forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: barytosz w Stycznia 10, 2011, 11:10:52 am
-
Wydawało by się, że te dwie rzeczy nie są ze sobą powiązane, lecz pomysłowość ludzka nie zna granic...co o tym myślicie? :)
http://www.youtube.com/watch?v=CiJeHHGqSSw&feature=player_embedded
-
Była elektryfikacja wsi - wpierw był ogień i świece
była elektryfikacja kolei - wpierw były piece parowe
a przy rowerach jak widać też musi nastąpić taka kolej zanim bedzie ich elektryfikacja :p :D hehe
-
Podoba mi się :D Na zimę w PL jak najbardziej! ;)
No i te spojrzenia kierofcuff :D Bezcenne ;)
-
Patrzcie na ten rysunek do góry http://www.crabfu.com/steamtoys/diy_steampunk/ Gsyby coś takiego zrobić... To by było orginalne...
-
Patrzcie na ten rysunek do góry http://www.crabfu.com/steamtoys/diy_steampunk/ Gsyby coś takiego zrobić... To by było orginalne...
oooo, juz teraz wiem skad mialem dziury w ramie w K3, to była przymiarka do SteamPunkowego pozioma :)
-
Patrzcie na ten rysunek do góry http://www.crabfu.com/steamtoys/diy_steampunk/ Gsyby coś takiego zrobić... To by było orginalne...
oooo, juz teraz wiem skad mialem dziury w ramie w K3, to była przymiarka do SteamPunkowego pozioma :)
Gdyby tak zamontować taki silnik do cylkomobila to by był koks... Tańszego paliwa (nie licząc pedałowania lun na flinstona) Chyba nie ma...
-
Jest: wiatr. Koncepcja fajna duchem minionej epoki ale pomyślmy praktycznie: jedzie to to bardzo wolno (stawiam na niedoskonałość tego konkretnego silnika), do zabrania paliwa na duszą trasę potrzeba by przyczepki - węglarki a zasięg i tak byłby ograniczony. No i nie zapomnijmy o uzupełnianiu wody, możliwości poparzenia się parą ( ponad 100 stopni C) gorącem (latem) ubraniach śmierdzących dymem i konieczności ''odpalania'' pojazdy jakieś 30 min przed jazdą (woda musi się zagotować).
Dlatego rozwój rowerów poszedł w silnik spalinowy:
(http://motorbicycling.com/attachments/f38/4275d1229632647-vintage-motorcycles-evans_power_cycle_1919.jpeg)
(http://www.flatoutvintagemotorbike.com/Pictures/1915k/15/15700X525.jpg)
(http://classic-motorbikes.net/images/gallery/1911_humber.jpg)
-
Gdyby tak zamontować taki silnik do cylkomobila to by był koks... Tańszego paliwa (nie licząc pedałowania lub na flinstona) Chyba nie ma...
Podobną koncepcję miał zespół "Perfect" ;)
"Przeczytałem ogłoszenie,
że sprzedaje ktoś lokomotywę
Kupię sobie ją!
Kupię sobie ją!
(...)
Dziś benzyna w takiej cenie,
że samochód nie na moją kieszeń
w lokomotywę wody wleję
i taka podróż taniej mnie wyniesie
będę zbierał chrust ::)
-
Jest: wiatr. Koncepcja fajna duchem minionej epoki ale pomyślmy praktycznie: jedzie to to bardzo wolno (stawiam na niedoskonałość tego konkretnego silnika), do zabrania paliwa na duszą trasę potrzeba by przyczepki - węglarki a zasięg i tak byłby ograniczony. No i nie zapomnijmy o uzupełnianiu wody, możliwości poparzenia się parą ( ponad 100 stopni C) gorącem (latem) ubraniach śmierdzących dymem i konieczności ''odpalania'' pojazdy jakieś 30 min przed jazdą (woda musi się zagotować).
Dlatego rozwój rowerów poszedł w silnik spalinowy:
(http://motorbicycling.com/attachments/f38/4275d1229632647-vintage-motorcycles-evans_power_cycle_1919.jpeg)
(http://www.flatoutvintagemotorbike.com/Pictures/1915k/15/15700X525.jpg)
(http://classic-motorbikes.net/images/gallery/1911_humber.jpg)
Yin powiem ci, że kiedyś miałem taki mini silniczek jak zahajcowałem pod kotłem spylonym węglem drzewnym zrobionym przez pirolizę drewna wierzbowego to po ok. 1 minucie zaczeła się wydobywać para to kwestia konstrukcji a przyczepki byś nie potrzebował, bo dobry węgiel drzewny wypalany z lekkiego drewna ma moc z 1kg podobnie co z 1 l benzyny. Co do strat wody para wydobywająca się z cylindra to wciąż para i wciąż ma małe ciśnienie, przez skraplacz dałoby się ją z powrotem do kotła a powietrze jeszcze pod pewnym ciśnieniem, wdmuchiwało, by spylony węgiel do pieca. Co do prędkości to rzeczywiście 100 na prostej byś nie wyciągnął, ale 20km/h byłaby zadowalająca.
