forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Techno => Wątek zaczęty przez: gromanik w Marca 30, 2011, 11:22:54 pm
-
Pomyślałem, że zaprezentuję 2 eksploatowane przez mnie przyczepki - z tą drugą wybiorę się na zlot.
- dziecięco - bagażowa Vario:
http://bzaborow.org/galer/pg/show/1332
- dzięcieca (wózek spacerowy/wózek do biegania/przyczepka rowerowa):
http://bzaborow.org/galer/pg/show/1505
-
Na zdjęciach masz hak od innej przyczepki.
Czy to znaczy, że nie ma go w komplecie?
-
Hak w komplecie był jeden. To jest rzadziej używany hak od przyczepki dziecięco bagażowej który trzeba było trochę przeszlifować, żeby pasował
-
Popraw wpis pod zdjęciem - Mają już tylko jedną. ;)
-
A ma ktoś przyczepkę inną tzn coś w rodzaju extrawheel ale w nieco niższej a raczej mniej powalającej cenie?
-
Moja przyczepka towarowa. Ponoć quest to importuje.
(http://img96.imageshack.us/img96/7018/imag0007bw.th.jpg) (http://img96.imageshack.us/i/imag0007bw.jpg/)
Kupiona w supermarkecie w promocji. Po uzupełnieniu podkładek i dokręceniu wszystkiego już nie hałasuje na równej drodze. Po 40km z ładunkiem wymagała gruntownej naprawy łożyskowania kół. Ta przyczepka jest jakaś taka mała i ma mizerną ładowność (~27kg i maksymalną dopuszczalną prędkość 16km/h :D). Troszeczkę więcej przewiezie niż sam normalny rower. Ale ja mam trochę spaczony gust i porównuje to do bagażnika mojego starego samochodu (kombi). 5kg na pace - rower jeździ normalnie 27km/h. 14kg coś tam zwalnia 24km/h. ~22kg -> 20 km/h i to czuć. Rekordem był ostry mordewind + ok. 20kg przez 20km na nocnego batmana - prawie 2 godziny. Pomimo tego naprawdę przydaje się (tak raz w miesiącu, ale za to jak). Jeszcze trzeba zrobić z grubej rury jakieś wielkie bydle ( np. 2m2 :D) i bagażnik osobówki będzie całkowicie zbędny, bo i tak mniejszy.
-
Moim zdaniem ten tekst warto przeczytać przed wyborem sposobu przewozu dziecka rowerem:
http://www.dwaplusdwa.pl/wydarzenia/w-przyczepkach-rowerowych-dzieci-sa-bezpieczniejsze.html
-
A ma ktoś przyczepkę inną tzn coś w rodzaju extrawheel ale w nieco niższej a raczej mniej powalającej cenie?
Nie ma. EW jest dość tani. Z jednokołowych to masz jeszcze BOBa, ale przygotuj się na cenę znacznie wyższą niż EW. Niestety EW jest średnio praktyczna. Trzeba bardzo uważać na równomierne rozkładanie ładunku, większych przedmiotów nie przewieziesz (np skrzynka browara nie wejdzie), ładowność tylko do 30kg (radzę nie przekraczać, bo mocno obciążona przyczepka w specyficznych warunkach może próbować zabić Cię wyprzedzając rower). Generalnie to przyczepka turystyczna, a nie towarowa.
Co do przyczepek dwukołowych typowo towarowych, to się wypowiem jako, że sporo z takimi jeździłem (od 2002 roku). Po pierwsze - jeżeli szukasz towarowej, to niestety jest problem, bo w zasadzie nie ma co kupić. Niezła jest Vario Gromanika, ale niełatwo ją dostać. A poza tym są tylko jakieś marketowe, IMO nic nie warte. Biorąc towarówkę należy uważać na 3 rzeczy - metalowe dno (materiał się nie sprawdza, rwie się), koła nie z plastyku (łożyskowanie) i obustronne mocowanie koła (o wiele trwalsze i sztywniejsze niż jednostronne, łatwiej też o części). Tylko, że jak poszukasz takiej, to w zasadzie nie znajdziesz nic.
Osobiście jeżdżę głównie na niedostępnych już szwajcarskich Leggero Tour. Ładowność wg producenta 40kg, realnie do 70kg wytrzymuje bez problemu. Max przy którym rwie się dno z ALU to 150kg (ale mam patent na wzmocnienie). Waga około 10kg, teraz nieco więcej bo fragmenty boczków z materiału zamieniono na plandekę od TIRa. Przyczepki można łączyć w pociąg drogowy (mój rekord to 2 przyczepki i łącznie 250kg ładunku). Naprawdę solidna konstrukcja - niestety koszmarnie droga była (>2k PLN), a teraz już nie do kupienia. Nowsze modele Leggero były już słabe (jednostronne mocowanie piast, "buda" przyczepki z plastyku...), a teraz to się chyba w ogóle na wózki przestawili. Kontakt z producentem do dupy, więc części zamiennych brak.
Gdybym miał teraz kupować towarową przyczepkę, to... prędzej bym ją zbudował. Wyjdzie wielokrotnie taniej, a może i szybciej, bo oferty w PL w zasadzie nie ma. Najprościej zrobić coś w rodzaju BOBa z obustronnym mocowaniem do osi koła. Większe, dwukołowe, jest trudniej, ale IMO też się da. Problemem są tylko elementy dyszla i haki, ale IMO idzie to przeskoczyć.
W temacie przyczepek dla dzieci, zdajcie się w 100% na Gromanika. Ma chyba największe doświadczenie z nas wszystkich.
-
Nie zapomnijmy o IgorzeC i Lucynie, oni mają "podwójne" doświadczenie :)
Boczny wózek też niczego sobie jest wynalazkiem, ale trzeba dobrze zrobić.
-
W temacie przyczepek dla dzieci, zdajcie się w 100% na Gromanika. Ma chyba największe doświadczenie z nas wszystkich.
