forum.poziome.pl

Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: storm w Kwietnia 29, 2014, 09:14:01 pm

Tytuł: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: storm w Kwietnia 29, 2014, 09:14:01 pm
http://natemat.pl/100333,protesty-po-wypadku-na-masie-krytycznej-przejazd-rowerzystow-jest-nielegalny-to-zwykli-terrorysci

Na głównym zdjęciu widzę co najmniej jedną poziomkę. Zdjęcie z Warszawskiej Masy Krytycznej - ilustruje artykuł o wypadku podczas Łódzkiej Masy? Trochę to dziwne, ale dla błędnikarza idioty to pewnie wszystko jedno. Masa to masa!

A co do tematu - jestem absolutnie za zdelegalizowaniem wszelkich mas krytycznych, poczynając od masy krytycznej samozłomiarzy i kierowców, którzy rozpoczynają nimi i kończą każdy dzień. To jak? Idziemy z tym pomysłem do Sejmu szanowni protestujący? Co powiecie, na zakaz posiadania samozłomu? Nakaz korzystania z komunikacji zbiorowej i własnych nóg? Bo co? Nie da się, czy się nie chce? ;>>>
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Maja 04, 2014, 11:29:10 pm
Moim zdaniem, wszelkie oburzenia, negatywy itp. na temat mas krytycznych wyrażają Ci, którzy swoje tyłki wożą tylko i wyłącznie samozłomem. To, że rowerem można komuś zrobić krzywdę, to wiadomo (patrz temat Wypadki, kolizje, przypadki, zdarzenia...), a sytuacja z dziadkiem, który poniekąd 'chciał tylko przeskoczyć na drugą stronę', była jedynie pretekstem do wywołania burzy wśród internautów.
Zastanawiam się, jakby to było, gdyby zamiast masy krytycznej stworzyć dzień bez samochodu, powiedzmy w większych miastach - i jak by to wpłynęło na te osoby, które na temat swojego ego mają bardzo wygórowane zdanie.
Jak już zauważyłeś, storm, jazda rowerkiem ani rundka pieszo wcale nie boli, a wynika tylko i wyłącznie z lenistwa oraz wiecznego zabiegania w wielkim świecie.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 05, 2014, 05:51:36 am
Moim zdaniem, wszelkie oburzenia, negatywy itp. na temat mas krytycznych wyrażają Ci, którzy swoje tyłki wożą tylko i wyłącznie samozłomem.
Ludzie nie cierpią konkurencji.Sami na codzień biorą udział w samochodowych masach krytycznych i jak raz w miesiącu mają konkurencję, to psy wieszają na rowerzystach.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Tef w Maja 05, 2014, 08:10:31 am
Moim zdaniem, wszelkie oburzenia, negatywy itp. na temat mas krytycznych wyrażają Ci, którzy swoje tyłki wożą tylko i wyłącznie samozłomem.
Ludzie nie cierpią konkurencji.Sami na co dzień biorą udział w samochodowych masach krytycznych i jak raz w miesiącu mają konkurencję, to psy wieszają na rowerzystach.

Racja i racja. Trafiliście w samo sedno.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Maja 05, 2014, 01:11:40 pm
Najfajniejsze są postawy ludzi, ktorzy przez 364 dni w roku marudzą zza szyby na rowerzystów, a w ten jeden dzień podczas masy krytycznej wsiadają na rower, aby pomarudzić na kierowców samochodów...jest harmonia  ;D
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 05, 2014, 02:19:45 pm
Najlepiej nie marudzić wcale i nie ważne czy mam rower, czy samochód. :) wiadomo że idioci są wszędzie i na rowerach i za kierownicą samochodów i nie ma co generalizować bo to zawsze jest krzywdzące dla jakiejś strony
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: tatar w Maja 05, 2014, 02:49:41 pm
Przede wszystkim nie powinniśmy się dawać wpuszczać w festiwal nienawiści nakręcany przez media. Rowerzyści kontra kierowcy, starzy kontra młodzi, praworęczni kontra mańkuci. Na cholerę nam to?
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Franc w Maja 05, 2014, 02:58:17 pm
Stara zasada: dziel i rządź!
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 05, 2014, 07:33:36 pm
Franc - to nie dla nas bo my trzymamy poziom! :)
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Ijateż w Maja 05, 2014, 09:25:15 pm
Użycie słów "terroryści", "nielegalny" itd podwyższa klikalność reklam, a z tego przecież gazety i portale żyją. Niestety, przy okazji dajemy (my, Polacy) wkręcać się w wieczny dżihad wszystkich przeciw wszystkim, czyli tu rowerzyści kontra zmotoryzowani kontra piesi. Nie wiem, skąd tak bogata tradycja dżihadu w kraju skądinąd katolickim (miłość bliźniego, nadstawianie policzka itd), mam pewne teorie, ale przydługie i nie na to forum. Reasumując: Nie dajmy się wkręcać! Każdy rowerzysta chadza też pieszo, tak jak każdy samochodziarz. Bardzo często też rowerzysta siada za kółkiem (i ja też) i po której stronie barykady taki ma stanąć? Raz tu, raz tam, a może okrakiem? Dajmy sobie trochę luzu! Hm... Zaraz się odezwą "bikefaszyści"... Luz to nie anarchia na drogach, proszę nie mylić pojęć, ale nie od razu trzeba w mordę albo patelnią w drzwi. ;)
Inna sprawa, że formuła masy krytycznej być może trochę się przeżyła i warto by wymyślić coś innego, ale ja nie wiem, co.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Maja 05, 2014, 10:26:50 pm
Cytuj
Inna sprawa, że formuła masy krytycznej być może trochę się przeżyła i warto by wymyślić coś innego, ale ja nie wiem, co.

Już wiem - masa bezkrytyczna !   :D
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 06, 2014, 09:17:38 am
Masę zespoloną: Rowerzyści, kierowcy aut, skuterów, rolkarze, hulajnogi, piesi, ludzie na wózkach! Wszyscy razem urrraaaa! przez miasto szturmem! :D

Tak poza tym to niektórzy rowerzyści zasługują przysłowiowy strzał w twarz stalowym krzesłem, bo jak widzę takiego idiotę co pogina sobie po ulicy gdy obok ma równiutką drogę rowerową to mnie szlag trafia i mam ochotę mordować. Tak samo jak widzę parkującego typa na DDR. I zachęcam do zgłaszania podobnych zachowań do straży miejskiej, od tego w końcu są prawda? 986 nie gryzie i nie boli, widzicie parkującego na DDR czy tuż pod światłami czy na chodniku - telefon, zgłoszenie i po problemie - będzie żyło nam się bezpieczniej. I przyznam że wkurzają mnie ludzie, którzy momentalnie podnoszą lament że och nie konfidenci donosiciele zUo! Niektóre przepisy są rzeczywiście durne i wręcz nie powinno się ich przestrzegać (np. ograniczenie prędkości na drodze rowerowej w sopocie do 10km/h) ale niektóre jak zakaz parkowania do 100m przed światłami, zakaz parkowania na chodnikach czy ddr - to nie jest wymysł - często zza samochodu nie widać czy ktoś jedzie czy idzie, a my sami jadąc po DDR i będąc zmuszanymi do wyprzedzania po chodniku stwarzamy dodatkowe zagrożenie dla pieszych. Tak więc no. Powiedziałem co chciałem ;P I tak - jak widzę barana parkującego na ddr - dzwonię na straż miejską. Inaczej idiota się nie nauczy.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Franc w Maja 06, 2014, 11:28:54 am
Jazda po jezdni kiedy obok biegnie piękna DDR.......
Jadę sobie ul Andersa (w wAw) na północ - nie ma żadnej DDR, więc jadę jezdnią, dojeżdżam do wiaduktu nad torami i Dworcem Gdańskim, ciągle nie ma żadnej DDR, wjeżdżam na wiadukt i nagle okazuje się, że za 2 płotami, 1 barierą energochłonną, wysokimi krawężnikami i podwójnym torowiskiem tramwajowym pojawiła się DDR biegnąca równolegle po wiadukcie. I ja na nią nie wjechałem - jestem cham, świnia i do tego cyklista - mam DDR obok a jadę po jezdni. No nic szukam wjazdu, staram się być jak najlepszym i praworządnym rowerzystą. Dojeżdżam do końca wiaduktu i babach jest wjazd! Jest wjazd na DDR ale też i jej koniec bo okazuje się, że zrobili kawałek na wiadukcie podczas jego remontu. DDR nie ma żadnej kontynuacji. Ponoć wjazd jest 2 skrzyżowania wcześniej w prawo (po jezdni), dookoła kwartału, przez skwerek i jakoś tam trzeba szukać alejki która przechodzi w DDR. Pięknie.
Jadę sobie Puławską (2x3pasy z przedziałkiem i rowami melioracyjnymi) na południe (granica wsi wAw, zaczyna się Mysiadło) jadę jezdnią, bo nie ma DDR. Ponoć daleko po lewej, za rowem melioracyjnym i trawnikiem jest DDRiP. Ja jadę jezdnią - toż jestem cham i cyklista. Tylko pytam się jak mam na tą DDRiP wjechać i jakim cudem mam ją za 6 kolumnami samochodów zobaczyć?
Jadę tą samą Puławską w drugą stronę, przed Poleczki, za wysokim krawężnikiem i szerokim trawnikiem pojawia się znak DDRiP, udaje mi się go zauważyć, mimo, że jest daleko od krawędzi jezdni (znaczy więcej niż ustawowe 2m), tylko dlatego, że jechałem blisko krawężnika. Ale jak na nią wjechać? Latać nie umiem, nie podrzucę koła, a nawet, to i tak musiałbym się zatrzymać i postawić rower prostopadle do pędzących samochodów, a potem deptać trawnik. Więc nie daję rady wjechać. Mógłby wyczyniać jakieś dziwne manewry na najbliższym skrzyżowaniu, ale co z tego, jak 1km za skrzyżowaniem, DDRiP kończy się ślepo, zamieniając w chodnik (granica dzielnicy czy coś). Tak, że cały ten odcinek jadę jezdnia - no znowu jestem cham, bo obok mam DDRiP.

