangażowania" rozważania i wyliczenia.
Zupełnie jak te rozważania o "tajemnicy" świętej nocy, czy o wyższości Św. Boż. Nar. nad Świętami Wielkiej Nocy
prof. J. Stanisławskiego.

P A N O W I E ! ! ! Kto chce mieć VMa (np. Kaczmarkowego), to zachowuje się jak Staszek czy Mateusz.
Przyjeżdża, przybija piątkę i próbne jazdy odbywa.
Potem kawa i pytanie; Ile? Pada suma.
Następuje wytrzeszcz oczu i logiczne pytanie: Czemu tak tanio?
Pada uczciwe i przekonywujące wyjaśnienie.
Następuje wypłata i sprawa załatwiona. Proste?

Kto N I E   CH C E  lub  N I E   M O Ż E! (wielkie litery dla niekumatych)  VM kupić, to zaczyna wymyślać i wydziwiać
(jak nie VM czy vm, to znowu "strzały", tu zaś wyliczone "ogromne" koszty itd. itp.), zwłaszcza że (cyt. 3x3) ?Forum poziome... Jakoś się kręciło. Stabilnie, sympatycznie, można rzec " kameralnie",
(Takie małe forumowe podwórko zdominowane przez gromadkę osobników myślących, iż na szczycie łańcucha rozwoju komunikacji mięśniowej się znajdują), a tu  "wpada Mieczysław (wg forumowego psychologa podświadomie uważający się za niewidzialnego) biznesu, zaufany admina (chłe, chłe, chłe) taki co to wszystko mu wolno".
Do tego bezczelnie przedstawia on pojazd stojący w rozwoju - od tradycyjnych poziomców - jakby wyżej, pyskuje przy tem, ironizuje, forumowych wyżeraczy niezbyt szanuje i beszta, specjalnego uwielbienia im nie okazując. Koszmar.
A w dodatku kwiecistą mową - dla podwórkowych "osiłków" nie zrozumiałą - jeszcze się posługuje.
Czyli??? Totalne chamstwo i koniec forumowego świata! Jezuuuuuuu!!!!!
No i zaczęło się intruza szczypanie i obszczekiwanie tudzież. Albowiem własny teren, tudzież podwórko obsikiwaniem lub szpetnym zapachem zaznaczać trzeba i bronić należy go także.
Jak to zauważył De vilio;"Przeczytałem większość wątku "Jeżdżę VM..." i zauważyłem jedynie to że Maciej K. NIE  ROZPOCZĄŁ czepiania się. On po prostu tak pisze w taki sposób, kwiecisty, używając prawie wierszowanej składni zdania, niby staropolskiego stylu itd."

I teraz, w nowym wątku - niby na spokojnie - znowu czepianie się zaczyna.
Zgodne z tradycją polską i tradycją tego forum zresztą. Czyli co inne lub nowe tak bezinteresownie tępić należy.

Jedni wzięli się za VM od strony matematycznej, inni oszczędnościowej, Hans zaś zauważył, że "rower poziomy ma swoje wady i zalety. VM ma tych wad nieco więcej".

Znam jedną wadę roweru poziomego.
Nie udaje się przeciętnemu używaczowi poziomca  poderwać przedniego koła. (choć taki numer widziałem 2 razy)
VM wad ma więcej. Oto one.
1. Potrzebny jest garaż lub szopa.
2. Nie można szybko wyskoczyć, aby komuś - kto zbyt głupio i głośno się śmieje - dać w mordę (z odkrytymi szło to b. sprawnie)
3. Nie wolno puszczać  bąków w czasie postoju.
4. Przy silniejszym wietrze trzeba ustawiać się pod wiatr.
5. Załadunek trwa ciut dłużej.
6. Waga. Obecnie zbyt duża. Ale mogę zrobić karoserię z Carbonu i zawieszenie z Alu. Tylko czy w odniesieniu do pojazdu codziennego użytku (NIE  WYŚCIGOWEGO!!!), to się opłaca i kto za to zapłaci?
Moje carbonowe kufry są przeważnie 2 razy lżejsze od tradycyjnych  z LPS.
Obecnie są karoserie (dół, maska i tył) o wadze od 15,130 kg do 17,0 kg. (karoserie Sunridera były w okolicach 21 do 23 kg)
Zalety?
Kto ma fantazję niech sam sobie dopowie.
Hans...Czuję, że se VMa nie kupisz, bo ciężko będzie znaleźć sprzedawcę, który na 500 km czyli na kilka dni pojazd wypożyczy.

Fdx... Jeśli jest rodzina, to auto zawsze się przyda. To moje zdanie. (Ja co prawda nie miałem, ale za to były taksówki i stać mnie było na nie) 
Tata zaś musi odpowiedzieć SOBIE czy do pracy chce jeździć autem czy VM?
A jeśli za mało kasy w domu jest, to tata po udzieleniu odpowiedzi SOBIE!  musi zacząć odkładać. Proste.
Bardzo pięknie zwrot kosztów  Mat powyżej wyliczył.
Czego wszystkim innym wyliczeniowcom życzę także.

zbiegusek...Stach jest nieublagany

p.s. To zadziwiające i podziwu godne, że nikt stachowego zamiaru odwiedzenia Holandii Cabbikiem nie wyśmiał.

Jarosława Admina uniżenie proszę o wątków - pozornie - od głównego tematu odbiegających nie wycinanie,
albowiem z resztą tekstu wyjątkową i czytelną całość one tworzą.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 25, 2017, 10:59:31 pm
Kto chce mieć własny VM i ma środki i nic nie stoi mu na przeszkodzie w tym to go kupuje i jest zadowolony , kto chce mieć ale nie stać/nie może zapłacić ceny jakiej sobie życzą producenci może go zrobić to nie jest niemożliwe skoro Maciej i kilku innych dało rady :P może nie wyjdzie taki piękny jak Aventybike ( bo jednak do osiągnięcia takiego efektu to talent , mnóstwo czasu, pracy i spora wiedza jest niezbędne) ani taki dynamiczny  jak CBM (czerwony "bolid" macieja) bo do osiągnięcia takiego efektu to nie wystarczy mieć talent, wiedze i czas trzeba być "arcymiszczem dezajnu"  ;P   ) a wisienką na torcie jest pytanie gapiów: "... ile takie coś kosztuje? " i odpowiedz : "Bezcenny - wykonany własnoręcznie"  dla zapaleńców jest to ważniejsze niż fikuśne malowania i błyszczący lakier nieskazitelnie gładkich powierzchni oraz "legenda" i poklepywanie po plecach sprzedawcy. Sam nie posiadam chęci posiadania VM nie dlatego że mnie nie stać, albo nie umiem zrobić go ale zwyczajnie rower to dla mnie rekreacja a nie konieczność no i .. spieszę się kochać włosy ... tak szybko wychodzą :P wiec wole we włosach czuć wiatr niż własne baczki w VM . Z ekonomicznego punktu widzenia  podobnie jak "kolega to tak pięknie wyliczył zwrot kosztów" , w około 3 lata zwróciłby się mi zakup VM  ale:
 a) rodziny nie zapakuje w "puderniczkę" i nie pojadę na wakacje ,
 b) nadzorca domowego ogniska nigdy  nie zgodziła by się na pozbycie jej "wozidełka" żeby jeździć moim  "autobusem" bo mi się zachciało jeździć,  cytuje rzeczoną niewiastę  "nocnikiem" na kołach " :P
c) moje zachcianki/hobby nie są dla mnie priorytetem są ważniejsze rzeczy ale tego to już "Janusze Biznesu" nie pojmą
d) duży samochód musiałby tak czy siak zostać  wiec odpada zysk za sprzedaż samochodu a czy się jeździ czy się leży OC PZU się należy ,

P.S1 nikt nie wyśmiał bo większość nie widzi w tym nic śmiesznego na tym forum a jedyny który to by zrobił  uznał że Pan Stach ma "jedynie słuszne politycznie VM" we wszechświecie.
P.S2 ...nigdy nie brałem poważnie mitu o gadającej trzodzie w wigilijna noc  ale właśnie nieco zachwiało moja wiara w powyższe :P
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Grudnia 26, 2017, 12:04:14 am

Hans.. ciężko będzie znaleźć sprzedawcę, który na 500 km czyli na kilka dni pojazd wypożyczy.


Ja nie mam zamiaru go pchać. Na 500+ wystarczy doba.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Grudnia 26, 2017, 10:31:40 am
/.../
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: noisue w Grudnia 26, 2017, 11:32:05 am
IncO zgodzę się z Tobą, że VM to nie pojazd rodzinny i dzieci z żoną na wakacje nie zabiorę. Samochód przy dzieciach jest bardzo pomocny, czy to lekarz, szkoła, przedszkole czy inna proza życia codziennego i do głowy by mi nie przyszło, żeby pozbawiać żony samochodu. Każdy z nas dwojga jednakże musi się czymś przemieszczać i ze względu na odległości, na pieszo jest to niewykonywalne.
Moje wyliczenia dotyczyły kosztów, jakie poniósłbym na dojazdach do samej pracy, do której w znacznej ilości przypadków jeżdżę sam. Albo te pieniądze ulatywałyby z dymem z rury wydechowej, albo zmaterializowałby by się pod postacią roweru i w tym przypadku był to VM.
W twoim wypadku, jeśli miałbyś go używać do jazdy rekreacyjnej pewnie nie zwróciłyby się nigdy. Dla mnie VM jest codziennym środkiem transportu, dla innego jest to motocykl, samochód czy komunikacja zbiorowa. Każda z opcji dojazdów kosztuje, tylko daną kwotę pieniędzy wydajemy po różnym okresie.

Abstrahując od głównego tematu(pkt. c), jeżeli dla kogoś, kto ma rodzinę jego zachcianki czy hobby są priorytetem to powinien natychmiast udać, się leczyć.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: fdx w Grudnia 26, 2017, 11:44:51 am
Mam dokładnie tak samo.
Zazwyczaj do pracy jeżdżę sam ale raz na ruski rok zdarza się ta sytuacja kiedy będzie potrzebny ten drugi samochód (żona ma jeden ja mam drugi).

Przy każdym tankowaniu czy innych wydatkach związanych z samochodem myślę czy może nie lepiej VM... (tymbardziej że u mnie zwrot kosztów VM przy rezygnacji z jednego samochodu to kilkanaście mieśięcy - maks dwa lata.) a pozniej przychodzi sytuacja kiedy drugi samochod jest potrzebny i znowu wątpliwości...
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Grudnia 26, 2017, 11:47:11 am
Hans...Prawdziwy fachowiec potrafiący gó..o od twarożka odróżnić, próbuje ociupinkę i już wie.
Nie widziałem kucharza, który aby ocenę potrawy poczynić musiał zeżreć jej cały garnek.

Masz rację, tylko co zrobić jak na dnie będzie przypalone? Mam zwrócić?

Fdx też masz rację. Jak żyć? Boz dwóch samochodów, jak żyć?
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 26, 2017, 11:59:49 am
Hans prawda jest brutalna- żaden diler samochodowy też nie da ci samochodu testowego na tak długa przejażdżkę chyba że jesteś dziennikarzem-testerem wysokonakładowego magazynu motoryzacyjnego ( kto kupował nówkę salonowa to wie ile taka jazda testowa trwa ofc im droższy pojazd tym jest dłuższa) z drugiej strony na pewno Maciej ma jeden egzemplarz na podorędziu choćby ten od "crash testów" i jeśli go nawiedzisz to mając na uwadze:
a) psychoanalizę ww obiektu( tzn rozładowuje agresje na niepokornych forumowiczach a w "realu" pcha potulnie wózek z zakupami za Szefowa ;P )
b) że się zarzeka że ma ważne szczepienia i nie gryzie bo zęby z "3 edycji" nadają się do gryzienia najwyższej grysiku;P
c) skoro już się przyturlałeś to jesteś bardzo poważnie zainteresowany i jest szansa że go kupisz ( zwłaszcza gdy wypchasz kieszenie szeleszczącymi argumentami XD
wiec obstawiam że wyda ci jeden ze swych "rydwanów boga słońca "na krótka jazdę po okolicy ,10km wystarczy aż nadto żeby rozpoznać jak się sprawuje pojazd na prostej, zakrętach, przy hamowaniu ,wybojach  , szybkiej jeździe na wprost , jak się sprawuje osłona na wietrze  jeśli będziesz mieć wiatr ....mi by to wystarczyło w zupełności resztę aspektów można rozkminić bez testowania na podstawie szczegółowej "wizji lokalnej"
Jest tez opcja atomowa że producent uznał iż twoje zachowanie jest/ było "niepoprawne politycznie" i niezgodne z "jedynie słusznym zdaniem partii" oraz ze chcesz skopiować jego "unikalne patenty" i wykorzystać we własnej konstrukcji , w takiej sytuacji jeśli nie byleś "bardzo miły i potakujący" to zapomnij o przejazdach testowych ;)

EDYTA:
Mam dokładnie tak samo.
Zazwyczaj do pracy jeżdżę sam ale raz na ruski rok zdarza się ta sytuacja kiedy będzie potrzebny ten drugi samochód (żona ma jeden ja mam drugi).

Przy każdym tankowaniu czy innych wydatkach związanych z samochodem myślę czy może nie lepiej VM... (tymbardziej że u mnie zwrot kosztów VM przy rezygnacji z jednego samochodu to kilkanaście mieśięcy - maks dwa lata.) a pozniej przychodzi sytuacja kiedy drugi samochod jest potrzebny i znowu wątpliwości...
Fdx też masz rację. Jak żyć? Boz dwóch samochodów, jak żyć?


..... Dlatego w polskich realiach VM na dzień dzisiejszy są raczej luksusowymi i ekstrawaganckimi wersjami roweru przeznaczonego do celów raczej rekreacyjnych, i się to nie zmieni puki stosunek cen za VM i wielkośc polskich zarobków dzieli taka dysproporcja jak to jest obecnie.

...

Odnoszę wrażenie, pewnie błędne, że co po niektórzy próbują siebie przekonać, dlaczego nie warto mieć VM....
i tu masz racje bo większość  a na pewno spora cześć by chciała go mieć ale z wielu względów które w tym temacie były poruszone  mieć go nie może.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Grudnia 27, 2017, 10:23:02 am
Zbiegusek piszesz min..."że jest coś takiego w moim mieście, gdzie nieskromnie powiem - byłem prekursorem poziomych rowerów" i że "Zawsze chciałem sobie coś takiego zbudować, bo... lubię budować".
Pochwal się i pokaż co zbudowałeś.
W latach 90 tych moją firmę odwiedzały dziesiątki ludzi z własnymi konstrukcjami poziomymi.
Dawałem im do spróbowania moich. Wszystkie amatorskie konstrukcje wylądowały potem w piwnicach lub na złomie.
Polecam do obejrzenia na OLX i sprzedawane za grosze (z wyj. chrisowej) amatorskie dzieła.

W czasach komuny, gdy wódka na kartki była, namiętnie i "zawodowo" wręcz przez kilka lat bimber pędziłem (w stanie wojennym jakieś bydle mnie podkablowało i miałem sprawę) mając z tego radość tworzenia i satysfakcję.
Obecnie ludziska poza bimbrem robią w domu także i piwo (próbowałem takiego).
Ale skoro wszystkie alkohole można kupić, to mnie dzisiaj na takie rękodzielnictwo szkoda już czasu.
Po wszelkie produkty do zawodowców chadzam.

Skoro jednak budować lubisz, to buduj. Ile będę mógł, to pomogę. Po prostu marzę o jakiejś konkurencji.
Polecam Wam skrzyknięcie się i wyjazd do Germersheim (ok.100 km na południe od Frankfurtu n.Menem) na Spezi 2018.
Obejrzenie wszystkich VM a potem zawinięcie do Poznania lub do mnie. Będziecie wiedzieli o czym piszę.
Swego czasu Mariuszowi (Velogic) proponowałem karoserię, aby mógł on zastosować własne i aluminiowe rozwiązania zawieszenia. I inne także. Tak jak zrobiła to PIMA.
Niestety uznał, że moja karoseria (mydelniczka, nocnik itp.) ma za dużo kantów, zbyt przypomina auto  i zrobił swoją.
Ty też próbuj.

/.../
Jak w wątku "Aventybike" pisalem, stoi u mnie karoseria większa - mniej aerodynamiczna, ale pakowna bardziej - i od 7 miu lat na złożenie czeka.
Jak mi się uda na wiosnę całość zmontować, to Hans może wtedy wziąć obecnego Caba na cały dzień.