-
Yin powiem ci, że kiedyś miałem taki mini silniczek jak zahajcowałem pod kotłem spylonym węglem drzewnym zrobionym przez pirolizę drewna wierzbowego to po ok. 1 minucie zaczeła się wydobywać para to kwestia konstrukcji a przyczepki byś nie potrzebował, bo dobry węgiel drzewny wypalany z lekkiego drewna ma moc z 1kg podobnie co z 1 l benzyny. Co do strat wody para wydobywająca się z cylindra to wciąż para i wciąż ma małe ciśnienie, przez skraplacz dałoby się ją z powrotem do kotła a powietrze jeszcze pod pewnym ciśnieniem, wdmuchiwało, by spylony węgiel do pieca. Co do prędkości to rzeczywiście 100 na prostej byś nie wyciągnął, ale 20km/h byłaby zadowalająca.
Wszystko fajnie a jednak świat przeszedł na silniki spalania wewnętrznego przy pierwszej okazji :P Choć z tego co wiem w szczytowym okresie _turbiny_ parowe osiągały sprawność wyższą niż obecne silniki spalinowe, nawet wysokoprężne.
Klasyczne silniki parowe (tłokowe) mają słaby stosunek masy do mocy. Zbyt dużo mocy idzie na ruszenie samego silnika z miejsca i mało zostaje na resztę pojazdu. Zresztą turbiny też stosowano raczej stacjonarnie lub w statkach gdzie masa nie była aż takim problemem.
-
Choć z tego co wiem w szczytowym okresie _turbiny_ parowe osiągały sprawność wyższą niż obecne silniki spalinowe, nawet wysokoprężne.
(...) Zresztą turbiny też stosowano raczej stacjonarnie lub w statkach gdzie masa nie była aż takim problemem.
A skąd ten czas przeszły?
Turbiny osiągają wyższą sprawność niż silniki wysokoprężne i na nich opiera się energetyka - i to wszystko jedno czy w kotłach spala się węgiel kamienny, brunatny, mazut, ropę, gaz ziemny.
Źródłem pary może być też reaktor jądrowy.
Ale to są urządzenia ważące setki, jeśli nie tysiące ton i do pojazdów się zasadniczo nie nadają ;)
-
A skąd ten czas przeszły?
Turbiny osiągają wyższą sprawność niż silniki wysokoprężne i na nich opiera się energetyka - i to wszystko jedno czy w kotłach spala się węgiel kamienny, brunatny, mazut, ropę, gaz ziemny.
Źródłem pary może być też reaktor jądrowy.
Ale to są urządzenia ważące setki, jeśli nie tysiące ton i do pojazdów się zasadniczo nie nadają ;)
Racja. Chodziło mi o "wiek pary" kiedy był to jeszcze jedyny dopracowany i użyteczny silnik. Ale nawet w statkach silniki tłokowe (nie parowe) wyparły turbiny. Czyli nawet tam gdzie masa miała mniejsze ale jednak jakiekolwiek znaczenie. No i stosowano je z tego co wiem również w fabrykach itp. jako źródło napędu maszyn a potem tam zastąpiły je silniki wysokoprężne czy elektryczne.
-
Tak naprawdę to we wszystkich elektrowniach prócz wodnych i wiatrowych używa się silników parowych. Silniki parowe w XVIII, XIX były bardzo cięrzkie poniewarz budowano je z cierzkich Materiałów w dodatku obudowy były grubościenne. Gdyby zastosować silnik 2 cylindrowy(pod kątem prostym oczywiście metodą "bez zamkową") nic by się nie zacinało i odpowiednie koło zamachowe i obroty byłyby równomierne. Powiem wam, że taki silniczek nawet 1- cylindrowy dobrze "reaguje na pare" Wiecie o co biega?
-
zito.. Są jeszcze turbiny gazowe (czasami stosowane w elektrowniach "na gaz") :)
Silniki tłokowe (niezależnie od kombinacji w postaci liczby cylindrów) mają kiepską sprawność (mniej niż 50%). Turbiny bardzo dobrą (blisko 100%). Dlatego w elektrowniach stosuje się turbiny.
