JEEECHAAAŁEEEM

Kilka kółek wokół domu (kwartał ulic czy jak to zwał). Łatwo nie było, ale się udało. Tak sobie myślę, że jak go (rower) ustawię pod siebie, to może być już tylko lepiej, nie?

Co do długości poziomka vs pion - MOJA

poziomka ma dokładnie 8 cm więcej od dotychczasowego "pionowca". Zważywszy, że zawsze w pociągach miałem problem z wysokością roweru (konduktorzy się upierali, że ma być powieszony na haku, a potem sami prosili, żebym zdjął, bo ... nie ma przejścia), to myślę, że nie będzie tak źle. Fakt faktem, że kilka centymetrów muszę bom (tak się to chyba zwie?) jeszcze wysunąć (i przedłużyć łańcuch), ale to nie będzie jakaś tragedia, a poza tym zawsze gdy będzie ciasno, mogę przecież bom wsunąć, albo - co wydaje mi się ciekawym patentem postawić (powiesić) poziomkę pionowo

A propos, pewnie na forum jest, ale co mi tam - zapytam. Jak rozwiązujecie problem dopasowania długości łańcucha do wysunięcia bomu? Zakuwanie za każdym razem wydaje mi się mało sensowne. Kilka spinek obok siebie? Na pionie zdarzało mi się na dłuższych wyjazdach zmieniać wysokość siodełka o 1 - 2 cm, a tu trzeba by równolegle zmieniać długość łańcucha i to dwa razy tyle co zmiana wysunięcia bomu...
Co do wagi - ja oczywiście oprócz ograniczania ilości i wagi sprzętu pakowanego do sakw postanowiłem, za radą wyczytaną gdzieś w czeluściach netu, ograniczyć też wagę ... silnika czyli rowerzysty. Z całkiem niezłym skutkiem. I dobrze mi z tym

No i właśnie kwestia opłacalności: zysk na wadze a poświęcony na to nakład finansowy. Wiadomo - każdy portfel ma inny i inne wydatki, i każdy musi sam rozważyć ile może wydać, aby było lżej.
Jutro będę dalej próbował
