Dorabiacie sobie ideologię
Jest rower - jest kask. Koniec tematu. Kto sobie rozpierzy łeb na rowerze (nie ważne jakim) choć raz to będzie wiedział co kobieta miała na myśli. Ja ją rozumiem. Leżałem pewny letni weekend z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu w szpitalu i poździeranym pyskiem - wiem już do czego jest kask. Polecam.
Pieszy ma większe szanse na uraz głowy, w dodatku wiele wypadków zdarza się w domu. Proponuję zatem zakładać kask z samego rana i do wieczora nie zdejmować ;-)))
A tak w Kopenhadze nabijają się z lobby kaskowego:
"A bike helmet is a fine substitute for walking helmets, so there's no need to take it off when you get off your bike. Keep it on throughout the day for maximum safety."
"Traffic safety isn't just for cyclists. The
pedestrians of Denmark actually have a
higher risk of head injury. The Danish Road Safety Council recommends walking helmets for pedestrians and other good folk in high risk groups."