Popraw wpis pod zdjęciem - Mają już tylko jedną. ;)
Zdałem się na Jego doświadczenie i już nie mogę się doczekać kiedy Karol pojedzie za mną - na razie jeżdżę z nim po dużym pokoju :)
-
Nie zapomnijmy o IgorzeC i Lucynie, oni mają "podwójne" doświadczenie :)
Boczny wózek też niczego sobie jest wynalazkiem, ale trzeba dobrze zrobić.
Ja już na początku przyszłego roku też takie będę miał - zaopatrzyliśmy się w używanego Croozera Kid for 2 :P
Musimy zaopatrzyć się jeszcze w chorągiewkę (poprzedniemu właścicielowi zniszczyła się podczas transportu przyczepki samochodem) oraz hamak i podparcie siedzenia, którego używa się po hamaku, żeby dziecko nie leciało na bok - potrzebne głównie gdy śpi.
Urszula Róża powinna urodzić się 18 stycznia :o
W temacie przyczepek dla dzieci, zdajcie się w 100% na Gromanika. Ma chyba największe doświadczenie z nas wszystkich.
Popraw wpis pod zdjęciem - Mają już tylko jedną. ;)
Zdałem się na Jego doświadczenie i już nie mogę się doczekać kiedy Karol pojedzie za mną - na razie jeżdżę z nim po dużym pokoju :)
Ostrzegam, że możesz nie wytrzymać i przewalić te ziemniaki, które ograniczają Ci dostęp do roweru. Jeśli tego nie zrobisz, to może się okazać, że gwałtownie wzrośnie u Ciebie w domu ich spożycie. :P
A ma ktoś przyczepkę inną tzn coś w rodzaju extrawheel ale w nieco niższej a raczej mniej powalającej cenie?
Ja jeszcze jednego Extrawheela mam. I generacja, z siatkami, w które wkłada się worki transportowe, które też mam (40 i 60-litrowe, część do połatania). Drugiego sprzedaliśmy koledze, któremu go wcześniej pożyczyłem (jedno z nas ciągnie teraz przyczepkę z dziećmi, więc siłą rzeczy dwóch EW nie będziemy używać. Oczywiście tego, co nam został możemy pożyczać za drobną opłatą lub nawet za free, bo jest używany rzadko.
Tak w klimacie świątecznym, to EW dobrze nadaje się do przewozu choinek - po jednej na każdą stronę i w drogę ;) ;)
Ja swoją dziecięco - bagażową Vario kupiłem u tego człowieka (odbiór był możliwy również w Legionowie na ul. Niklowej (przy stacji PKP Legionowo Przystanek)
http://allegro.pl/przyczepka-rowerowa-security-mega-gratis-i1998188388.htmlhttp://allegro.pl/przyczepka-rowerowa-security-mega-gratis-i1998188388.html
Te też mogą być ciekawe:
http://allegro.pl/przyczepka-rowerowa-i1991782102.html
http://allegro.pl/przyczepka-rowerowa-wozek-do-rower-quad-135cm-i1977235052.html
-
Tak jak napisał Raffi , EW nie jest tanie. Mi udało się kupić tą przyczepkę bezpośrednio od producenta ze znacznym upustem gdyż powierzchnia lakiernicza była uszkodzona - dla mnie osobiście nie miało to większego znaczenia. Mankamentem (albo zaletą) jest to , że można na nią wrzucić sakwy - najlepiej pasują "CROSSO". Jeśli ktoś chciałby samodzielnie coś takiego sklecić , odsyłam do pomysłodawcy:
http://zrowerem.pl/viewtopic.php?f=16&t=250 (http://zrowerem.pl/viewtopic.php?f=16&t=250)
Przymierzałem się także do "BOB"-a ale cena sponiewierała mnie totalnie. Znalazłem Chiński substytut "BOB"-a który po przeróbce może służyć jako przyczepka do przewożenia cięższych towarów. Przed przeróbka , przyczepka wyglądała tak:
(http://img207.imageshack.us/img207/2616/img4131t.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/207/img4131t.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Jednak niestety - w takiej postaci nie nadawała się do przewożenia czegokolwiek , z prostego powodu - była składana i podczas jazdy z obciążeniem miała tendencje do "załamywania" się. Ponadto zbyt otwarta przestrzeń w tylnej części przyczepki powodowała , że ładunek miał tendencje do wylatywania z niej. Rozwiązaniem było usztywnienie całego ustrojstwa poprzez wlutowanie "na twardo" kilku wsporników i zlikwidowanie wszelkich elementów ruchomych - mniej więcej tak:
(http://img72.imageshack.us/img72/5958/zdjcie0549.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/72/zdjcie0549.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img854.imageshack.us/img854/1417/zdjcie0550l.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/854/zdjcie0550l.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img406.imageshack.us/img406/9569/zdjcie0551.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/406/zdjcie0551.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Na koniec jeszcze wypadało by wlutować spód przyczepki na całym obwodzie , gdyż standardowo jest przymocowany w kilku miejscach , co pod znacznym obciążeniem raczej nie wytrzyma. Pozostaje jeszcze całość wypiaskować , usuwając przy okazji różne zadziory mogące uszkodzić torbę , czy też inny ekwipunek.
Aha - najważniejsza rzecz - do przyczepki można załadować skrzynkę piwa :D
-
Kiedyś krótko, nieprzekonany zastanawiałem się nad przyczepką i nie mogłem się zdecydować. Po jakimś czasie temat wrócił i tym razem mój zapał był znacznie większy ale postanowiłem podejść ostrożnie do sprawy. Pożyczyłem w wypożyczalni przyczepkę dla dwójki dzieci, następnego dnia poskładałem ją i wspólnie ruszyliśmy na wycieczkę, która trwała 1h55min. Przejechałem w tym czasie 31km. Dzieci zawinięte w koce bawiły się i spały w najlepsze przy silnym wietrze i temp. 7st.C. Niby sielanka ale .. przyczepka jest za mała, przy wzroście dziecka powyżej 100cm nogi pozostają cały czas zgięte i podkurczone. To nie jest pozycja do jazdy dłużej niż 1h i trzeba robić przerwy. Uważam generalnie pomysł za nie do końca przemyślany bo przecież dzieci do wzrostu około 130cm nie są w stanie kontynuować razem z dorosłymi wycieczki utrzymując jakiekolwiek sensowne tempo. Męczą się też bardzo szybko, już po ok 1h jazdy non stop muszą często przystawać a ich tempo jeszcze bardziej maleje. Widoków na prawdziwie wspólne wycieczkowanie więc nie ma. Obawiał bym się też doczepki (rowerka jedno-kółkowego) przy dłuższym czasie jazdy.
