Mariuszu masz rację...W szarości polskich, a zwłaszcza kaliskich ulic pojazd będzie błyszczał.
Odblaski.
Chciałem dać jeszcze więcej, ale sąsiedzi samochodziarze (młodzi) powstrzymali mnie.
Osobiście wolę być oklejony i widoczny, niż poobijany wysłuchiwać od jakiegoś gadającego przez telefon matoła, że mnie nie widział lub nie zauważył.
To zadziwiające, że pojazdy rajdowe czy im podobne często oklejone są tak, że właściwego koloru karoserii nie widać i nikogo to nie dziwi.
Gdy natomiast barwny pojazd codziennego użytku się pojawia, to zdziwienie budzi i do uwag
krytycznych prowokuje.
Nie jesteś bowiem Mariuszu pierwszym, ani setnym człowiekiem, który takie uwagi w stosunku do moich rowerów czy pojazdów poczynił.
Tarcze na razie mnie zawiodły, bo mimo, że pojazd jest 10 kg od pierwotnej wersji tego czerwonego lżejszy, to słabiej od bębnowych hamują. Może się dotrą.
Wczoraj daszek zamontowałem słusznie chyba do wniosku dochodząc,
że pokazywanie starej i brzydkiej mordy w cabrio, to pomysł raczej słaby.
Daszek w znacznym stopniu ten przykry widok Kaliszanom oszczędzi.
Waga na dzień dzisiejszy to 37,852 kg. Skąd ta precyzja?
Ano najpierw na wiszącej wadze elektronicznej dolną część z tylnym zawieszeniem zważyłem.
Potem zaś kolejne elementy montując na precyzyjnej wadze je ważyłem i dodawałem.
Z tego całego ważenia i podliczania waga pasków ledowych i kabelków umknęła, albowiem
Mateusz kabelki montując czynności ważeniowych zaniedbał.
Gdy ja zaś w firmie się zjawiłem, to było już po herbacie.
Wsiadając więc do niego konsekwentnie wypróżniać się będę, więc waga całości zrównoważona pozostanie.
Oglądając zdjęcia zwróćcie uwagę na system kierowania. Jest on w porównaniu do mateuszowego czy tomkowego stosunkowo ciężki i w montażu upierdliwy, ale od 40 lat mam do niego sentyment więc w tym kanarku znowu go zamontowałem.
Aby jednak ciężar umniejszyć wszystko co możliwe było ambitnie nawiercałem.
Wyszło lżejsze i oczy oglądających zachwyca.
Franc...Za uznanie dzięki.
Projektując czy też różne jeździdełka tworząc, ZAWSZE użytecznością, bezpieczeństwem
i wygodą moich tworów się kierowałem.
Oczywiście zamiłowanie do szybkości na względzie także mając.
Dodam jeszcze, że podczas mateuszowej u mnie bytności (12,13,14 bm) inny VM (wersja 1)
do jako takiej kupy złożony został i o 16.20 pierwszą jazdę odbył.
Waga na niedzielę to 27,259 kg!!!!
Czyli 20 kg mniej niż pierwsze moje VM y - przed kuracjami odchudzającymi - ważyły.
Nie muszę chyba dodawać, że całość kabiny pojazdu (poza tylną nadbudówką) to carbon.
Oczywiście do mateuszowego VM a jeszcze elektryka i inne drobiazgi dojdą,
ale jeśli On moich "odchudzających" podpowiedzi posłucha (na razie nie chce i się nimi brzydzi),
to ten VM 29 kg przekroczyć nie powinien.
Jest to oczywiście wersja nie wyścigowa tylko taka ot użytku codziennego.
Taka gniotsa nie łamiotsa.
Następny będzie jeszcze lżejszy.
Zbiegusek...Nie odgrażaj się, tylko zadzwoń i przyjeżdżaj.