/.../
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Inc0 w Grudnia 27, 2017, 12:29:14 pm
/.../
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: zbiegusek w Grudnia 27, 2017, 10:03:39 pm
Zbiegusek piszesz min..."że jest coś takiego w moim mieście, gdzie nieskromnie powiem - byłem prekursorem poziomych rowerów" i że "Zawsze chciałem sobie coś takiego zbudować, bo... lubię budować".
Pochwal się i pokaż co zbudowałeś.
Mogę sobie pozwolić na nieskromność, bo wiem, że w ~40tysięcznym wówczas mieście byłem pierwszy, który zbudował i ujeżdżał na co dzień rower poziomy. A co do udokumentowania: "Nie takie to proste, nie takie to proste wcale (?) jest..." :)
Jak się dogrzebię analogowych czarnobiałych fotek z lat '80 zeszłego stulecia, to nie omieszkam się pochwalić. I pamiętam doskonale wieść gminną niosącą, że w mieście Łodzi jest jakiś artysta (muzyk jakiś?), który robi cu-deń-ka. :) Za to nie pamiętam, dlaczego nie pojechałem na pierwszy zlot poziomych do Sieradza (?) w końcówce komuny?
Skoro jednak budować lubisz, to buduj. Ile będę mógł, to pomogę. Po prostu marzę o jakiejś konkurencji.[...]Ty też próbuj.
Nie zamierzam być żadną konkurencją, a raczej liczę na (być może gorącą) dyskusję na tematy głównie nadwoziowe - jak napisałeś; specjaliści niech się zajmują swoimi specjalnościami. ;) Nie mam ambicji stworzenia całego pojazdu wraz z nadwoziem. Nawet nie mam ambicji stworzenia idealnego podwozia. Za to mam jakiś tam pomysł na układ i koncepcję pojazdu, którą z chęcią przedyskutuję "przy herbatce" ;) z kimś, kto ma o wiele większe od mojego doświadczenie.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Stycznia 03, 2018, 10:21:53 am
Witaj Zbyszku...Sorry, że milczałem, ale byłem całkowicie pochłonięty budową modelu nowej tylnej nadbudówki do Caba.
Fajnie, że chcesz coś budować.
W tym dniu (27.12) w którym Ty swego wpisu dokonałeś, odwiedził mnie kumpel, który od 14 tu chyba już lat,
do budowy VM się przymierza. I kicha.
Zaproponowałem mu kupno skorupy, aby miał bazę do budowy, albowiem to co najtrudniejszym w tej robocie jest, to uchwycenie symetrii wzdłużnej. On uparł się robić od zera.
Ja od zera zbudowałem 4 karoserie i powiedziałem sobie. Nigdy więcej.
Nie napisałeś czy chcesz samonośne pudło budować czy też na trajkę nakładane.
Jeśli samonośne, to mam dolną skorupę, którą po cenie materiałów jestem w stanie puścić.
Pozdro.

p.s.Nie wiem czy zauważyłeś, ale na Forum zadziwiająca cisza panuje. Bojkot?
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Marca 16, 2021, 09:00:09 am
Temat odgrzewam albowiem dotarło do mnie info, że nowy Velomobil w Polsce powstaje.

Oto link do filmiku; https://m.youtube.com/watch?v=8pwZoKAJHKI&feature=youtu.be

Dla twórców gratulacje (szczere) i powodzenia.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: AGA w Marca 17, 2021, 07:39:33 am
właściwie to on już powstał ,pierwsze skorupy już sa gotowe widziałem na własne oczy Rewelacyjna sprawa, top otwiera sie na linii progu, wsiadanie i wysiadanie to przyjemność   Jest jeszcze kilka niespodzianek ale nie mogę na razie ujawnić  Duzy atut to wersja 2 osobowa i masę miejsca na bokach i potężny bagażnik . masa całkowita koło 75-80 kg ale jeszcze kilka elementów będzie odchudzanych
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: klubowy w Marca 17, 2021, 01:17:54 pm
Ale 75kg? Czyli tylko w wersji elektrycznej będzie...
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Marca 19, 2021, 08:47:32 am
Cytat: AGA link=topic=3774.msg59351#msg59351 date=1615963173

....top otwiera sie na linii progu, wsiadanie i wysiadanie to przyjemność.
[/quote

Nie wiem jak inni użytkownicy, ale ja do tych moich "mydelniczek" z najwyższą przyjemnością wsiadam.
Owszem, wymaga to pewnej sprawności (co przez ostatnie lata wielokrotnie słyszałem)
i osobniki uwieprzone (czyli opasione, wyoblone lub w piwnej ciąży) aby sztuce wsiadania do moich pojazdów podołać,  spore trudności mieć mogą.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Maja 10, 2025, 05:26:11 pm
Po raz drugi ten stary, temat z 2017r  polskich Velomobili tyczący odgrzewam.
Historię polskich ORPów kontynuując.
Mój warszawski syn wielbicielem starych aut (i nie tylko) będąc, a w "Ulubionych" na FB Muzeum w Oławie mając,
dwa dni temu  takiego linka wynalazł i mi przesłał.
https://www.facebook.com/share/v/18z2Gr88NC/

Jeśli mnie moja pamięć twarzowa nie myli, to link ten naszego Chrisa 1990, z jego kolejnym Velo pokazuje.
To najpewniej  Milan.
Nie wiem tylko czy MK czy SL.
Znaczy to, że liczba zachodnich Velo w Polsce do 5 wzrosła.
Jak się do nich 12 lub więcej polskich doliczy, to całkiem fajna liczba powstaje.
Przypomnę, że w 2009 w Kaliszu, pierwszy VM w wersji trójkołowej i użytkowej wyjechał.
(Sweet Surprise z 1988 jednośladem była).
Aby pamięć o pewnym człowieku nie zginęła przypominam, .że w połowie lat 80tych Jacek Ziółkowski,
na bazie pojemnika paliwowego z któregoś odrzutowca wojskowego, Trajkę zbudował
i nazwę Velomobil pojazd ten nosił. (mam zdjęcie)
Niestety został on w tym Velomobilu rozjechany i zginął.
RIP.

Wróćmy do nowego Velo Chrisa.
Zobaczywszy filmik, cierpliwie wszystkie komentarze przeczytałem i z przerażeniem zauważyłem,
że pomimo upływu 15 lat i od 2017 prawdziwego hulania ORPów, negatywne NASTAWIENIE ludu polskiego
DO  NOWOŚCI nie zmienia się.
Ilość negatywnych komentarzy przeraża. 
Czytając te wątki  "Sprzedam Velomobile DUO...", "Jeżdżę VM",  ten obecny  czy im podobne tę polską niechęć
do nowości czy inności z bólem przypomniałem sobie.

Ale sprawdziłem też dane Milana MK i SL i trudno z pewnymi zarzutami nie zgodzić się.
Wys. SL to 81,5cm!!! ??? (MK ma 7 cm więcej) Czyli do mojego krocza.
Powiedziałem Kamilowi, że przy jego 195 cm wzrostu, to Velo mogłoby mu - przy odrobinie chęci -
między rozkraczonymi nogami przejechać. Genitaliów nie uszkadzając.
Moje są od 15 do 20 cm wyższe,  a i tak od lat słyszę, że mało widoczny jestem.
Ostrożność więc Chrisowi na polskich drogach zalecam.

Mam też nadzieję, że skoro konkretne UDA Chrisa i JEGO nieprzeciętna WIEDZA (wyznanie z 2017. Jego),
tudzież jego końska SIŁA (zeznanie klubowego), stosownego i uznawanego za najszybszy  pojazdu dosiadły,
to Chris 1990 obok wykonywania rzeczy wartościowych i pięknych,
tudzież opartego  na osobistym rozwoju zwiedzania europejskich zamków,
O JAKIMŚ - szokującym europejski świat VMów - REKORDZIE  POMYŚLI.
Odwieczną chwałę i tradycję polskich zwycięstw, jak Grunwald (1410), Wiedeń (1683), Cud nad Wisłą (1920),
czy  Nümbrecht (1988)  kontynuując.

Mimo tego, że Chris1990 w 2017 chciał szprychy moich kół pompką uszczęśliwić, mój pojazd  żółwiem nazwał,
zaś mnie do swego szefa (który podobno kawałkiem ch...a był) przyrównał i chciwym oszustem nazwał,
to ja (BEZ  URAZY) posiadania tego pojazdu szczerze mu GRATULUJĘ
i  POWODZENIA w spełnianiu kolejnych marzeń ŻYCZĘ.
Cieszę się też, że  kolejny Velomobil ozdobą polskich szos będzie.
I mam nadzieję, że wszyscy Forumowicze także tę  moją radość podzielą.
Krótko pisząc. Szacun.

p.s.
1. Czytając ten wątek od początku na takie polskie ORPy z 2014r trafiłem.
       https://www.youtube.com/watch?v=GonNYN7ZuyQ
       https://www.youtube.com/watch?v=M43m3bHqouE
2. Widząc cenzorską RZEŹNIĘ jaką w tym wątku Jarek S. uprawiał, a wrażliwość obecnego Admina w sercu mając,
ten mój komentarz dla potomnych skopiowałem.
3. Jeśli ten Milan Chrisa jest nowy, to się Chris finansowo szarpnął.
4. A jeśli jest z odzysku, to dla lakiernika pochwały.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Maja 10, 2025, 07:25:56 pm
No wreszcie się sprawa wydała i już nie muszę siedzieć cicho.
Wszystkie informacje były udzielone w zaufaniu tak więc nic nie można było powiedzieć.

Natomiast mogę powiedzieć co widać na ujęciach z Muzeum.

Otóż wygląda na to, że jest to Milan SL MK7, w stanie nowym lub bliskim nowego, oklejony jak widać.
Jeśli ktoś prześledził wątek na temat pomiaru mocy i porównań z Milanem GT, który jest większą odmianą SL to może się domyśleć, że w tym velo Krzysztof powinien być w stanie utrzymywać stałą prędkość po płaskim ponad 60km/h w długiej trasie.
Długiej to znaczy np. 200km co powinno dać odpowiednio przeciętne w płaskich częściach Polski i na dobrych drogach ok. 50km/h być może więcej.

Nowy lub prawie nowy Milan SL w podstawowej konfiguracji to koszt rzędu >9 tys Euro.
Ta wersja, w odróżnieniu od starszych modeli, posiada pełną amortyzację.
Poza tym jest szyba regulowana, nawiew z ujęcia powietrza typu NACA.
Pełne oświetlenie i sygnalizacja.

PS. Znając Właściciela to velo nie pozostanie długo w stanie fabrycznym i pewnie będą wprowadzone komponenty pozwalające na pełne rozwinięcie mocy jaką posiada w celu jazdy z pełnymi prędkościami czyli mowa tu o tempówkach 70-90km/h.

PS.2. Ciekaw jestem Twojej opinii, @Macieju ?
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Maja 11, 2025, 09:26:31 am
Nie wiem Jacku  jakiej opinii ode mnie oczekujesz.
Ja ze swej strony tylko wielkie zdziwienie okazać mogę, bo.....
Już w czerwcu 2019 Krzysztof chęć zakupu zachodniego VMa tu na Forum objawił.
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4062.0

Wtedy podanej przez Ciebie (powyżej) gotówki nie miał, ale temu kto w przyprowadzeniu pojazdu mógłby mu pomóc,
swoją  miłość i pieszczoty, w postaci rąk całowania ofiarowywał. (te swoje erotyczne oferty z tego wątku usunął)

Trzy lata później stał się posiadaczem Trajki obudowanej płytami i okrutnie tym posiadaniem,
jak i jej osiągami tu na Forum się pochwalił. Pławniowice, Gubałówka itp.
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4398.0

Zdziwienie moje bierze się stąd, że Chris1990 który nadmiarem skromności raczej nie grzeszy,
najszybszy lub też jeden z najszybszych Velomobili posiadłszy dziwnie zamilkł.
Zwłaszcza, że jest to "zabawka"  baaaardzo droga.
Z jednej strony dał się z nim nagrać i nagranie to, publicznym się stawszy, aż do Wa-wy dotarło.
(A stamtąd do mnie).
Z drugiej zaś, wcześniej namiętnie na Forum się chwaląc, obecnie taaaaaaaaaaaaaką zabawkę mając
milczy.
Wniosek taki wywlekam, że się na to Forum i j ego użytkowników obraził.

Ty piszesz, że jest to SL MK7.
Ja zaś w niemieckich opisach wyczytałem, że SL i MK7, to dwa różne pojazdy.
Najlepiej byłoby, gdyby Krzysztof ODBRAZIŁ  SIĘ, znalazł trochę czasu
i swą przygodę z Milanem, tu na Forum opisał.

Podobnie mógłby Mateusz (noisue) zrobić i także swoje "milanowe doświadczenia" na Forum streścić.
Zwłaszcza, że dużo jeździ, kilka diametralnie różnych VMów objeździł i spore doświadczenie ma.

Tak czy siak.
Jeśli uda Ci się Kubę tudzież dwóch "Milanowców" na jakieś kolejne spotkanie namówić,
to ja - o ile mój Cab-sport oświetlenia dostąpi - chętnie mojego Blue Spirita na takie spotkanie Kubie
pożyczę.
Wtedy wszelkie próby, w Pławniowicach praktykowane, dużo ciekawiej mogłyby wyglądać.
 
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Maja 11, 2025, 01:51:30 pm
Tutaj jest taki problem, że każdy sam za siebie musi odpowiedzieć czy chciał by i czy może się gdzieś spotykać. Jakub dwa sezony temu przyjechał do Krakowa żeby się spotkać, Krzysztof ogólnie jeździ swobodnie, ja też jestem w stanie gdzieś pojechać, Mateusz chyba nie jeździ dystansów i nie wiem czy wozi velo.
Pytanie jak i czy swoje velo przemieszcza @Maciej ? .. ?
Jest jeszcze Kolega od DF, który jeździ całkiem ładne trasy.

No teraz poskładaj to w jedną całość.
Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że Krzysztof i ja nie jesteśmy przeszkodą w organizacji zlotu.
Muszę też zauważyć, że Krzysztof nie jest osobą, która pozwoli sobie na wycieczki osobiste w jego kierunku bez konsekwencji. To może dlatego nie masz go tu do konwersacji.
Ja uważam, że misja pozioma jest ważniejsza od mojego dobrego samopoczucia.
Pisz @Macieju.

Co do kwestii co, kto, kiedy i za ile byłby gotów kupić to jest coś co się zmienia. Dlatego jak piszesz o sprawach sprzed paru lat wiele z tych rzeczy może być już nie aktualne. Ja też jestem skłonny dać trochę więcej. To jest też tak, że siła nabywcza złotówki do euro rośnie na przestrzeni lat. Nie wyobrażam sobie kupić w 2010r Questa za 6tys euro a dziś gdy złotówka ma tą wartość nabywczą a cena euro jest prawie taka sama to są całkiem inne pieniądze.

Jak w 2022r. przeprowadziłem Questa byłem gotów dać za velo poniżej 4k E. W międzyczasie przekonałem się pozytywnie jak wiele daje rower poziomy i to chyba każdy w tym velo i moje nastawienie pozytywnie się zmieniło. Z zaciekawieniem obserwuję ludzi w moim otoczeniu, którzy widzą jak jest ale nadal zaprzeczają faktom. Natomiast coraz mniej z nich próbuje opowiadać mi jakieś głupoty na temat roweru poziomego. Okolica się też trochę przyzwyczaiła do tego widoku.

Co do Krzysztofa to moje wrażenie jest jakoś tak inne. Bardzo ciężko mi z niego wyciągnąć cokolwiek co by gloryfikowało jego osiągnięcia czy fakt jak świetny używa sprzęt i jak sobie z nim radzi. Raczej mamy inne wrażenia.

Co do Mateusza to chyba za dużo ma obowiązków żeby coś wyjaśniać. Co do jazdy tym velo to już ją opisywałem. Bardzo dobre prowadzenie. Wyraźna odpowiedź na podawaną moc. Mam odniesienie tylko do Questa w jeździe. Siedziałem jeszcze w czymś ale nie jechałem. Quest jest bardziej turystyczny.

Jeszcze raz o Milanie.
Jest GT pełnowymiarowy. Jest SL do bodaj 197cm wzrostu.
Jest jeszcze wersja lekka.
Są nowsze i starsze wersje tych obu GT i SL.
Mk 7 jest najnowsza.
M.in. ma amortyzację tylnego koła.

Dla przypomnienia w Pławiowicach zrobiliśmy tylko test oporów toczenia na małej prędkości. Testy zapotrzebowania na moc robiliśmy wszędzie i różnie.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Maja 12, 2025, 09:40:29 am
Napisałeś Jacku min tak;
"Pytanie jak i czy swoje velo przemieszcza @Maciej ? .. ?"

Odp.
Jeżdżę co dzień. Praca, zakupy i inne. Na zmianę Yellow i Green.
Patrząc na Wasz ranking w środku stawki byłbym. Blue choć już pierwsze 8 km ma za sobą, to na elektrykę czeka.
Na dalsze trasy czasu brak. Zamówienia. (Wciąż siodła).
Testując Greena koła i opony zmieniam, aby te najlepsze (albo najbardziej mi odpowiadające) wybrać.
Jak w 2017 Hansowi napisałem, to dobry kucharz nie musi całego garnka zupy wciągnąć,
aby jej walory docenić.
W branży poziomej za takiego "kucharza"  się uważam i te codzienne, niedługie jazdy w pełni wiedzę moją pogłębiają.

Jacek...
"Jest jeszcze Kolega od DF, który jeździ całkiem ładne trasy".

Odp.
I to jest ciekawe. Jak tego DFa kupił, to na Forum oznajmił, że jakieś choróbsko go męczy i jazdy uniemożliwia.
Szkoda, że wreszcie jeżdżąc, forumowo zamilkł.
Nie wykluczam, że chorując wątki tyczące Velomobili zgłębił, a widząc ogrom krytycznych
i zawiścią pachnących komentarzy, do wniosku  doszedł, że na użeranie się z "forumowymi znawcami" czasu szkoda.

Jacek...
"Muszę też zauważyć, że Krzysztof nie jest osobą, która pozwoli sobie na wycieczki osobiste w jego kierunku bez konsekwencji. To może dlatego nie masz go tu do konwersacji".

Odp.
Niewątpliwie masz sporo racji.
Dodam, .że generalnie większość ludzi z powodu osobistych wycieczek mniejsze lub większe konsekwencje wyciąga. 
Moja prośba.
Przeczytaj poniższe tematy DOKŁADNIE i Z CHĘCIĄ  ZROZUMIENIA.
Może pojmiesz w czym rzecz.
Ja wczoraj od początku wątek ten zacząłem czytać (na razie do str9. Warto) i zauważyłem,
że większość moich kontr dyskutantów nie ogarniała w czym rzecz. Ale oczywiście mogę się mylić

http://forum.poziome.pl/index.php?topic=3741.60
http://forum.poziome.pl/index.php?topic=3741.75
Jak wywody Krzycha DOKŁADNIE przeczytasz, to sam najpewniej przyznasz,
że o zachowanie w tym przypadku  (i oczekiwanej przez niego) stosownej atencji i powagi jest trudne.