Cały szkopuł moim zdaniem polega na tym, że przyczepka powinna mieć konstrukcję półleżącą i długość taką by zapewnić dzieciom do wzrostu przy, którym nie mogą z nami jeździć miejsce w środku w sposób praktyczny. Trzeba by odległość wynosiła wewnątrz przyczepki >100cm ale jeszcze lepiej >110cm i kąt pomiędzy oparciem a podłogą był większy niż 90stopni a całość była na tyle odchylona do tyłu by głowa nie była znacznie wyżej niż nogi. Taka pozycja jak na rowerze poziomym to byłaby bajka :-)
A tymczasem przyczepki to masywny koszmar, po jakimś czasie użytkowania koła są krzywe, coś ociera o obudowę a suma oporów toczenia jest taka, że na płaskim byłem wolniejszy od kobiety na rowerze! Ba pod wiatr musiałem trzymać jej koło a obciążenie było lepsze niż zwykle na maratonie na dystansie mega. Wewnątrz ciasno jak w puszce, tylko niemowlak się tam zmieści. Dobrze, że całość potrwała tylko 2h bo i dzieci (ze względu na przykurczone nogi) i jak (kondycyjnie) mielibyśmy dość. Rozumiem jeszcze, że ja mogę poprawić kondycję, pojechać trochę wolniej itp ale dzieci przecież nie zmaleją.
Ostatnio zacząłem szukać czy w ogóle są przyczepki, który spełniły by wymienione powyżej minima. Okazało się, że jest model który może .. może ... byłby w stanie - cena 4000zł. No to ja dziękuję, jest pole do popisu dla ludzi z pewnymi umiejętnościami i zapałem do majsterkowania.
Jacek
-
Urszula Róża powinna urodzić się 18 stycznia :o
No proszę, jakie ładne imiona wybraliście :) Małych Ul nie ma dzisiaj w ogóle, więc tym bardziej się chwali!
A MYSH ma od niedawna małą Anastazję i nie pochwalił się, paskud jeden! :P
-
Kiedyś krótko, nieprzekonany zastanawiałem się nad przyczepką i nie mogłem się zdecydować. Po jakimś czasie temat wrócił i tym razem mój zapał był znacznie większy ale postanowiłem podejść ostrożnie do sprawy. Pożyczyłem w wypożyczalni przyczepkę dla dwójki dzieci, następnego dnia poskładałem ją i wspólnie ruszyliśmy na wycieczkę, która trwała 1h55min. Przejechałem w tym czasie 31km. Dzieci zawinięte w koce bawiły się i spały w najlepsze przy silnym wietrze i temp. 7st.C. Niby sielanka ale .. przyczepka jest za mała, przy wzroście dziecka powyżej 100cm nogi pozostają cały czas zgięte i podkurczone. To nie jest pozycja do jazdy dłużej niż 1h i trzeba robić przerwy. Uważam generalnie pomysł za nie do końca przemyślany bo przecież dzieci do wzrostu około 130cm nie są w stanie kontynuować razem z dorosłymi wycieczki utrzymując jakiekolwiek sensowne tempo. Męczą się też bardzo szybko, już po ok 1h jazdy non stop muszą często przystawać a ich tempo jeszcze bardziej maleje. Widoków na prawdziwie wspólne wycieczkowanie więc nie ma. Obawiał bym się też doczepki (rowerka jedno-kółkowego) przy dłuższym czasie jazdy.
Cały szkopuł moim zdaniem polega na tym, że przyczepka powinna mieć konstrukcję półleżącą i długość taką by zapewnić dzieciom do wzrostu przy, którym nie mogą z nami jeździć miejsce w środku w sposób praktyczny. Trzeba by odległość wynosiła wewnątrz przyczepki >100cm ale jeszcze lepiej >110cm i kąt pomiędzy oparciem a podłogą był większy niż 90stopni a całość była na tyle odchylona do tyłu by głowa nie była znacznie wyżej niż nogi. Taka pozycja jak na rowerze poziomym to byłaby bajka :-)
A tymczasem przyczepki to masywny koszmar, po jakimś czasie użytkowania koła są krzywe, coś ociera o obudowę a suma oporów toczenia jest taka, że na płaskim byłem wolniejszy od kobiety na rowerze! Ba pod wiatr musiałem trzymać jej koło a obciążenie było lepsze niż zwykle na maratonie na dystansie mega. Wewnątrz ciasno jak w puszce, tylko niemowlak się tam zmieści. Dobrze, że całość potrwała tylko 2h bo i dzieci (ze względu na przykurczone nogi) i jak (kondycyjnie) mielibyśmy dość. Rozumiem jeszcze, że ja mogę poprawić kondycję, pojechać trochę wolniej itp ale dzieci przecież nie zmaleją.
Ostatnio zacząłem szukać czy w ogóle są przyczepki, który spełniły by wymienione powyżej minima. Okazało się, że jest model który może .. może ... byłby w stanie - cena 4000zł. No to ja dziękuję, jest pole do popisu dla ludzi z pewnymi umiejętnościami i zapałem do majsterkowania.
Jacek
Domyślam się, że widziałeś jakiegoś Chariota. Dobre są, regulowana amortyzacja, mnóstwo akcesoriów (włącznie z amortyzowanymi nartami, którymi można zastąpić koła), ale te innowacje mają swoją cenę...
A przyglądałeś się Croozerom Kid for 1 lub 2? My właśnie kupiliśmy używanego Croozera Kid for 2 z zeszłorocznej kolekcji za 1000 zł, a nowego można dostać za kwotę około 1700 zł.
