Setki osób wołających najczęściej:
- co to jest?
- ej ej ej patrz co tam jedzie?
- widziałeś to ?
- ja cię ... (tu jakiś wypełniacz zdania)
Te same teksty po niemiecku i polsku.
Pewna różnica w reakcjach tu i tam u nas jakby ludzie trochę nie wiedza jak się ustosunkować do tego co widzą i ich reakcja częściej jest bierna a w Niemczech widać, że generalnie im się podoba, w Holandii nie budzi zdziwienia.
Kiedy jest czas żeby porozmawiać to wszędzie jest podobnie:
- co to jest proszę pana?
- jak to się nazywa?
- czy to jest rower?
- czy ma silnik?
- czy jest szybki?
W mniejszych miejscowościach:
- skąd/ dokąd pan jedzie ?
Normą są wycelowane telefony.
Na rynku w Krakowie zatrzymałem się, wysiadłem żeby sobie sobie zrobić foto z tłem starego miasta. Zrobiłem pierwszą fotkę i widząc jak szybko przybywa ludzi drugą w innym kierunku już na gazie. Razem może 30s i została mi jedna luka pomiędzy ludźmi żeby odjechać bez blokady. Uff udało się.
Rynek w Oświęcimu. Stanąłem, akurat był występ zespołu ludowego. Staję wysiadam i widzę jak wszyscy odwrócili się tyłem do zespołu. Wyjąłem tel żeby zrobić zdjęcie, odruchowo wszyscy odwrócili się tyłem do mnie przez co przodem do występu. Zrobiłem foto, wsiadłem i gazu.
To tak kilka przykładów żeby odmalować te w sumie pozytywne objawy zainteresowania.
Te potencjalnie gorsze:
- za mną auto jedzie kilka km, bardzo blisko, filmują,
- auto się zrównuje, jedzie tak bo che sobie obejrzeć,
- ludzie z tyłu nie widzą dobrze, auto wyprzedza, jedzie przed tobą długo, zwalnia bo ty jesteś na rowerze więc pewnie powoli się poruszasz tymczasem jest z góry a dalej wzniesienie, ich ciekawość kosztuje cię ekstra kilka minut ostrego kręcenia pod górkę, jesteś wkurzony,
- auto z naprzeciwka zwalnia do zera i staje, obserwacja,
- kolumna aut za tobą narasta tak, że trzeba by zjechać, kolejni kierowcy nie mogą się napatrzeć,
- przejazd przez skrzyżowanie, w pustą drogę zjeżdżają kolejne auta, wyprzedzają stają kilkaset m dalej, wysiadają, wygodnie filmują, wracają na swoją drogę,
- człowiek z pobocza z tel w ręku ustawia się na środku drogi by zrobić sobie wygodnie zdjęcie, jedziesz na niego, dalej robi zdjęcie,
- auto jedzie za tobą kilka km, nie filmuje, kierowca sprawdza jak szybko się poruszasz, wyrabia sobie opinie o poziomkach,
- robisz błąd próbując jechać po ścieżce rowerowej, rowerzysta jedzie na czołówkę, stajesz, nadal jedzie, dzwonisz i trąbisz (sygnał jak klakson auta), bez reakcji, 2m przed tobą wreszcie staje, uff. kolejny raz się udało.
Myślę, że to wystarczy za przykład, reszty wam oszczędzę.
Generalnie trzeba cały czas uważać na wszystkich i przyjąć założenie, że w każdej chwili ktoś może wykręcić ci jakiś numer i koniecznie trzeba się miło uśmiechać bo inaczej może być jeszcze gorzej. Jak się pilnować nie jest tak źle. Pozytywne nastawienie bardzo pomaga.