Jacek...
"Ja uważam, że misja pozioma jest ważniejsza od mojego dobrego samopoczucia.
Pisz @Macieju."

Czy misja jest ważna? Ty jak na neofitę przystało stosowny entuzjazm objawiasz.
Też wiele, wiele  lat temu tak miałem.
Jak wiesz w kraju   UCYWILIZOWANYM,  ale BEZOBJAWOWO żyjemy.
Gdy jest nas (poziomów i VMów) mało, to takimi rodzynkami jesteśmy i wielu kierowców "na baczność" stawiamy.
Gdy spowszedniejemy, to polskie orły sokoły w gablotach zaczną nas rozjeżdżać.
Przykładem ja.
W latach 2017(końcówka) do chyba 2020 kierowcy mijając mnie, na drugi pas uciekali.
Spowszedniałem i na gazetę mnie mijają.
Kraków, Warszawa, Poznań, a teraz (VM dołączył) Wrocław, to miasta raczej duże i będziecie mogli
parę lat dłużej gwiazdorzyć.
Kalisz to dziura i gwiazdorzenie szybko się skończyło.

Milan SL. Fahrergrösse  155 - 187cm
Pozdro.M.K.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Maja 12, 2025, 04:54:12 pm
Jak z tego rozumiem to zrobiłeś jakieś 1700km w tym roku ? Wpisujemy w ranking @Maciej 1700km?
Taka jazda na co dzień jest najlepsza.

Natomiast to nie mówi jak daleko byłbyś skłonny na luzie się poturlać na spotkanie velo, którego to możliwość sugerowałeś. Ja już byłem u Ciebie i nie mówię, że więcej nie zamierzam być w Kaliszu, wręcz odwrotnie, pojechał bym chętnie znowu i to na dłużej. Tu natomiast jest kwestia żeby się spotkać to wszyscy albo prawie potrzebują ileś tam km zrobić. A ile km miałbyś ochotę / mógłbyś zrobić Ty ?

Dla jasności w naszych rozmowach, Kalisz coraz częściej przewija się jako miejsce spotkania ale zawsze lepiej jak to nie jest tylko jeden możliwy punkt tylko jak są jakieś opcje.

Pięknie, że siodła powstają. Cieszy, że Blue będzie kiedyś kompletny. (Broda mi rośnie, nie chce czekać.)

Napisałem, że Kolega od DF jeździ ładne trasy ale nie napisałem, że bardzo często i bardzo długie.

Co do użerania się na forum to proponuję ujęcie komediowe. Wszystko wtedy łatwiej można zjeść. Mnie wystarczy, że raz przeczytałem tamte niesnaski i chciałbym o nich zapomnieć a nie je sobie przypominać czytając. Następnym razem jakaś dykteryjka, wierszyk, fraszka. Nie dość, że nas mało, dookoła pełno zombiaków to już my nie dokładajmy sobie. Niczego nie przeczytam ze zrozumieniem bo nie rozumiem niczego co nas antagonizuje:

Blue do przodu kable wprowadź
nas w radości stan przeprowadź,
kilometrów zrób tysiące
treści pisz rozbawiające.

Mój entuzjazm "neofity" po 14 lat od zalogowania na forum i pewnym czasie przed, nazwałbym: słabym, wątpiącym, opresyjnie zdławionym, poziomo niepewnym z cichą nutką nadziei.

Co do twojej obserwacji jak po czasie nas postrzegają to potwierdzam. Na początku jechali za mną, stawali, puszczali ogólnie ufo. Teraz już wiedzą gdzie są znacznie szybsi i tam tną bez litości przelatując blisko. Wciąż tu jestem więc nie przeszkadza mi to. Na całe szczęście, że się nauczyli gdzie nie są ode mnie szybsi tam spokojnie jadę a oni mogą się napatrzeć.
Jest też taka sprawa, że oparłem się o maks prędkości Questa i widzę, że wszystko w nim jest zrobione na takie a nie inne jazdy. Mogę jechać nim dość długie trasy na płaskich ok 45km/h. Więcej się daje ale ok 55km/h ta wygoda przestaje współpracować. Przeznaczenie turystyczne, długodystansowe ale mniej tempówki i zdecydowanie nie podkręcanie z góry 60-70km/h. To umiejscawia gdzieś takie velo na drodze. Tam gdzie ruch jest 30-40km/h płynę z nurtem. Tylko na dobrej płaskiej drodze na miejskich 50km/h trzymam się z ruchem. Jak jest odcinek szybszy to przestaję być częścią "przepływu". Znowu kiedy się zaczynają korkować to przelatuję wzdłuż nich ale kiedy staną i podjeżdżają muszę bardzo zwolnić i psują mi przeciętną. Ocenił bym to ogólnie jako takie częściowe dopasowanie. W takie dni kiedy chcę jechać na luzie dopasowanie jeszcze bardziej się pogarsza. Bywają dni takiego korka, że to nie ma sensu. Wtedy jadę po nierównej ścieżce rowerowej.
Jak ma być taki użytkownik drogi postrzegany ? Tak sobie właśnie. Rozmiar miasta wiele nie zmienia. Ludzie szybko się przyzwyczajają.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Maja 14, 2025, 09:25:57 am
Jacek napisał;
"Jak z tego rozumiem to zrobiłeś jakieś 1700km w tym roku "Wpisujemy w ranking @Maciej 1700km"
Taka jazda na co dzień jest najlepsza."

Odp.
Trochę mnie poniosło. Stawki pod koniec kwietnia, w kiepskich okularach oglądałem.
Słupki z kilometrami są przesunięte i kilka cyferek mi umknęło. Dlatego o połowie stawki wspomniałem.
Do wczoraj, po podliczeniu liczników (Gelb i Blue) tylko 678km wyszło.

Jacek;
"Natomiast to nie mówi jak daleko byłbyś skłonny na luzie się poturlać na spotkanie velo, którego to możliwość sugerowałeś. Ja już byłem u Ciebie i nie mówię, że więcej nie zamierzam być w Kaliszu, wręcz odwrotnie, pojechał bym chętnie znowu i to na dłużej. Tu natomiast jest kwestia żeby się spotkać to wszyscy albo prawie potrzebują ileś tam km zrobić. A ile km miałbyś ochotę / mógłbyś zrobić Ty ?"

Odp.
Marzą mi się trasy długie trasy, ale po tym zapaleniu mięśni prawego uda (24.11.24)  nie mogą się pozbierać.
Udo chudsze,  a Musculus vastus medialis wzdłużnie pęknięty. Sił mało.


Jacek;
"Dla jasności w naszych rozmowach, Kalisz coraz częściej przewija się jako miejsce spotkania ale zawsze lepiej jak to nie jest tylko jeden możliwy punkt tylko jak są jakieś opcje."

Odp.
Ja zaś zastanawiam się  czemu takie spotkanie miałoby służyć.
Większość jeżdżących VMów w Polsce (2 Milany, DF i Quest), to produkty zachodnie i takie spotkanie byłoby czysto towarzysko-szpanerskie.
Gdyby w Kaliszu lub w okolicy był gość klasy Kuby, to podczas takiego spotkania można byłoby
różne testy poczynić i sprawdzić, jak kaliskie Mydelniczki w konfrontacji z osławionymi pojazdami wypadają.
Testy wszelakie między wyż. wspomnianymi zachodnimi pojazdami dawno, dawno temu już się odbyły
i ich pozycje w świecie VMów są ugruntowane.
Od wielu lat zauważam, że w cywilizacji tego "zepsutego"  Zachodu skłonność do spotykania się jest ogromna.
Ilość tych spotkań onieśmiela (np. https://hpv.org/start/aktuelles/kalender/) i to ciągnie się już od połowy lat 80tych.
Czyli 40 lat!!!
Jak to w tej naszej i  lepszej Polsce wygląda wiemy.
Owszem, piony spotkania robią często, ale w świecie poziomym trupem pachnie.
Miejmy nadzieję, że  "polski świat poziomy" kiedyś te 40 lat opóźnienia nadrobi i naturalna chęć do częstszych spotkań
w ludziach "na poziomie" powstanie.
Owszem spotkanie pt. Kalisz kontra reszta Europy byłoby fajne i jeśliby najgorzej by nie wypadło,
to moja próżność połechtana by była.
Ale żal w sercach tych, co mnóstwo kasy na zachodnie pudła wydali mógłby paskudnie wzrosnąć.
Poczekajmy.
Może w końcu zjawi się ktoś, kto Caba Sporta GODNIE napędzać będzie i wtedy spotkanie większego sensu nabierze. Poza tym Ty, Forrest czy Kuba w jednym używanym VMie "doświadczenie" macie.
Owszem Kuba moich popróbował, ale trochę to mało.
Jeśli stanie się CUD i do Waszego jakiegoś kolejnego spotkania dojdzie, to ZADAJCIE sobie TRUDU (w Cabach jest to proste)  pojazdy odpowiednio skonfigurujcie i dłuższe odcinki "obcymi" bolidami pokonajcie.

O ile w ogóle  Wam NA  POGŁĘBIENIU  WIEDZY w tym temacie ZALEŻY.
Nie zmienia to faktu, że drzwi kaliskiej graciarni otwarte są.

Jacek;
"Napisałem, że Kolega od DF jeździ ładne trasy ale nie napisałem, że bardzo często i bardzo długie."

Odp.
Szkoda, że milczy.

Jacek;
"Co do użerania się na forum to proponuję ujęcie komediowe. Wszystko wtedy łatwiej można zjeść. Mnie wystarczy, że raz przeczytałem tamte niesnaski i chciałbym o nich zapomnieć a nie je sobie przypominać czytając. Następnym razem jakaś dykteryjka, wierszyk, fraszka. Nie dość, że nas mało, dookoła pełno zombiaków to już my nie dokładajmy sobie. Niczego nie przeczytam ze zrozumieniem bo nie rozumiem niczego co nas antagonizuje:"

Odp.
Pewien mędrzec powiedział, że "Kto nie zna historii, ten teraźniejszości nie zrozumie."
Ty jak widać warunki, tego twierdzenia spełniasz.
Przypomnę krótko więc.
Ja w wątku "Jeżdżę VM" po testach Krzysztofa pierwszym VM Mateusza i jego (Krzycha) autoreklamie,
tudzież po testach Mateusza (z chorym kolanem) NA  TYM  SAMYM  odcinku,
jak i BARDZO, bardzo  niewielkiej różnicy w szybkościach miałem CZELNOŚĆ,
aby tak auto reklamowane WALORY kolarskie Krzycha w WĄTPLIWOŚĆ poddać. (Jezuuuuuuuuu!!! Jak tak można)
I to wojnę zaczęło.
Byłoby najpewniej podobnie, gdybym w towarzystwie wyznawców pewnego Radyja w Świętość Największego z naszych, Boskość aktualnego Króla Polski, czy wieczną Dziewiczość jego mamusi zwątpił i to ogłosił.
O ile w ogóle bym, takie ogłoszenie przeżył.
Na forum pyskówkę przeżyłem.
Jest dobrze.
Smutne jest to, że ci co tak HEROICZNIE Krzysztofa wtedy BRONILI (3 x 3, Mociumpel, storm, inco i inni),
obecnie gdy ZAJEFAJNEGO zakupu dokonał, marzenie swe spełnił  i sławny pojazd posiadł   MILCZĄ.
Jedyne gratulacje jakie oficjalnie, tu na Forum  wypłynęły,
to spod moich - czyli tego co wtedy podobno po nim JECHAŁ - paluchów wyszły.

Jacek;
"Następnym razem jakaś dykteryjka, wierszyk, fraszka. Nie dość, że nas mało, dookoła pełno zombiaków to już my nie dokładajmy sobie."

Odp. Proszę;
Młody człek tak japę drze,
Wylansować pragnie się;
"Silny jestem niesłychanie,
I z Mavica mam ubranie,
Na rowerze jeżdżę chętnie,
Części też znam nieprzeciętnie,
Moje uda są konkretne,
Rower "płacze", gdy ja depnę,
Sprzęty mam z najwyższej półki,
Nie dogonią mnie jaskółki,
Jestem silny, jestem zgrabny,
Jestem mądry i powabny.
Rozwijam się osobiście,
Chwalę głośno i kwieciście".

Zgadnij kto to.

P.S. Po tej forumowej pyskówce jak i obserwacji życia publicznego w Polsce uważam, że słowa WĄTPLIWOŚĆ
czy ZWĄTPIENIE powinny być prawnie zakazane.
W Korei Północnej ludzie żadnych wątpliwości nie mają i szczęśliwi żyją.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Maja 14, 2025, 03:12:59 pm
Jak widać mamy teraz tylu chętnych na uzupełnianie listy rankingu przebiegu (ze mną włącznie), że wystarczy tylko jak powiesz ile km i ciach już jesteś na liście wpisany.
Nie inaczej w Twoim przypadku Macieju. Zdrowiej, jeździj, jeśli km są miarą zdrowia to jak najwięcej km życzę. Grunt to aktywna regeneracja.

Takie spotkanie gdziekolwiek by się odbyło miało by służyć burzy mózgów.
Wzajemnej pozytywnej inspiracji, przy której im większa odmienność velo / poziomek tym więcej pożywki do tej wymiany myśli.

Myślę, że gdyby każde velo było takie samo to nie miałyby sensu żadne spotkania. Właśnie dlatego, że są różne to suma doświadczeń jest tym większa.
Nie wiem czy akurat testy są na coś potrzebne za wyjątkiem modyfikacji lub nowych modeli.
To nie wymaga nie wiem jakich zawodników. W zasadzie wystarczą płaskie i krótkie oraz dłuższe górki. Każdy może tam porównać sprzęty jeśli już czuje taką potrzebę. Natomiast głównym celem chyba powinna być jakaś wspólna jazda i wymiana doświadczeń.

Moim zdaniem nie ma sensu rozważać tego w kategoriach lepiej czy gorzej.

Co do poglądów i ich różnic to postuluję dyplomatyczne podejście do spraw i unikanie niepotrzebnych wycieczek w bok, w których jesteś chyba mistrzem. Co to za zwycięstwo i co nam to daje. Czy tobie te dygresje naprawdę dają jakąkolwiek satysfakcję ?
To pusta kategoria, wiedzie tylko do bezsensownych sporów. Zaniechaj.

To jest dość mocny merytorycznie argument. Jakiejś osoby, która spróbuje różnych velo, jak najwięcej żeby wyrobić sobie opinie jak najbardziej pełną.
Wspólnym mianownikiem jest ktoś kto nie przekroczy Mateusza czy mojego wzrostu i wejdzie do wszystkich velo, każdym z nich pojedzie. Jeśli główne ich cele są bardzo różne to co by nawet taki test dał. Chyba tyle, że z osobna w każdej kategorii trzeba by je porównywać.
Nie wiem jak zrównać porównaniem wszystkie tak różne rowery. Ustawić je po cenie? Po oporach, po pojemności, po wadze ?
Może jeszcze cena coś by pozwoliła pokolejkować to taki dość ważny czynnik ale reszta oczekiwań jest mocno subiektywna. Znowu wartość nabywcza, nowy, używany przeznaczenie itd. To są tematy nie mające wspólnego pola do zrównania.

Chyba bardziej chodzi o to żeby pokazać, że coś istnieje, jeździ, ktoś tym się porusza.
Z innej perspektywy, znowu się gdzieś będę chciał przejechać. Zrobiłem w tym sezonie już kilka >200km tras. Zrobiłem dwudniowy wypad 516km. Mogę znowu gdzieś pojechać. Kierunek nie zna tu preferencji. Może być Kalisz. Może być Warszawa, Budapeszt, Wiedeń. Może znowu runda przez Niemcy. Może zlot.
Gdzieś się trzeba ruszyć żeby się nie kisić krążąc wokół komina.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Maja 17, 2025, 10:01:12 am
Na kilka kwestii poruszonych wyżej  przez Jacka, takich jak spotkanie, testy, podobieństwo Velo czy poglądy i dygresje,
odpowiedzi napisałem. I jak to u  mnie bywa, momentami dość ostro.
Jednak po przemyśleniu sprawy (lubię myśleć) i w myśl zasady, że verba volant scripta manent
postanowiłem tych odpowiedzi na Forum nie wklejać.
Doszedłem  bowiem do wniosku, że nie ma sensu dyskutować z kimś, kto tylko SKUTKI ocenia,
przy tym karcąc mnie i pouczając, a kompletnie olewa takiego stanu PRZYCZYNY.

Równie dobrze mógłbym ze ślepym, na temat kolorów wiosny dyskusję podjąć.
Lub (pisemnie) mógłbym głuchemu próbować piękno arii Kalafa opisać.

Poczekajmy więc na recenzje Krzysztofa i  na (mam nadzieję) szczere i poziome  GRATULACJE
ze strony tych, co jesienią 2017 tak żarliwie "Chrisa1990"  przed moimi brutalnymi atakami bronili.
Moim zdaniem na gratulacje on ci zasługuje, co też ja SZCZERZE kilka dni temu uczyniłem.
Czas na Was poziomi Bracia.

Fajnie byłoby też poczytać, co na temat obecnej i sporej już ilości VMów w Polsce myślą też ci,
co w tak przerażających i katastroficznych barwach w roku 2016 i 2017 przyszłość tych pojazdów widzieli.

