Palnik na wodór ("wodę").
Idea działania jest bardzo prosta, elektrolizer rozkłada wodę na wodór i tlen. Te gazy razem zmieszane płyną rurką do palnika,a tam spalają się w wysokiej temperaturze i tworząc znów wodę. Wystarczy więc woda i prąd i można ciąć, spawać, zapalać, topić kamienie(magma). Taki rzeczy są rozpowszechnione pod hasłem HHO, czyli ma sugerować rozłożoną wodę na wodór i tlen. Pasjonaci robią takie elektrolizery ("HHO generator") i wrzucają do samochodów, ale czuję, że tutaj się wchodzi w religię. Czyli mamy zmieszany tlen z wodorem i spalamy go. Oczywiście są tam jakieś teorie, że to tlen i wodór atomowy, a nie klasyczne 2H2 + O2 -> 2H20 i takie HH0 ma cudowne właściwości.
Wracając do mniej kontrowersyjnego zastosowania tej mieszaniny wybuchowej: palniki.
Wersja mini
https://www.youtube.com/watch?v=I8MS8R8EuFcWersja lux
https://www.youtube.com/watch?v=ZqQ4kxckC2gA tu wersja po rosyjsku zrób se sam z lat 80
??: "
??-?
?" 1980, ?7
OCR: mkmagazin.almanacwhf.ru
http://hobbyport.ru/mk_other/mastrskaya/8007_ogon_iz_vody.htmOgólnie pełno jest tego typu konstrukcji amatorskich, a nawet fabryczne palniki.
A tutaj ciekawostka. Taki dawny odpowiednik spawania tig, też palnik na wodór, tylko że atomowy. Jak dla mnie to on wymiata tiga w przedbiegach.
"The Inside of Atomic Hydrogen Arc Welding, - 1943
Instructional film on atomic hydrogen arc welding, a method of precision welding especially useful for light materials. Two tungsten electrodes, hydrogen gas flame surrounds arc. Arc changes"
http://www.youtube.com/watch?v=Kz-S5wLGHwIhttp://www.youtube.com/watch?v=uZwYMyHlWXkJakby "ktoś" usunął filmy, to tłumaczę. Mamy dyszę na gaz, a w środku tej dyszy jest pręcik-elektroda. Coś takiego jak współczesny palnik tig. Bierzemy 2 takie palniki i krzyżujemy ich końce. Do elektrod podłączamy spawarkę i łuk elektryczny jest pomiędzy elektrodami. Łuk elektryczny rozkłada dodatkowo wodór na wodór atomowy i on ponoć pomaga w lepszym ogrzewaniu obrabianego materiału. Czyli mamy coś podobnego do palnika gazowego na acetylen i tlen, nie trzeba mieć masy na spawanym przedmiocie. Tak dla równowagi, jeśli dobrze pamiętam, to w książkach spawalniczych piszą wprost o wadach w spawie przez uwięziony wodór w spoinie...
A tutaj opis tej techniki, choć chyba nieźle odjechali z teorią. Ale niech im będzie, znaleźli ciekawy filmik to niech maja dzień dobroci.
http://hho-forum.cba.pl/viewtopic.php?t=229