Mógłby tak jeszcze wymieniać i wymieniać w wAw takich kwiatków jest wiele.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Maja 06, 2014, 11:47:02 am
Jazda po jezdni kiedy obok biegnie piękna DDR.......
Jadę sobie ul Andersa (w wAw) na północ - nie ma żadnej DDR, więc jadę jezdnią, dojeżdżam do wiaduktu nad torami i Dworcem Gdańskim, ciągle nie ma żadnej DDR, wjeżdżam na wiadukt i nagle okazuje się, że za 2 płotami, 1 barierą energochłonną, wysokimi krawężnikami i podwójnym torowiskiem tramwajowym pojawiła się DDR biegnąca równolegle po wiadukcie....
Jazda po jezdni kiedy obok biegnie piękna DDR....
Chciałbym sobie skręcić w lewo na DDR, ale kiedy mam zielone, to na przejeździe jest czerwone więc musiał bym zablokować cały ruch na skrzyżowaniu, aby zaczekać na zmianę świateł na przejeździe, więc skręcam w lewo ale na jezdnię choć obok jest piękna DDR http://goo.gl/maps/myHtL
 (http://goo.gl/maps/myHtL)
A tu mam jeszcze lepiej, bo w lewo na DDR na tym przejeździe w ogóle nie mogę zgodnie z przepisami wjechać http://goo.gl/maps/ARlk5 (http://goo.gl/maps/ARlk5) więc znowu jadę jezdnią jak idiota "co pogina sobie po ulicy gdy obok ma równiutką drogę rowerową"
 
Więc @DeVilio,  nie wal nas tym krzesłem, bo jadąc tą  równiutką drogą rowerową, często nie wiesz, czemu my nią nie jedziemy, a bardzo często jest to właśnie brak innej alternatywy.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: dziantek w Maja 06, 2014, 12:08:17 pm
Te rwane ścieżki potrafią frustrować. Jadę ścieżką po prawej stronie, nagle okazuje się, ze jestem już na chodniku, a ścieżka od teraz znajduje się na środku, pomiędzy ulicami. Jakaś starsza pani do mnie mamrocze, ale nawet się nie tłumaczę. To wciąż trochę jeszcze przypomina zabawę w podchody, bo czasami czuję się jak zagubiony w wielkim mieście. Znajdź kolejny odcinek DDR, może tu, może tam, a może nigdzie. I tak wyciągam tą szyję, chociaż jadę pionem, szukam drogi dedykowanej mojemu pojazdowi i skanuję okolicę jak ten preriowy piesek :)
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 06, 2014, 01:27:57 pm
Tak poza tym to niektórzy rowerzyści zasługują przysłowiowy strzał w twarz stalowym krzesłem, bo jak widzę takiego idiotę co pogina sobie po ulicy gdy obok ma równiutką drogę rowerową to mnie szlag trafia i mam ochotę mordować.


@DeVilio - zapraszam zatem z krzesłem do siebie.

Będę jeździł i poginał po jezdni zawsze tam gdzie nie uznam wybudowanej śmieszynki za odpowiednią drogę dla siebie i mojego roweru. Powody wymienili ci inni w postach powyżej, a ja dodam:
- nie będę jeździł góra-dół-slalom(góra-dół-GÓRA)-dół-slalom(GÓRA-dół)-góra-dół w chwili kiedy obok prowadzi prosta droga dla samochodów bez wzniesień i slalomów!
- nie chcę jeździć po krawężnikach
- nie będę zwalniał na 10 przejazdach
- ani ustępował (bo ktoś wymusił) samochodm wyjeżdżąjącym z bocznej drogi - w tym i Policji (sic! Dzisiaj miałem taki przypadek właśnie na Kamiennej!)
- nie chcę przejeżdżać z jednej strony drogi na drugą bo tak sobie wymyślił projektant (Al.Jana Pawła II w stolicy i podobne)
- dlaczego mam jeździć po kostce brukowej, któr aobniża mi prędkość w chwili kiedy obok samozłomy jeżdżą po ślicznej świeżo co oddanej do użytku jezdni z pięknego betonowego asfaltu?
- wreszcie: dlaczego moja DDR śmieszynka już jest po miesiącu pofałdowana jakby po niej czołgi jeździły, mimo iż pokryto ją asfaltem? Jakaś ciężarówka po niej ćwiczyła jazdę?
- dlaczego na owej DDR parkują robotnicy ze swoimi machinami i dostawczakami?
- i na koniec: czy widziałeś kiedykolwiek autostradę luib drogę ekspresową zbudopwaną z fazowanej śmieszynki, albo wymalowaną tak po prostu na chodniku - i dlaczego nie? ;>>>


Wystarczy ci? Nadal chcesz się spotkać z krzesłem przeciwko mnie?
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Maja 06, 2014, 03:17:48 pm
Też bym poprosił to krzesełko. Do listy powyżej: szkła, psie odchody, przechodnie ( ścieżki działają na nich magnetycznie aż ciężko nie wleźć.) Bezpieczniej się czuję na jezdni, o sprawności i czasie dojazdu nie wspominając.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz w Maja 06, 2014, 04:31:19 pm


Będę jeździł i poginał po jezdni zawsze tam gdzie nie uznam wybudowanej śmieszynki za odpowiednią drogę dla siebie i mojego roweru.
Jednak terroryści  >:(
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Maja 06, 2014, 04:55:38 pm


Będę jeździł i poginał po jezdni zawsze tam gdzie nie uznam wybudowanej śmieszynki za odpowiednią drogę dla siebie i mojego roweru.
Jednak terroryści  >:(
Na mojej śmieszce w wielu miejscach zielone światło dla rowerzystów świeci się przez 15sekund, a dla samochodów jadących równolegle 45s. Czy jestem piratem i terrorystą, bo ignoruję idiotycznie ustawioną sygnalizację świetlną zaprojektowaną przez jakiegoś dziadka* oglądającego miasto jedynie zza szyby swojego samochodu?


