forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: storm w Września 11, 2011, 09:37:36 pm
-
Nie chcę tego pisać wszystkim, więc tylko raz i z małą radą dla wszystkich... ;]
Do momentu kiedy wysiadłem z podciąga - było wszystko w porządku. Przedostałem się tunelem do wyjścia, przygotowałem rower do jazdy, zalożyłem sakwę, dokręciłem tylne światełko, założyłem plecak na sakwy, doczepiłem go linkĄ... No i przejechałem 100m - wszystko działa, więc słuchawki do uszu, muzyka... I naprzód. DK2, więc szło szybko, wyleciałem z Warszawy, o dziwo już po nowym asfalcie na Połczyńskiej więc sżło błyskawicznie, Tesco, mała góreczka... Wiadukt S8/S2/etc. Dopaliłem do 38-39 km/h i tak doleciałem do Bronisz. Zadziwiająca prędkość! Ale pewnie wiaterek z tyłu i dlatego. Ożarów Kabel, za moment zakręt... No i wreszcie Bunkier z lewej i zjazd w prawo, ale... sięgam dłonią do tyłu, bo chyba coś jest nie tak i... BRAK PLECAKA. HAMPEL. Gaz w prawo, w lewo, nawrotka między jadacymi w korku z przeciwka osobówkami, GAZ i rura w stronę W-wy. Po drodze poszukiwania... Do Tesco... I z powrotem, bo skoro zaczeło mi sie wspaniale jechać za wiaduktem to pewnie gdzieś tam...
A figa. Nie ma. Do domu, zostawiłem cięższą sakwę i z powrotem do Warszawy, na Dw Zachodni. Ruuuraaa... Co prawda już mi adrenalina opadła i bylo wolniej, ale doleciałem dość szybko i dalejże, z powrotem identyczną trasą co do metra...
Plecak znalazłem na wysokości Cm.Wolskiego. Dowiozłem właśnie do domu, zajrzałem do środka i... CMENTARZ ELEKTRONICZNY:
- Samsung Avila (strzaskany LCD)
- Samsung Monte (kompletnie... śmietek)
- Nokia firmowa (strzaskany, ale LCD całe))
- Asus Eee PC (LCD całe, ale strzaskana obudowa, a zasilacz rozjechany w strzępy)
W środku kupa szkła, smród rozlanego spraya, papiery i ulotki w tym płynie z niego i w ogóle... Porażka... Z Monte nawet karty SD Micro nie da się wyjąć póki co...
Podsumowując... To mi już Gemsi doradzał na Pomorzu (kliedy gubiłem namiot ;) ) - co by przekładać linkę przez jego uchwyt... Także sam mam nauczkę na przyszłość (bolesna i cholernie koooosztooownaaa!), aby tak robić ze wszystkim co się wiezie. Tylko jak do jasnej cholery ten plecak mi spadł z 2 sakw?! Przecież był do nich przygnieciony?! A nie jechałem po wertepach takich jak wczoraj w Turawie i okolicach, gdzie..... równiez był przyczepiony 1 linkĄ. Więc? PECH???
Tyle. Gdyby ktoś do mnie dzwonił, albo słał SMSy to chwilowo jestem offline :(
-
A przypinałeś ten plecak jeszcze na peronie, czy dopiero po pokonaniu wszystkich schodów na dw. zachodnim, ewentualnie czy poprawiałeś go po pokonaniu schodów, jeśli przypiąłeś go na peronie to może przemieścił się na schodach i to było przyczyną?
-
@Gromanik.
Wylazłem z Dw.Zachodniego od strony Kolejowej. Tam przy budynku stacji oparłem się, zdjąłem sakwę z fotelika, załadowałem na lewy bok roweru, przypiąłem. Na to nałożyłem plecak, zaczepiłem linkę o bagażnik od strony* fotelika, czyli od wewnętrznej strony roweru. przeplotłem linkę przez tylną część bagażnika i zaczepiłem z drugiej strony, od lewej tym razem - wewnętrznej strony fotelika. Linka była extra napięta, więc nie wiem jakim cudem się wypło... No chyba, że w pośpiechu spiąłem linke do tasmy plecaka (?!), ale to mało możliwe... No aż tak mi się nie spieszyło :]
* przyszło mi podczas pisania, że w przysżlości zamiast spinać haczykiem od strony wewnętrznej gdzie w półmroku niewiele widać, będę przypinał od tyłu roweru, gdzie wszystko widać - z kolei przeplatać będę od blachy podtrzymującej bagażnik doczepionej do fotelika.
