forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: storm w Czerwca 27, 2012, 08:41:15 am
-
Pytanie jak w temacie. Ptam bo sam nie wiem jak te pokonywać już... Z jednej strony oszczędność kolan i tętna i komfort jazdy 10 km/h (:>), a z drugiej strony chęć pokonania badziewia najszybciej jak się da... No i czasami to wzniesienie pokonam sobie z V 12-15 km/h, a czasami mam ochotę popedałować jeszcze szybciej. Ale czy stawiać na kadencję i niewielką siłę, czy może na odwrót - niska kadencja i duża siła?
Wczoraj taki wiadukt na Łopuszańskiej poszedł z V 15-17 km/h i 3-4 biegu. Dzisiaj w drodze do pracy zaliczyłem je na '6' i z V 22 km/h. Więc niby się dało, kolana wyrtrzymały, ale co lepsze? jaki sposób wybrać, aby było jeszcze szybciej i jeszcze lepiej? Czy można takie wzniesienie potraktować jako część treningu "na maxa"?
Jak Wy jeździcie?
-
Wzorując się na Louisie Armstrongu, kadenca rzędu 100 obr/min i jazda:) patrząc na TDP czy inne zawody kolarze śmigają głównie na wysokich kadencjach.
-
Ja przed wzniesieniem rozpędzam się na maxa potem stopniowo redukuje biegi. Kiedy miałem większe przełożenie przeskakiwałem większość pod które pionowym podjeżdżałem 15 na poziomce śmigałem przez nie 30 teraz kadencje mam większa przez za małe przełożenie ale preferuje rozpędzić się i redukować.
-
ja tam preferuje dwa style podjeżdżania.
1. Jadę normalnie przerzucam na 2x1 i wio na szybkiej kadenji pod górkę z prędkością 10-12km/h
2. Jadę sobie na 2x4 22km/h rozpoczyna się górka i depczę z tą samą prędkością pod połowę górki a dalej redukuje. Stwierdzam iż lepiej podjechać na spokojnie a pocisnąć nogami na prostej :)
-
Jak z każdym silnikiem - trzeba pilnować by obroty nie spadły poniżej takich , przy których moment obrotowy jest już nędzny. Można dusić silnik na niskich obrotach ale wtedy panewki siadają dość szybko.
-
Zależy od górki. Krótkie - to rozpęd i redukcja przy szczycie, długie - to spokojna jazda ze stopniową redukcją, strome - już się nie wysilam, im większy kąt nachylenia to podjeżdżam maksymalnie na wyczucie i wysiadam z fotela. Na szczęście, w mojej okolicy to tylko podjazdy do mojego osiedla są takie.;)
-
Jak powyżej, małe z rozpędu na maksa aby przy szczycie już siłą pędu wjechać, dłuższe piłujemy.
W momencie krytycznym klamki i nogi w pozycje postojową.
Oczywiście warto przenieść ciężar na przód przynajmniej u mnie bo inaczej gleba.
Tak ja jeżdżę.
Jak są SPDki warto się wcześniej wypiąć bo można sobie ukręcić staw skokowy albo położyć na bok..
-
Jak są SPDki warto się wcześniej wypiąć bo można sobie ukręcić staw skokowy albo położyć na bok..
E tam, przecież poziom daje aurę ochrony przed urazami i złem wszelakim ;)