No, panowla, to ja mam prawdziwą BOMBĘ ATOMOWĄ! Założę się, że coś takiego, jak mnie dzisiaj, nie przydarzyło się żadnemu z Was! A było to tak:
Stoję na światłach, obok mnie jakiś samochód. Odsuwa się szyba i słyszę damski głos: "To pani własna konstrukcja?" Kiedy jej odpowiedziałam, że nie, ale generalnie ludzie sobie raczej sami konstruują poziomki, słyszę: "Bo wie pani, potrzebuję takiego roweru do teatru, pogadałabym z panią, ale się spieszę na próbę..." SZOK!
Normalnie mnie zatkało! Ale czytajcie dalej. Mówię tej babce, żeby się zatrzymała za skrzyżowaniem, to się wymienimy kontaktami, bo może mogłabym pomóc. No i za tym skrzyżowaniem "dobiłyśmy targu" - ja jej dałam mój numer telefonu, a ona obiecała zadzwonić do mnie w poniedziałek. I wiecie co? Ona pracuje w teatrze, do którego mam 3 minuty z buta! Jeśli jej zależy na rowerze własnej roboty, to... któraś z Waszych poziomek ma wielką szansę na karierę sceniczną (jakby co, to pierwszeństwo ma *pewna* poziomka...), i to w nie byle jakim teatrze!