* w projektach jezdni czy dróg dla rowerów można oszacować wiek projektanta czy projektanta sprawdzającego na podstawie numeru uprawnień. Widuję uprawnienia wydane 50 lat temu, dodaj do tego wiek zdobycia uprawnień (średnio 30lat).
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 06, 2014, 05:36:26 pm


Będę jeździł i poginał po jezdni zawsze tam gdzie nie uznam wybudowanej śmieszynki za odpowiednią drogę dla siebie i mojego roweru.
Jednak terroryści  >:(


No cóż, w pewnym sensie tak - jestem roweroterrorystą. C.d. - tak jak napisał Yin:
- śmieci i szkło na śmieszynkach
- piesi
- dzieciory tych pieszych
- pieski ze smyczami i bez
- sygnalizacja świetlna włączana na guzik (!!!) - czyli ja stoję i czekam na zielone, a obok samochody jadą jakby nigdy nic...
- i tak jak napisał Yin - naprawdę chociaż to paradoksalne - bezpieczniej się czuję na jezdni (sic!!!)
- nadto jadąc po jezdni mogę się zająć wyłącznie jazdą po tej jezdni bez wypatrywania wszelkiego rodzaju stworzeń, ludzi, przedmiotów etc - które chcą i robią wszystko aby znaleźć się pod moim kołem
- odległość między jadącym z naprzeciwka rowerzystą na śmieszynce momentami jest mniejsza niż pół metra co przy prędkości zbliżeniowej >50 km/h nie jest też zbyt bezpieczne. Zwłaszcza, że po rowerzyście można spodziewać się wszystkiego, a kierowca jednak będzie się starał zachować swój tor jazdy niekolizyjny*
* nie licząc idiotów i kretynów wyprzedzających na 3-4-5...

Wystarczy?
Nie wystarczy. Bo jeszcze chcę dodać, że znacznie większy stres przechodzę jadąc po DDRach i śmieszynkach. Bo zamiast koncentrować się na jeździe, ciągle wypatruję czegoś co może się tam zdarzyć. A to nierówny asfalt, kostka, piesek, etc a to pieszy czy dzieciar. A na jezdni - cała moc i skupienie idzie w nogi.
To jest głupie, ale tak jest. Prosty przykład: DDR na Bitwy Warszawskiej w Warszawie. Piękne 2m asfaltu, które faluje góra-dól i lewo-prawo ;P Baaaardzo rzadko osiągam na nim "30", częściej 20-25. Co chwila jakiś slalom, co chwila pieszy, piesek, wjeżdżający samochód i ulica poprzeczna z przejazdem i... pieszym I nie wiadomo czy ustąpi. Tymczasem na jezdni - 30-35 km/h tam to standard. Cisnę ile się da, bez wypatrywania i szukania wzrokiem problemów dookoła, a te, które się pojawiają zazwyczaj są autobusami czy taksiarzami.
Inny przykład: ulica Dźwigowa w Warszawie: zrobili pasy rowerowe jednokierunkowe po obu stronach tunelu. A więc zjeżdżam w dół swoim pasem o szerokości 1m  i... z przeciwka jedzie babsztyl na rowerku. Ja 40 km/h, ona 10klm/h (bo pod górkę). Miniemy się w odległości centymetrów. Czy to jest bezpieczne???
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Maja 06, 2014, 06:10:41 pm
Też jestem "takim idiotą". Proszę o łagodny wymiar kary krzesłem.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 06, 2014, 08:57:40 pm
Ciekawe jak do mnie podbijesz z tym krzesłem - skoro ja jadę nieprawidłowo to jak Ty do mnie podjedziesz? :)
Tak na poważnie rozpętałeś wojnę krzesłową :) Wszyscy zaczęli się spowiadać - zaraz jakiś polismajster zacznie wystawiać mandaty :)
Wracając do tematu który poruszył live_evil - w Pile krótko bo krótko ale jako
bractwo rowerowe zostaliśmy poproszeni przez miasto o pomoc w uporządkowaniu ścieżek. Było kilka spotkań w UM później ruszyliśmy "w miasto" z projektantem który wygrał przetarg na sporządzenie tego dokumentu/raportu.
Chłop około 35-40 lat po przejażdżce z nami na rowerach sam się za głowę łapał gdy jechał po ścieżce którą sam projektował....
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Franc w Maja 06, 2014, 08:59:52 pm
Szydziu: dobre!
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: paaj w Maja 06, 2014, 09:37:05 pm
Szydziu po tym co napisałeś, to Ty rozpętałeś wojnę krzesłową. Projektanci, wykonawcy i odbierający drogi rowerowe, to na was polecą te krzesła.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Maja 06, 2014, 10:03:14 pm
W Łodzi niestety "środowiska rowerowe" bronią bubli niczym generał Czujkow Stalingradu.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 07, 2014, 11:12:12 am
Pojawiły się głosy że och ach jak ciężko dostępne ddr`y są i schowane itd. I że kończą się ślepo itd. A ja Ci mówię człowieku że nie o takich przypadkach mówię, a o takich że jest sobie ulica, jedno kraktowy chodniczek, pas trawnika o szerokości metra i DDR bez barierek, z podjazdami przy krawężnikach, oznakowana, szeroka, czerwona KUŹWA DDR! A taki jeden "mądry" z drugim jest przecież wielki kolaż zawodowy i nie zniży się żeby po DDR jechać i wali ulicą. Takie coś mnie wkurza a nie przymus jechania ulicą bo DDR jest na odcinku 20 metrów bo coś tam remontowali i projketant im kazali zrobić to zrobili.

STORM: Jeżeli masz tak jak w GDAŃSKU DDR równą, nie zniszczoną, ciągnącą się po JEDNEJ stronie ulicy przez całą praktycznie jej długość, owszem z przejazdami (a na ulicy jak masz czerwone to oczywiście jedziesz, a co będziesz się zatrzymywał czy zwalniał nie? lać na przepisy! ANARCHIA!), ale jedzie prosto i równo, ale zawsze trafi się idiota co uważa że jest pieskiem francuskim i DDR jest dla plebsu a on ze swoją super kolażóweczką będzie poginał po ulicy bo on tak uważa. A potem wsiada do samochodu i znowu - jak to nie można zaparkować na chodniku czy DDR? ON MOŻE! A reszta niech wypi... wiadomo. Takich ludzi krzesłem w twarz. Bez litości. "Będę jeździł i poginał po jezdni zawsze tam gdzie nie uznam wybudowanej śmieszynki za odpowiednią drogę dla siebie" tak napisałeś, czyli wybierasz sobie drogę wg. swojego widzimisie i lejesz na przepisy? A jak jedziesz samochodem i masz skrót chodnikiem to też oczywiście wjedziesz bo UZNASZ że tak CI jest wygodniej? O masakra. Dobrze, że nie mieszkasz w Gdańsku. A mandatów to pewnie masz już kolekcję bo przepisy są dla innych a ty jesteś oczywiście ponad nimi?

Też mnie wkurza szkło, piesi, kupy, śmieci i inne rzeczy na DDR, ale jest coś takiego (przynajmniej u nas w 3city) jak dyżurny miejski, tam się dzwoni i się mówi że tu i tu jest szkło na DDR albo coś innego. I poprawiają. Albo jest mapka na necie gdzie klikasz, wpisujesz co jest nie tak i oni się tym zajmują. Ale co po niektórzy są ponad to, będą krzyczeli że och krzywda im się dzieje, jakoż strasznie jest i źle, ale żeby coś z tym zrobić to już palcem nie kiwną, nawet żeby zadzwonić do służb miejskich żeby to poprawiły. Fajnie macie.

Storm - potem porównujesz bezpieczeństwo jazdy po DDR i po ulicy - gratuluje. Przyjdę na twój pogrzeb w takim razie i dam ci epitafium: "Uważał że bezpieczniej jest na ulicy niż na DDR, patrzcie u uczcie się jak nie powinno się robić". Jeżeli dla Ciebie bezpieczniejsze jest wpadnięcie pod 2 tonowy samochód niż spotkanie z 80kg pieszym czy 100kg rowerzystą to zalecam pobranie dodatkowych lekcji fizyki albo odwiedzenie urazówki i rozmowa z lekarzami. Może wytłumaczą Ci jakie masz szanse na przeżycie przy spotkaniu z innym rowerzystą, a jakie przy spotkaniu z samochodem, gdzie np. jedziesz prosto a koleś skręca w prawo. Koleś skręca na Ciebie. Bye bye. Czaisz? I wiesz co? Życzę Ci żebyś spotykał przez jakiś czas samych takich użytkowników drogi jak Ty sam. Czy jedziesz rowerem czy samochodem czy na nogach chodzisz, takich kierowców którzy uważają że są ponad przepisami i robią tak jak sami uznają za stosowne. Moze wtedy zobaczysz jakim zagrożeniem na drogach jesteś gdy poruszasz się po nich wg. własnego widzimisie, a nie wg. przepisów jakie Cię obowiązują. A co tam czerwone. Co nie? Jesteś przecież niezniszczalny.