-
Może warto używać zamiast linki z otwartymi haczykami taśmy z karabińczykami na końcach (np. takiej jak do przenoszenia sakw Crosso - powinieneś mieć) i tymi karabińczykami przypinać do rurek bagażnika i/lub przelotek na klapach sakw - nie wiem jaki masz bagażnik, więc nie wiem, czy wejdzie na jego rurkę, ale do sakwy powinno się dać bez problemu.
-
Podsumowując... To mi już Gemsi doradzał na Pomorzu (kliedy gubiłem namiot ;) ) - co by przekładać linkę przez jego uchwyt... Także
chcialem tylko sprostowac, ze chodziło o uchwyt pokrowca namiotu, a nie mój :)
-
A gdybyś nie słuchał muzyki podczas jazdy (a to jest legalne?) to może nic z tego by się nie stało.
No dobra, chociaż byś usłyszał że coś odpadło ;)
Rozumiem że plecak został przejechany przez samochód ?
W każdym razie współczuję ..
-
@trajk-o-ciklista - oczywiście, że jest legalne. To tak jakbyś zakazał korzystania z radioodtwarzacza CD w samochodzie :D Kwestia tego co chcesz słyszeć - ustawienia głośności.
A w tamtej sytuacji ogromne znaczenie miał fakt, że obok mnie zebrało się kilka samochodów, które na pełnej mocy wylatywały z tunelu Połczyńska X Wolska X Kasprzaka, a ich wycie też zrobiło swoje. Czego jestem pewien, bo na Pomorzu słyszałem i czułem jak mi coś spada (namiot/worek z piciem), ale wtedy obok nie było takiego hurgotu.
-
Ech, Storm... lepiej uderzyłbyś się w piersi za te słuchawki na uszach, bo bez nich faktycznie może byś coś usłyszał. Niby nie ma wprost zakazu jazdy w słuchawkach, ale raczej nie zwiększają one bezpieczeństwa rowerzysty na drodze. A "uczestnik ruchu" jest zobowiązany "unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego". Słuchanie CD w samochodzie to jednak coś innego. Ciesz się, że nie dostałeś mandatu za złe umocowanie ładunku (200 zł) :P
-
@koncki - oj tam oj tam ;) Przesadzasz. Wielu z nas jeździ ze słuchawkami, ale nawet gdybyś jechał bez nich to i tak przy ryku silników obok - nie usłyszysz że coś spadło. Po prostu - nie skojarzysz tego. Rozejrzysz się, ale co zobaczysz w ciemności??? To samo z lusterkiem - możesz w nie patrzeć, ale bezpośrednio za sobą nie zauważysz tego co jest na dole, a w ciemnosci jak odjedziesz - już masz wszystko niewidoczne. Jak do tego dodasz jeszcze zmęczenie po podróży (poczytaj odpowiedni wątek o podróży z Opola Głównego podciągiem do W-wy), to na pewno sam zrozumiesz jak to się mogło stać.
-
@koncki - oj tam oj tam ;) Przesadzasz. Wielu z nas jeździ ze słuchawkami, ale nawet gdybyś jechał bez nich to i tak przy ryku silników obok - nie usłyszysz że coś spadło. Po prostu - nie skojarzysz tego. Rozejrzysz się, ale co zobaczysz w ciemności???
Ale brak słuchawek na/w uszach zwiększa szansę na usłyszenie, że coś odpada/odpadło - ja w słuchawkach nie jeżdżę - czasem mam w jednym uchu tą od zestawu słuchawkowego do komórki, ale radia po drodze nie słucham ze względu na baterię w telefonie. Nam z Kasią też zdarzyło się parę razy, że coś z bagażnika odpadło, ale mieliśmy więcej szczęścia, bo albo zauważyliśmy sami, albo jakiś kierowca z tyłu zatrąbił/podjechał do nas i powiedział o tym - różnica była taka, że to za każdym razem były rzeczy potrzebne, ale o niskiej wartości (ręcznik, kurtka pdeszcz, itp).
