Z roweru rzadko wstaję ale czasem wybiorę się do wielkiego miasta na jakieś piwo i wtedy tylko komunikacja miejsca wchodzi w grę.
Stoję na przystanku i czekam na autobus a ze mną jakieś dwie starsze kobitki.
Jedna się dziwnie mi przygląda przez chwilę i wypala:
-To Pan!
Nie wiedząc o co chodzi wypaliłem:
-Tak!To ja!
Chodziło o to że codziennie mnie mija w drodze do pracy po czym ja ją mijam dwa kilometry dalej jak stroi w korku
Druga sytuacja.
Pojechałem do wielkiego miasta sprawunki załatwić.Tego miasta gdzie kibice składają palce w charakterystyczną "elkę".
Stoję na przejściu w Dolince Służewieckiej a obok czterech "dresowych" z Królewskim w ręku.Wypisz wymaluj kibic Legii.
Ten najbardziej ogarnięty przygląda mi się po czym pada sakramentalne:
-Zapier...la się tym?
-Zapier...la się-odpowiedziałem zgodnie z prawdą i pojechałem sobie