"Inny przykład: ulica Dźwigowa w Warszawie: zrobili pasy rowerowe jednokierunkowe po obu stronach tunelu. A więc zjeżdżam w dół swoim pasem o szerokości 1m  i... z przeciwka jedzie babsztyl na rowerku. Ja 40 km/h, ona 10klm/h (bo pod górkę). Miniemy się w odległości centymetrów. Czy to jest bezpieczne???"
Bardzo niebezpieczne, lepiej wpadnij pod samochód. Będzie bezpieczniej. xD

Szydziu - jeden normalny głos w tej sprawie... U nas w Gdańsku też przy projektowaniu DDR i innych spraw dla rowerów jest obecny Pan Roger Jackowski, facet aktywnie działa w 3city nad modernizacją istniejącego ruchu rowerowego. np wiele ulic jednokierunkowych dla aut - jest dostępna dla rowerów w obu kierunków, chociaż by stare miasto w Gdańsku. Sopot jest daleko w tyle za murzynami jeżeli chodzi o DDR i tam poruszać się rowerem to tylko chodnik, no chyba że lubisz szpitale to spoko - można ulicą ale za dużo wariatów (przejezdnych, turystów itd) tam się porusza i jest na prawdę niebezpiecznie na ulicy. Dlatego ja tam walę chodnikami albo ddr wzdłuż morza *(z ograniczeniem do 10km/h xD dla rowerów). W każdym razie pomimo tego, że facet się udziela - to czasami jego głos ginie i tak robią po swojemu. Polska dopiero uczy się jak wprowadzać ruch rowerowy, trzeba jej w tym pomóc a nie oszczywać jej starania w tej materii.

I sami powiedzcie - jak to brzmi - nie pojade DDR bo tam szkiełka są... Ale żeby się zatrzymać na minutę i butem zgarnąć szkła na trawnik obok DDR to już nie łaska. Lepiej walić ulicą nie? Żałosne to jest. Krzyczycie że wam źle, ale nie ruszycie palcem żeby to zmienić.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: tatar w Maja 07, 2014, 12:11:45 pm

Storm - potem porównujesz bezpieczeństwo jazdy po DDR i po ulicy - gratuluje. Przyjdę na twój pogrzeb w takim razie i dam ci epitafium: "Uważał że bezpieczniej jest na ulicy niż na DDR, patrzcie u uczcie się jak nie powinno się robić". Jeżeli dla Ciebie bezpieczniejsze jest wpadnięcie pod 2 tonowy samochód niż spotkanie z 80kg pieszym czy 100kg rowerzystą to zalecam pobranie dodatkowych lekcji fizyki albo odwiedzenie urazówki i rozmowa z lekarzami. Może wytłumaczą Ci jakie masz szanse na przeżycie przy spotkaniu z innym rowerzystą, a jakie przy spotkaniu z samochodem, gdzie np. jedziesz prosto a koleś skręca w prawo.

Podbna rzecz grozi Ci na DDR idącej wzdłuż ulicy - ktoś skręca z ulicy w prawo - Ty masz wprawdzie pierwszeństwo ale jemu bardzo trudno Cię zobaczyć. Dużo lepiej widziałby Cię przed sobą. Bardzo częsta i niebezpieczna sytuacja.
Inny przykład na pobliskim DDR - wyjazdy z posesji i małych uliczek. DDR przechodzi bardzo blisko płotów - samochód praktycznie musi się wysunąć, żeby kierowca mógł zobaczyć czy nic nie jedzie. Ale wtedy już jest za późno bo maska zajmuje 3/4 DDR. Jeśli chcesz tam jechać bezpiecznie po DDR to max z prędkością 10 km/h, żeby przed mordą samochodu się zatrzymać. Obok jest droga z szerokim, bezpiecznym poboczem gdzie możesz jechać z dowolną prędkością. Ale DDR zrobili właśnie tylko na odcinku na którym jest bezpieczne pobocze. Dalej, gdzie nie ma pobocza i robi się faktycznie niebezpiecznie na ulicy - DDR się kończy i musisz jechac ulicą albo łamać prawo i jechać chodnikiem.

Może tam u Was w Gdańsku bardziej kumaci ludzie projektują DDRy. U nas w wielu miejscach jest bardzo źle. Nie mówię, że wszędzie, ale sporo takich miejsc.

Koleś skręca na Ciebie. Bye bye. Czaisz? I wiesz co? Życzę Ci żebyś spotykał przez jakiś czas samych takich użytkowników drogi jak Ty sam. Czy jedziesz rowerem czy samochodem czy na nogach chodzisz, takich kierowców którzy uważają że są ponad przepisami i robią tak jak sami uznają za stosowne.

Niestety praktyka pokazuje, że przepisy często tworzą ludzie mający słabe rozenzanie w temacie.
Skutkiem tego są sytuacje, w ktorych dla rowerzysty zachowanie zgodne z przepisami jest bardzo niebezpieczne. Przykładem zakaz jazdy rowerem po buspasach powodujący konieczność jazdy lewym pasem, który w dodatku zazwyczaj jest węższy i zapieprzający nim kierowcy mijają Cię na centymetry. Albo przeskakiwanie rowerem na lewy pas do skrętu w lewo. W naszych warunkach sztywne trzymanie się przepisów to często prosta droga na cmentarz.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 07, 2014, 05:38:00 pm
Tatar - owszem, nie powinno się na sztywno trzymać przepisów ale tam gdzie jest możliwość powinno się poruszać zgodnie z przepisami. Przykład podałem wyżej, prezydent sopotu zwrócił uwagę na to, że na ddr przy plaży czasami zdarzają się kolizje z pieszymi którzy uparcie włażą prosto pod koła roweru więc upieprzył prędkość rowerzysty do 10km w całym sopocie. -_- i niech ktoś mi powie czy przekraczam, albo czym mam swoją prędkość mierzyć (liczniki rowerowe nie mają homologacji, plus wystarczy źle go skonfigurować żeby źle pokazywał, plus nie ma przykazu posiadania takowego) oraz pomiar prędkości radarem też nie jest dobry bo radary nie są przystosowane do mierzenia prędkości tak małych oraz nie mierzą dobrze prędkości rowerzystów.

Wyjazdy - owszem problem, w Gdańsku też jest kilka takich miejsc gdzie trzeba bardzo uważać jak się jedzie bo barany nie patrzą tylko jadą, albo dla nich zielona strzałka = zielone światło (a przed strzałką TRZEBA się zatrzymać). Żadne nawet najlepiej zaprojektowane DDR nie zastąpią myślenia, tak jak na wspomnianych DDR przy plaży w niektórych miejscach jest słabe oświetlenie i krzaki - nie da się zauważyć rowerzysty bez oświetlenia dopóki nie jest za późno.

Tam gdzie mogę jadę DDR, gdzie nie ma DDR jadę powoli chodnikiem, a gdzie nie ma innych opcji - W OSTATECZNOŚCI jadę po ulicy. Bo cenię sobie swoje życie. Jak walnę w innego rowerzystę czy durnego pieszego, czy psa rozjadę bo jakiś debil sobie spaceruje z pieskiem po DDR to mniejsza szkoda mi się stanie niż jakbym spotkał się z blachosmrodem.