Słuchanie muzyki w samochodzie czasem opóźnia reakcję na pojazdy uprzywilejowane do tego stopnia, że stoją za takim kierowcą, który gdzieś wjechał bo nie usłyszał wystarczająco wcześnie syren.
-
To się nazywa pech. Czasem nawet sprawdzone mocowania nie dają rady - jak moje mocowanie telefonu/gps w pionowym mtb które wytrzymało bez problemu 1.5k km rożnym terenie a zawiodło w czasie ścigania się z innym mtb po kamienistym zjeździe ( telefon się wysunął z mocowania). Całe szczęście tel. udało mi się znaleźć ale stres był :). Po tym przypadku oprócz mocowania w uchwycie gps stosuję też dla pewności podpięcie pod smycz przywiązaną na kierownicy.
Mam nadzieję że elektronikę z plecaka da się naprawić, lub chociaż odzyskać dane..
-
Mam nadzieję że elektronikę z plecaka da się naprawić, lub chociaż odzyskać dane..
pech jak nic, ale pewnie niewiele osob wyjezdza na wycieczki rowerowe z laptopem w plecaku, potem szukanie sieci, gniazdka i innych dupereli.
-
Taka forma jazdy jest częściej spotykana za granica, ale tam bardziej chodzi o blogowanie z podróży lub kontakt z firmą. Z poziomych kojarzę gościa który jeździł po usa naszpikowanym elektroniką lwb z przyczepka z bateriami ładowanymi ogniwami słonecznymi itp. Był o nim temat na forum.
-
Wiec najlepszym rozwiazaniem ( najbezpieczniejszym) bedzie kufer :)
-
Zasadniczo tak*. Wszystko się rozbija o to gdzie ktoś trzyma rower - bieganie po schodach, wąskie drzwi, winda itp to potencjalne przeszkody.
*No chyba że ktoś jest wstanie zgubić cały kufer podczas jazdy i tego nie zauważyć ;).
-
pewnie niewiele osob wyjezdza na wycieczki rowerowe z laptopem w plecaku, potem szukanie sieci, gniazdka i innych dupereli.
Ja miałam na zlocie lapka (wiozłam go w sakwie - nigdy w życiu nie włożyłabym go do plecaka przytroczonego do bagażnika na wierzchu), bo musiałam nadrobić zamarudzoną robotę, ale i tak nie znalazłam na to czasu ;) W każdym razie bałam się, że znów mi dysk kaputnie, bo go nieźle wytrzęsło na tych wertepach. Ale wszystko działa i jest cacy, tylko ja mam prawie tydzień w plecy z pracą, hihi ;)
-
... ale i tak nie znalazłam na to czasu ;)
wielokrotnie przerabialem takie sytuacje, nauczony wiec doswiadczeniem zmniejszam sobie stres zwiazany z ewentualna destrukcją sprzetu i go po prostu nie zabieram :)
-
@Gromanik:
Karetka/Policja/Straż - słychać z daleka i to się przebija przez moje EP630 na tyle, że słyszę to przecznicę dalej. Czyli mniej więcej tak samo daleko jak kierowca zamknięty prawie-szczelnie w swojej kabinie z włączonym radiem. Dodaj do tego manewrowość roweru i... nie ma o czym gadać.
@Yin - no pech...
- Eee PC rozwalone, karta z niego nieuszkodzona, oba dyski SSD - nie wiem...
- karta pamięci z Samsunga Monte 2 GB - urwany kawałeczek kartki i niestety, nie czyta jej
Co ciekawe, telefony się włączają, więc być może udałoby się wymienić obudowy po prostu...
Za to dodam, że moje odtwarzacze MP3 jakie miałem i mam, są na tyle lekkie, że potrafią po wypadnięciu zza spodni lecieć za rowerem na słuchawkach wsadzonych do uszu ;)
A co do montowania na kierownicy - nie lubie jak mi coś zasłania widok, wolę wsadzić w kieszeń, albo w torbę pod kierownicą.
