Ponieważ trudno o obiektywne stwierdzenie "jaki rower jest najlepszy" zachęcam do subiektywnego przedstawienia zalet używanego roweru (ewentualnie króciutko o swoich marzeniach - czyli co bym jeszcze zmienił")
Najpierw podeprę się paroma opiniami kolegów
Kolega nr 1 - ja tam lubię skakać na rowerze po schodach - wybieram rower "pionowy"czyli "tradycyjny"
Kolega nr 2 rzekł "ja tam w deszczu nie lubię jeździć a na trochę większej prędkości mi nie zależy i owiewka mi nie jest potrzebna" To powiedziawszy sprzedał swoją owiewkę Azuba niżej podpisanemu.
Kolega nr 3- ja na rowerze lubię się "narypać" - wyskoczyć na trasę i czuć wiatr we włosach - dla mnie rower musi być szybki i lekki
Kolega nr 4- dojeżdżam do pracy zimą, często jestem zmęczony po pracy - dla mnie ważne by rower miał wspomaganie silnikiem...
JA LUBIĘ -
-wyjechać w długą trasę, i mieć ze sobą "pół chłupy" - dlatego wyposażyłem rower w kufer
jak na trasie złapał mnie deszcz to przysłowiowy "sen z powiek" spędzał mi problem czy mi rzeczy na bagażniku nie zamokną, i czy będę miał się w co przebrać- dlatego mam kufer
-jak jadę, to jadę i nie mam chęci łazić po sklepach, chce mieć żarcie i picie ze sobą - dlatego mam kufer
- lubię zwiedzać i zwykle mam ze sobą około kilograma map i przewodników - więc po co ja mam walczyć o to by rower był jak najlżejszy? Gdyby mi na wadze zależało to chyba najszybciej i najtaniej odchudziłbym "zespół napędowy z napędem jądrowym" czyli siebie
Im mniejszy opór aerodynamiczny tym większa prędkość średnia, a tym samym większy zasięg dzienny... Cieszę się, że w moim zasięgu znajduje się coraz większy obszar.(jak mi się zachce to mogę wyskoczyć z Opola na małe piwo do Czech i wrócić w tym samym dniu) - aha, i dlatego mam owiewkę (oraz wspomniany wyżej kufer)
Czasem "wypada" odwiedzić Mamę... Jazda autem mnie wnerwia, pociągiem nudzi... A jak się przejadę rowerem te 112 km do Częstochowy, to mam zaliczoną dawkę ruchu, mogę sobie siedzieć z Mamą, kawę pić i gadać o czymkolwiek (co normalnie uważałbym za "stratę czasu")
Owiewka oprócz tego że poprawia moją prędkość i zasięg to zabezpiecza częściowo przed wpływami środowiska - deszcz i zimny wiatr (Choć owiewka Azuba sięga raptem do kolan to odchyla strumień wiatru na tyle skutecznie że deszcz moczy mnie dopiero od "strefy bikini' czyli od jaj
(Kawał na dziś - Pan ma takie krzywe nogi "od małego" - Nie, od kolan
)
Moim marzeniem jest zabudować się ("zaowiewkować") bardziej ale MI, podkreślam MI, nie odpowiada koncepcja Velomobila.Chcę móc wyjechać w trasę niezależnie od pogody- dni bez deszczu nie są u nas aż takie częste... Jeszcze częściej jest pogoda typu "Na dwoje babka wróżyła- albo deszczyk albo śnieg, albo będzie, albo nie.
Chciałbym aby moja owiewka była zwijana - i to jest moje obecne marzenie.
Czasem korzystam ze wspomagania elektrycznego lub spalinowego (diesel), a przynajmniej lubię mieć możliwość skorzystania z niego. Moje wspomaganie ma zwykle kilkaset KW mocy i umieszczone jest przeważnie na początku składu - czyli lubię się wesprzeć pociągiem w razie chęci lub potrzeby.
Pozdrawiam Wszystkich