Do pierwszej poziomki stosowałem to samo zabezpieczenie co w góralu: 2,5 kg podwójnego łańcucha z kłódką. Zważywszy że na tym rowerze tylko jedna osoba odjechała z "pierwszego kopnięcia" uznałem wożenie tego żelastwa za zbyteczne.
Nauczony tym błędem w nowej poziomce stosuję zwykłą grubą linkę. Jest lżej i praktyczniej. Problem w tym, że już 3-4 osobom udało się ruszyć i pojechać od pierwszego depnięcia... "Lepszy" rower to i łatwiej się nauczyć na takim jeździć. Z czego jestem w sumie dumny jak cholera. Uśmiech osoby - żółtodzioba, która pierwszy raz siedzi na takim wynalazku i odjeżdża od pierwszego kopnięcia jest wspaniałym uczuciem
A łańcucha i tak nie będę woził.