Dziś powiosłowałem do pracy. Musiałem też wrócić
. Stoję więc w drodze powrotnej na światłach i czekam na zielone, podjeżdża jakiś chłopiec i pyta:
-Co to (w domyśle chodzi o Thyss'a)?
- Odpowiadam: rower wiosłowy.
- Ale jak to tak, znaczy tu się nogami pedałuje czy jak?
- Nie, tu się nie pedałuje nogami tylko wiosłuje rękami i nogami jak na łodzi wiosłowej.
- Ale.... {sygnał nie dociera}
Zapaliło się zielone i ruszyłem bez oglądania się.
Wiosłuję dużo dalej, zbliżam się do końca wAw, staję na kolejnych światłach, na chodniku jakaś dziewczynka na rowerze krzyczy do mamy:
-Mamo, mamo co to jest?
-ja grzecznie: rower wiosłowy
-Mamo, słyszysz to jest rower wiosłowy
i znów zapaliło się zielone a ja ruszyłem bez oglądania się.
Baj de łej: Czy wiedzieliście, że można mieć nagniotki na nagniotkach?