Pozycja jest zbliżona do tej na poziomie, kąt pomiędzy siedziskiem a oparciem jest rozwarty. Przyczepka jest lekka, środek ciężkości jest bardzo nisko (dno przyczepki jest około 10 cm poniżej osi 20" koła, siedzisko też znajduje się poniżej poziomu osi - niżej byłoby trudno zejść ze względu na zbyt mały prześwit pomiędzy nawierzchnią a dnem przyczepki).
Za siedzeniami jest część bagażowa o pojemności pozwalającej na spakowanie się na kilkudniowy wyjazd lub zabranie dużych zakupów. Najlepiej o pojemności świadczy to, że jadąc z nią pierwszy raz na zakupy pojechałem z sakwami Crosso Expert ( 2 x 30 litrów pojemności ) a gdy wracałem, to nie tylko zakupy znajdowały się z tyłu przyczepki, ale także niewykorzystane sakwy.
Dla chcących jeździć z dziećmi wcześniej są hamaki dla niemowlaków i podpórki utrzymujące głowę dziecka w osi jego ciała - szczególnie istotne, gdy dziecko zasypia. Wszystkie akcesoria bez większego problemu można dostać w Polsce, np. tu: http://www.dwaplusdwa.pl/
My za jakiś czas planujemy dokupić hamak (z myślą o Uli) oraz podpórkę podtrzymującą głowę (z myślą o Ani, a później także Uli) oraz chorągiewkę, bo ta się poprzedniemu właścicielowi zniszczyła w transporcie) a później także konsolę na kierownicę na podręczne rzeczy, osłonę przeciwsłoneczną oraz może także folię przeciwdeszczową - piszę może, bo jak na razie nie zdarzył się taki deszcz, żeby ta osłona była potrzebna...
Zaletą jest łatwość składania - nie trzeba żadnych narzędzi, bo wszystko jest mocowane na zawleczki z zabezpieczeniem lub mechanizmy zatrzaskowe z zabezpieczeniem, koła na przyciski, zapinanie przyczepki na rzepy - dzięki czemu nie ma problemów z suwakami.
-
" przyczepa zostaje wyrzucona na niewielką odległość i wówczas mali pasażerowie są tylko przestraszeni."
Włos się jeży jak czytam takie "sponsorowane" artykuły. Bez urazy szanowni (w większości Panowie). Jeżeli ktoś podpina dzieciaka za rowerem na wysokości zderzaka samochodowego i wyrusza na ulicę między samochody to , nie zamierzając nikogo urazić, ma chyba dużą skłonność do gier hazardowych. Zalety przyczepki w przewożeniu dzieci są na pewno duże, bo i na głowę nie kapie i dużo wygodniej ale kurcze nie w ruchu drogowym tylko w parku i na ścieżkach rowerowych. Do tego jeszcze przypięte pasami! Bez pasów to może przy zderzeniu wypadnie (wiem, trochę makabryczne) a zapięte zostanie zmiażdżone razem z przyczepką (wiem, wiem, niemieckie badania ...). Dzieciak na wycieczce nie tylko siedzi bez ruchu z rozdziawioną z zachwytu buzią ale również zwyczajnie kombinuje, czym by sobie urozmaicić to co pedałujący rodzic uważa za fantastyczną zabawę. A że wyobraźnia maluchów jest nieograniczona, to każdy rodzic wie. Dlatego uważam, że lepiej jak trochę zmoknie, czy go owieje (niech się hartuje, w końcu to przyszły rowerzysta) a jest w foteliku, w zasięgu wzroku i ręki rodzica. Wiem co piszę. Swoją drużynę, już teraz dorosłych zbójników, woziłem w zrobionym foteliku przed sobą i dzięki temu, że były na widoku wiele razy udało się różnym zdarzeniom zapobiec. Przy okazji można z dzieciakiem ciągle rozmawiać (a w przyczepce jakoś chyba nie bardzo) i dziecko ma widok znacznie ciekawszy niż w przyczepce.
-
Karol, a woziłeś kiedyś dwójkę dzieci oraz bagaż dla większej części ekipy? Na fotelikach zawsze dzieci mam zapięte, bo pomimo niewielkiego stażu.. mają one swoje pomysły (niekoniecznie mającego cokolwiek wspólnego z bezpieczeństwem.. co sam powiedziałeś). A i w razie "wypadku" fotelik i kask chronią dziecko (Natalka zaliczyła upadek na rowerze na schodach, poza pękniętym kaskiem i wielkim płaczem.. nic się nie stało!). Szkoda tylko że same ręce są dość słabo chronione (hmm. gdyby oparcia pod ręce były w postaci rynienek..)
Na fotelik młodzież dopiero ląduje powyżej 18mca (jak już całkiem sprawnie się samo porusza). Tylko że w międzyczasie jest jeszcze wspomniane 18mcy, bieganie z wózkiem niekoniecznie jest szczytem marzeń "prawego rowerzysty". A w hamaku w foteliku dziecko może być spokojnie i w miarę bezpiecznie przewożone (patrz zeszłoroczny zlot: dziewczynki IgoraC).
Kolejną sprawą jest "możliwość" podłączenia fotelików na rower poziomy. Po prostu jest to dość trudne (geometria ramy), a i samo prowadzenie roweru mocno pogorszone, o wywrotkę znacznie łatwiej. I tylko max jedno dziecko wchodzi.
Nie, nie jestem fanem przyczepek (tragicznie się z tym jeździ, jak próbowałem to "łapałem" chyba wszystkie dziury, które tylko zauważyłem). Nie mówiąc o pałętaniu się po lesie (gdzie się po prostu nie mieściłem na ścieżkach). Tak, kochałem Bobike Mini+, akceptuję Hamax Siesta. Młodą zaczynam przesadzać na mały rowerek (pionowym, ale ciągle korci mnie mała poziomeczka), ale do turystyki jednak jeszcze zostanie pionowy.