Szkoda, że na prawdę niewielka część kierowców myśli. Tyczy się to wszystkich kierowców. Np. czerwone światło na przejściu. Max 20% rowerzystów to respektuje, reszta jedzie jak barany. Czy życie jest warte pół minuty ich cennego czasu? Czasami lepiej troszkę poczekać niż się śpieszyć na własny pogrzeb. Bo pomarańczowe więc kierowca samochodu przyspieszy. Czaicie.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Yin w Maja 07, 2014, 07:14:15 pm
Trzymaj się mocno, jedziemy na przejażdżkę ;) ( Od 1.05)
http://www.youtube.com/watch?v=YPZZF2PbNko
http://www.youtube.com/watch?v=HLzGj10fg2g

I to na ostrych kołach. Owszem, czasem maja wypadki, czasem ktoś ich potrąci, czasem coś połamią, czasem giną ( wbrew pozorom nie za często). Poruszając się codziennie w ruchu ulicznym jest się wstanie przewidzieć co zrobi 99% kierowców a na pozostały 1% się po porostu uważa. Do tego auta sygnalizują ( zwykle) swoje manewry. Jadąc po ścieżce nie jestem wstanie przewidzieć zachowania pieszych i nie sygnalizują żadnych manewrów. Kiedyś używałem roweru bardziej sportowo - nie wyobrażam sobie jeździć na wypady powyżej 100km po ścieżkach rowerowych - jechał bym chyba 2 dni i w bidonie zamiast wody musiał bym mieć nerwosol :). Teraz rower stanowi dla mnie codzienny sposób przemieszczania się po mieście - szybkiego i sprawnego czyli w 95% po drogach. Ścieżki są dobre dla rowerzystów weekendowych, dzieciaków i osób starszych. Tu (w poprzednich postach) piszą rowerzyści z 10, 20, a nawet 30+ letnim doświadczeniem rowerowym i jeśli decydują się nie jechać po ścieżce a po ulicy to naprawdę wiedzą co robią.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Majsterkowicz w Maja 07, 2014, 08:34:08 pm
@Yin

Aż mnie dziw bierze, że nikt nie potrącił tych rowerzystów podczas takiego przelotu przez miasto ;)

Do tematu.
Będąc dzisiaj w Chełmie, gdzie jest o wiele bardziej bogato w ścieżki dla rowerów, poruszając się na jednej z nich od razu człowiekowi włącza się tryb sport/nerwous/another :P Niestety, raz musiałem zareagować. Podjeżdżam pod babkę z wielkimi siatami z zakupami, i zwracam uwagę, że idzie po DDR'ce i może się jej 'coś stać' :P Oczywiście była baardzo zdziwiona moją uwagą, ale grzecznie przeprosiła i zeszła na chodnik.
Jak widać, są na świecie jeszcze ludzie, którzy kulturalnie przyjmują uwagi i nie bulwersują się, albo nie chcą obić komuś ryja za to, że ktoś mu każe coś zrobić.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Maja 07, 2014, 09:00:40 pm
DeVilio - codziennie po pięknym mieście Łodzi robię 50-100km, gdybym miał wszędzie jeździć DDRkami i chodnikami, to dobę musiałbym wydłużyć o jakieś dwie godziny.
Jeśli poruszasz się rekreacyjnie, to prosze bardzo, ale mi rower służy do komunikacji i do pracy, a czas to pieniądz.
Moim zdaniem ulegasz psychologii strachu, jakie to niby drogi i ulice są niebezpieczne, utrwalanej przez policję oraz wszelkiej maści urzędy i instytucje.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 07, 2014, 09:22:01 pm
Devilio, to co piszesz nie trzyma się kupy:

Cytat: DeVilio
Tak poza tym to niektórzy rowerzyści zasługują przysłowiowy strzał w twarz stalowym krzesłem, bo jak widzę takiego idiotę co pogina sobie po ulicy gdy obok ma równiutką drogę rowerową to mnie szlag trafia i mam ochotę mordować.

Cytat: DeVilio
Tam gdzie mogę jadę DDR, gdzie nie ma DDR jadę powoli chodnikiem, a gdzie nie ma innych opcji - W OSTATECZNOŚCI jadę po ulicy. Bo cenię sobie swoje życie. Jak walnę w innego rowerzystę czy durnego pieszego, czy psa rozjadę bo jakiś debil sobie spaceruje z pieskiem po DDR to mniejsza szkoda mi się stanie niż jakbym spotkał się z blachosmrodem.

Proszę! Jakiś ty bohater! Normalnie Gieroj I klasy! Bohater Związku Chodnikowców :D Nam przyjdzie i dowali krzesłem i będzie walił i traktował jak idiotów - a sam nie wyjedzie na ulicę bo.... SIĘ BOI. ;P

DeVilio - dla mnie jesteś tchórzem. I to takim, który powie, napisze i zrobi wszystko co się da - byleby tylko nie musieć jeździć po ulicy w dodatku zgodnie z Prawem o Ruchu Drogowym. Próbujesz się niby zasłaniać swoim własnym bezpieczeństwem - ale przyznajmy proszę to jasno i uczciwie: nie masz odwagi.
Chociaż nie. Odwagę to masz, ale tak niewiele, że starcza ci jej jedynie na jazdę między pieszymi, pieskami i dziećmi na chodniku. Z boczku. Bo wyjazd na ulicę = śmierć w oczach! I trzeba by jeszcze jechać zgodnie Przepisami o Ruchu Drogowym. Zresztą owe Przepisy zakazują jazdy po chodniku, ale cooo taaam, przymknijmy na to oko! Przecież DeVilio inaczej nie umie! Odwagi brak!


Dla twojej informacji DeVilio:
Cytat: http://wrower.pl/prawo/jazda-rowerem-po-chodniku,2032.html
Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:
- jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub
- podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub
- są spełnione jednocześnie trzy warunki:
+ chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
+ ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
+ brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.

Jak to było? "Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli"? (odnośnie łamania PoRD)
Doucz się!

I nie życzę sobie, abyś przychodził na mój pogrzeb.
A mandaty dostałem dwa: jeden za kolizję z innym pojazdem na ulicy i drugi za przejechanie pasów dla pieszych na pionowcu.
Natomiast mimo moich starań - jeszcze nigdy nie dostałem mandatu za jazdę rowerem po ulicy obok DDR.

@Live_evil - nie do końca się zgodzę. Jak DeVilo chce jeździć rekreacyjnie to niech sobie jedzie do parku. A jak chce faktycznie poruszać się zgodnie z PoRD - o czym tak wiele pisze i nam wytyka błedy - to niech sam zacznie jeździć po.... ulicy ;P
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Maja 07, 2014, 09:38:25 pm
Fajnie sobie poczytać o ścieżynkach - od razu widać kto ma jaką infrastrukturę w swojej miejscowości stąd tak drastyczne rozbieżności. Moim zdaniem to nie poziom strachu ani samouwielbienia i zajebistości powoduje że jedziemy tak jak jedziemy.  Osobiście poruszam się rowerem tylko wtedy gdy potrzebuję lub mam ochotę sobie podeptać (tzw.rekreacja). W miejscowości gdzie teraz mieszkam są 3 "główne" ulice i prawie wszędzie można nimi dojechać tyle że są tak wąskie  o takim natężeniu ruchu (drogi wojewódzkie) że szybciej jest objechać stojące auta po chodniku ( bo skąd DDR :) ) niż jadąc po jezdni (zgodnie z przepisami). O rekreacji nie wspominam bo jak sama nazwa wskazuje - nigdzie się nie spieszę a miasta mam tylko tyle co do rogatek miasta.
Zaraz pewnie dostanę albo krzesłem  w potwarz albo łatkę na plecy że tchórz :)
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: storm w Maja 07, 2014, 09:43:37 pm
@Szydziu - dopóki zdajesz sobie sprawę z tego co robisz i wybierasz chodnik bo ulica zakorkowana i ustępujesz pieszym - to mi to zwissss... ja robię tak samo na Gdańskiej w tym mieście wieśniaków i nie doprawiam żadnej ideologii do tego, która by pasowała akurat w tym momencie do tego co robię.
I wiem doskonale, że łamię przepisy. Ale gdybym miał jeździć zgodnie z nimi - to pewnie do tej pory bym stał na sygnalizacji na Pileckiego ;>>>
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 08, 2014, 09:38:05 am
@Yin: Odnośnie filmików: Porównujesz NYC i Londyn do Polski? O_o jeżeli chciałeś mi pokazać ile mandatów można by było dostać i jakie zagrożenie na drodze spowodować jazdą na rowerze to Ci się udało. Ciekawe jaka jest średnia długość życia takich ludzi.
Dalej: Odnośnie poruszania się po mieście: Rower i tak znacznie przyspiesza poruszanie się po mieście względem samochodu czy komunikacji miejskiej. Z własnego doświadczenia wiem, że zbytni pośpiech jest często szkodliwy. Przy codziennych dojazdach do pracy zaoszczędzasz cenne pięć minut które później możesz łatwo zmarnować na siedzenie na stronach z kotkami :D rozumiesz mój punkt widzenia? A poza tym u siebie mam zamontowaną trąbkę rowerową. I jej używam. Często. Jest o wiele skuteczniejsza niż dzwonek. A jak ktoś mi z drogi nie zejdzie to albo go mijam na żyletkę albo w niego wjeżdżam (ale nie szybko :P szkoda mojego zdrowia) i uwierz mi że taki piechur na zawsze zapamięta do czego służą drogi rowerowe. Wolę jechać po DDR czasami nawet i 10 minut dłużej niż niepotrzebnie narażać swoje życie na ulicach z samochodami.

