Z wątku Katowice mają kolejną "poziomkę" SWB ASS
A teraz tak z innej beczki, parę dni temu jak ujeżdżałem mojego pozioma, miałem wystrzał w przednim kole, oryginalna tasiemka na obręczy nie wytrzymała i dętka poszła w otwór szprychy, ale przy okazji zaliczyłem niezłą "glebę" (noga już trzeci dzień opuchnięta), po prostu nie byłem w stanie utrzymać równowagi i zanim zacząłem hamować, to przód poszedł w bok i podziwiałem asfalt z bliska, a wszystko działo się przy prędkości około 40km/h , i teraz pytanko do was, może ktoś miał podobną sytuacje na poziomce z nagłą utratą powietrza w przednim kole i jak wtedy jego poziomka się zachowała. Teraz normalnie mam stracha rozwijać większe prędkości.
W kwestii sterowności po przebiciu przedniego koła - do tej pory ( odpukać) zdarzyło mi się tylko małe przebicie z wolna utratą powietrza przy prędkości 20-25 km/h, objawiało się gorsza sterowalnością pozioma (ociężałe skręcanie).
Do tej pory miałem przebicia jedynie w tylnym kole tak jak u Yina, czyli z powolną utratą powietrza. Rower zaczyna nieprzyjemnie pływać, ale nie na tyle, żeby skutkowało to utratą sterowności. Przód rozwaliłem jedynie przez krawężniki i dziury, ale to przy niższych prędkościach.
W dniu wczorajszym zaliczyłem koncertową glebę, na własne życzenie. Prawie pod samym domem.
Dystans 90km z sakwami, ciężki rower, prędkość dokładnie 39. Ja skręcam w lewo, a z naprzeciwka jadą rowerzyści.
Ciekawe zjawisko. Byłem dość zmęczony i pomimo to, że ich widziałem, prawie wjechałem im pod koła. Prawie, bo po ułamku sekundy jednak dotarło do mnie co robie.
Poziomka świetnie hamuje, pod warunkiem, że jest prosto.
Hamowanie ze skręconym przednim kołem, skończyło się wywrotką, zdartym kolanem i pobrudzoną od blatu skarpetą.
Wniosek. Jak jest się zmęczonym, robi się głupie błędy, trzeba jechać wolniej.
Można zrobić krzywdę nie tylko sobie, ale i innym.