-
Dwójki naraz nie woziłem. Drugie woziła piękniejsza połowa. Jak masz malucha z przodu (na pionowym) to bagaż jedzie tam gdzie trzeba czyli na bagażniku. Co do wspomnianych 18 miesięcy to owszem w standardowych sklepowych fotelikach. Mój zrobiłem własnoręcznie, wyłożyłem grubą gąbką i otapicerowałem tak, że dziecko było zabezpieczone ze wszystkich stron (z przodu również miękka poprzeczka zabezpieczająca) i wszystkie po kolei (sztuk 4) zaczynały jazdę w wieku 8-9miesięcy, żyją do dziś i grzbiety mają proste.
Na poziomce sprawa faktycznie się komplikuje ale tak sobie myślę, że jak chodzi o bezpieczeństwo dziecka to jakoś te niemieckie testy mnie nie przekonują i wybrałbym piona, a przyczepkę na poziomce ciągał bym po parku. Tym bardziej, że jazda z przyczepą do przyjemnych nie należy. Objeździłem trochę km z tym żelastwem, fakt, było praktyczne, ale nie raz w górach chciało się płakać na podjazdach.
Wiem, że to boli ale jak się pojawiają dzieci to niestety nie pojedziemy już tam gdzie chcemy i tak jak chcemy. Na pocieszenie - dzieci w końcu dorosną.
-
Piękna dyskusja się wywiązałą tydzień po tym jak zakupiłem wózek :)
Sam dorastałem na ramie Ojca jednocześnie młodsza siostra na kierownicy a najstarsza na bagażniku - oczywiście każdy w foteliku wykonanym za pewną ilość wódki w czasie pracy ;)
Jak dla mnie i Beaty ważny jest już najbliższy sezon więc Karol już trenuje w przyczepie :) Niezależnie od wyników niemieckich/hiszpański/chińskich/japońskich/zimbabwłskich czy innych wybitnej klasy specjalistów wiem że nie ma dwóch identycznych wypadków. A z doświadczenia mojego Ojca do jeżdżenia z wnukami w foteliku wiem że fotel może być od 2 do max 4 lat a 2 pierwsze lata to co? taryfa? Głosuje jednak za czyczepą :)
-
No właśnie a ja się pytam co jak dziecko ma 5, 6, ... co jak ma 8-9 lat?
Ja jakoś dam radę ale sprzętu nie ma na to i o to chodzi.
Jacek
-
Sidecar - dzieciak jedzie od strony krawężnika, od samochodów oddzielony jest rowerem rodzica (rower jest dłuższy niż przyczepka, więc od tyłu też jest chroniony), jest kontakt wizualny, można pogadać, można podtrzymać głowę jak się kiwa, można podać pić, jeść itd. :)
-
Jacek, a ja nie widzę różnicy :) Zawsze powinno samo za.. (znaczy się jechać). Bo dojdzie do tego, że jak będzie miało 15-18-25-40 to co?
Oczywiście systemy typu follow-me, trail'o'gator czy inne tego typu na awaryjne sytuacje (np. przejazd przez miasto, czy braki w kondycji na dziś).
Polecam galerię Państwa Pontków: http://picasaweb.google.com/klubik.karpacki (http://picasaweb.google.com/klubik.karpacki), się załamiesz (najmłodszy ma aktualnie około 5 lat!)
A przyczepkowo.. Galeria Tomzoo: http://picasaweb.google.com/tgurdziolek (http://picasaweb.google.com/tgurdziolek). A tatuś.. no naprawdę lubi ostrą jazdę.. z przyczepką :)
-
No właśnie a ja się pytam co jak dziecko ma 5, 6, ... co jak ma 8-9 lat?
Ja jakoś dam radę ale sprzętu nie ma na to i o to chodzi.
Jacek
Może taka poziome wersja follow me (lub coś zbudowanego na jej podstawie, tylko większe i bardziej obudowane na wypadek gorszej pogody) jest jakimś sposobem: http://www.weehoobicycletrailer.com/ ?
Problem sprzętu dla starszych dzieci wciąż przed nami, więc wszelkie rady mile widziane.
Przyczepki używamy jako podstawowego środka transportu, a nie do jazdy do/po parku, podobnie, jak roweru. Z przyczepką można pojechać na zakupy i wejść z nią do sklepu, co jest istotne, gdy dziecko śpi, bo nie trzeba przekładać go do wózka sklepowego, (nawet szeroka 2-osobowa się mieści, choć w niektórych sklepach nie przez wszystkie kasy się z nią przejdzie, albo zdarzają się inne problemy, ale nie mamy w okolicy marketu do którego by się nie dało). Zarówno ja, jak i Kasia mamy haki przy rowerach do niej, więc może być tak, że po drodze się wymienimy przyczepką, lub jedno z nas Anię gdzieś zawozi, a drugie przywozi. Często jeździ z Anią jedna osoba, ale gdy jedziemy razem, to zawsze jedziemy w takim szyku, że za przyczepką jedzie drugie z nas w roli zabezpieczenia - w tej kwestii ćwiczyliśmy to od kilku lat jeżdżąc na wyprawy z przyczepką jednokołową Extrawheel albo jakimś mniej wprawionym rowerzystą.
-
I znowu włos mi się jeży. Sorry ale chyba pora mi odchodzić z tego świata bo przestaję go rozumieć. Jak dziecko ma 5-6 i więcej lat to powinno mieć już od dawna swój rower i zasuwać samo a nie uprawiać pasożytniczego kolarstwa kosztem rodzica. 4-5 letnie maluchy umiejętnie podpuszczone bez problemu robią 20km. Z własnego doświadczenia jak dzieciak miał 6-7 lat był zabierany na kilkudniowe wyprawy i potrafił nakręcić do 70km. Gdzieś po necie krąży taka prezentacja o tym jak to kiedyś samochody nie miały poduszek, kaski były wyłączną domeną motocyklistów, a i to nie wszystkich, dzieci jadły niemyte owoce i skakały po drzewach nabijając sobie siniaki a zpuentowane wszystko jest chyba ironicznym pytaniem, jakim cudem przeżyliśmy i świetnie się bawiliśmy. Z racji tego, że obserwuję świat dzieci i młodzieży dość intensywnie z racji zawodu, muszę stwierdzić, że dzieci są coraz lichszej konstrukcji fizycznej i psychicznej a my sami jesteśmy temu winni fundując im coraz to inne ułatwienia i wyręczając w wielu rzeczach (9 latek w przyczepce! jasny gwint!). Pamiętajcie że zagłaskać na śmierć też można.