Tak na szybko; Liściasty - będą kradli, Franz - będą siadać lub s..ć do środka (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=3061.0), Hans -  wilgoć, balans i krople na szybach, 3 x3 strzały z boku (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=3741.0), 
storm - to klekoce i ledwo się trzyma (to o moim Cabie, w wątku o Zlocie w Żyrardowie),
inni, że drogie i NIKOGO nie będzie na nie stać. I tak dalej bez końca.
Gdyby ktoś nowy te przerażające wizje i wróżby przyszłości, tu na Forum wypisane poczytał,
to mógłby się załamać i zastanawiać nad szaleństwem tych,
co te VMy wymyślili, zbudowali i jeszcze nimi jeżdżo.

Było tego typu przerażających wizji w różnych, velomobilowych tematach sporo.
Tak więc Jacku warto czytać, bo po takich lekturach łatwiej będzie tę obecną, martwą ciszę w tym temacie
i "dziwny" stan rzeczy, tudzież martwotę tego Forum pojąć.
Trzeźwiej też będzie można na temat dalszego rozwoju, spotkań, testów itp spojrzeć.
 
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Maja 17, 2025, 08:07:31 pm
Ależ ja to wszystko przeczytałem. Jak myślisz czemu tyle lat mi zajęło zdecydowanie się na velo...
Teraz ich rozumiem w pewnym sensie. Te negatywne wpisy mają swoje uzasadnienie. W tym sensie, że jak ktoś nie ma miejsca, nie lubi tak jeździć bo mu się to nie podoba, to jest za drogie - rower nie powinien tak dużo kosztować. To wszystko są zrozumiałe argumenty. Trudno z nimi dyskutować.

Jeśli teraz napiszę, że to nie prawda bo .. - to tylko będę popierającym opcję za - tak.
Jak mi można uwierzyć skoro używam velo? Pewnie chcę je chwalić żeby swoje kiedyś drożej sprzedać. Spójny tok rozumowania, prawda ?

Były tam i wpisy pozytywne z tym, że jak się się próbujesz o czymś dowiedzieć to jesteś szczególnie ostrożny na te negatywne bo pozytywne przyjmujesz i na nie liczysz.

Czy oni wszyscy, a szczególnie ci co nie jeździli więcej velo, musieli pisać aż tyle aż tak negatywnych opinii ? Pewnie, że nie musieli. Ale ja ich rozumiem jako takich, którzy nie tyle nas wszystkich co siebie samych zniechęcali do tego sprzętu. Więcej bym powiedział, kto wie czy ci co byli najbardziej negatywni to właśnie potencjalnie nie ci sami co pałali największą ciekawością.

To, że cisza panuje to nie powinno dziwić. W ogóle ludzie nie mają cierpliwości poświęcać czasu na cokolwiek poza marnowaniem go na różnych serwisach społecznościowych. Po co mieliby się poświęcać próbując przekazywać z wysiłkiem jakieś doświadczenia czy wiedzę innym, za to ludzie dziś chcą kasę.

Tą, jak to słusznie nazywasz martwotę, przypisywał bym temu procesowi oraz drugiemu, który tu widzę: " to wszystko już było, próbowaliśmy, wszystko już powiedziane, słowa rzucone, nic nowego nie może się wydarzyć, po co to wszystko znowu powtarzać.. ".

Ja nie mam różowych okularów. Jest jak jest im więcej robię km velo tym lepiej widzę. Gromadzę przecież doświadczenie. Do tego, podobnie jak kiedyś w motocyklach, gdzie długie trasy najwięcej uczą próbuję jak się da tak właśnie się uczyć. Generalnie im dłuższe trasy tym lepiej. No i ogólna liczba km. Nie mam łatwo, wcześniej nie jeździłem poziomo a teraz powoli moja baza doświadczenia dochodzi do poziomu, który na zachodzie uważany jest za dobry wstęp >15kkm. Dotąd zrobiłem ok 17kkm. Nie jest to wiele jak na świat velo ale jak na Polskę i velo to jest sporo. Od czegoś trzeba zacząć, na czymś trzeba bazować.

Z takiej perspektywy patrzę na czyjeś opinie na temat velo. Oczywiście nie trzeba tym jeździć żeby wydawać trafne osądy ale przecież dużo łatwiej się wtedy mylić. Tak, uważam, że większość tych rzeczy negatywnych, które napisano o Twoich velo Macieju nie może być słuszna. Nie muszę nimi zrobić wielu km żeby wiedzieć, że tak jest. Istnieje bardzo duże podobieństwo w tym jak jeżdżą różne velo o typowej budowie (tadpole) i dlatego na podstawie mojego doświadczenia prawie tylko Questem, kilkanaście km Milanem i krótkiego testu Twoim velo  wiem, że są to wszystko bardzo dobre rowery.

Czytam pilnie o doświadczeniach ludzi w velo. Widać, że randomowy Kowalski albo polubi albo nie polubi i to jest wypadkowa jego doświadczenia życiowego oraz warunków, w których przyszło mu velo użytkować. Jest relacja pozytywna pomiędzy opinią przed a po ale nie zawsze to się sprawdza. Można lubić przed i nie lubić po, nie lubić przed i lubić po.

Uważam, że najlepiej byłoby mieć velo na spróbowanie dla kogoś pozyskane metodą zakupu lub wynajmu. Nie wykluczone, że tak zrobię. Chodzi mi to, że z jednej strony jest ta bariera ceny i niepewności a z drugiej jeśli spróbujesz a po jakimś czasie ci się spodoba to pewnie poszukasz sobie wtedy bardziej odpowiedniego właśnie dla siebie modelu. Na wszelki wypadek dlatego wybrałem model najbardziej powszechny, uniwersalny. Mój mógłby spokojnie do tego posłużyć ale niestety takie velo musi mieć przeznaczenie >180cm a w moim przypadku kupowanie takiego velo dla mnie nie miałoby sensu. Mnie zależy na wydajności i velo musi być na wymiar, mój wymiar. Czyli musiałbym kupić duże velo specjalnie z myślą o innych a nie jest to tanie. Jedyne wyjście jakie widzę to zakup starszego modelu z myślą o kimś, za mocno budżetową cenę, funkcjonalnego technicznie, przy którym wypadałoby coś zrobić bo tylko taki stan dostatecznie obniża cenę. Kłopotliwe bo ktoś miałby jeździć i dłubać (nawet bezkosztowo) ale nie przy swoim. No nie wiem. Wypożyczenie odpłatnie niestety jest dość drogie. Takie myśli mi przychodzą jeśli chodzi o zaradzenie na tą martwotę. Pewnie nie wierzysz, że to coś by dało. Lepszych pomysłów chwilowo mi brak.

Ze strony czysto ekonomicznej velo jest w użytkowaniu dość tanie. Ma bardzo długie przebiegi obniżające ceny tego co w rowerze się eksploatuje. W teorii powinien być to dość dobry rower w sensie ogólnym. Myślę, że niezależnie od negatywnych doświadczeń z potencjalnymi użytkownikami z przeszłości powinieneś dalej pracować nad swoją koncepcją i przedstawiać w niej postępy opisując jak to wygląda z Twojej perspektywy.

To by była moje opinia w tym temacie. Zupełnie mi nie przeszkadza, jeśli ktoś się z nią nie zgadza i chętnie przeczytam dlaczego.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: velogic w Maja 17, 2025, 09:51:38 pm
 
  Cześć
  To znowu ja   - na ten marazm mam własną propozycję . Po dwóch latach majsterkowania rozpoczynam velomobilowanie pojazdem który powstał z pasji, zaczytania w velomobilforum.de  , własnych eksperymentów i pracy.  A jak wiecie od lat pracuję w aluminium tak i velo musiało być po mojemu.  Od velo produkowanych przed epoką laminatów moją  konstrukcję charakteryzuje brak nitów które zastąpił klej.
  Podobieństwo kształtu,  jeśli jakieś istnieje jest przypadkowe bo projekt i tak był podporządkowany właściwościom materiału. Można by zrobić ładniej tłocząc czy walcując angielskim kołem  arkusze blachy itd ale prawdopodobnie nie uzyskałbym całości za pierwszym razem.
 Blacha duralowa 0.7 mm w odpowiednim potraktowaniu dała efekt końcowy pojazdu o wadze 32kg  przy około 1 kg kleju .
 Blavel  ma amortyzację przednich kół sprężynami a tylne koło tym samym tworzywem co zachodnie maszyny, tylko bez ściemy obróbką...
                  https://www.youtube.com/watch?v=7YCqyXBrZNo
                  https://www.youtube.com/watch?v=Qk-Z5g-H4-4
  P.S.
        Tak , nie zawsze będzie mi się chciało odpowiadać na ...
 
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: klubowy w Maja 18, 2025, 09:30:35 am
Hej!
Na wstępie serdeczne, oficjalnie forumowe gratulacje na ten nowy zakup dla Chrisa1990.
Velogic świetna robota. Garść pytań: jakiego kleju używasz? Kleisz tylko elementy poszycia czy do konstrukcyjnych też się nadaje? Wagowo całkiem nieźle wyszło. Planujesz kiosk (race hooda) zrobić?
MaciejuK spoleczeństwo jest mocno podzielone względem nowości. I oczywiście mamy albo wyśmianie, zarzucanie braku widoczności, część od razu mówi że zrobiła by to lepiej itp. Tymczasem ilość obcych ludzi która wsiadła u mnie do środka nadal można policzyć na palcach u rąk. Cześć nawet pojechała.
Planujesz mnie wsadzić w caba sporta na meee tingu i liczysz że objadę wszystkich? Hehehehe, dobre  :)Nie wiem jak inni koledzy, ale u mnie z motywacją do ścigania to średnio po drodze. Wiem, wiem, miękki i bez ambicji jestem  :)
Jacekddd posiadanie drugiego Velo na wynajem wydaje się logicznym pomysłem, bo można by te pojazdy łatwiej rozpropagować. Pytanie , po moich doświadczeniach, czy znajdą się chętni? Druga sprawa, imho gdyby wynajem był płatny (tak ludzka mentalność - że za darmo to pewnie jest kiepskie), a Velo dostępne na płaskich terenach gdzie można by zobaczyć jego największe walory - prędkość. Tu nie ma co się oszukiwać, dla ludzi wjeżdżonych w szosę, jest ona wygodna. Są przyzwyczajeni do tego że pali ich słońce, deszcz ochoczo chlupta im w pampersie a wiatr wieje prosto w twarz. Ale, jak na swoim rowerze na płaskim wyciągają 50km/h, a w ORPku na starcie będzie 60 na liczniku, to myślę że jest to dobry punkt zaczepienia.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Maja 18, 2025, 11:30:11 am
Wow!!! Jak widać, polska rodzina polskich ORPów powiększyła się.
Wg moich wyliczeń na dzień dzisiejszy daje to 16 sztuk!!!.
W tym zestawieniu  ORPów PIMY nie ma, bo nie wiem ile na stanie obecnie w tej firmie jest.
Z dwoma ORPami Juzka (linki powyżej) będzie to 18!!!
(Czy jest ktoś, kto może wyczaić gdzie ten Juzek tworzy?)

Nie wiem czy mnie, jako chyba najbardziej doświadczonemu budowniczemu karoserii rowerowych,
wypada opinię na temat innych Velo wydawać.
Ale zaryzykuję.
Użyłem sformułowania "polska rodzina", bo jak to w przeciętnej polskiej rodzinie bywa,
to większość jest poróżniona (skłócona, obrażona itp., itd.) i każdy SOBIE w tej rodzinie 
rzepkę skrobie.
Ja mimo tego, że spore grono ORPowców jest na mnie obrażone (łącznie z tym z UK. I co OCZYWISTE z mojej winy),
to z sukcesów i osiągnięć tych, co NA  MNIE  OBRAŻENI  są CIESZĘ SIĘ  i gdy jest okazja, to gratulacje im składam.
Co niniejszym także i w tym przypadku czynię.
Jak na pierwszą polską "blaszankę"  pojazd wg mnie wygląda nieźle. Gratulacje.
Tył super.
Zastanowił bym się nad dziobem i ew.  laminatowych elementów "przeproszeniem".
Mam formę od laminatowych dziobów, które to Leo (Alligt.nl) do swoich blaszanek montował.
O innych dziobach, które zaadoptować by można nie wspomnę.

Kubo...Wcale nie myślałem, ani nie pisałem o tym, że moim "Sportem" innych objedziesz.
Wg mnie podczas wspólnej przejażdżki, gdzie ZAWSZE takie małe ściganie jest,
jadąc nim miałbyś większe szanse na utrzymanie lepszej pozycji,
niż na tym swoim ciężkim klocku, "osiołku" codziennego użytku.

Jacku...Super, że wątki te czytałeś. Ja czytałem je wielokrotnie i za każdym razem coś nowego znajdowałem,
co przy pierwszych czytaniach wielokrotnie mi umykało.
A gdy po latach jazdy i doświadczeń w Velo, po raz kolejny stare wątki się czyta, to spojrzenie na stare tematy i waśnie,
staje się zupełnie inne.
Ale ok. masz prawo nie chcieć swego spojrzenia odświeżać.
A skoro nawet i Ty tę martwotę tego Forum, tudzież nie kwestionowaną dominację VaueMową tematyką
- i to od wielu lat - ZAUWAŻASZ, to spróbuję namówić Cię, abyś choć tu; http://forum.poziome.pl/index.php?topic=3909.60
zajrzał i wiersz "Znowu cisza" z 18 marca 2022 przeczytał.
Tak, tak. Już w tamtych czasach krytykanci ORPów jak i ew. ich zwolennicy dziwnie zamilkli
i na Forum cisza się zrobila.
Może nie wszystko, ale dużo  ten rym wyjaśnić może.

Co do drugiego VM Jacka.
Gdy już taką decyzję Jacku podejmiesz, to proponuję aby był to pojazd taki bardziej codzienny i taki do którego
każdy bez większego wysiłku, tudzież bez dziwnej gimnastyki z przestawianiem siodła czy supportu,
wsiądzie.
Te wszystkie "wyścigowce" mają problem z wsiadaniem (choć ten SL Chrisa ma to zgrabnie zrobione i wsiadanie na łatwe wygląda).
Choćby Quest. Widziałeś mnie.
Bykiem nie jestem, a i tak ze względu na otwór wsiadaniowy, nawet nie próbowałem się przymierzyć.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Maja 18, 2025, 04:05:20 pm
 
  Cześć
  To znowu ja   - na ten marazm mam własną propozycję . Po dwóch latach majsterkowania rozpoczynam velomobilowanie pojazdem który powstał z pasji, zaczytania w velomobilforum.de  , własnych eksperymentów i pracy.  A jak wiecie od lat pracuję w aluminium tak i velo musiało być po mojemu.  Od velo produkowanych przed epoką laminatów moją  konstrukcję charakteryzuje brak nitów które zastąpił klej.
  .........................

Brawo i dziękuję za Twój wkład w rozwój roweru w Polsce.
Ambitny materiał aluminium, chciałbym zobaczyć velo w akcji. Może przewidujesz jakąś akcję objazdową. Jeśli tak to zapraszam na jeden z punktów trasy do Krakowa. Miejsce u mnie się znajdzie. Miejsce na pokazanie sprzętu większej liczbie widzów gwarantowane w Krakowie.
Myślę, że chyba spokojnie można powiedzieć, że przybył punkt na mapie Polski, który warto odwiedzić. Ja już byłem na miejscu na etapie koncepcji tego sprzętu i miałem przyjemność śledzić jego rozwój. Tym bardziej cieszy ta oficjalna informacja.
Jeśli znajdziesz chwilę napisz coś więcej.
Tu masz typowe pytania:
- jaki zakres wzrostu?
- czy są nadkola (przód widać na filmie ale tył) czyli separacja kół od wnętrza ?
- jak wygląda oceniasz przestrzeń bagażową ?
- jakie prędkości utrzymujesz po płaskim dobrym asfalcie ?
- nie wiem czy wypada ale, jaka cena?, ew. czy przewidujesz więcej niż jeden ? i czy jazdy testowe masz w planie ?
Przyłączam się do pytań Jakuba @Klubowy.
Powodzenia.

@Maciej K
zgadzam się z Tobą, też uważam, że Jakub to bardzo dobra osoba we wnętrzu Twojego nowego modelu (Blue) do tego by przetestować jak to chodzi. Jakub też wie co zrobić żeby zarejestrować użyteczne dane do obliczeń oporów tak więc jak najbardziej właściwa osoba bo nie dość, że noga Mu podaje to jeszcze wie jak jeździć i gdzie żeby to wyszło.
No i ważna sprawa ma doświadczenie ze znacznej ilości przejechanych km w velo.

Co do łatwości wsiadania do velo to wszystkie nowsze modele mają ułatwiające wsiadanie ukształtowanie otworu. Natomiast Quest ma klasyczny układ. To się może wydawać trudniejsze ale wystarczy wsiąść i wysiąść kilka razy i wrażenie od razu przechodzi. To nie jest tak, że wszystko idzie w ramiona tylko tam się podpiera nogą, siada, zsuwa, spuszcza nogi itd. To samo w drugą stronę, a że mnie w Kaliszu widziałeś jak wskakuję i wyskakuję robiąc pompki na rękach to sorry za wrażenie jakie na Tobie to zrobiło. Po pewnym czasie każdy się tak przyzwyczaja i nabiera wprawy, że dla osoby z boku wygląda to jak jakaś zaawansowana gimnastyka. Nie trzeba być szczególnie sprawnym fizycznie. Rower sklecono dla głównie panów 60+. Taki jest klient docelowy, że potem wsiedli do niego młodsi zaczęli, usztywniać, "uzbrajać" pędzić, narzekać, że jeszcze bardziej chcieliby pędzić to co zrobisz taka natura człowieka, ciągle chce więcej.