@Gemsi - pewnie nie wiesz, ale w piątek rano dostałem SMSa od Szefowej z pytaniem czy jestem pod kompem, bo muszę coś zrobić... Niestety, to nie jest jakieś Be[Ł]tako, gdzie nas było 3-4, tylko firma z jednym pracownikiem IT, który MUSI mieć telefon i lapka przy sobie, aby w razie czego móc coś zdziałać. Ale ja tłumaczyłem Ci to już przed i na wyjeździe na Pomorze.
Kufer - tak. Tylko trzeba mieć na to kaskę... A tej chwilowo mi brakuje, ale może na wiosnę...
Poza tym sakwy sprawuja się o wiele lepiej na peronach, stacjach PKP gdzie często (zawsze?!) trzeba targać rower po schodach.......
@Makenzen - dobrze, że nie musisz robić czegoś co wymaga pracy zdalenj, bo póki co to Polska generalnie jest OFFline... Rzadko kiedy trafia się cokolwiek z wifi, a jeszcze rzadziej niezabezpieczone... Zresztą sama widziałaś w Mikołajkach :D
A w zasadzie to lapka i tak zabieram na rowerek na dalsze wyjazdy, bo... tak lubię. Miec kontakt i móc coś poskrobać czasami, ponotować, i traktuję go często jak magazyn Muzyki czy Filmów :)
I jeszcze muszę dodać, że BOLI mnie kieszeń od wczoraj... I będzie BOLAŁA przez rok czasu, bom musiał odkupić to co straciłem... :(
-
@Makenzen - dobrze, że nie musisz robić czegoś co wymaga pracy zdalnej
No właśnie muszę. Jachting Motorowy nie ma redakcji stacjonarnej, wszyscy tam pracują zdalnie.
-
No pytam, bo u nas z nowymi(europejskimi) przepisami jazda ze słuchawkami jest zabroniona (również dla ludzi na rolkach, deskorolkach, biegających, pieszych)
Ale pozwolone jest mieć słuchawkę na jednym uchu, tak jak zestawy handsfree dla telefonów,
bo jedno ucho zostaje "wolne" żeby słyszeć co się dzieje wokół. (inna rzecz że coś takiego odwraca uwagę, zwłaszcza rozmowa przez telefon)
Miałem podobne sytuacje wiele razy, i każdy raz słyszałem że coś odpadło.
Nawet raz mi monetka z kieszeni wypadła (ze spodni) i słyszałem, i znalazłem ;)
Raz mi tylne światło odpadło (mały lekki cateye) i usłyszałem.
Po prostu takie dźwięki się bardzo różnią od normalnych dźwięków podczas jazdy,
i nawet przy hałasu ruchu słychać, bo się bardzo wyróżniają. (to tak jak kierowca bardziej zauważa rower poziomy, bo po prostu jest inny)
A plecak z tym wszystkim pewnie nieźle walnął o drogę, więc byś pewnie usłyszał.
Wiem że nie chcesz tego usłyszeć (pun intended ;) ) ale może nie tylko mocowanie tego plecaka jest winne temu co się stało.
Pozdrawiam
-
Ciesz się, że nie dostałeś mandatu za złe umocowanie ładunku (200 zł) :P
Dwie stufki do pikuś.
Porzucony ( podrzucony) wypchany elektroniką plecak w okolicy tunelu. Data: 11 września. Dobrze, że saperów do sprawdzenia nikt nie wezwał.
I przypadkiem kolejny scenariusz do komiksu się pojawił.
-
I jeszcze lepiej, że nikt go nie ukradł. Nieźle by się obłowił ;)
No pytam, bo u nas z nowymi(europejskimi) przepisami jazda ze słuchawkami jest zabroniona (również dla ludzi na rolkach, deskorolkach, biegających, pieszych)
Nawet idąc piechotą nie można sobie muzyczki posłuchać? No nie... koniec świata! ;)
-
@trajk-o-ciklista - to ja nie wiem gdzie Ty mieszkasz....... ale na pewno nie w PL? ;)
Monetę też słyszałem i to nie raz... Ech, te płytkie tylne kieszenie spodni na ślizgającej się karimacie...