WESOŁYCH ŚWIĄT I DUŻO CZĘŚCI ROWEROWYCH POD CHOINKĄ!!!
-
Może taka poziome wersja follow me (lub coś zbudowanego na jej podstawie, tylko większe i bardziej obudowane na wypadek gorszej pogody) jest jakimś sposobem: http://www.weehoobicycletrailer.com/ ?
Do roweru poziomego lepsza byłaby chyba przyczepka dwukołowa. Coś jak tu (numery 9 - 11)
http://rowerynietypowe.republika.pl/gprzyczepki.html
Widzę tylko taki problem, że ciężko byłoby zmieścić się w przepisowych 4 metrach długości roweru z przyczepką.
A poza tym WESOŁYCH ŚWIĄT!
-
Oj, widzę, że dawno nie odwiedzałem Trop'u. A fajne rowery tam mają (długie Jasie rządzą: mieści się cała rodzina :) )
Ale jakby co, tym malutkim miękkich przyczepek i fotelików, a tym dużym Spokojnych Świąt :)
-
@Karol - masz rację, pzoa jednym malutkim ALE.
ja też pamiętam jak łaziłem po drzewach gdzie się dało, właziłem tam gdzie inni się bali a jak bryknąłem na trawę to... do dzisiaj pamiętam jak mnie grawitacja przywitała na dole ;)
Co to za ALE?
Po prostu laaaataaa temu, ruch na ulicach był o wieeeleee mniejszy, a dostęp do motoryzacji był w zasadzie dosyć utrudniony. Czasami zdarzyło się gdzieś zobaczyć motorynkę, a jak kumpel dostał Ogara zdaje się - to i tak ojciec mu dawkował strzykawkami benzynę, aby za dużo nie poszalał i krzywdy sobie nie zrobił. Pamiętam swoją ulicę gdzie ruchu praktycznie nie było, przejeżdżające powiatówką samochody mogłem policzyć na palcach rąkw ciągu godziny, na drodze krajowej dało sie normalnie przejść - nie było sygnalizacji.
Dzisiaj latają tam tabuny samochodów a przejść na czerwonym możesz albo rano jak w szczycie jest megaaaakooorek, albo w nocy jak nic nie jedzie. I niestety, ale ze względu na wzrost popularności owej motoryzacji, szerszy dostęp do niej, spadek cen - praktycznie nie wiadomo kto siedzi za kółkiem tego samochodu, co jedzie za Tobą, za Twoim rowerem i przyczepką z dzieckiem. Może to być gość z klasą czy urzędnik jak to było 20 lat temu, a może DRESIARZ po piwku lub kilku z kobietą obok, której on MUSI pokazać swoją klasę. A że potrąci, rozjedzie? A czymże jest warte życie drugiego człowieka w obliczu chęci pokazania się nowej dziewczynie? ;P
Wesołych z nadzieją na lepszy rok, bezpieczniejszy.
-
No i właśnie po tej dogłębnej analizie profilu psychologicznego dresiarza plus stwierdzeniu, że przez ostatnie 25 lat ilość samochodów zwiększyła się (strzelam, na oko) ośmiokrotnie każdy rozsądny ojczulek skręca z tą super bezpieczną przyczepką (która:" ....zostaje wyrzucona na niewielką odległość i wówczas mali pasażerowie są tylko przestraszeni.") do parku/lasu/na ścieżkę. I przy takich priorytetach przyczepka jest już lepsza tylko na ścieżce, których to w naszym kraju jest w brrr..ód.
-
Karol.. Tak się pechowo składa, że mieszkam praktycznie przy ścieżce rowerowej wzdłuż morza.. I pechowo czasami "coś się słyszy".
Np. raz jacyś idioci rozpieli drut w poprzek ścieżki. Na szczęście pierwsza ofiara jechała bardzo wolno, drut był wystarczająco gruby i na nieodpowiedniej wysokości.. A pani, która uległa "wypadkowi" zatrzymywała wszystkich rowerzystów (nie potrafiła sama sobie poradzić z likwidacją przeszkody: pomogła.. straż pożarna w postaci Pana Mirka :) )
Czasami sam zastanawiam się, czy jazda ścieżką nie jest bardziej niebezpieczna niż ulicą. Kierowcy, mimo wszystko, są bardziej przewidywalni niż rowerzyści i bardziej uważają. Tak.. zostaje ten 1% idiotów który psuje wszystko..
-
Żeby powiedzieć co i jak trzeba przedstawić sprawy z własnej perspektywy a moja wygląda tak:
- z żonką jeżdżę na krótkie rege na osobnych rowerach,
- z żonką trenować mogę na tandemie ale góra jakieś 2-3h czyli nie uda się robić wytrzymałości bo ona nie zostawi dzieci na tyle czasu, no powiedzmy to jest trudne by coś takiego zaplanować,
- z dzieckiem mogę jechać ale tempo będzie vśr 10km/h no może na krótkim dystansie 13km/h ale to już spore obciążenie u dzieci (małopolska=górki), mogę też robić interwały pchając ale to tylko z jednym dzieckiem naraz, z żoną i dwójką dzieci nie da się tak jechać.
Podsumowując nie mam takiej kombinacji by można było połączyć przyjemne z pożytecznym czy też uzyskać podwójnie użyteczne i wycieczkę i trening. Żona nie ma tyle czasu by pojechać ze mną podbudować swoją kondycję i osobno z dziećmi by mogły pojeździć. Ja nie mam na tyle czasu by zrobić trening, pojechać z żoną i pojechać z dziećmi choć czasem się z tym wszystkim wyrabiam.