PS. Dzisiaj całkiem oficjalnie przebiłem 17 kkm zrobione w velo.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Maja 20, 2025, 08:56:06 am
Cieszę się Jacku, że w kwestii Kuby, jako testera mojego Caba-sport zgadzamy się.
Szkoda wielka, że sam Kuba stosownego entuzjazmu w tej materii nie przejawia.

Twoja gimnastyka wsiadaniowa wrażenia na mnie nie zrobiła, albowiem podobną gimnastykę  przy wsiadaniu uprawiam. Jako gość, który dość dużo rowerów i karoserii zrobił, mam "miarkę oczną" jakby bardziej  rozwiniętą. 
Wyobraźnię także.
Mierząc oczami niewielki otwór wejściowy Questa, samo wlezienie do środka oceniłem jako możliwe,
ale nie najłatwiejsze. Natomiast z wylezieniem byłyby trudności.
Takie wywlekanie pacjenta z Questa opisywał mi Arien podczas odwiedzin u mnie.
Jak przypominam sobie wczesne lata Questa, to pryków (60+) w nich nie widziałem.

Tak czy siak przyznasz, że pomimo "poziomego czarnowidztwa" liczba obudowanych rowerów w Polsce
prezentuje się nieźle.
Zapomniałem dodać jeszcze karoserię Mateusza (orange), która od kilku lat,
z całym wyposażeniem DO  SKŁADANIA!!! w mojej firmie, na kolejnego ochotnika-majsterkowicza  czeka.
Czyli jest ich 19.
Jest jeszcze karoseria New from Kalisz (green) i przerobiona karoseria A6 z Alligt. (biała)
No i laminatowa Trajka. Czyli jest nieźle.
Nie wiem jak Ciebie, ale mnie ta ilość cieszy.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Maja 20, 2025, 06:22:03 pm
Myślę Jakub, że powoli zmierzamy ku czasom kiedy nowoczesne rowery poziome i velomobile będą pojawiać się u nas w Polsce coraz częściej. To chyba kwestia jednak żeby mieć te pieniądze (tzn. być gotowym poświęcić przynajmniej kilkanaście tys zł.) no i ktoś musi przetrzeć drogę. Na pewno jest tez ważne, żeby to nie były decyzje błędne na zasadzie "zdawało mi się", z których potem ludzie rakiem się wycofują tylko przemyślane. Na szczęście velo (oprócz nowych) niewiele tracą na wartości dlatego finansowo to nie jest takie wielkie ryzyko. Trochę może zachodu z załatwianiem, transportem.

@Maciej K
ja myślę, że Jakub ma całkiem zdrowy zapał do jazdy velo, który codziennie potwierdza na nowo, ciekawość i inne cechy np. kondycyjne. O tą stronę bym się nie martwił. Myślę, że się raczej Konstruktor powinien samookreślić co chce i odpowiednio łagodnie przy tym podejść do ludzi. Czego mu całkiem serio życzę.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: velogic w Maja 25, 2025, 06:08:23 pm
 Klubowy , MK, Jacek

   Dziękuję za pochwałę - odczuwam ją szczególnie za upór i być może otwarcie nowej/starej furtki...
 Mój pomysł z klejami  (Ataszek ) okazał się wdzięczną "zabawą" przypominającą hobby typu Mały Modelarz tylko skala inna. Problem stanowił czas utwardzania który przestrzegałem z nawiązką oraz utrzymanie odpowiedniej temperatury w warsztacie (od zimy do zimy).
 Najbardziej pomocnymi narzędziami były magnesy neodymowe.
 W całym velo spawane są tylko wahacz tylny , kolumny mcperson , zacisk suportu i kierownica.
   Teraz pozostało tylko wklejenie błotnika tylnego -będzie tworzywo szt. - który nie będzie stanowił ścianki bagażnika.
 Na bagaż miejsca jest wystarczająco.  Jesienią popracuję nad race hood  bo odstawienia na zimę sobie nie wyobrażam :)
 Na maszcie jest możliwość ustawień dla wzrostu 155 do 175 w zależności od rozmiaru buta ale - bardziejsze dopasowanie wymagałoby regulacji fotelem a ten ma jeden punkt osadzenia .Pod moje wymiary.
 Na tą chwile przejechałem 3 razy po 40 km i raz 90 plus 3 serie zjazdów swobodnych dla regulacji ukl. kierowniczego.
 Był DUŻY progres i tylko byłem zdziwiony brakiem wcześniejszych śladów darcia gum.
Ostatnio wymieniłem na twardsze sprężyny z przodu i z kolei czeka mnie regulacja/skrócenie tylnych PURów  aby wrócił poziom pod obciążeniem.
 A tak do pełnej synchronizacji jeszcze muszę podrasować "motor" - mój tegoroczny przebieg (na poziomce 2o) to zaledwie 250km , żęby więc żetelnie opisać możliwości . Jak już się rozkręcę i velo będzie dotarte będę częściej relacjonował "traski "

  Na przykład ;  https://www.youtube.com/watch?v=lo3qwZMiiQE
      Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Czerwca 29, 2025, 09:47:30 am
Stałych i starych czytelników tego Forum, a znających i PAMIĘTAJĄCYCH forumowe wojenki i "wojny" z lat 2017,18,19,20,
a posiadających unerwienie słabe tego co tu napiszę, o NIE  CZYTANIE proszę.
Dlaczego?
Otóż we wczorajszą sobotę (28.06.br), którą dniem historycznym nazwać można, firmę moją Chris1990,
 ze swoim Milanem SLMk7 ODWIEDZIŁ.
Ok. 12.54 przybył. Kamil (Aventy) w drodze go wyłapał i mu towarzyszył.
Przywitanie było serdeczne.
A po pierwszych 15tu minutach zrobiło się NAPRAWDĘ wesoło, choć  z mojej strony straszno jednocześnie,
albowiem Krzysztof, z ubikacji mej korzystając stolcem swym rurę 100mm ZATKAŁ!!!.
Moje przerażenie z czasem ustąpiło, ponieważ Krzychu mistrzem w przetykaniu rur się okazał.
Śmiechu przy okazji była cała kupa. Z przewagą kupy oczywiście.
W czasie, gdy Krzychu z gó...nem walczył, Kamil i ja namiętnie i z najwyższym podziwem Milana oglądaliśmy.
Ocena?
Absolutne mistrzostwo. Piękna i solidna robota.
Carbon i mieszanka kevlarowo-carbonowa. Detale dopracowane.
Było co podziwiać. Czuję się ZDOPINGOWANY.
Mój nowy Cab-mini sport jak taka mała ciężarówka przy nim wyglądał.
Ale jeśli o urodę pojazdów idzie, to mój wszystkim (poza Krzychem), ku mojemu zdziwieniu  podobał się bardziej.

Skończywszy swą nierówną walkę w kiblu Krzychu pozwolił mi do Milana wsiąść.
Było ciężko.
Zrobiłem 5 m i z powodu intensywnych dźwięków próbę zakończyłem. Carbon rezonuje okrutnie.
Zrozumiałem dlaczego Krzychu dość głośno mówi,

Z wylezieniem, to już spory problem był, jako że moje barki przez otwór przeleźć nie chciały.
Kanty skierowane w dół duży opór stawiały.
Po wykonaniu skrętu tułowia udało się. Kubo!!! O tym modelu raczej zapomnij.
Ponieważ mój sport dwa dni temu ruszył, więc też cichy nie jest.
Ale sposoby mam i wyciszenie problemem nie powinno być.
Nie chcę na stare lata krzyczeć.

Po oględzinach i zdjęciach do naprawczej roboty wzięliśmy się, albowiem pojazd Krzycha,
w ostatnią niedzielę (22,06) bliskie spotkanie, prawą stroną pojazdu z asfaltem odbył.
Karoseria wytrzymała, ale pięknie pomalowana powierzchnia głębokimi i paskudnymi śladami "ozdobiona" została.
Pęknięcie prawego nadkola zostało kevlarem naprawione i wzmocnione.
Poharatane fragmenty powierzchni bezbarwnym Poxipolem zaszpachlowałem.  Czyli? Pomogłem ile mogłem.
Kamil też ambitnie pomagając ok. 14.30 zmył się. (Praca).
Ale zdjęć, w tym porównawczych (Poland w/s west) dużo zrobił.
Obiecał wkleić.
W możliwie szybki sposób instruowałem i uczyłem Krzycha, jak po wyschnięciu szpachlowanek moich
powierzchnię do stanu gładkiego doprowadzić.
Po namowie mojej do Caba sporta wsiadł i przejażdżkę odbył. Żadnej pozytywnej opinii nie usłyszałem.
Surową krytykę i owszem.
Generalnie wizyta w atmosferze przyjaznej i wzajemnego zrozumienia, pomimo burzliwej przeszłości przebiegła.
Przy wspominaniach dawnej wojenki bez twarzo klepania rozmowy końcowe przebiegły.
Z powodu zmęczenia, upału i braku oświetlenia, o 17.25 tylko kilkaset metrów (do ronda) gościa mego odprowadziłem.
17.30 w drogę powrotną ruszył.
Porównawcze opisy obu pojazdów później.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: kamilrozanski w Czerwca 29, 2025, 10:26:04 am
Jako, że fotosik padł, zdjęcia wrzuciłem u siebie, mam nadzieję, że każdy będzie mógł otworzyć
www.facebook.com/share/p/1VvkB8xPqG/
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: kamilrozanski w Czerwca 29, 2025, 10:38:19 am
(https://zapodaj.net/thumbs/afd5968d0ea26.jpg)https://zapodaj.net/plik-F68zq4zgnO (https://zapodaj.net/plik-F68zq4zgnO)
A reszta już na moim fb
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: astroman w Czerwca 29, 2025, 05:54:12 pm
Porównując z Velo, które widziałem na paradzie we Wrocławiu w zeszłym roku, to trzeba przyznać , że progres wizualny znaczny.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Czerwca 29, 2025, 11:02:49 pm
Kilka kadrów z przemiłej wizyty u Macieja:

 (https://i.ibb.co/CpPnKT8B/fb-IMG-6328.jpg) (https://ibb.co/CpPnKT8B) (https://i.ibb.co/9HDL1bLk/fb-IMG-6330.jpg) (https://ibb.co/9HDL1bLk) (https://i.ibb.co/s9G75kqY/fb-IMG-6332.jpg) (https://ibb.co/s9G75kqY) (https://i.ibb.co/pBkpcNJv/fb-IMG-6337.jpg) (https://ibb.co/pBkpcNJv)

(https://i.ibb.co/DPyBfmF7/fb-IMG-6323.jpg) (https://ibb.co/DPyBfmF7) (https://i.ibb.co/hRMPhJkM/fb-IMG-6324.jpg) (https://ibb.co/hRMPhJkM) (https://i.ibb.co/q3MJcxjM/fb-IMG-6325.jpg) (https://ibb.co/q3MJcxjM) (https://i.ibb.co/Cph6zW14/fb-IMG-6326.jpg) (https://ibb.co/Cph6zW14)

Macieju, jeszcze raz dziękuję za fantastyczne opowieści, techno-rozmowy i oczywiście możliwość wypróbowania wielu ciekawych maszyn.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Czerwca 30, 2025, 10:24:37 pm
Kilka kadrów z przemiłej wizyty u Macieja:

Macieju, jeszcze raz dziękuję za fantastyczne opowieści, techno-rozmowy i oczywiście możliwość wypróbowania wielu ciekawych maszyn.

Przejechałeś się tym i owym. Może napiszesz jakie wrażenia a szczególnie jak Ci się jechało velo ?
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Czerwca 30, 2025, 11:32:33 pm
Przejechałeś się tym i owym. Może napiszesz jakie wrażenia a szczególnie jak Ci się jechało velo ?

Moim celem było przetestowanie różnych geometrii w poziomkach i tu Maciej przygotował dla mnie cały wachlarz pojazdów z przeróżnymi rozwiązaniami. To na inny wątek.

Co do velo, to się nasłuchałem, naoglądałem i pojeździłem.
Biała wanna jest świetna - leci się, jak samolotem - tylko szyba wyższa potrzebna, bo od ciągłego szczerzenia japy za dużo owadów na zębach zostanie.

Zielony vm jeździ podobnie, przez pełną karoserię na pewno jest szybszy, ale...

Jestem bardzo wrażliwy na wszelkie odgłosy. Maszyny Macieja pracują bardzo kulturalnie pod tym względem, jednak zamknięcie się w takiej rezonującej puszce wzmacnia każdy szmer.
Każda dziura w jezdni jest mocniej słyszana, niż odczuwana. Szum opon na szorstkim asfalcie to jednostajne buczenie itd.
Nie odczytuję tego, jako wady. To kwestia mojej nadwrażliwości akustycznej.

W maszynie wyczynowej, gdzie liczą się osiągi, a nie komfort - to całkiem OK.
W pojeździe użytkowym na krótkie dystanse też przejdzie.
W niespiesznej turystyce pewnie też do zaakceptowania, pod warunkiem niskiej prędkości...
Do długich szybkich przelotów jednak... Trudno mi sobie wyobrazić zrobienie na strzał 200 km - albo ogłuchnę, albo zwariuję. A przecież wszystkie inne cech predestynują ten pojazd właśnie do takiej jazdy.
Póki co, velo wydaje się niezbyt dla.mnie odpowiednie.

Nie skreślam jednak jeszcze tej kategorii, bo zalet ma ogrom, ale to przecież wiecie.

Padł pomysł wspólnej jazdy z Maciejem - dwa pudełeczka, Kalisz-Warszawa i na zad (ponad 500 km). Nie jestem pewien czy kolega potraktował ten pomysł poważnie, ale ja jestem chętny. Albo w trakcie tej podróży pokocham vm... albo na zawsze znienawidzę.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Lipca 01, 2025, 10:26:15 am
Z ostatniego wpisu widzę, że Mariusz człowiekiem kłamliwym nie jest.
To co wczoraj napisał, to mi też w oczy powiedział.
Mam jednak nadzieję, że pomimo tej jego niechęci do Velo,  z tej  wizyty jakaś fajna współpraca narodzi się.
Bo rzeczywiście ciekawie, twórczo  i sympatycznie było.
Podczas spotkania zauważyłem (oglądając Milana czy mariuszowego M5 także) NIESTETY,
że moje prehistoryczne komponenty, zwłaszcza w Velo, współczesnej i fachowej pomocy,
tudzież młodego spojrzenia przy wymianie wymagają.
Ok.20.30 na chacie wylądowałem. Co mi się chyba od 10 lat nie zdarzyło.

Ponieważ Mariusz twórczym i myślącym człowiekiem, a przy tym mechanikiem rowerowym także jest,
więc ja, jako ten rzekomo DESPOTYCZNY, wszystkowiedzący i mądrujący się typ, cichutko i potulnie jeden z jego pomysłów wczoraj w Blue zastosowałem.
I zadziałał. Jest dobrze.
Dodam, że z tym Kalisz, Wa-wa i z powrotem,  to MOCNO przesadził.
Jeśli będę miał tyle sił, aby do Wa-wy za jednym strzałem dojechać, to najpewniej dłuższa rekonwalescencja
(o ile nie REANIMACJA)  czekać mnie tam będzie.
Na razie spróbuję go na porównawczą przejażdżkę, Cab z dziadkiem słabym i M5 z młodym silnym,
po trasach rowerowych (Blue nie ma oświetlenia) namówić.

Wrócę jednak do wizyty Krzysztofa i jego Velo.
Jak stali czytelnicy pamiętają, o mojej żydowskiej pazerności i GOLENIU  klientów, kilka osób  tu na Forum pisało.
Krzychu także (Jeżdżę VM str 5, 6 lub 7)).
Najpewniej własnym opiniom wierząc, sporo gotówki przywiózł (widziałem), aby moje "bohaterskie" działania naprawcze zgodnie z moją chciwością wynagrodzić.
Więc na koniec wizyty po staropolsku spytał; "Ile się należy?"
Ja zgodnie z moim tupetem spytałem czy oszalał i powiedziałem, że NIC.
On ślepia wywalił i na to, że tak nie można, że czas poświęcony, materiały itp. itd.
I dyskusja się zaczęła.
Nie chcąc, aby do kłótni doszło (gość naciskał) w końcu powiedziałem;
"Dobra, daj dwie dychy na kilka piw." Mocno zdumiony i zniesmaczony poszperał i nie miał.
50 dych mi wcisnął.