Dodatkowo opowieść krótka o moim znajomym. Znajomy waży okolo 120kg i porusza się rowerem, rower - pion. Kolega nie jest tłusty tylko wielki. Kolega jest metalem, takoż się ubiera i wygląda. Mrok na kołach. I kolega miał już dość używania dzwonka, krzyku, gróźb itd, więc zaczął pieszych na drodze rowerowej potrącać z bara. Zgadnijcie jak szybko z DDR, którą on się porusza znikli piesi? Nie pochwalam tej metody ale jest znacznie bezpieczniejsza niż ignorowanie DDR i latanie po ulicach.

@Majsterkowicz - dwa dni temu jadę rowerkiem po DDR, po prawej chodnik, po lewej trawnik, ddr środkiem. Na chodniku dziadek, na trawniku piesek. Piesek na smyczy. Smycz na DDR. Zwolniłem, powiedziałem dziadkowi żeby uważał bo zwierzaka szkoda i że tu jest niebezpiecznie pieska wyprowadzać, przeprosił, życzył miłego dnia pojechałem dalej. Da się. Kultura to się nazywa :) Polecam używać jej za każdym razem :)

@live_evil: Rower służy mi do komunikacji dom praca dom, dom dziadki dom itd. Rekreacyjnie też jadę. Za każdym razem jak na niego wsiadam. Dla mnie jazda na rowerze to nie obowiązek transportowy tylko czysta frajda i przyjemność. Piszesz: "Moim zdaniem ulegasz psychologii strachu, jakie to niby drogi i ulice są niebezpieczne" - nie kolego. Ulegam faktom. Rower + ja = ~110kg. Samochód=2000kg. Przy zderzeniu kto wygra, kto przegra? :)

@Storm: A dla mnie jesteś rowerowym terrorystą, Przepisy są złe i tworzysz sobie własne. Żałosne Storm. I jeździłem kiedyś po ulicach i tylko i wyłącznie po ulicach, ale nabrałem rozumu w przeciwieństwie do ciebie. Jak chcesz być kolejnym numerkiem w statystyce martwych rowerzystów to lataj sobie po ulicach. Twój problem nie mój. Przedstawiasz sobą postawę bojącego się wysiłku konformisty. Zamiast coś zmienić uciekasz na ulicę. Piszesz: "Jak DeVilo chce jeździć rekreacyjnie to niech sobie jedzie do parku." i nie znając przepisów popisujesz się znakomitymi pomysłami. W parkach jest zakaz poruszania się rowerami, rolkami, deskorolkami itd. Ale jedź sobie tak spoko.

@szydziu: Miło się czyta to co piszesz. Bo w przeciwieństwie do frustrata storma nie plujesz jadem i widzisz sprawę tak jak ta sprawa wygląda. Wypowiedziałem się o jeździe po ulicy gdy obok jest NORMALNA ddr. A reszta poczuła się tak dotknięta krzesłem że aż musiała dodać swoje 3 grosze i zasłonić swoje łamanie przepisów wyzwiskami. Przykre. I tak - tez nie jestem bez winy, zdarza mi się przejechać na czerwonym (np. o 2 w nocy gdy sygnalizacja świetlna nie powinna działać bo ruch wynosi samochód na godzinę), tak - jadę po chodniku tak gdzie nie ma DDR bo to bezpieczniejsze niż latanie przy krawędzi jezdni. Nie macie pojęcia jak to jest pojechać za miasto rowerkiem na pomorzu. Wszędzie kręcą się dojechane golfy z kościerzyny z burakami, którzy dla zabawy wystawiają łapy za okno i potrafią przypieprzyć ci bez powodu jadąc dość szybko albo rzucić czymś w ciebie. Dlatego tam gdzie sie da - chodnik. I tyle.

Ja mam inne podejście do poruszania się rowerem, zdaję sobie sprawę, że rower jest znacznie szybszy po mieście niż samochód czy komunikacja miejska - i powiedzcie mi gdzie wy się tak spieszycie? Policzcie realnie ile zaoszczędzcie czasu? Jeżeli to jest nawet te 10 minut to co z nimi zrobicie? Z tymi 10 cennymi zaoszczędzonymi minutami? Walniecie dwa posty na forum? Przejrzycie pocztę szybciej? Dłużej pogracie w gierkę w domu? Czy to wszystko jest warte ryzyka jakie niesie ze sobą poruszanie się wśród blachosmrodów? Co z tego że wy uważacie na to co się dzieje? Nie możecie mieć oczu dookoła głowy. W starciu z samochodem zawsze przegracie WY. Rower kontra rower to pojedynek bardziej wyrównany. Skończy się na otarciach, stłuczeniach, w skrajnych przypadkach złamaniem.

Jeszcze jedno storm - nie życzę sobie określania mojej osoby w taki sposób w jaki to zrobiłeś, nie znasz mnie, nie gadałeś nigdy ze mną. Pokazujesz jedynie że jesteś burakiem, który nie potrafi się zachować i jedyną twoją bronią są oszczerstwa i wyzwiska.



PS: Storm, coś dla Ciebie, https://www.youtube.com/watch?v=uRWmsSxbL_A na takim rowerze na pewno wszyscy zobaczą że jedziesz i zjadą Ci z drogi co byś mógł szybko i bez problemowo dojechać :D
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Maja 08, 2014, 11:33:32 am

@live_evil: Rower służy mi do komunikacji dom praca dom, dom dziadki dom itd. Rekreacyjnie też jadę. Za każdym razem jak na niego wsiadam. Dla mnie jazda na rowerze to nie obowiązek transportowy tylko czysta frajda i przyjemność. Piszesz: "Moim zdaniem ulegasz psychologii strachu, jakie to niby drogi i ulice są niebezpieczne" - nie kolego. Ulegam faktom. Rower + ja = ~110kg. Samochód=2000kg. Przy zderzeniu kto wygra, kto przegra? :)
Fakty są takie, że rower jako środek lokomocji jest wybierany gdy rowerem jest krócej i szybciej.
Nie bierzesz pod uwagę, że więcej sytuacji kolizyjnych jest na DDR, nie na jezdni. Gdy jadę DDR na Włókniarzy (Łódź), to na odcinku 5km mam zawsze minumum 2-3 wymuszenia pierwszeństwa i zajechania drogi wymagające gwałtownego hamowania i tym podobnych manewrów. Dlatego wole jechać ul. Zachodnią (jezdnią) - tam wymuszenia należą do rzadkości.

Kładek i innych szykan będziesz tak samo zaciekle bronił? Dlaczego zatem cywilizowany świat wraca do przejść naziemnych? Przecież to takie niebezpieczne.

Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Mociumpel w Maja 08, 2014, 12:20:49 pm
Z jednej strony DeVilek ma racje pisząc o konieczności przestrzegania przepisów - po to powstały aby ustabilizowac i uporządkowac ruch na drogach - pozwala to "ufać", że samemu będąc przestrzegającym inny uzytkownik wedle znanych przepisowych praw będzie postępował podobnie ...
W praktyce na 10 wyjazdów w miasto samochodem ten 11 to trafi sie a to pieszy, a to rowerzysta, a to rolkarz, który korzystając w sposób nieprzepisowy z chodniko/trawo/drogi wyleci/przebiegnie/wymusi pierwszeństwo - zmusza to niestety kierowcę blaszaka do myslenia za niego i gwałtownych reakcji po ulicy typu zygazaczek, weżyczek czy zjazd na trawnik aby ratowac cudze zycie ...
I jest to zjawisko dla mnie narastające - od kilku lat statystycznie ilość "przypadkowych" zachowań na drodze jest w moim odczuyciu coraz wyższa - może dlatego, że jestem stara dupa i wnerwia mnie coraz bardziej nieprzywidywalność zachowan ludzkich.
To samo odnosi sie do DDR-ek z tym, że tutaj plagą są piesi dla których czerwona DDR-ka to przedłużenie chodnika - kiedy jeżdże jednosladem, staram sie korzystać ze ścieżek, bo po to są, ale zazwyczaj wtedy akurat nie spieszę sie nigdzie i jade 20-25km/h bo to spacer ...
Niestety jak spieszno i mi pełna para w nogach (bo czasem trzeba a rowerem w tłocznym mieście w szczycie to szybciej) to DDR-ka przy predkościach grubo powyżej 35 staje sie b. niebezpieczna - wtedy ulica jest dla mnie wybawieniem bo od świateł do świateł nie jestem zawalidrogą, a często podjeżdżam pod nie jako pierwszy ...
Przepisy są po to aby je przestrzegać, ale w polskich realiach wolę jadącego szybko "obcisłego kolarzystę" na jezdni (bo popitalając 40 nie jest dla mnie w mieście zawalidrogą) niż na źle wykonanej i zaprojektowanej, z plagą pieszych DDR-ce - kluczem jest szybkośc jadacego na rowerku.
Jak ktos spacerowo to dla mnie mus ścieżka bo jadący 15 po drodze z siatkami wężykujący, ktokolwiek to mord w oczach i cisnienie ...
Prawko mam od ponad 20 lat i WSZYSTKIE moje blaszane konflikty z prawem to kolizje rowerowo/piesze - co w moim przypadku świadczy jedynie o bezmyślności ludzi "wpadającacyh przypadkiem" zza autobusu czy pojawiających sie znienacka zza krzaka na pełnym gazie rowerkowych kontuzjastach - o rowerkach nie wspomne bo moja trąbka jest dośc głośna i głuchego jedynie nie zrzuci z roweru (niestety kończy zywot bo stara jest i mocno połatana).
Wg mnie dopuszczenie rowerzystów POD ROGACH PUBLICZNYCH  powinno odbywac sie po otrzymaniu pozwolenia (typu karta rowerowa - gdzie ilość ogólnych zachowań i reakcji rowerzysty powinna byc opisana bardziej jako wskazówki niz egazmin) i ubezpieczenie OC (wystarczyłaby kwota 20 zł rocznie aby ubezpieczyć sie na kilka tysięcy zł "na wszelki wypadek').
Poruszających sie po DDR-kach wystarczyłoby wyposażyć w kartę rowerową.
Skoro obowiązkiem jest posiadanie dla dorosłego dowodu osobistego (mozna go miec w domu ale MIEC trzeba bo inaczej kara grzywny do 5000), dla kierowcy prawa jazdy to dlaczego korzystającego z dróg rowerzystę traktowac jak świeta krowę???
Reasumując - masz kartę i OC - wjazd na drogę możliwy bez ograniczeń (ale jazda wg przepisów jak dla samochodów - obecne przepisy zmodyfikowac do realiów a  nie zyczeń kreaujących dziwolągi), masz karte bez OC wyp..j na DDR-ki ...
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Maja 08, 2014, 02:57:13 pm
@Mociumpel - jedno tylko mogę powiedzieć odnośnie tego co napisałeś: AMEN. Podpisał bym się pod tym co napisałeś wszystkimi czterema kończynami i jeszcze dwoma kołami. Też przeważnie lecę po DDR 20 - 30km/h i tak jestem szybszy niż ztm czy inne smrody. I tak - masz rację powyżej tych prędkości DDR przestaje być bezpieczna. Ale nie zgodzę się że jeżeli ktoś lata 40km/h po ulicy to nie jest zawalidrogą - jeżeli większość kierowców w mieście zazwyczaj lata 60 - 70km/h (i tak są wolni, sporo z nich lata blizej stówki) to rowerzysta jadący 40km/h jest zawalidrogą. Zresztą, pół biedy jak jedzie przy krawędzi, ale wtedy przecież ulica jest gorsza niż ddr :P i kółeczko się zamyka.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: tatar w Maja 08, 2014, 03:11:36 pm
Widzę, że kolegów trochę ponosi zapał. Może do karty i OC dorzucicie jeszcze obowiązkową rejestrację rowerów, badania techniczne i prawo jazdy na rower?
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: jarek_es w Maja 08, 2014, 04:28:40 pm
Panowie dobrze wiecie, że dyskusja o wyższości Świąt Bożego Narodzenie nad świętami Wielkiejnocy nie ma większego sensu, dlatego też proszę o niekontynuowanie tej dyskusji.
Polityka również nie będzie mile widziana na tym forum.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: tomo w Maja 09, 2014, 04:17:36 pm
dlatego też proszę o niekontynuowanie tej dyskusji.
A ja już po popkorn leciałem... :(
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: yotomeczek w Maja 24, 2014, 04:44:41 pm
Fakty są takie, że rower jako środek lokomocji jest wybierany gdy rowerem jest krócej i szybciej.
Nie bierzesz pod uwagę, że więcej sytuacji kolizyjnych jest na DDR, nie na jezdni. Gdy jadę DDR na Włókniarzy (Łódź), to na odcinku 5km mam zawsze minumum 2-3 wymuszenia pierwszeństwa i zajechania drogi wymagające gwałtownego hamowania i tym podobnych manewrów. Dlatego wole jechać ul. Zachodnią (jezdnią) - tam wymuszenia należą do rzadkości.

Kładek i innych szykan będziesz tak samo zaciekle bronił? Dlaczego zatem cywilizowany świat wraca do przejść naziemnych? Przecież to takie niebezpieczne.

Na DDR na Włókniarzy (Łódź) masz 2-3 wymuszenia? Gdzie? Ja śmigam Włokniarzy po DDR między Limanowskiego a Mickiewicza i poza rowerzystami którzy skręcają bez sygnalizacji nie mam wymuszeń :)
Pokonywalem trasę Żabieniec-Wydawnicza właśnie DDR ale ostatnio zarzuciłem ten sposób. Idiotycznie poustawiane interwały czasowe świateł (tak tak super bezpieczeństwo dla każdego nierozgarniętego) powodowały, że jadąc 9,5km przez 5-7 minut stałem na światłach a pedałowałem 27-30 minut...
Teraz śmigam najkrótszą drogą - niecałe 8 km i pedałuję 24-25 minut a stoję 1-2 minuty. Rekord przelotu po jezdni 24 minuty po DDR 30.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Maja 24, 2014, 10:34:50 pm
Na DDR na Włókniarzy (Łódź) masz 2-3 wymuszenia? Gdzie? Ja śmigam Włokniarzy po DDR między Limanowskiego a Mickiewicza i poza rowerzystami którzy skręcają bez sygnalizacji nie mam wymuszeń :)
Jadąc w kierunku południowym - Drewnowska, Srebrzyńska, Mickiewicza, Inżynierska. Z reguły pojazdy jadące w kierunku północnym - skręcające w prawo, oraz pojazdy skręcające z podporządkowanych we Włókniarzy, których kierowcy włączając się do Włókniarzy patrzą tylko w lewo podczas gdy rowerzysta nadjeżdża z prawej.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Czerwca 30, 2014, 05:17:27 pm
Na DDR na Włókniarzy (Łódź) masz 2-3 wymuszenia? Gdzie? Ja śmigam Włokniarzy po DDR między Limanowskiego a Mickiewicza i poza rowerzystami którzy skręcają bez sygnalizacji nie mam wymuszeń :)
Dziś jadąc Włókniarzy w kier. północnym nie ustąpił mi pierwszeństwa samochód skręcający w prawo w Drewnowską. Gdyby było sucho, to bym ominął, ale na mokrym mnie podcięło jak przelatywałem przed zderzakiem. W rezultacie obdarte kolano i łokieć i niepewna obecność na sobotnim zlotowym przejeździe.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 30, 2014, 05:41:34 pm
Na DDR na Włókniarzy (Łódź) masz 2-3 wymuszenia? Gdzie? Ja śmigam Włokniarzy po DDR między Limanowskiego a Mickiewicza i poza rowerzystami którzy skręcają bez sygnalizacji nie mam wymuszeń :)
Dziś jadąc Włókniarzy w kier. północnym nie ustąpił mi pierwszeństwa samochód skręcający w prawo w Drewnowską. Gdyby było sucho, to bym ominął, ale na mokrym mnie podcięło jak przelatywałem przed zderzakiem. W rezultacie obdarte kolano i łokieć i niepewna obecność na sobotnim zlotowym przejeździe.