Jednakże - musisz pamiętać, ze ten plecak dzieliło od ziemi raptem 60cm a i trzymająca go linka też mogła spowolnić jego upadek na ziemię. Zresztą - może przy okazji na kolejnym Zlocie spróbujemy to przetestować? Pojedziemy rowerem równolegle do kilku samochodów wyprzedzających nas (efekt dopplera, pamiętajmy), do tego dodamy ten plecak i się "zobaczy" co słychać :)
I jestem pewien, że to kwestia mocowania. Lub dresów spod wiaduktu przy PKP kasprzaka... kiedyś mi już jakiś gnój postawił na bagażniku pudełko po chińskim żarciu na SWB, jakieś 3 latka temu, więc też się da. A gówniarstwo zrobi wszystko aby się zabawić, nawet kosztem czyjejś kasy...
I jeszcze mam pomysła... mam ten plecak, mam te sprzęty i gazetki, mogę to spakować razem do środka plecaka, zamontować mniej więcej tak samo 1 linka i przejechać się po wybojach z MAX prędkością...?
@hansglopke - myślałem o tym... Jakby mi wysadzili ten sprzęt... i dokumenty... Byłoby ciekawie :D
@Makenzen - no w przypadku ukradzenia, liczyłbym jednak na zwrot dokumentów... Chociażby na to..
-
kiedyś mi już jakiś gnój postawił na bagażniku pudełko po chińskim żarciu na SWB, jakieś 3 latka temu, więc też się da. A gówniarstwo zrobi wszystko aby się zabawić, nawet kosztem czyjejś kasy...
Niedawno ktoś mi przykleił do samochodu gumę do żucia, a inny ktoś postawił puszkę po piwie na masce. Że nie wspomnę o tym, że notorycznie ktoś mi wygina lusterka. Zabić to mało...
-
Niedawno ktoś mi przykleił do samochodu gumę do żucia, a inny ktoś postawił puszkę po piwie na masce. Że nie wspomnę o tym, że notorycznie ktoś mi wygina lusterka. Zabić to mało...
mam to samo, ptak mi nasral na szybe i 3 komary przykleily sie do reflektora ( 1 do lewego 2 do prawego)
NMSP ;p
-
A ja od siebie dodam, że jeżdżę rowerkiem przeważnie ze słuchawkami na uszach... Muzyki nie słucham głośno więc nie mam problemu żeby cokolwiek usłyszeć... Używam słuchawek na bluetooth (samsung sbh-100) więc nie mam problemów z kablem... Odtwarzacz w postaci komórki mam na szyi... Jak mnie ktoś upomina, że "przecież nic nie słyszę NA PEWNO!" to uprzejmie podaję słuchawki żeby się "klient" przekonał, że upadającą monetę słychać... I przeważnie nie ma problemu...
-
I jestem pewien, że to kwestia mocowania. Lub dresów spod wiaduktu przy PKP kasprzaka... kiedyś mi już jakiś gnój postawił na bagażniku pudełko po chińskim żarciu na SWB, jakieś 3 latka temu, więc też się da. A gówniarstwo zrobi wszystko aby się zabawić, nawet kosztem czyjejś kasy
To znaczy myślisz, że te dresy ściągnęły Ci plecak z bagażnika podczas jazdy i zniszczyły zawartość rzucając plecak na jezdnię - czy na plecaku były jakieś ślady świadczące o tym, że przejechał po nim samochód/samochody?
-
@Gromanik - zacznę od tego, że ten sam system mocowania, 1 linką, wykorzystałem już wcześniej na Zlocie, jechałem po wertepach z tym chyba z 28 kilometrów z Opola do Turawy czy coś koło tego i nic nie spadło.