A teraz Milan.
Jak wcześniej napisałem, zrobił na mnie prze zaje---te wrażenie. Ta smukłość i niskość oczarowały.
Ale.
Imponujący promień skrętu 14 m!!!onieśmielił. (moje mydelniczki mu nie dorównują i zaledwie 3 m mają)
Prześwit 5 - 6 cm każe przypuszczać, że po Wa-wie pojazd ten - jak mi syn powiedział - nie poszaleje zbytnio,
gdyż tam podobno "śpiących policjantów" sporo jest.
Moje Caby ok. 10 - 11cm mają, a i tak na niektórych "śpiących" przyhaczam.
Oczarowany niskością Milana, także zacząłem w tym kierunku myśleć.
Na szczęście myśląc ochłonąłem.
Moimi Cabami wjadę niemal wszędzie, a fakt ten  daje mi to co dla mnie najważniejsze.
Czyli WOLNOŚĆ.
Krzysztof chcąc mnie 22go odwiedzić, chciał przy okazji przepiękny zamek w Gołuchowie (k.Kalisza) zobaczyć.
Jak zobaczyłem Milana, to wiem, że pod zamek z tą niskością Milan by nie dojechał.
Chyba że ktoś pomógł by mu, go tam zanieść.
Zamek ten dziesiątki (albo setki) razy od czasów wczesnej młodości rowerami odwiedzałem i okolice znam.
Tak więc Krzysztof chcąc swe marzenie zrealizować (odwiedzanie europejskich zamków tu; https://www.facebook.com/share/v/18z2Gr88NC/ )  będzie najpewniej musiał kogoś do przenoszenia tego Velo najmować.
Ja swoimi "wannami" około zamkowe dziury  w Gołuchowie zaliczyłem.
Choć łatwo czasem nie było.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 01, 2025, 06:20:12 pm
Milan to nie jest rower na badziewne i rozwalone drogi tylko na porządną szosę.
Może mieć zawieszenie nisko. Jak gdzieś zrobią progi to albo jest przez nie przejazd albo się jedzie inną drogą bez przeszkód i taką żeby było w miarę płynnie. Dodatkowe km w velo to nie dopust tylko przyjemność.
Promień skrętu ma faktycznie trochę duży ale oni inaczej patrzyli na użytkowanie. W De są przepisy, które mówią, że jeśli czujesz się niepewnie na ścieżce rowerowej to masz prawo nią nie jechać. Niestety nie przepisano tego kropka w kropkę do unijnych a szkoda. Bardzo wartościowy wpis bo możesz ścieżką a jak wolisz to wolno ci drogą.
To jest koncepcja na szybką wydajną jazdę do wszystkiego innego jest cała masa innych świetnych rowerów.
Np Twoje rowery Macieju, tak jak się tym szczycisz, są do wszystkiego, nie straszna im kostka, płyty i co kto chce.
Przeznaczenie sprzętu jest więc bardzo ważne.

Dawno nie jeździłem pionowym rowerem. Pojechałem w niedzielę na rodzinne rolowanie. Ależ wiało. Ale się obijałem. Ale mnie bolały dłonie, kark i trochę zadek. Przydał by mi się drugi poziom na wszystko właśnie, jakiś po taniości żeby nie było żal, nie musi być szybko i tak nigdzie tym nie pojadę (chyba).
Hałas wiatru był całkiem spory a rower jechał jakby miał lekko zaciągnięte hamulce. Tak mi się percepcja zmieniła co do zwykłych rowerów na skutek velo.

1. Wieje i też jest hałas.
2. Nie chce jechać ani po płaskim ani z górki.
3. Pod górkę trochę lżej.
4. Siedzę strasznie wysoko, jak spadnę będzie bolało.
5. Nic mnie nie zasłania, wszyscy widzą co ubrałem a muszę się cieplej i szczelniej ubrać bo patrz pkt 1.
6. Strasznie wolno się jedzie.
7. Można w miejscu skręcić, przy takim skręcie można się wywrócić.
8. Wysoko środek ciężkości, trzeba balansować bo otb grozi a wtedy pkt 4.
9. Kierownica jest niewygodna.
10. Cały rower jest niewygodny.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Lipca 01, 2025, 07:41:42 pm
(...)
1. Wieje i też jest hałas.
2. Nie chce jechać ani po płaskim ani z górki.
3. Pod górkę trochę lżej.
4. Siedzę strasznie wysoko, jak spadnę będzie bolało.
5. Nic mnie nie zasłania, wszyscy widzą co ubrałem a muszę się cieplej i szczelniej ubrać bo patrz pkt 1.
6. Strasznie wolno się jedzie.
7. Można w miejscu skręcić, przy takim skręcie można się wywrócić.
8. Wysoko środek ciężkości, trzeba balansować bo otb grozi a wtedy pkt 4.
9. Kierownica jest niewygodna.
10. Cały rower jest niewygodny.
Tak samo, jak poziomy są przeróżne, tak i w pionach różnice ogromne. Jeśli niewygodnie - to albo źle ustawiony, albo nawet zły rozmiar (jak patrzę po mijanych rowerzystach, to najczęściej za duże ramy widzę i za niskie siodła). Wolniej na płaskich i długich prostych oraz na zjazdach, napewno.
Ale jeśli chodzi o dynamikę jazdy, przyspieszenie - to zwinnej kolarki nie pobijesz.

Szum wiatru faktycznie może być uciążliwy, ale ja mam na to sposób, którym się podzielę, choć może się wydać kontrowersyjny.

Szum wiatru, to nie odgłos z zewnątrz, ale powstający w naszych uszach na skutek turbulentnego przepływu powietrza przy nich. Jeśli ktoś nagrywał kiedyś dźwięk mikrofonem na zewnątrz, to wie o co chodzi. W mikrofonach łatwo można szum zniwelować za pomocą tzw. martwego kota, czyli futrzanej nakładki. Dźwięk nie jest przez niego cichszy, ale szum wiatru znika niemal całkowicie.

Odpowiednia wkładka w uchu zadziała podobnie. Przy chłodniejszych temperaturach czapka, choćby cienka załatwia sprawę. Latem potrzeba czegoś bardziej wyrafinowanego. Są dostępne specjalne stopery do uszu, które szum zmniejszają, nie ograniczając zbytnio głośności dźwięków otoczenia. Niestety rzecz kosztowna i śmiem wątpić w skuteczność u każdego osobnika, wszak kształt uszu mamy bardzo zróżnicowany. Za to ja znalazłem przypadkiem rozwiązanie znacznie tańsze - zaznaczam - działa u mnie i nie mam pojęcia czy zadziała u innych.
Są to... (tu zapowiedziana kontrowersja) słuchawki douszne o konstrukcji otwartej (!). Długo szukałem takich, które nie tłumią otoczenia i pozwalają słuchać radia podczas jazdy czy biegania. Okazało się, że umieszczone w uszach niemal całkiem eliminują szum wiatru. Efekt taki, że w tych słuchawkach łatwiej i szybciej usłyszę np. nadjeżdżające auto, niż bez nich. Różnica jest ogromna. Do tego stopnia, że wkładam je w uszy na rower, nawet, gdy niczego w nich nie słucham.

Wśród szosowców jest też ostatnio moda na stosowanie kasków aero - podobnych do kasków stosowanych w jeździe na czas. Najnowsze modele niemal zawsze mają osłonięte uszy - wiadomo, laminarny przepływ to podstawa. Nie sprawdzałem, ale podejrzewam, że też szum w nich będzie mniejszy.

Balansowanie, skręcanie, wywrotki, spadanie z wysokości czy słynne OTB.
Na przestrzeni ostatnich 5 lat przejechałem szosą ("kolarzówką") 60 tys. km i glebę zaliczyłem raz, na zakręcie, w który wszedłem za szybko. Upadek oczywiście zamortyzowany dłońmi i jedyna szkoda, to otarcie wnętrza lewej graby (rower cały, uff), gdybym miał rękawiczki, obyłoby się bez skaleczenia. Na poziomie leżałem 4 razy... w ciągu tygodnia - ucierpiała moja du... duma, nogi, łokieć, kręgosłup, generalnie dużo boleśniej, choć były to gleby przy małych prędkościach (na tym feralnym zakręcie szosa miała ponad 60 na budziku). Co do OTB, to na rowerze szosowym praktycznie niemożliwe. Hamowanie awaryjne z 60 do zera, ile w hamplach siły nie wyrzuci przez kierę, jeśli tylko technika będzie odpowiednia - chwyt na hakach, dupa za siodłem.

No i wygoda kierownicy - szosowy baranek w mej opinii najwygodniejszą możliwą opcją, ze względu na ogrom możliwości trzymania  - 5 podstawowych chwytów i wszystkie ich wariacje. A jak wygodną kierę mam w poziomie... To już niech Maciej K opowie.  ;D
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 01, 2025, 10:26:38 pm
Mariuszu drogi.
Klika się na nicka tego do kogo piszesz, tam się klika na wiadomości.
Żeby nie przemęczać się zanadto roluje się szybko a potem przeskakuje po kilka stron jeśli delikwent nie ma umiarkowania w ilości postów jak ja. Pozwala się to zorientować co to za gagatek w jakieś 1-2minuty.

Dopiero potem pisze mu się jakieś tam rady.
Inaczej może się okazać, że przez 50 lat jeździł 20 różnymi rowerami, otb zaliczył tyle razy, że nie wiem jakim cudem żyje... itd.

Niemniej bardzo Ci dziękuję za Twoje dobre chęci niesienia mi pomocy.
Bardzo się cieszę, że to wszystko napisałeś. Może mogłeś sobie oszczędzić te zatyczki do uszu. ;-)

Wszystko co wcześniej napisałem miało byś swoistą retrospekcją. Z uwzględnieniem tego właśnie w nowej dziwnej, z tej strony, perspektywie widzianej poprzez użytkowanie velo i na jakiś czas zupełne odstawienie wszelkich innych rowerów.

Napiszę to wyraźnie bo możesz cenić swój czas i nie przeszukiwać naszych wypocin w zasobach forum.
Nie miałem żadnych poważnych, zasadniczych zastrzeżeń do żadnego z moich rowerów. Postanowiłem, po wielu latach, przemóc się i spróbować velo, co do którego miałem pełno wątpliwości ale stwierdziłem, że jak to będę nadal odkładał to zamiast spróbować wcześniej będzie błękitny szlak.
Dosłownie rzuciłem się na głęboką wodę bo wcześniej nie jeździłem na poziomie.
Co się okazało ?
Kupiłem, wsiadłem i zrobiłem 9dni trasę Holandia Polska. Od zakupu velo nie wsiadłem już więcej na szoskę, rower marzenie z dzieciństwa a co do mtb to tylko krótkie traski z synem.
Dlaczego ?
Ponieważ po velo te wszystkie rowery straciły sens.

To jak byś całe życie chodził w kiepskich łachmanach i pewnego dnia założył komplet nowoczesnej i funkcjonalnej odzieży.
Każde velo ma te pozytywne cechy wynikające m.in. z obudowania.
Natomiast nurtują mnie poziome rowery otwarte 2o.
Bo są prostsze.
Bo mogą być szybsze od velo po obudowaniu.
Pytanie czy to by zadziałało ?

Podczas wspólnej jazdy z kolegami Piotrem i Markiem oni obaj na takich rowerach mieli koła zrobione na pełne. Kolega Piotr miał sakwy o kształcie aero. Bardzo inspirujące. Mówili, że jest sens sobie kupić, uszyć, zlecić szycie takich bagaży. To mnie nurtuje a póki co rozglądam się za kolejnym velo.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Lipca 01, 2025, 11:49:45 pm
Jacekddd, nie chciałem Ci radzić czy w jakikolwiek sposób wychwalać piony. Wyraźnie jednak narzekałeś na przygodę chwilowego powrotu na rower mniej ergonomiczny - a wydaje mi się, że wszystkie argumenty przeciw, które wypunktowałeś są zupełnie chybione, więc czułem potrzebę zareagowania.

To, jak długo jeździmy i ile różnych maszyn oblataliśmy nie świadczy wcale o tym, że rowery te były dobrze dopasowane.

Z tymi zatyczkami, to mój prywatny problem, więc trochę zbyt osobiście podszedłem do tematu. To dla tego, że moje odkrycie, że można pędzić szosą i słyszeć jedynie subtelny szum opon na asfalcie bez huczącego w uszach wiatru było dla mnie niezwykle cenne.

W stosunku do mojej dziewiczej podróży vm różnica jest taka, że dźwięki wewnątrz takiego pojazdu znacznie trudniej zniwelować, gdyż karoseria działa jak pudło rezonansowe. Pewnie wyklejenie wnętrza np. matą bitumiczną znacznie to wzmocnienie odgłosów by zniwelowało, ale to dołożenie ogromnej masy. Velo mobile na razie nie odpowiadają mi zupełnie. Ich akustyka dyskwalifikuje je dla mnie całkowicie.

OTB zrobiłem kilka razy za dzieciaka - składaczkiem jubilat. Zawsze po zderzeniu z przeszkodą, której małe kółeczko nie dało rady pokonać. Podtrzymuję swoje zdanie, że na szosie jest to niemożliwe podczas hamowania, choćby nie wiem jak gwałtownego. Zdarzyło mi się kilka razy stoppie zrobić, ale nic ponadto.

Na koniec jeszcze dodam, że każdy człowiek jest inny i ma inne potrzeby, wymagania, oczekiwania. Dlatego Ty wolisz velo, ja dotąd najlepiej czułem się na szosówkach, kto inny wybierze odkrytą poziomkę czy terenową trajkę.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Lipca 02, 2025, 09:16:28 am
Z tym Milanem masz rację Jacku, ale żyjemy w Polsce i ja zdając sobie z tego sprawę, moje VMy
do POLSKICH warunków dostosować się staram.
Dają mi WOLNOŚĆ i możliwość jeżdżenia gdzie chcę.
Przypomnę, że  ja do swojej firmy niemal wjeżdżam.
Ty i Krzychu po tych koszmarnych trylinkach pojazdy swoje PCHALIŚCIE.
Tu nie można bo kamyki i się boję, że flaka złapię, tu nie bo "śpiący policjant"  itd. itd. Dla mnie koszmar.
Ba!
Żaden ze wspomnianych waszych pojazdów nie wjechałby na zas....ny mostek rowerowy do fajnej trasy rowerowej prowadzący, którego ja niemal codziennie odwiedzam.
Testując "sporta" (bez oświetlenia) i chcąc do garażu dojechać, innej możliwości nie mam.
Wąsko i kąt 90 stopni.
To czego Wy doświadczacie, to jest to taka forma swoistego zniewolenia. Rozumiem.
Jesteście młodzi i dorastaliście w KLIMATACH przemówień największego z Polaków. 
A ten zaś prawił, że największa WOLNOŚĆ w ZNIEWOLENIU jest.
Może to i racja, ale ja tam wolność bez wszelakich zniewoleń wolę.

Zaraz Jacek zripostuje, że szybkości w tych "zniewalających pojazdach" są większe.
Fakt.
Ale do czego szybkości prowadzą, zwłaszcza na NIEPRZEWIDYWALNYCH polskich drogach,
przekonał się Krzysztof. Milan poharatany.
Choć przyznam, że wizyta Milana mocno we łbie mym namąciła.

Z tą przesiadką na piona masz absolutną rację Jacku.
Jest to mniejszy lub większy koszmar jaki przeżywam, gdy komuś piona naprawię i następnie testuję go.
Mnie po 47 poziomych latach najbardziej wysokość przeraża.
Wyobraźnia zaś kilka i  jeden koszmarny wypadek przypomina.
Krocze owszem też odczuwam.
Mając na uwadze moje twórcze zapędy uważam, że zdrowe i niepołamane łapy mogą mi się jeszcze przydać.
Jeżdżąc 3 lata konno (kobyły wysokie były), a w kwiecie wieku (23-26) będąc, lęków wysokościowych
 nie miałem. Po dziesiątkach lat poziomowania pojawiły się,
I lęków tych, nawet najlepsze w świecie ustawienie (dopasowanie) piona - tak przez Mariusza reklamowane -
NIE  ZMIENI.

Jako, że o poziomie otwartym myślisz, więc ja tu moje subiektywne odczucia wtrącę.
Mam ich sporo, więc od czasu do czasu, którymś do domu jadę.
I tu ciekawostka.
Po 7 latach codziennego jeżdżenia w "puszce",  jadąc otwartym czuję się jakby GOŁY i przede wszystkim BEZBRONNY. Mimo znajomości trasy i lusterek.
Tak czy siak. Zanim decyzję o zakupie pozioma podejmiesz, to wpadnij
do mnie. Tematy te jakoś ogarniam. Wizytę na najbliższym Zlocie polecam.
Ile się da popróbuj, a potem pogadamy.

Jeśli zaś o dziewiczą jazdę ORPem Mariusza idzie, to podobne do jego spostrzeżeń już podczas
pierwszej jazdy oryginalnym Cab Bikiem w RFN miałem. (Chyba 2007)
Gdy powstały moje Mini, też było podobnie.
Moje Caby po pierwszych testach i wystawach (2010, 2011) na 6 lat w kąt poszły.
Na szczęście moi bogowie Mateusza (noisue) mi zesłali i moje velomobilowe życie rozpędziło się.
Poza tym Mariusz zestresowany Cabem wyjeżdżając na drogę, najpewniej zbyt mocno hamulec tylny,
postojowy wcisnął,  element trzymający główkę linki się zablokował i upierdliwe choć delikatne hamowanie uruchomił.
Gdy chciałem nim do domu jechać, to od razu to wyłapałem.
Ale zblokowania bez okularów znaleźć nie mogłem.
Bystre oko Mariusza to zrobiło.

p.s. 30.06 Mariusz min. napisał; "Jestem bardzo wrażliwy na wszelkie odgłosy. Maszyny Macieja pracują bardzo kulturalnie pod tym względem, jednak zamknięcie się w takiej rezonującej puszce wzmacnia każdy szmer.
Każda dziura w jezdni jest mocniej słyszana, niż odczuwana. Szum opon na szorstkim asfalcie to jednostajne buczenie itd.
Nie odczytuję tego, jako wady. To kwestia mojej nadwrażliwości akustycznej".

Wczoraj zaś napisał, że jego zatyczki uszne, wszelkie hałasy i szumy, jakie podczas jazdy na pionach
czy otwartych poziomach pojawiają się, zatyczki te likwidują.
Czy mam rozumieć, że w zamkniętej skorupie VMa one działać nie będą?
 


Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Lipca 02, 2025, 09:42:12 am
Wczoraj zaś napisał, że jego zatyczki uszne, wszelkie hałasy i szumy, jakie podczas jazdy na pionach
czy otwartych poziomach pojawiają się, zatyczki te likwidują.
Czy mam rozumieć, że w zamkniętej skorupie VMa one działać nie będą?
Tak, dobrze rozumiesz. Szum powietrza na gołym rowerze to turbulencje strumienia powietrza na naszych małżowinach. Moje słuchawki łamią ten przepływ i szum zmniejszają.

Nie tłumią one jednak dźwięków, które tworzą się z dala od mojego czerepu. Caba zaprojektowałeś, by ciął powietrze, jak nóż - w nim nie ma szumu wiatru prawie w ogóle - odrobinka może przez otwarte boczne okienka.

Szum velomobila, to wzmocnienie dźwięków mechanicznych (opony, łańcuch) i drgań (nierówności w drodze) przez ogromne pudło rezonansowe - jak w kontrabasie, albo i większe. Nie da się tego wytłumić inaczej, niż obciążając ściany velo materiałem wygłuszającym (im gęstszy, tym skuteczniejszy). Na "golasie" nie jesteś wewnątrz tego pudła, więc dźwięki te są znacznie cichsze, a dla mnie nawet przyjemne.

potulnie jeden z jego pomysłów wczoraj w Blue zastosowałem.
I zadziałał. Jest dobrze.
Zaszczycony jestem, że jakiś maleńki wkład do caba wniosłem. Mam prośbę - nie zdradzaj tego patentu na razie. Sam opiszę go na forum ze zdjęciami, gdy na gotowo zrobię m5.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Lipca 02, 2025, 10:21:24 am

Zaszczycony jestem, że jakiś maleńki wkład do caba wniosłem. Mam prośbę - nie zdradzaj tego patentu na razie. Sam opiszę go na forum ze zdjęciami, gdy na gotowo zrobię m5.
Och Mariuszu.
Zauważyłeś chyba, że siwą czaszkę mam i raczej dorosłym człowiekiem jestem,
więc tajemnice różne zachować umiem.
A jeśli o Velo szumy idzie, to wszystko kwestią przyzwyczajenia jest.
Jeśli nie jechałeś kiedyś Porsche 911, to spróbuj. Mnie przewiózł mój niemiecki kumpel.
Tam szumów nie było tylko ryk i twarda jazda.
Ciężarówkami też byłem wożony.
Te szumy w Cabie, moim zdaniem, przy wyż wspomnianych to pikuś.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Lipca 02, 2025, 11:17:48 am
Te szumy w Cabie, moim zdaniem, przy wyż wspomnianych to pikuś.

Z pewnością masz rację.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 02, 2025, 03:20:39 pm
Wiele kwestii poruszyliście, za dużo żeby na każdą coś od siebie dorzucić.
Ograniczę się do dźwięków bo nad tym też się już zastanawiałem.

Chodzi o to, że z nowo przybyłych na forum Kolega Mariusz chyba jedyny zauważył, że velo Macieja nie wytwarza/ mało wytwarza dźwięków wynikających z opływu powietrza.
Kiedy jedziemy pionowym otwartym rowerem dochodzi do ogromnej turbulizacji napływającego powietrza co wywołuje hałas zależny od prędkości i trochę od kierunku wiatru pozornego. Najsilniej oczywiście słyszymy to co dzieje się wokół głowy, kasku, okularów, ogólnie blisko uszu.
Otwarty rower natychmiast spowalnia ruch powietrza, wywołuje opory, zmienia kierunki ruchu.
To teraz velo. Konstrukcja na wszelkich załamaniach robi podobnie jak w otwartym rowerze ale jednak spora część obudowy prowadzi powietrze którego prędkość wzrasta, otwory wywołują dźwięki zaburzając opływ.
W rezultacie, w całkiem zamkniętym velo, powstaje wrażenie, że jest cicho.
Na tle tej wyjątkowej ciszy wyraźnie odznaczają się wszelkie dźwięki. W tym bardzo dobrze słychać napęd.
Natomiast nie licząc typowych dla poziomów kółek i przewodów, które prowadzą łańcuch źródła dźwięków są takie same w rowerze pionowym.
Wynika z tego, że opowiadania o hałaśliwości velo z oddzielonym napędem ok kabiny to wynik wyciszenia opływu powietrza a nie cichszej pracy roweru otwartego.

Całe to wrażenie idzie w łeb kiedy prędkość jest właściwa dla velo to jest powyżej 40km/h. Nagle wówczas opływ powietrza również w velo staje się słyszalny i zaczyna zagłuszać napęd.
No i teraz jeśli te dźwięki porównamy z rowerem otwartym to tam jest już huragan i jest tak głośno, że niczego nie słychać.

To gdzie jest cicho a gdzie jest głośno ?
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Lipca 02, 2025, 03:58:51 pm
Jacekddd, wszystko prawda...
ale wyobraź sobie taki eksperyment. Bierzemy wiadro i walimy w nie stalową rurą. Wyobraź sobie ten dźwięk. A teraz uderzamy dokładnie tak samo w dokładnie to samo wiadro... tylko wkładamy najpierw łeb do środka. Wierzę, że potrafisz sobie wyobrazić efekt. Dla obserwatora z zewnątrz różnicy w głośności nie będzie. Co innego dla delikwenta wewnątrz "instrumentu". Jeśli wersja myślowa tego eksperymentu Cię nie przekonuje, możesz wykonać go w rzeczywistości, lecz na własne ryzyko.
Odgłosy roweru gołego i velo są te same. Jednak inaczej je odbieramy siedząc wewnątrz maszyny. Szumu wiatru w ogóle nie biorę pod uwagę, nie jechałem zielonym cabem dość szybko, by to było odczuwalne i biorę też pod uwagę wymontowane boczne szyby. Chodzi mi tylko o wzmocnienie szumu drogi i napędu przez karoserię. Nie mówię też, że dla każdego będą one uciążliwe. Ja poprostu tego odgłosu velo nie lubię.
Mam chyba lekką mizofonię.

Z ciekawości zmierzę natężenie dźwięku następnym razem - na tej samej drodze i przy tej samej prędkości.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 03, 2025, 03:43:15 pm
Wygląda na to, że się rozumiemy i mamy te same obserwacje. Tobie przeszkadza napęd, który na pewno w velo głośniej słychać niż w rowerze otwartym.
Jeszcze dam popracować Twojej wybraźni słuchowej. Otóż wybraź sobie, że masz buty z blokami, które sćigały się na mtb i xc a potem jeździły na szosce. Zrobiły dziesiątki tys  km. Tyle, że zabetonowały się i nie da się ich już odkręcić a prawy lubi sobie postukać. Już nawet tego stukania nie słyszę choć pamiętam, że kilkadziesiąt tys km i kilka lat temu jeszcze mnie wkurzało.

Podobnie jak Ciebie napęd.
Pomogłem ?
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Lipca 03, 2025, 04:18:29 pm
Ale ja wcale pomocy w tej kwestii nie potrzebowałem, Jacku. Padło pytanie o moje wrażenia z jazdy cabem, to szczerze odpowiedziałem.

To, że mi się velo nie spodobało, zabolało najwyraźniej miłośników velo - w tym konstruktora. Zaczęły się próby przekonywania mnie, że wcale w velo nie jest głośno, że hamulec był zacięty, że żal mi dupę ściska, bo mnie na a taką mydelniczkę nie stać, bo się nie znam, nie mam doświadczenia i w ogóle.
Ja nikomu swojego zdania w brzuch nie wciskam. Zapytany, odpowiedziałem.

Jestem jednak otwarty na eksperymenty i nowe doznania, więc z pewnością jeszcze za sterami velomobila nieraz zasiądę. Tym bardziej, że velo i streamlinery to bez dwóch zdań najszybsze hpv i chyba w ogóle najbardziej efektywne energetycznie pojazdy na planecie. Żaden inżynier by sobie nie darował zaniedbania tej kategorii.


SPROSTOWANIE:

Zaznaczam, że Maciej nie próbował siłą nawracać mnie do VM i sam nawet przyznał, że nie zauważył błysku w moim oku, gdy z przejażdżki cabem wróciłem. Mam nadzieję, że nie sprawiłem mu swą opinią zbytniej przykrości, bo jako twórca ma pełne prawo być dumnym ze swych dzieł. Chciał tylko, bym wypróbował jak najwięcej różnych maszyn i wyrobił sobie własne zdanie na ich temat.
Wszelkie moje negatywne czy też mieszane odczucia względem tej kategorii pojazdów człowiekiem zasilanych są moje, najmojsze i bardzo możliwe, że wynikają z mojego braku doświadczenia oraz specyficznych przywar, jak nadwrażliwość na niektóre dźwięki, czy bezczelna szczerość. Przepraszam też wszystkich miłośników velo, którym moja opinia się nie spodobała. Rozumiem, że chcecie swoich przekonań bronić i nie mam tego nikomu za złe. Sam też czasem nadgorliwie swych przekonań bronię, ale i przyznać się do błędu potrafię.

Proszę nie miejcie mi za złe tego, że bezczelnie szczerze opowiadam co widzę, czuję i słyszę.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 03, 2025, 05:40:25 pm
Bardzo się cieszę, że podobnie jak większość obywateli nie interesujesz się praktycznie velo. Jeszcze by tego brakowało, żeby się ludzie na ten towar rzucili bezmyślnie podbijając niepotrzebnie cenę. Moim zdaniem i tak jest już za duża.

Velo są drogie, ciężkie, duszne, hałaśliwe w środku, niewygodne, słabo widoczne, wymagają miejsca do parkowania i najlepiej ich nie kupować.
Tego się trzymajmy.
Jechałem z Piotrem i Markiem 66km wspólnie trasą i oprócz wielu innych ciekawych obserwacji jakie przeprowadziliśmy stwierdzili, że wreszcie się na nich nikt nie gapił.
Czyli z wad jeszcze niepotrzebne zainteresowanie.
Po co komu w pudle siedzieć słuchając trybków kiedy może napawać się swobodnie przyrodą, poczuć promienie słońca i wiatr na całym ciele w piękne słoneczne dni.
Nie myśl o velo, szkoda kasy i zachodu.

Ogólnie uważam, że ludzie, którzy próbowali velo dzielą się, z grubsza, na dwie grupy.
Na tych co żałują, że to zrobili.
Na tych co żałują, że dopiero teraz.

Ponieważ sprzęt jest skomplikowany, więcej kosztuje to w pierwszym przypadku jest to bardzo bolesny błąd i uważam, że należy go unikać. W tym celu trzeba się nad sobą mocno zastanowić.

Co do tej drugiej grupy to mam trochę przyobserwowanych ciężkich przypadków gości, którzy zarabiając zachodnie wypłaty i mając po 6-9 velo chyba są u progu wydawania każdej wolnej kasy tylko na to. Też się powinni nad sobą zastanowić ale to nic nie da bo dla nich klamka już zapadła.

Widząc, że to tak ogólnie działa postanowiłem żeby nie wpaść w żadne z ekstremów kupić używane velo znacznie taniej i z ostrożnością zobaczyć co będzie.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Mariusz.Sz w Lipca 03, 2025, 06:05:12 pm
 :D :D :D :D :D

Świetnie, Jacku. Niech tak będzie.

Niestety obalę Twoją kwalifikację "próbowiczów" vm. Spróbowałem i nie wpisuję się w żadną z tych dwóch kategorii. Napewno nie żałuję. Ba, nawet jestem ciekaw innych tego typu konstrukcji i nie omieszkam wypróbować, jeśli tylko będzie ku temu sposobność. Jak na razie zachwyt mój jest jednak umiarkowany.

Najbardziej ciekawią mnie wyczynowe maszyny tego typu. Zbudowane tylko z myślą o prędkości. Szkoda, że u Macieja nie byłem dzień wcześniej, by słynnego milana zobaczyć.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 03, 2025, 09:48:03 pm
Achaaa .. szybkość Cię interesuje.
Prawie wszystkie velo kiedyś były tymi najszybszymi ale postęp nie czeka i idzie nieubłaganie naprzód.

Najprościej będzie jak wyjaśnię idąc od mojego modelu.
Quest był najszybszy póki na zrobiono mniejszej wersji czyli mojej Quest XS.
Jak powstał Milan GT to był szybszy od Questa i od Questa XS ale tylko jeśli zostawić otwarte otwory na nogi. Jeśli XSa zamknąć na dole tak jak Milan to Milan GT będzie wolniejszy.
DF z nadkolami był szybszy od Milana GT.
Milan SL był jeszcze szybszy.
Trochę przetasowań nastąpiło gdy wszedł powszechnie karbon ale Quest Karbonowy nie wybił się już na top bo SL nie dawał szans.
Potem powstał Snoek dotąd najszybszy i Snoek L który jest gdzieś blisko Milana SL lub nieco lepiej.
Pojawił się W9 i M9, M9 jest gdzieś koło Milana GT a W9 jest wolniejszy od Snoeka ale nie z bardzo mocnym jeźdźcem i na lekko krętym torze bo jest sztywniejszy.
Zbliża się usztywnienie Snoeka które znowu go przyspieszy.

Oprócz tego jest POB czyli streamliner ale to zupełnie inna liga i nie velo.
Cena nowego jest nie do strawienia, używki się nie pojawiają (tylko wewnętrzny krąg). Prędkości na dobrym torze są o ok 10km/h szybsze od Snoek... i tu płynnie można przejść do otwartych 2o rowerów poziomych, które już po częściowym obudowaniu przyspieszają tak, że nie wiem czy przebijają do połowy tej listy velo czy nawet całkiem. Dlatego właśnie pilnie czytam na forum jak ktoś coś pisze o modyfikacjach takiego właśnie poziomego roweru. Bo jest szansa na tańszy dostęp do tych prędkości co w szybkich velo.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 12, 2025, 09:44:07 pm
 
  Cześć
  To znowu ja   - na ten marazm mam własną propozycję . Po dwóch latach majsterkowania rozpoczynam velomobilowanie pojazdem który powstał z pasji, zaczytania w velomobilforum.de  , własnych eksperymentów i pracy.  A jak wiecie od lat pracuję w aluminium tak i velo musiało być po mojemu.  Od velo produkowanych przed epoką laminatów moją  konstrukcję charakteryzuje brak nitów które zastąpił klej.
  Podobieństwo kształtu,  jeśli jakieś istnieje jest przypadkowe bo projekt i tak był podporządkowany właściwościom materiału. Można by zrobić ładniej tłocząc czy walcując angielskim kołem  arkusze blachy itd ale prawdopodobnie nie uzyskałbym całości za pierwszym razem.
 Blacha duralowa 0.7 mm w odpowiednim potraktowaniu dała efekt końcowy pojazdu o wadze 32kg  przy około 1 kg kleju .
 Blavel  ma amortyzację przednich kół sprężynami a tylne koło tym samym tworzywem co zachodnie maszyny, tylko bez ściemy obróbką...
                  https://www.youtube.com/watch?v=7YCqyXBrZNo
                  https://www.youtube.com/watch?v=Qk-Z5g-H4-4
  P.S.
        Tak , nie zawsze będzie mi się chciało odpowiadać na ...

Miałem dziś okazję spotkać się z Mariuszem i zobaczyć z bliska jego nowe dzieło.
Udało mi się wsiąść do środa, różnica wzrostu uniemożliwiła mi jazdę.
Obmacałem, oglądałem, chodziłem dookoła, naciskałem, bujałem, nawet trochę nosiłem. Czyli pacjent zbadany.
Na trasie 18km udało nam się wspólnie przejechać. Mariusz jechał na północny zachód, ja na wschód z odchyłką południową tak więc nie po drodze wypadały nam trasy. Profil był różny, trochę płasko, podjazdy krótkie i dłuższe, zjazdy nieco ponad 50km/h.
Widziałem jak Mariusz ciśnie mocno na podjazdach i jak podaje na zjazdach oraz jak to wygląda kiedy kręci na luzie.
Skorupa jest z aluminium i bardzo sztywna więc tu jest bardzo dobrze. Zawieszenie jest nisko, od tej strony potencjał jest wykorzystany.
Velo jeździ otwarte, ma szybkę ale jest mała to znaczy krótka Mariusz siedzi nisko.
Jak na pozycję otwartą to jest dobrze ani wyjątkowo dobry opływ ani gorszy. Otwór jak to zwykle z siedzącym w środku jest spory czyli podobnie jak w Queście.
Różnicę mas mieliśmy chyba 2-4kg na Jego stronę. Biorąc to wszytko pod uwagę i uwzględniając, że Quest był zamknięty zakładam, że całkowite opory ma bardzo zbliżone do Questa. Czyli może się zmieści poniżej 200Wat po zamknięciu. Opony miał o oczko szybsze od moich, ciśnienie ok 1atm wyższe (też mam ten zestaw w garażu, może się skuszę).
Bujanie tyłu mamy podobne, sprawdzaliśmy. Siedzi się nieco mniej leżąco ale bardziej niż w VeloLife Krzysztofa.
To jest mocna konstrukcja, gdzie się nie dotknie stawia opór a na zgięciach jest pancerny. Powiedzmy, że lepiej żeby mu inne velo w drogę nie weszło. ;-) Tylko auto może go uszkodzić. Heh jak zjedzie z drogi to chyba bez ryzyka wykarczuje krzaki. Parę razy zjechałem gapiąc się do środka dlatego to skojarzenie.
Solidna konstrukcja.

Ogon wygląda epicko, nie wiem czy tak miało być ale z bliska przypomina mi klasyki amerykańskie z lat 50tych i 60tych.
Będzie się trochę bardziej tłukł w środku.

Zrobiłem 246km w 8h 44min, przewyższeń było jakieś 1800m a większość górek w tamtą stronę trzeba było od zera wymaglować !