No to teraz rozwiązanie jakie widzę.
Biorę tandem, przyczepkę dla dzieci, jedziemy trasę rzędu 4-5h samej jazdy, możemy nawet pozwolić sobie by spędzić cały dzień poza domem:
- dzieci są pod opieką w pełni usatysfakcjonowane bo podróżują na czystym powietrzu,
- żonka choćby nawet kręciła leciutko to przez tyle czasu spędzonego w ruchu będzie miała go dość,
- ja się mogę styrać dosłownie ile chcę,
- następnego (i nie tylko) dnia żona spędzi popołudnie na kanapie i przed ekranem ...
- a ja się tym całkiem nie przejmując zrobię sobie rege bo pojadę jeszcze z dziećmi w ich tempie.
Podsumowując tydzień, wszyscy są po sporej dawce ruchu (coś takiego powiedzmy 2razy) a ja sobie mogę rozważyć ew. jeszcze szoskę lub pojechać zrobić kadencję, technikę w terenie czy na co mam ochotę.
Dlatego właśnie przyczepka by połączyć różnych ludzi i różne ich potrzeby w jedną całość, którą jest rodzina.
No to teraz gdzie te przyczepki?
Jacek
PS. Co do wspólnej trasy to raczej drogi boczne mało uczęszczane i drogi polne, leśne.
-
Tak mi się przypomniała historia a propos odrzucania przyczepki przez samochód podczas zderzenia: w poprzedniej pracy kierownik mój i jeszcze jeden znajomy pojechali zimą w delegacje. Jechali Daewoo Tico. W jakiejś miejscowości, zbliżali się do skrzyżowania z drogą z pierwszeństwem, więc kierowca po hamulcach - a tu brak efektu - było totalne lodowisko, tak, że zatrzymali się na środku skrzyżowania. I wtedy walnęła Tico całą szerokością w bok ciężarówka jadąca główną,. Samochodzik został odrzucony, pokręcił się i zatrzymał daleko za skrzyżowaniem na jakimś płocie. Im nic, zupełnie nic się nie stało. Nawet większych zadrapań nie mieli. Kierownik opowiadał, że udało im się przeżyć, dlatego, że jechali małym, leciutkim samochodem i było ślisko więc mogli się spokojnie odbić. Jakby to było coś cięższego i lepsza przyczepność, to by pewnie nie przeżyli.
Drugi przykład - z opowieści pana Cz. Machraja (taki mi się wydaje, że to była jego prelekcja) o dzielności morskiej - jak się z wieży zrzuci mrówkę i krowę, które zwierzę odniesie większe obrażenia? Krowa. Tak samo jest z jachtami podczas sztormu - duże walczą i mogą przegrać, małe dają się ponosić falom i przetrwają. Czyli - coś małego i lekkiego zostanie odrzucone przy zderzeniu (da się ponieść i nic się nie stanie) a coś dużego i ciężkiego będzie próbowało "przeciwstawić się" i może przegrać (i odnieść duże obrażenia)
-
(http://www.rowerowy.bialystok.pl/img/news/pamietaj_o_kasku.gif)
-
Sporo zamętu wywołał swojego czasu ten test zderzenia bocznego roweru z dzieckiem w foteliku z samochodem, bo o ile początek można uznać za prawdopodobny, to przejechanie kilkudziesięciu metrów i uderzenie samochodem w mur już trochę mniej, przeważnie jednak kierowcy hamują, jak się zorientują, że coś w nich w tyłu uderzy. Ja się spotkałem z przypadkiem, gdzie kierowca chwilę przed uderzeniem wrzucił na wsteczny w takiej sytuacji, dzięki czemu być może nie został wepchnięty przez przejście na skrzyżowanie:
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,8135727,Samochod_kontra_rowerzysta___jak_wygrac_nierowna_walke.html
Na ponad 1400 km przejechanych z Anią w przyczepce sytuacje, które uznałem za niebezpieczne, choć je raczej należałoby zakwalifikować jako głupie, pamiętam 2:
W pierwszej z nich kierowca samochodu osobowego (z rybką na tylnej klapie) na ul. Królewskiej w Jabłonnie (ograniczenie prędkości do 30 km/h, progi zwalniające, ulica jednokierunkowa) jechał tuż za przyczepką i trąbił, bo nie miał miejsca, żeby wyprzedzić na wąskim odcinku tej ulicy.
Drugi przypadek, to rondo o 2 pasach ruchu na skrzyżowaniu Piłsudskiego z Sowińskiego w Legionowie, gdzie na wewnętrznym pasie kierowca BMW ćwiczył drifty, przy czym poruszał się na tyle wolno, że normalnie jadący po tym rondzie samochód porusza się szybciej.
Rowerzyści (nie tylko Ci z przyczepkami) mają problem, że są wyprzedzani gdzie się tylko da - jakby podwójna ciągła, także ta przed przejściem dla pieszych nie obowiązywała przy wyprzedzaniu rowerzysty.
Co do dróg dla rowerów, to te ekierkowe, które są trudno przejezdne rowerem bez przyczepki, to z przyczepką często są nie do pokonania, np. przez zbyt blisko siebie ustawione słupki. Na przejazdach rowerowych (przynajmniej w Warszawie i okolicach należy dodać plagę zielonych strzałek, z których kierowcy korzystając nie zatrzymują się przed sygnalizatorem. Skrajne przypadki, to azyle na przejazdach rowerowych, gdzie rower z przyczepką się nie mieści - w wersji hard z sygnalizacją świetlną, którą pokonuje się na 2 razy, a w czasie oczekiwania na zielone światło trzeba wymyślić, na którą stronę azylu lepiej wystawać - w takich miejscach lepiej przejeżdżać jezdnią, bo sygnalizacja dla samochodów jest ustawiona tak, że przejeżdża się na 1 raz całe skrzyżowanie.