Na poziomym jechałeś?
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Czerwca 30, 2014, 05:47:08 pm
Na poziomym jechałeś?
Nie, trekingiem. Nowego pozioma właśnie kończę, a stary został skanibalizowany.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 30, 2014, 05:54:50 pm
Na poziomym jechałeś?
Nie, trekingiem.
[/quote]
Tak też myślałem.  Na poziomym na kolano jeszcze nigdy nie glebnąłem. Taka zaleta naszych wygodnych rowerów.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Czerwca 30, 2014, 06:02:28 pm
Nie, trekingiem.
Tak też myślałem.  Na poziomym na kolano jeszcze nigdy nie glebnąłem. Taka zaleta naszych wygodnych rowerów.
W 2004 roku oraz w 2005 miałem na rowerze poziomym dwa wypadki w których ucierpiało lewe kolano. Do dziś czuję lewe kolano, całe szczęście, że dziś posżło na prawe.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 30, 2014, 07:18:10 pm
Co na to Policja? Mandat? Odszkodowanie? Jakie straty w sprzęcie?
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Czerwca 30, 2014, 07:42:14 pm
Co na to Policja? Mandat? Odszkodowanie? Jakie straty w sprzęcie?
Ponieważ strat w sprzęcie nie było, a ja się jedynie pościerałem to Policji nie wzywaliśmy, choć kierowca upierał się na wezwanie karetki. Pogadaliśmy z 10 minut, żeby minął szok (a wiadomo, w szoku można nie czuć bólu). W dodatku byłem umówiony z klientem, więc zależało mi na czasie.
Kontaktu z samochodem nie było - wywrotka była, gdy w ostatniej chwili próbowałem go ominąć.

Wymieniliśmy się numerami telefonu, gdyby jednak okazało się, że coś mi dolega, wziąłem też numer do innego rowerzysty, który był świadkiem.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: storm w Czerwca 30, 2014, 09:25:35 pm
@Live_Evil - oświadczenie kierowcy się liczy. Że w dniu takim i takim wymusił pierwszeństwo i spowodował upadek rowerzysty w miejscu takim a takim.
I wtedy możesz iść do jego ubezpieczyciela i żądać wypłaty odszkodowania za poniesione koszta leczenia itd. Masz papierek w garści.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Czerwca 30, 2014, 09:49:41 pm
@Live_Evil - oświadczenie kierowcy się liczy. Że w dniu takim i takim wymusił pierwszeństwo i spowodował upadek rowerzysty w miejscu takim a takim.
Tak naprawdę, to i oświadczenie na piśmie można cofnąć (miałem taki przypadek w 2002 roku, też w Łodzi). Jedyna stuprocentowo skuteczna metoda dochodzenia ewentualnych roszczeń to wezwanie na miejsce Policji.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: Grzesinek w Sierpnia 20, 2014, 07:15:55 am
Widzę, że kolegów trochę ponosi zapał. Może do karty i OC dorzucicie jeszcze obowiązkową rejestrację rowerów, badania techniczne i prawo jazdy na rower?
Ja tu nowy jestem  ;) ale skąd u kolegi to oburzenie?
Motocyklista, kierowca, motorowerzysta , MUSI mieć prawo jazdy i OC jakby kolega nie wiedział OC to ubezpieczenie
od odpowiedzialności cywilnej za wyrządzone szkody a rowerzysta jeździ sobie jak chce
po czym chce i nic nie musi.Mamy wolność wyboru więc jeździjmy po czym chcemy ale szanujmy innych użytkowników drogi
Jeżdżę rowerem, jeszcze pionowym i samochodem i widzę nasze zachowania i pretensje
My Polacy jesteśmy bogami tego czym jeździmy i mamy pretensje do wszystkich tylko nie do siebie.
Temat można ciągnąć do usranej śmierci ale wracając jeśli rowerzysta uszkodzi samochód
w czasie zdarzenia na drodze i będzie to jego wina to brak OC na co większość tak się burzy spowoduje
że pół rodziny będzie się w prośbach osrywać żeby nie do sądu że oni w ratach żeby odpuścić przecież to nie specjalnie itp
"Mojego rowerzystę" uderzenie w mój samochód kosztowało 2740 zł Najpierw kozaczył , potem płakał ,potem były procesje rodziny
zawarliśmy ugodę bez sądu ale policję do wypadku wezwałem.
Gdyby Pan miał OC - nie ma stresu nie ma nerwów, i co najważniejsze za szkody płaci ubezpieczyciel ( rowerzysta miał około 30 lat)
Mam OC na samochód  i na rower
Na rower kosztowało mnie 32 zł
I jeszcze jedno miałeś Zdarzenie na drodze ZAWSZE WZYWAJ POLICJĘ
protokół zdarzenia wypisany przez policję jest nie do podważenia
oświadczenie kierowcy można cofnąć w każdej chwili
 
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: live_evil w Sierpnia 20, 2014, 07:56:23 am
Kto chce niech się od oc ubezpiecza, ale wprowadzenie takiego obowiązku było by ewenementem na skalę światową.
Nigdzie nie ma takiego obowiązku, z tej prostej przyczyny, że koszt całego aparatu kontroli i egzekwowania tegoż obowiązku byłby wyższy niż składki i szkody przez rowerzystów wyrządzone razem wzięte.

Poza tym już chyba wspominano, że ewentualne szkody powstałe z winy rowerzysty są rzędy wielkości niższe niż powstałe z winy kierowców.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Sierpnia 20, 2014, 08:08:39 am
Widzę, że kolegów trochę ponosi zapał. Może do karty i OC dorzucicie jeszcze obowiązkową rejestrację rowerów, badania techniczne i prawo jazdy na rower?
Ja tu nowy jestem  ;) ale skąd u kolegi to oburzenie?


To nie oburzenie, to sarkazm  :P
Większość tutaj jest chyba podobnego zdania. OC czemu nie. Obowiązkowe OC NIE!!!


I nie sądzę aby taki obowiązek powstał >>> tu się trochę spieramy z raffim co do przyczyn http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=3215.0 (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=3215.0)
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 20, 2014, 10:01:59 am
Do niczego nikogo przekonywać nie zamierzam. Ale sam się tydzień temu na nowo ubezpieczyłem w znanej wielkiej polskiej firmie, co kosztowało mnie 29 złotych. W tym NNW. Całość na rok.
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: DeVilio w Sierpnia 20, 2014, 12:32:21 pm
A jakie są procedury takiego ubezpieczenia? Można to przez neta załatwić? Co takie ubezpieczenie obejmuje? Jakieś dane podasz?
Tytuł: Odp: Rowerzyści = terroryści?
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Sierpnia 20, 2014, 12:57:21 pm
A jakie są procedury takiego ubezpieczenia? Można to przez neta załatwić? Co takie ubezpieczenie obejmuje? Jakieś dane podasz?
Żeby nie śmiecić, odnośnie ubezpieczeń kontynuujcie proszę tu >>> http://forum.poziome.pl/index.php?topic=2406.msg34107#msg34107 (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=2406.msg34107#msg34107)