@ DeVilio: Cześć, też w sobotę ciągnąłem nad Wisłę do Tczewa. W Przejazdowie kierowca prowadzący "TIR-a" z Białorusi nie dohamował przed wysepką o czym był łaskaw poinformować mnie sygnałem dźwiękowym ("DDR" była/jest w... "remoncie", a i tak ma za wysokie krawężniki na wjazdach). Zmieścił się razem ze mną, ale trochę musiałem wolniej poturlać się po poboczu. Dogonił mnie szosówką Czech jadący do pracy w biurze przy budowie mostu w Kiezmarku. Pociągnęliśmy razem do Cedr Wielkich z niezłą średnią. Miał Déj? vu. Wcześniej mógł Ciebie spotkać, (flaga i banderka)
. Pogratulował konstrukcji, na kawę zapraszał do biura i podpowiedział, żeby rowerem na nowy most w razie potrzeby się już wbijać. (Miałem z tą przeprawą po starym, w środę do czynienia, nie było gładko)
.
Właściwie, (choć nie w temacie, ale kontynuując "przygodę") w Tczewie się przekonałem, że "Kratkowym" Wisły nie przejadę ani nie przejdę - zamknięty... kratami
, na znakach podpowiadali, (pieszym i rowerzystom?) że dopiero w Bałdowie... Zawróciłem.