Z pozytywnych przykładów, to jak któregoś dnia jechałem na pionie Kasi z przyczepką z Legionowa do Raffiego przez Tarchomin z fotelikiem do laminowania podczas ulewy, to kierowcy jadący w przeciwnym kierunku zatrzymywali się, aby nas nie ochlapać, a Ci jadący w tym samym kierunku w ogóle nie wyprzedzali ani nawet nie trąbili, tylko po prostu dostosowywali się do sytuacji panującej na drodze - wtedy ruch był niewielki, bo to jakaś sobota chyba była, ale i tak byłem bardzo pozytywnie zaskoczony ;)
-
(http://a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/p480x480/416943_3243106643546_1443253106_33144095_431809309_n.jpg)
-
Ja tymczasem doposażyłem swojego Croozera Kid for 2 w siedzisko dla Ani, hamak dla Uli oraz osłonę przeciwsłoneczną i przeciwdeszczową. Myślałem także o konsoli mocowanej na rączce do prowadzenia przyczepki, ale ostatecznie zastąpiła ją tańsza i moim zdaniem bardziej funkcjonalna torba. Chcę jeszcze zamienić laną oponę na pompowaną, bo ona w ogóle nie amortyzuje drgań. To koło nadaje się tylko do chodzenia po idealnie równej podłodze w centrum handlowym...
(http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/407388_3306659952339_1443253106_33163170_1881700951_n.jpg)
(http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/405813_3304635541730_1443253106_33162468_1088722616_n.jpg)
(http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/425849_3306812076142_1443253106_33163197_1808808134_n.jpg)
-
Jeśli komuś z was przypadła do gustu przyczepka przyczepka Little Van, to można taką kupić na allegro za 690zł:
http://allegro.pl/przyczepka-wozek-rowerowy-2w1-i2283696839.html
-
A ja mam takie pytanie... Czy niemowlaka można wozić w czymś za powiedzmy 300pln? A nie w Croozer Kid za 1800pln...
-
Można, ale raczej nie po bruku :)
A jak zrobisz hamak na amrtyzacji, to nawet i bruk nie straszny ;)
Większy problem jest z tymi większymi, bo trudniej pokombinować. Waga i jakość jeszcze pogrążą chęci..
A gdzie znalazłeś cuzera za 1800? :)
-
A tu znalazłem:
http://allegro.pl/przyczepka-croozer-kid-for-2-od-mkbike-i2280691833.html
8)
-
Oj chłopaki żebyście nie przekombinowali z tym wożeniem niemowlaków, wasze chęci do wożenia potomstwa zdają się przezwyciężać zdrowy rozsądek. Zauważcie że żaden z producentów przyczepek nie podaje w instrukcji że w dzieci hamakach można wozić CIĄGNĄĆ przyczepkę ale używając trybu WÓZEK lub JOGGER np tu: http://www.croozerdesigns.com/croozer_kinder.html (http://www.croozerdesigns.com/croozer_kinder.html). Trochę tego nie rozumiem, bo jest wielu którzy udowadniają że jazda po kostce brukowej jest szkodliwa dla zdrowia dla dorosłego człowieka a z drugiej strony znajdują się chętni na wożenie swojego jeszcze bardzo delikatnego potomstwa po tymże samym bruku?
-
Dzięki Kuba2. O właśnie takie info mi chodziło... Czyli dla dobra dziecka lepiej się wstrzymać z jazdą, jeśli nie jest to koniecznie potrzebne...
-
A jak kiedyś powiedział mi "nasz" ortopeda.. Dziecko to nie zsiadłe mleko, a jakoś musi się trenować.. Na każdy etap odpowiednie siedzisko, nie ma teraz żadnych problemow. A już 12-18mcy można sadzać "normalnie" w foteliku!
Rozsądek konieczny (ów bruk..), prędkości początkowo żadne, nawierzchnia "masująca" (pewnie kostka..)
A prawde powiedziawszy, nie do końca widzę różnice wózek-jogger-przyczepka..
A kupno przyczepki za 300zł.. to kasa w błoto. Lepszą sprzedasz z mniejszą strarą!
-
Nooo, dziecku najlepjej będzie na skórzanym foteliku Chevroleta Suburban. Dorosłemu nawet bardziej.
-
Nooo, dziecku najlepjej będzie na skórzanym foteliku Chevroleta Suburban. Dorosłemu nawet bardziej.
Wygodniej tak, ale dla dziecka najważniejsze jest bezpieczeństwo więc nie wypada go wozić niczym innym jak:
http://www.dailymotion.com/video/xjlfrq_richard-hammond-marauder-test_auto
Szacun dla rodzica w żłobku/ przedszkolu bezcenny ;)
-
Niedługo, mam nadzieję, będę wozić swoje dziecko do przedszkola. Aby połączyć przyjemne z pożytecznym chciałbym zamiast przyczepki wykorzystać jeden z poniższych pomysłów:
(http://cycledifferent.com/products/bikes/cargo/index_files/image002.gif)
(http://timeoutnewyorkkids.com/sites/default/files/imagecache/timeout_492x330/images/articles/60/60.sh.adeline_bakfiets_01.jpg)
W ostatnim pomyśle przemawia do mnie przede wszystkim możliwość obserwowania dziecka podczas jazdy.
-
Yeti: polecam SWB + sidecar (boczny wózek) - zdjęcia mojego znajdziesz w relacji ze Zlotu w Opolu. Odczepiasz i masz zwykły rower, zaczepiasz i masz przewóz osób/bagażu.
-
Dzięki, ale koncepcja sidecara niespecjalnie do mnie przemawia.
-
Nooo, dziecku najlepjej będzie na skórzanym foteliku Chevroleta Suburban. Dorosłemu nawet bardziej.
Wygodniej tak, ale dla dziecka najważniejsze jest bezpieczeństwo więc nie wypada go wozić niczym innym jak:
http://www.dailymotion.com/video/xjlfrq_richard-hammond-marauder-test_auto
Szacun dla rodzica w żłobku/ przedszkolu bezcenny ;)
Ou yeah !! ;D ;D ;D I gotta to get me one of these ! ;D