Jeśli chodzi o gnoi; Wracając z Dw.Zachodniego wyjechałem na Kasprzaka i tą ulica doleciałem do wiaduktu przy PKP Kasprzaka i X z Prymasa 1000-lecia, gdzie miałem czerwone. Z prawej ze stacji wyszło kilku dresków roześmianych od ucha do ucha, rzuciłem na nich okiem i... olałem, zwłaszcza, że z tyłu podjechał motor i zatrzymał się z mojej prawej, obok mnie. Więc gnoje zniknęły mi z oczu, ale w dalszym ciągu się rechotały co słyszałem mimo słuchawek. Chwilę po tym motorku podjechał drugi, stanął z tyłu po prawej no i... Patrzyłem na tego po prawej, zastanawiałem się czy minie mnie z prawej jak ruszę czy co? W chwili kiedy zapaliło się zielone, miałem szybszy start od motoru, natomiast nie widziałem, czy któryś z gnojków, albo drugi z motocyklistów nie poruszył mi czegoś na rowerze. Ot co. Stąd moje podejrzenia. Chciałbym mieć wehikuł czasu i to zobaczyć raz jeszcze... :]
@NPX - monetę to i ja usłyszę, o ile nic nie leci ze słuchawek ;)
Ba..... W tych słuchawkach doskonale słyszę bicie swojego serca :)
-
A gdzie dokładnie (jakiej części pasa drogowego) znalazłeś plecak i w jakim stanie oraz czy czegoś w nim nie brakowało - to pozwalałoby wykluczyć motyw rabunkowy...
-
@Gromanik - ale ten plecak nie zostął mi wypięty z roweru w miejscu spotkania dresków, bo bym to jednak poczuł. (w ciemności raczej nie znaleźliby haczyków linki mocującej plecak do bagażnika)
A plecak znalazłem w okolicach tego miejsca:
http://tiny.pl/h5zxd
Standardowo na prawym pasie, zaraz przy prawym krawężniku oddzielającym torowisko od jezdni, ale jeszcze na jezdni. Ze śladami rozjechania przez prawdopodobnie 1 samochód osobowy (na co wskazują ślady, zresztą gdyby samochodów było więcej, to w środku plecaka bym znalazł miazgę... A nie jeszcze całe choć nieużyteczne przedmioty).
-
Nawet idąc piechotą nie można sobie muzyczki posłuchać? No nie... koniec świata! ;)
No koniec ;D Że na rowerze itd. to rozumiem, bo uczestniczą w ruchu tak naprawdę
ale na pieszo ? wtf ?! ;D a co jak osoba jest głucha ? kompletna bzdura.
Tak samo jak to co w stanach wymyślają, że samochody elektryczne powinni hałasować, bo ich nie słyszeć ;D
Zresztą - może przy okazji na kolejnym Zlocie spróbujemy to przetestować? Pojedziemy rowerem równolegle do kilku samochodów wyprzedzających nas (efekt dopplera, pamiętajmy), do tego dodamy ten plecak i się "zobaczy" co słychać :)
Chętnie, ale nie z moim netbookiem w plecaku ;) ;D
Jak najbardziej się zgadzam że gdyby był dobrze przymocowany to by nie wypadł.
A usłyszenie że wypadł by może pomogło żeby plecak nie został przejechany przez samochód.
Też nie wykluczam opcji że nie można byłoby usłyszeć w danych warunkach.
Innym słowem - kto wie co się stało i czy by coś pomogło czy nie ..
W każdym razie jest to na nauk nam wszystkim, że trzeba wszystko dobrze przymocować.
Może takie rzeczy wozić w sakwach raczej ?
Pozzzz
-
@trajk-o-ciklista - zgadza się, lepiej mieć w sakwie, ale co podczas wypadku i przewrócenia roweru na bok? Wtedy epiej mieć sprzęt na górze. To po pierwsze. Po drugie - w pociągu lepiej mieć dokumenty i sprzet wartościowy w jednej torbie - jest zdecydowanie łatwiej chronić i pilnować 1 torbę niż kilka. Zwłaszcza w zatłoczonym korytarzu pospiecha. Można zostawić też w sakwie (nikt jej nie rozbierze przecież w pociągu na części i nie wydłubie) - ale może się znaleźć jakiś furiat w który w złośi na "przeklętych rowerzystów" zacznie się rzucać i coś robić z rowerami - zanim do niego dojdę. A ludzie potrafią. Wystarczyło zobaczyć ów folwark zwierzęcy jak się wp...* w Częstochowie do pociągu.
* delikatniejszymi sformułowaniami nie da się tego opisać, skoro ludzie widząc co jest w środku, że drzwi są przytrzymywane i blokowane - ciągnęli za nie. Co mogłos kończyć się pogięciem roweru Makenzen, które były do niego przyczepione ulockiem.