Czemu nie stosuje się turbin w np. samochodach? Bo mają "dość" kiepską dynamikę: im szybciej się obracają tym lepiej. Rodzi to same problemy (włącznie z przekraczaniem bariery dźwięku). W silnikach tłokowych jest znacznie lepiej, oddają moc "prawie" liniowo w dość szerokim zakresie obrotów (np. 1000-3000). Ot cały powód.
A nawet w "zwykłych" silnikach o spalaniu wewnętrznym nic się nie zacina. Wszystko "jedzie" na filmie olejowym, nie jest ważne jaki toto jest silnik. Te wszystkie konstrukcje (2T/4T, benzyna/olej, szeregowy/boxer/V/gwiazda) mają za zadanie zmienić sprawność, zakres pracy czy moc maksymalną (ale jeszcze nikomu nie udało się zbudować "supersilnika").
Ciekawym pomysłem może być napęd silnikiem Stirlinga. Zewnętrzne "zasilanie", brak zaworów i większa sprawność niż te ze spalaniem wewnętrznym.. Osobiście polecam lekturę, a i może zrobienie własnego silnika :)
-
siniki Stirlinga są fajne wystarczy położyć je na kubek z gorącą herbatą
-
Gdyby zastosować silnik 2 cylindrowy(pod kątem prostym oczywiście metodą "bez zamkową") nic by się nie zacinało i odpowiednie koło zamachowe i obroty byłyby równomierne. Powiem wam, że taki silniczek nawet 1- cylindrowy dobrze "reaguje na pare" Wiecie o co biega?
Zito, ja Ci nie wróg. Jak chcesz, to sobie zrób motorower na parę, a później się pochwal co Ci wyszło.
Staraj się przy tym chałupy w powietrze nie wysadzić... Aha, i lepiej sobie parą jaj nie poparz, bo Ci się jeszcze w życiu przydadzą ::)
Polecam program w TV "Pogromcy mitów". Tam często radzą "Lepiej nie próbujcie robić tego w domu" ;)
-
... Aha, i lepiej sobie parą jaj nie poparz..
...bo:
Cała para poszłaby w gwizdek. :D
-
siniki Stirlinga są fajne wystarczy położyć je na kubek z gorącą herbatą
O, właśnie spędziłem trochę czasu na wikipedii, czytając o tym. Popuściłem trochę wodze fantazji, silnik Sterlinga pozwoliłby na rekuperację energii kinetycznej przy zatrzymywaniu na światłach. Np, hamowanie - używanie silnika Sterlinga w funkcji pompy ciepła, i ogrzewanie "termicznego akumulatora". Ten akumulator byłby oczywiście izolowany, ale chodzi o to, żeby tylko utrzymał ciepło przez kilkanaście sekund - aż do następnego zielonego. Drugi akumulator do przechowywania zimna. Zależnie od pory roku, jeden z nich mógłby być wystawiony na zewnątrz. Po zmianie na zielone urządzenie Sterlinga działa jako silnik. W lato można by używać pleców jadącego jako źródła ciepła (wspomaganie jazdy, bo przecież od czegoś plecy muszą się rozgrzać), albo, przy hamowaniu i funkcji pompy ciepła, odciąganie ciepła od pleców :)
-
Gdyby zastosować silnik 2 cylindrowy(pod kątem prostym oczywiście metodą "bez zamkową") nic by się nie zacinało i odpowiednie koło zamachowe i obroty byłyby równomierne. Powiem wam, że taki silniczek nawet 1- cylindrowy dobrze "reaguje na pare" Wiecie o co biega?
Zito, ja Ci nie wróg. Jak chcesz, to sobie zrób motorower na parę, a później się pochwal co Ci wyszło.
Staraj się przy tym chałupy w powietrze nie wysadzić... Aha, i lepiej sobie parą jaj nie poparz, bo Ci się jeszcze w życiu przydadzą ::)
Polecam program w TV "Pogromcy mitów". Tam często radzą "Lepiej nie próbujcie robić tego w domu" ;)
Hmmm może zaraz rower "odrzutowy" http://www.youtube.com/watch?v=lCpU4aAAYSQ z silnikiem od rakiet modelarskich?
-
Hmmm może zaraz rower "odrzutowy" http://www.youtube.com/watch?v=lCpU4aAAYSQ z silnikiem od rakiet modelarskich?
Ten się uparł aby długo nie pożyć ::)
Chłopie, wyluzuj! Życie jest piękne!
I zlot poziomów szykuje się na jesień! Warto żyć! ;D
-
Racja warto mam po co żyć. ;D ;)