Człowieku nie jedź do tego co zwą Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią.
Jeździć będziesz po rozwalonych, dziurawych, wystudzienkowanych, zapadliskowych ulicach jednego wielkiego miasta.
Z jakiejś przyczyny sentymentalnej Mariusz wybrał Gliwice na spotkanie a ponieważ nie chciałem go zrazić bo dobrze żeby się rozkręcił w temacie velo i jazdy to nie miałem serca Mu odmówić.
Na dokładkę kojarzę może kilka tylko górek, które można było kręcić i nie trzeba było hamować, skręcać, dojazdu do skrzyżowania nie było. Ok. Więcej tego błędu nie popełnię.
Była jeszcze kosteczka, ta specjalna, ta która tylko przy pewnej prędkości pozwala płynąć, nie wiem czy znalazłem tą prędkość. Tam są w niej takie rynny na których szlag może Cię trafić, albo możesz runąć na bok jak pod złym kątem najedziesz.
Jeszcze raz żeby to wybrzmiało:
Człowieku nie jedź do tego co zwą Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią.

Jakiś gość zatrzymał auto przed skrzyżowaniem i zagadał. Mówię mu że straszne drogi, z powagą potaknął i posmutniał.

Ok to teraz po tym przynudzaniu tak:

Przygody na trasie:
(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/RwtDlSHcmAFOil1hNN0x6RXYcwsmEU6HSTArDOooUfs-2048x922.jpg)


Zestawienia:

(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/0FwMOHJ-w3lGKGOpqDwtcLgjgCrfWwwfLOXSjvV9nRo-2048x922.jpg)

(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/ktyVk29-b7hyhJvxWUilyr0WHYB_9FmtBN9Oo5hevd4-2048x922.jpg)

(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/TuqsZp4b98TPvfa2BO0ZbUissyyLMOWhsi_My_kEqoQ-2048x922.jpg)



No nie ? Ogon jest epicki ....


(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/daezC8YD3uNj-UPPA9u736nNT1XMhkKxSzJF32lO50s-2048x922.jpg)

(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/BuNRPJcawbK8Qj_45bIz84ljxHtOdplBax0vpzLpAME-2048x922.jpg)


Kto wie czy strefa nadciśnienia z przodu nie będzie mniejsza niż u mnie.


(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/Y-ONrzn36EIZ9v2sIRDudvS5pvYyxhtdMCT1IrQehxA-2048x922.jpg)

(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/WWEp7Zl9NdTfg1yTkpDH0ycNcKwFmGuO4Ritue7FbOI-2048x922.jpg)

Te dwa wcześniejsze obrazki należy przyciąć by każde velo było widoczne od frontu lub zestawić w dwóch oknach taki jest cel tego zdjęcia. Porównanie.


Na odjezdnym:

(https://dgtzuqphqg23d.cloudfront.net/0O7sig5wPUFcXUW-UWnqQY6eoGtYH3clxZCXkkIwcQA-2048x922.jpg)



Lało ostro jak się zbierałem. Mariusz miał więcej czasu żeby najgorsze przeczekać. Ja miałem mało. Dlatego pojechałem. Lało nieźle. Dopiero po ok 60km odpuściło.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Lipca 13, 2025, 08:52:34 am
Fajna relacja. Pojazdy cudne.
Wczoraj zaś cały niemal dzień, spędził u mnie pasjonat VMów, któren to kilka modeli objeździł.
Z wytrzeszczonymi ślepiami, po objechaniu Blue i Green, spytał zdziwiony, co ja takiego wykombinowałem,
że napędów nie słychać. Szum opon owszem.
A jest  dość młody i na głuchego nie wygląda.
I co mnie zdziwiło, to to, że Green bardziej mu do gustu przypadł.
I za to go polubiłem. Wszak Blue na razie do sprzedania nie jest.

W powrotnej zaś drodze trasą rowerową, znowu jakiś  przypakowany koleś w średnim wieku, na kolarzówce,
skacząc ambitnie na pedałach chciał mi uciec.
Dogoniłem go i jadąc mu na kole (Greenem) japę wydarłem; 'Dajesz synek. Dajesz".
Chciałbyś Jacku minę jego zobaczyć.

I dlatego moja miłość do VMów wciąż rośne.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 13, 2025, 10:23:42 am
Fajna relacja. Pojazdy cudne.
.....
Dogoniłem go i jadąc mu na kole (Greenem) japę wydarłem; 'Dajesz synek. Dajesz".
Chciałbyś Jacku minę jego zobaczyć.

I dlatego moja miłość do VMów wciąż rośne.

Dzięki.

Tak. To bym chętnie zobaczył. Zrobiłeś gościowi lekkie pranie mózgu. Pranie gatek w domu sam sobie zrobił.

Niechaj rośnie, jeździj dużo i dużo zdrowia.
.....
Pisz jak tam Blue się miewa.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 14, 2025, 04:29:03 pm
https://youtu.be/zdTpG-n7K-8?si=QAhrjEJgsKlmuVk0
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Lipca 15, 2025, 09:22:20 am
Filmik fajny. Tyl mariuszowej blaszanki przecudny.
Ale.
Czemu czaszka Mariusza lata prawo, lewo?
Znam go chyba 30 lat i wiem, że żadnej "tanecznej" (np. Parkinson, pląsawica itp) choroby nie miał.

A tu coś do przypomnienia (jak się na zachodzie bawią),
no i  serc naszych  pokrzepienia;
https://www.youtube.com/watch?v=wShTz73C3Jk
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: kamilrozanski w Lipca 15, 2025, 12:30:20 pm
Na tiktoku o Macieju głośno;)
https://vm.tiktok.com/ZNdaaCNGe/
Złoto w komentarzach ubawiło nawet samego Macieja ;)
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: velogic w Lipca 15, 2025, 11:30:22 pm

   Potwierdzam udany meeting chociaż krótki i dla nas obu w warunkach dość nie adekwatnych dla wykonania porównań .
   Ja byłem już wypoczęty po dojechaniu do Gliwic poprzedniego dnia a Jacek swoje 109 km musiał wykrzesać.
   Teraz żałuję że nie zrobiłem  na miejscu szybkiego przestawienia suportu aby dopasować Jackowi  {co prawda nie miałem kawałka łańcucha tylko skuwacz i spinkę}. Także nie skorzystaliśmy z obfitości górek aby zrobić choćby test toczenia - od jakiegoś czasu zastanawiam się czy aby nie przegiąłem z tym pochyleniem kół... Czy ugrał bym cos na kołach w pionie ?
    Jacek podpwiedział mi  istniejący potencjał poprzez zamknięcie całego otworu  { w planie jest  cały racehood}co z pewnością podniesie v o 2~3 km ale ztobię to z uwagi na potwornie nieprzyjemny chłód gdy spocony zjeżdżam powyżej 45km/h.
  Cała moja eskapada wyniosła 476 km ze średnią 24 w 3dni .
  Jazda o północy  20 km przez las a świetliki doświetlały szosę - epickie :}   Wiedziałem po co robię tak wysoko lampę.
  Jadąc z Gór Tarnowskich w kierunku na Wieluń doświadczyłem "5 x za siedmioma górami". Wolałbym mieszkać w Gliwicach ....
   Niebawem będzie stava - mnie to akurat nie kręci ale będzie.
   
   
     
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 16, 2025, 03:32:33 pm

   Potwierdzam udany meeting chociaż krótki i dla nas obu w warunkach dość nie adekwatnych dla wykonania porównań .
   Ja byłem już wypoczęty po dojechaniu do Gliwic poprzedniego dnia a Jacek swoje 109 km musiał wykrzesać.
   Teraz żałuję że nie zrobiłem  na miejscu szybkiego przestawienia suportu aby dopasować Jackowi  {co prawda nie miałem kawałka łańcucha tylko skuwacz i spinkę}. Także nie skorzystaliśmy z obfitości górek aby zrobić choćby test toczenia - od jakiegoś czasu zastanawiam się czy aby nie przegiąłem z tym pochyleniem kół... Czy ugrał bym cos na kołach w pionie ?
    Jacek podpwiedział mi  istniejący potencjał poprzez zamknięcie całego otworu  { w planie jest  cały racehood}co z pewnością podniesie v o 2~3 km ale ztobię to z uwagi na potwornie nieprzyjemny chłód gdy spocony zjeżdżam powyżej 45km/h.
  Cała moja eskapada wyniosła 476 km ze średnią 24 w 3dni .
  Jazda o północy  20 km przez las a świetliki doświetlały szosę - epickie :}   Wiedziałem po co robię tak wysoko lampę.
  Jadąc z Gór Tarnowskich w kierunku na Wieluń doświadczyłem "5 x za siedmioma górami". Wolałbym mieszkać w Gliwicach ....
   Niebawem będzie stava - mnie to akurat nie kręci ale będzie.
   
   
     

Dziękuję Mariuszu za spotkanie i możliwość zapoznania się z Twoim nowym dziełem.
Blavel ?
Co do testu toczenia to i tak się zrobił bo sporo mieliśmy zjazdów i można było zobaczyć jak sprzęty idą z góry gdy aerodynamika pracuje.
Jak na kogoś kto się wjeżdża w velo to niezła przeciętna, kiedy przeprowadzałem wyszła mi przeciętna 21km/h w otwartym załadowanym o jeszcze 10kg więcej tylko drogi były wolniejsze.

Czyli jednak były górki u Ciebie na trasie ..

Strava - tak,  czekamy.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Lipca 19, 2025, 09:18:25 am
A tu coś co Jacka kręci. Od 19 minuty szczególnie.
       https://www.youtube.com/watch?v=-Jd1hGMDqS4
       
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Lipca 22, 2025, 09:03:58 am
Dziękuję Macieju. To już zoglądane.

Gość praktycznie do wszystkiego dochodził sam. Ponieważ był bardzo pracowity to bez podstaw fizycznych popełnił chyba wszystkie błędy w budowie poziomów jakie tylko się da.
Na poczet zasług trzeba mu oddać, że jedne z jego ostatnich relacji doszły już do całkiem realistycznego modelowania numerycznego 3d gdzie są screeny wyjaśniające wiele z tych kwestii dotyczących opływu.
Właśnie to chyba przekonało kolegów z grupy velo co do zjawisk związanych z aerodynamiką potwierdzając wiele własnych podejrzeń.

Z negatywnych obserwacji. Pracowity człowiek poświęcił 20lat prób, eksperymentów twórczych a więc mnósto czasu, zasobów i potencjalnych osiągnięć bo nie poczytał na te tematy i zwyczajnie powtarzał błędy sprzed kilkudziesięciu lat, których by uniknął korzystając z książek lub internetu.

PS. Co do ruchów głową w Blavelu to Mariusz nie zamontował podłokietników i ma dość dużo miejsca w środku. Czyli przy braku punktów kontaktu z velo musi być bujanie.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: klubowy w Lipca 28, 2025, 05:33:38 pm
Hmm, u mnie bujanie głową nie występuje, mimo braku punktów podparcia. Ale muszę przyznać że na głowę miejsca mam mało, to może odruchowo mam lepszą stabilizację.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: velogic w Lipca 29, 2025, 09:53:39 pm

  Drodzy Poziomianie
  Sprawa się wyjaśniła ;D  . Po sugestii Jacka sprawiłem sobie piankowe klocki którymi to oklejałem w różnych punktach ścianki w velo i ...
 Im bardziej nabierałem powietrze do płuc i napinałem się aby skutecznie się klinować całe velo -wraz ze mną-pięknie się bujało .Prawie kajak .
  A wystarczyło największy punkt podparcia czyli fotel ubrać w stosowny "lep" . Dotąd jezdziłem na fotelu z tkaniną 3D tylko pod 4literami -dawało to bardzo wygodne wsiadanie do velo bo był częściowy efekt zjeżdżalni. Teraz dokleiłem resztę fotela-chińską matą antypoślizg. za 6 pln i siedzę sztywno.
  Ten wcześniejszy luz ułatwiał mi przesuwanie ciała do ścianki (punktu środka ciężkości) dla wchodzenia w ciasne zakręty. Teraz ten odruch muszę poćwiczyć inaczej . Teraz przydałby się film potwierdzający ...
   
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Sierpnia 07, 2025, 03:19:02 pm
Hmm, u mnie bujanie głową nie występuje, mimo braku punktów podparcia. Ale muszę przyznać że na głowę miejsca mam mało, to może odruchowo mam lepszą stabilizację.

U Ciebie jest mnóstwo wrednych, krótkich a bystrych górek, które zaliczyłeś już setki razy w codziennych dojazdach do pracy. Największy potencjał na bujanie i najwięcej trening by wzmocnić potrzebne mięśnie.
Po takim reżimie treningu formalnie rozprawiłeś się ze swoim bujaniem ostatecznie.
Mnie zajęło chyba podobną lub nieco większą ilość km.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Sierpnia 07, 2025, 03:55:15 pm

  Drodzy Poziomianie
  Sprawa się wyjaśniła ;D  . Po sugestii Jacka sprawiłem sobie piankowe klocki którymi to oklejałem w różnych punktach ścianki w velo i ...
 Im bardziej nabierałem powietrze do płuc i napinałem się aby skutecznie się klinować całe velo -wraz ze mną-pięknie się bujało .Prawie kajak .
  A wystarczyło największy punkt podparcia czyli fotel ubrać w stosowny "lep" . Dotąd jezdziłem na fotelu z tkaniną 3D tylko pod 4literami -dawało to bardzo wygodne wsiadanie do velo bo był częściowy efekt zjeżdżalni. Teraz dokleiłem resztę fotela-chińską matą antypoślizg. za 6 pln i siedzę sztywno.
  Ten wcześniejszy luz ułatwiał mi przesuwanie ciała do ścianki (punktu środka ciężkości) dla wchodzenia w ciasne zakręty. Teraz ten odruch muszę poćwiczyć inaczej . Teraz przydałby się film potwierdzający ...
   

Obstawiam, że dalej Cię nosi. Może faktycznie trochę mniej bo jak siedziałem w Twoim Blevelu to miałem wrażenie sporej przestrzeni na boki dlatego jakieś zabiegi coś mogą pomóc ale to tak łatwo nie ustąpi.
Pamiętam jak czytałem o tym efekcie 3 lata temu w opisach z zachodu i wspominałem, już później, że u mnie bujanie pojawia się ok 40km/h.
Wraz z ilością km zanika albo dokładniej przesuwa się ku coraz większym prędkościom.
Tutaj na 6:24 widać że przy 60km/h pod górę nie występuje ale na zjeździe chwilę potem pojawia się nieco wcześniej i powyżej 60km/h staje się coraz silniejsze.
https://youtu.be/8hP1aTr5dt0?si=kSESWBBU4ZlZ3JIA

Oczywiście w twardszej konstrukcji i zawieszeniu będzie mniejsze ale również przełożenia mają znaczenie.
Ja np. mogę całkiem dobrą moc oddawać przy obr ok 110-130/min. Niestety to już jest strefa dużego bujania. W velo robi się w ten sposób niezłą siłę nóg i wsadza się tarcze po 60, 70, nawet 80 na przód.
Co najlepsze są tacy ludzie, takie velo i takie drogi gdzie te tarcze po 80 na przód są bardzo często w użytku.
Mnie by wystarczyło powiedzmy do 65 maks. Mam 53 i do 55km/h na płaskim jest ok. Nawet lekko w dół jest ok.
Natomiast podjazd każdy buja wściekle i tu właśnie albo nowoczesna konstrukcja, jak W9, która mało się buja albo wiele km nabitych nie tylko po płaskim.
Czego nam wszystkim życzę.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Sierpnia 30, 2025, 05:43:10 pm

p.s. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że kolejny ZACHODNI!!!  VM jest kupiony
i niedługo polskie drogi ozdobi.
Nawet wiem jaki, ale z racji nieoficjalności pysk na kłódkę trzymać muszę.

Tak, jest kolejny Quest w Polsce.
Zasuwa, uczy się nowych doświadczeń, poznaje na nowo swoje drogi z całkiem innej perspektywy.

PS. Nastąpiło odtajnienie. Zachęcam Właściciela do tego by podzielił się z nami swoimi doświadczeniami. Zobaczymy, czy zechce. Uważam, że warto.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: klubowy w Sierpnia 30, 2025, 05:56:02 pm
No to rewelacyjna wiadomość. Im więcej vmów tym lepiej.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Jacekddd w Września 02, 2025, 11:04:16 am
......
Zasuwa, uczy się nowych doświadczeń, poznaje na nowo swoje drogi z całkiem innej perspektywy.
........

(https://i.postimg.cc/Pq7sZj2F/Quest-Poziome.png)

Specjalnie poszukałem odcinek o bilansie z podjazdem. Bo takich po 42km/h to ma co parę km. Co oznacza w praktyce, że dobrze wyjeżdżony poziomy Kolega z Forum, który zrobi kilka tys km w sezonie, Questem częściowo zamkniętym (sun roof) jeździ po płaskim ok 43km/h w trasie pod 200km. Widać, że procentują kilometry przejechane na poziomie. Czyli ten rower przyspieszył go na dobrych odcinkach o prawie 10km/h.
Tytuł: Odp: Velomobile w Polsce
Wiadomość wysłana przez: Maciej K w Września 04, 2025, 09:05:37 am

Tak, jest kolejny Quest w Polsce.
Zasuwa, uczy się nowych doświadczeń, poznaje na nowo swoje drogi z całkiem innej perspektywy.

Fajnie, że zasuwa, uczy się i poznaje, ale szkoda, że z prezentacją ociąga się.

Kubo...Twoje obecne motto brzmi super. Gratulacje.